WYSPA GRAMVOUSA I LAGUNA BALOS
WYSPA GRAMVUSA I LAGUNA BALOS.
Zamek Gramvousa i laguna Balos.
Musi tu być!
Na naszej planecie jest wiele niebiań skich miejsc i to jest jedno z nich.
Duż o napisano o tym w Internecie, duż o zdję ć i notatek od turystó w - ale taka wycieczka po prostu nie moż e nie pozostawić ś ladu w pamię ci!
Dlatego, jeś li znajdziesz się na zachodzie Krety, ż yczę Ci zdecydowanie poś wię cić dzień wakacji na podró ż do tego raju! Rzeczywiś cie, aby dostać się tu z innych czę ś ci Krety, turyś ci spę dzają w drodze 3 godziny!
O tej moż liwoś ci dowiedzieliś my się nie od hotelowego przewodnika – ignorowanie przewodnikó w stał o się wzorcem spowodowanym szczę ś liwym brakiem poczucia czasu na wakacjach, z czego nie jesteś my dumni, ale też nie denerwujemy się.
Decydują c się na zobaczenie czegoś wyją tkowego na wyspie, wybraliś my się wł aś nie do jednego z wielu punktó w sprzedaż y wycieczek w Platanias na ulicy.
Mił y kierownik opowiadał o cudownej lagunie, ale ich autobusy zabierają tam turystó w w czwartek, pią tek i sobotę - dziś na Kretę patrzylibyś my już tylko na zdję ciu w deszczowej Ukrainie.
Znaleź liś my wyjś cie - dostaliś my szczegó ł owe instrukcje, jak moż emy samodzielnie dostać się do najbardziej wysunię tego na zachó d punktu w porcie Kissamos, nie wydają c dodatkowych 15 euro na transfer.
Codziennie o 8:30 rano z Chanii odjeż dż a autobus, któ ry zatrzymują c się na cał ej dł ugoś ci trasy, okoł o godziny 10:00 wysiada wszystkich tuż przy statkach. Na rejs Gramvousa-Balos w porcie Kissamos. Po przybyciu statkó w okoł o godziny 18:00, w tym samym miejscu bę dzie na Pań stwa czekał ró wnież autobus wahadł owy.
Ponieważ jest tylko jeden autobus, bardzo się martwiliś my, ż e go przegapimy i tań czyliś my pod już gorą cym sł oń cem przez okoł o 20 minut, dopó ki nie zostaliś my odebrani z naszego przystanku Pyrgos Psilonerou o 9:00.
Jak każ dy inny kreteń ski autobus okazał się bardzo wygodny - trudno odmó wić sobie przyjemnoś ci godzinnego spania za wydanie 4-5 euro na trans ze ś wietną muzyką , klimatyzacją , podnó ż kami i rozkł adanymi fotelami : ).
Port jest doś ć malowniczy i mał y. Moż esz ł atwo zobaczyć jednopię trowe stragany, na któ rych sprzedają bilety na statki. Koniecznie zabierz ze sobą ksią ż eczkę o wycieczce - zdobę dziesz wszystkie niezbę dne informacje z odniesieniami historycznymi - wł aś ciwie tego samego dowiedział eś się od przewodnika, któ ry wykupił taką wycieczkę od przewodnika hotelowego.
Bilet na ogromny pię trowy statek kosztuje 25 euro, plus 2 euro – podatek ekologiczny.
Statki pł ywają w peł ni, a ponieważ maj nie jest jeszcze sezonem, mieliś my 40 minut na zwiedzanie statku.
Wszystko jest tutaj stworzone dla ludzi – ogromne ł awki i stoł y, przestronne ł azienki z klimatyzacją , duż a kuchnia z ladami dystrybucyjnymi, gdzie znajdują się wszelkiego rodzaju napoje i przeką ski oraz peł ny posił ek (swoją drogą ceny niczym nie ró ż nią się od instytucja w mieś cie). Na drugim pię trze znajduje się bar.
