W POSZUKIWANIU PIĘKNEGO
Czę ś ć.1
Chorwacja jako kraj na letnie wakacje nie był a jeszcze przez nas brana pod uwagę i nikt z naszych znajomych tam nie odpoczywał , nikt nie dzielił się swoimi wraż eniami na ż ywo. Jednak nie trafiliś my tam przypadkiem.
Dawno, dawno temu, na począ tku lat 90. , jeszcze mieszkają c w Saratowie, zobaczył em fragment programu o niesamowitym pię knie jeziora. Nie widział em począ tku programu, nie mogł em go obejrzeć do koń ca, nie wiedział em, gdzie to jest, w jakim kraju i jak nazywa się to miejsce. Na tym się skoń czył o, z wyją tkiem chę ci odwiedzenia kiedyś tych wspaniał ych miejsc. Ale 2 lata temu tutaj na tej stronie turpravda. com , szykują c się do wyjazdu do innego kraju, na stronie gł ó wnej zobaczył em zdję cia, któ re kiedyś mi się podobał y...No wię c to kwestia technologii, a wszystkie informacje są na pierwszy rzut oka. Potem nie zmieniliś my planó w, ale Chorwacja był a zdecydowanie planowana na lato 2011, a gł ó wną atrakcją był y oczywiś cie Jeziora Plitwickie.
Nie był o dla nas tak waż ne, gdzie pł ywać w morzu, już nie raz odpoczywaliś my nad Adriatykiem we Wł oszech, najważ niejsze był o zobaczenie jezior. Został em skł oniony przez chorwackie forum i zaczę ł y się pytania i odpowiedzi ...
Wszystko zaczę ł o się zgodnie z planem-harmonogramem, w sobotę rano wyszliś my z domu, szybko przejechaliś my przez Niemcy: ż adnych tuneli, ż adnych pł atnych dró g, a co najważ niejsze nie ma cię ż aró wek, parkują od 12:00 w pią tek do 12:00 W niedzielę wolne od nich autostrady. W Austrii dł ugo jeź dziliś my, cią gle ograniczenia prę dkoś ci, wszę dzie wklejał y się kamery… ale natura! Przejechaliś my przez Sł owenię bardzo szybko, nawigator poprowadził nas po wiejskich drogach, od wsi do wsi, przechodzą c jedna w drugą i byliś my już na granicy i dalej do jezior. Przez 9-10 km do jezior zaczę to dbać o osiedle. Nie był o problemó w do znalezienia.
Skrę ciliś my w lewo, zatrzymaliś my się w domu, któ ry nam się podobał , z ogrodem ró ż , od razu pokazano nam mieszkanie, nic specjalnego, cał kiem odpowiednie na 2 noce. Pó ź niej, gdy dotarliś my do Rovinja, zdaliś my sobie sprawę , ż e nie potrzebujemy drugiej nocy, moż emy spokojnie dotrzeć do Rovinja po jeziorach. Ale dowiemy się pó ź niej, ale na razie nadal mieszkamy w domu. Wszystkie moje myś li poszł y na marne, gdzie spę dzić noc w drodze? Byliś my tam już o 17:00. Nastę pnie przeglą d okolicy, koniecznie trzeba spró bować kuchni chorwackiej. Podobał a nam się restauracja Mirjana & Rastoke, doś ć duż a, był o duż o ludzi i wycieczka. Grupy tam był y, wię c zamó wienie musiał o dł ugo czekać . Zamó wiliś my ró ż ne dania, ż eby spró bować jak najwię cej, no i oczywiś cie baraninę . Obsł uga był a ciekawa: zupę przyniesiono nam wszystkim w tym samym czasie, ale potem najpierw mę ż owi przynieś li cielę cinę , siedzimy czekają c: no có ż , przywiozą nas prawie…. był o „prawie” to był o okoł o 40 minut.
Pó ź niej ostrzegaliś my kelneró w, ż eby przynieś li nam dania na raz, a w niektó rych miejscach pytali: jak by nam się podobał o, jak był o ugotowane, czy wszystkie razem?
