Pytanie o Paryż

  Zadać pytanie
Zadać pytanie
Na Twoje pytanie odpowiedzą eksperci i doświadczeni turyści.
+ Wyjaśnienie do pytania
205 subskrybenci zostaną
powiadomieni o problemie

Powiązane pytanie «Miejsca i rozrywka»
Kto poszedł z akordem do „Paryża od pierwszego wejrzenia” Podziel się swoją opinią!!!
Bardzo mało dni i tyle do zobaczenia!! Na jakie wycieczki warto się wybrać, a które można zignorować !!! Jakie pamiątki można kupić!
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Subskrybuj
5 subskrybenci  • spytał 2010-06-1514 lat wstecz
Odpowiedzi  •  11
аватар Yuliaya
Bardzo podobały mi się wycieczki po zamkach: 1) Zamek Fontainebleau - wiele zachowało się tam do naszych 9 lat, na przykład w przeciwieństwie do Wersalu); 2) Zamki Loary - pokazano nam kilka zamków z okna autobusu, ale odwiedziliśmy 2. Podobał mi się również występ w kabarecie Moulin Rouge. Cóż, chyba warto wypełnić ankietę, choćby po to, by dowiedzieć się, czym konkretnie interesuje Cię to miasto.
аватар Yuliaya
Pamiątki są pełne wszelkiego rodzaju. Zaczynając od breloczków i magnesów z Wieży Eiffla, kończąc na wszystkim, czego dusza zapragnie. To zależy od gustu. Na przykład kupowałem słodycze w różnych sklepach - czekoladki (jest ich dużo w centrum), perfumy, m.in. lokalna fabryka Fragonarda (ale nie są zbyt wytrwali), wina, byliśmy też w Normandii, kupiliśmy ich pyszny jabłkowy cydr. Ty wybierasz
аватар nadin_20
Która trasa jest lepsza „Gaming Paris” lub „Paryż w skrócie”? Czy możesz mi powiedzieć wszystkie zalety i wady?
аватар Olyane4ka
Nadine, nie wiem, ile dni trwa Twoja wycieczka i co oferują na wycieczki, ale najpierw powinieneś zdecydować, co Cię osobiście interesuje: muzea i sale wystawowe, życie nocne i kabaret, po prostu piękne krajobrazy i panoramiczne widoki na wspaniały Paryż, niektóre Czy to pewne historyczne miejsca lub wydarzenia, kościoły i bazyliki, czy degustacje i gastronomia, a może moda i zakupy?
Powiedz nam, od czego zaczynasz i czego chcesz, a ludzie zaproponują Ci swoje opcje do wyboru.
I jeszcze jedno pytanie, czy znasz choć trochę francuski lub angielski? Z własnego doświadczenia byłem przekonany, że można wykupić wycieczki od Francuzów np. do trzech zamków w Dolinie Loary, dużo taniej niż rosyjscy przewodnicy zabiorą Was za dwa zamki, a jednocześnie Franstur odbierze Was wcześnie rano z hotelu i powrót do hotelu późnym wieczorem (dla osób mówiących po rosyjsku poszukaj się w punkcie odbioru autobusów o 6 rano na Placu Opery i wróć do hotelu późno w nocy!). Znając angielski, nie widzę powodu, by przepłacać rosyjskim przewodnikom za brak podstawowej usługi transportu hotelowego tylko dlatego, że mówią językiem, który rozumiemy od dzieciństwa.
A co do pamiątek - każdy kaprys za pieniądze: kubki, łyżki, koszulki, szaliki, magnesy, książki, pocztówki.
аватар ellenia
Wycieczka „Paryż w skrócie” od firmy „Accord-Tour”
Terminy wycieczek - 23.07.2010 - 30.07.2010
Lider zespołu - Aleksander Szczerbin
Ogólne wrażenia w punktach - 8 na 10 możliwych
Szczegółowo opiszę całą wycieczkę, bo kiedy jechałem na wycieczkę, znalazłem w Internecie bardzo sprzeczne recenzje, w większości obraźliwe. Postaram się być zrównoważony i bezstronny.
Więc…
Pierwszy dzień. Lwów.
Przyjechałem wieczorem na odjazd autobusu. Rano o godzinie 9.00 dla grupy, która wyjechała do Paryża i rano przybyła do Lwowa, zorganizowano zwiedzanie miasta (około 3 godzin), po którym turyści mieli czas wolny do wieczora. Według opinii chłopaków, których spotkałem na trasie, byli zadowoleni.
Lądowanie ze lwowskiego dworca kolejowego o 18.15 było bardzo szybkie i dokładne. O 18.00 obsługiwany był autobus, pojawił się lider grupy. Szybko sprawdziłem listę grupową, załadowałem bagaże i udałem się do Paryża zgodnie z planem! Nasz pierwszy autobus był mniej więcej wygodny i byliśmy zadowoleni.