Ogó lnie rzecz biorą c, jest coś do zrobienia na godzinę przed pierwszym miejscem rozmieszczenia, opró cz obserwowania niesamowitych krajobrazó w po obu stronach. W sześ ciu ję zykach podawane są informacje o rozkł adzie podró ż y, faktach historycznych i zachowaniu na pokł adzie.
Zabraliś my ze sobą owoce, ale na pokł adzie moż na kupić wodę . Oraz Ritsina, ekskluzywne kreteń skie wino, któ rego degustację z jakiegoś powodu wybraliś my na tę wycieczkę . Warto spró bować , biał e wino dla amatora, przesycone sosnową ż ywicą i niesamowicie zapadają ce w pamię ć smakiem i aromatem choinki. Sprzedawany jest w tych butelkach.
Godzinę pó ź niej, już pozornie przepeł nieni emocjami i wspomnieniami, popł ynę liś my na wyspę . Nie da się opisać tego zachwytu z tego, co zobaczył!
A pierwszą rzeczą , któ rą chcesz zrobić , to zanurzyć się w lazur tego morza, napisać SMS-a do bliskich „Jestem szczę ś liwy” i opuś cić statek. Podobno, aby ominą ć gę sto zaludnioną wyspę pią tkó w – w ogó le nie ma poł ą czenia mobilnego. Przez okoł o dziesię ć minut dyszę z otwartymi ustami na widoki fortecy z absolutnie czystej wody.
Ale wszyscy wchodzą po schodach do twierdzy, a wyką pawszy się i nie wiedzą c jeszcze, jaka nas czeka, pospieszyliś my za już spoconymi i przeklinają cymi turystami w ró ż nych ję zykach.
Ś cież ka w palą cym sł oń cu jest trudna, z każ dym metrem coraz trudniej pokonywać podobień stwo krokó w z kamieni – nogi się ś lizgają , przeszkadzają nam przesią knię te stroje ką pielowe. Zabierz ze sobą minimalną iloś ć rzeczy i jak najbardziej osł aniaj się przed sł oń cem.
Wspinamy się wś ró d cichych kaktusó w tequili, kamieni, ciernistych czerwonych krzakó w…. Wszę dzie są ś lady Kri-Kri, ale samych kó z nie znaleziono.
Ten wysił ek jest tego wart! Poczucie harmonii, peł ni spokoju, wyciszenia i cał kowitej ciszy. Pamię tam jedyną myś l w mojej gł owie: „To był o tutaj przede mną i bę dzie po mnie”.
Wyspa boga wiatró w nie podobał a się nawet przy lekkim wietrze. Powietrze po prostu zatrzymał o się.
O historii twierdzy moż na się dowiedzieć z przewodnika, w ksią ż eczce lub w Internecie – nie bę dę tego powtarzał.
Mieliś my pó ł torej godziny na wspinaczkę na pł askowyż , spacer po szczycie weneckiej fortecy, zjazd na dó ł i trochę popł ywania. Nie pró buj dł uż ej przebywać w wodzie - niezapomniana ką piel w lagunie Balos przed nami za 15 minut. Na wszystko starczył o czasu. Statek zatrą bił.3 razy - wszyscy na pokł adzie. Laguny Balos.
I oto jest - bł ogoś ć ! Trzeba tu być , ż eby poczuć peł nię tych emocji!
Laguna Balos to miejsce serc: masa kamieni wystaje z biał ego piasku w kształ cie serca, a wdzię czni turyś ci kreś lą deklaracje mił oś ci do Krety we wszystkich ję zykach – tu też zostaw kawał ek swojej mił oś ci.
Nic do powiedzenia o wodzie. Jest tak przezroczysty, ż e widać rozgwiazdy i wszelkiego rodzaju muszle.
Gł ę bokoś ć jest zupeł nie niezrozumiał a - zachowaj ostroż noś ć.
A po drugiej stronie laguny – po kostki ciepł a i delikatna woda z przypł ywu.
Okoł o dwó ch godzin, zapominają c o wszystkim na ś wiecie - draniu i cieszą c się tym ś wiatem, by wró cić na statek peł en radoś ci.