Czekaliś my na naszą jagnię cinę i ...nie jedliś my ...taki silny zapach ...Zrobię mał e wyjaś nienie: przez pierwsze 15 lat mojego ż ycia mieszkał em w zwykł ej rosyjskiej wiosce z peł ne podwó rko wszelkiego rodzaju bydł a, a ja jestem przyzwyczajony do jagnię ciny. Nauczył a zaró wno mę ż a, jak i syna, bo mię so jest pyszne. Ale co nam dali, nie wiem, moż e to jakieś osobliwe jagnię ta, nie wiem ...Znowu zamó wiliś my zupę grzybową , był a doskonał a! Kelner oczywiś cie bardzo się zdziwił , zapytał , dlaczego nam się to nie podoba, ale co powinien powiedzieć , ż eby się nie obrazić ? Po prostu potrzą sali gł owami.
Ogó lnie chcę powiedzieć , ż e nie zawsze lubiliś my wszystko od jedzenia i myś lę , ż e to normalne, każ dy ma inny gust. Kiedy czytam recenzje innych, gdzie lubię wszystko od A do Z, myś lę , ż e to spryt.
Pierwszy dzień w Chorwacji dobiegał koń ca, najważ niejsza był a przed nami: dł ugo wyczekiwane Plitvice.
Dziś odwiedzimy jeden z najpię kniejszych zjawisk przyrodniczych - Park Narodowy Jezior Plitwickich!
Rano padał deszcz, ale nie powstrzymał o nas to ani na minutę . Teraz, mają c niewielkie doś wiadczenie, radzę nosić tam letnie pó ł buty na grubych podeszwach, bez wzglę du na pogodę . Droga wiedzie po ziemnych ś cież kach, gdzie w otwartych butach moż na ł atwo zranić stopy o kamienie, gał ę zie, korzenie drzew… Mieliś my ze sobą wszystko: lekkie kurtki, trampki, parasole… i gotową trasę przejazdu.
Deszcz nie ustał , kupiliś my pł aszcze przeciwdeszczowe i poszliś my na molo. W czystej wodzie pł ywał o wiele ryb. Pię kno! Lewo, prawo, gdziekolwiek spojrzysz, wszystko wokó ł cieszy oko. Po przejechaniu kró tkiego odcinka popł ynę liś my kolejną ł odzią po jeziorze: lekki deszcz, zachmurzenie, zimny wiatr… ale nic nie mogł o zepsuć nastroju.
Nawiasem mó wią c, nikt jeszcze nigdzie nie sprawdził naszych biletó w, moż e dlatego, ż e dostaliś my się z jakiejś wycieczki. Grupa? Nastę pnie podeszliś my do duż ego wodospadu. Fotografowaliś my dosł ownie wszystko, chciał em jakoś uchwycić cał ą tę wspaniał oś ć natury!
Deszcz stopniowo zaczą ł sł abną ć , jeś li tak pię knie tu w deszczową pogodę , to jak to wszystko mieni się i mieni się w sł oneczną pogodę?
Czy myś lał em, ż e moje marzenie się speł ni? Ż e mogę to wszystko zobaczyć na wł asne oczy?
To jedno z tych miejsc, któ re mó wią : lepiej raz zobaczyć niż.100 razy usł yszeć ! Prawie wszę dzie chciał am zostać dł uż ej, ż eby popatrzeć na jakieś roś liny, zioł a… i po prostu wszystko dookoł a. Dzień dobiegał koń ca, ale nikt nie ją kał się z powodu zmę czenia.
Nie moż esz nic poradzić na to, ż e wzruszysz się takim pię knem!
Znowu wró ciliś my na molo, jakoś nie chciał o nam się jechać wagonami i znó w przepł ynę liś my duż e jezioro. Tym razem sprawdzili nasze bilety i ostemplowali je.
Teraz mam kolejne marzenie, aby wró cić tutaj jesienią , w mojej ulubionej porze roku.
Wró ciliś my z parku do domu nie za wcześ nie, nie za pó ź no i pojechaliś my oczywiś cie do Slun. A tam jest jasno i sł onecznie...A jakie to niesamowite miasto, ile wodospadó w, dosł ownie stoją cych na wodzie.
Spacerujemy, odpoczywamy, cieszymy się tym, co widzimy, robimy zdję cia. Pó ź nym wieczorem wracamy do mieszkania, nastę pnego dnia czeka nas nieznana i jak mi się wtedy wydawał o trudna droga do Rovinja.