Lider grupy szybko opowiedział nam o wszystkich zawiłościach przyszłej wycieczki, dał nam paszporty z wizami, numery telefonów kontaktowych i zaktualizowany program wycieczki. Natychmiast zaczęły się niespodzianki - ostrzegano nas
аватар ellenia
Drugi dzień. Budapeszt.
Pomyślnie dotarł do Budapesztu o 6 rano. Bezpośrednio do wanny. Dostaliśmy czas na pływanie do 9 rano.
Lider grupy szybko zaprowadził nas do kasy, gdzie kupiliśmy własne bilety (tak jak powiedziałem, 3250 forintów to bilet na cały dzień, 2950 forintów na dwie godziny). Możesz zaoszczędzić pieniądze, choć nie polecam – nie ma sensu, bo. dopóki nie zorientujesz się, co i jak, zajmie to dość dużo czasu. A Węgrzy są w pogotowiu, a jeśli spóźnisz się choćby minutę, to zostaniesz obciążony dodatkową grzywną za przekroczenie terminu. Wysokość mandatu nie jest regulowana i zależy od nastroju pracownika 
W łaźniach wszystko jest proste, powiem tylko, że na piętrze są sejfy, gdzie bardzo wygodnie jest schować kosztowności. Tylko nie zapomnij kodu! W łaźni lepiej zabrać z autobusu strój kąpielowy, klapki, RĘCZNIK (tam go nie dają), ubranie na zmianę, aparat fotograficzny itp. W wannach znajdują się suszarki do włosów.
Zorganizowaliśmy więc kąpiel i byliśmy BARDZO zadowoleni, że byliśmy pocieszeni i odświeżeni. W przeciwnym razie trudno byłoby spacerować po Budapeszcie i podziwiać jego piękno po nocnej przeprowadzce.
Rozpoczęło się zwiedzanie miasta
аватар ellenia
Dzień trzeci. Ratyzbona.
Pobudka o 6.00 rano, śniadanie od 7.00, wyjazd do Regensburga o 7.40.
Śniadanie jest po prostu niesamowite - jest prawie WSZYSTKO. To prawda, od razu zrobię rezerwację - wyjątkowo niepożądane jest wyjmowanie kanapek ze śniadania, a to jakoś niegodne, gdy zostaniesz złapany za rękę 
Zjedliśmy, szybko wsiedliśmy do niewygodnego autobusu i pojechaliśmy do Niemiec.
O 14.30 (7 godzin podróży i to nie jest limit!) dotarliśmy do Ratyzbony. Miasteczko jest małe i bardzo piękne. Czekał na nas przewodnik o imieniu Artur (nasi nazywali go Arturchik, nawiasem mówiąc, opowiada ciekawe rzeczy, ale słuchanie go z czasem staje się dość nużące). Biegaliśmy przez Regensburg przez półtorej godziny. potem godzina wolnego czasu na zrobienie zdjęć - pamiątek - zjedzenie obiadu i znowu w autobusie - przejazd do hotelu tranzytowego "Ramada" w mieście Bensheim (Niemcy).
O 00.30 byliśmy w hotelu, znowu operacyjne przesiedlenie - sen. Konkluzja: suma transferów - około 12 godzin. Minął dzień.
аватар ellenia
Dzień czwarty. Paryż!!!!!!!!!!!!!!!
Pobudka o 6.00, śniadanie od 7.00, wyjazd do Paryża o 7.40.
Kontynuujemy tradycję - hotel jest bardzo dobry i wygodny, wszystko jasne jak u Niemców. Styl hotelu - minimalistyczny hi-tech, pokój, ręczniki, czystość. Wszystko jest na górze. Śniadania obfite i smaczne. Moja osobista opinia to najlepszy hotel.
Wsiedliśmy do niewygodnego autobusu (dziękujemy, jechał prawidłowo, a kierowcy zachowywali się i autobus był dobry!) I pojechaliśmy przez terytorium Niemiec - Austrii - Francji do Paryża. Widziałem już dość autostrad i idyllicznych zdjęć, takich jak „dom-kościół-krowa”!
Nie będę opisywał uroków długich podróży – są one bardzo wątpliwe. Z plusów - postoje co 3 - 3,5 godziny na potrzeby naturalne, w większości przypadków toalety są bezpłatne. Natomiast w Niemczech na stacjach benzynowych toalety są płatne warunkowo, tj. płacisz 50 eurocentów, bierzesz bilet, a potem możesz kupić coś z jedzenia - napojów na rynku stacji benzynowej ze zniżką 50 eurocentów. Czyste ciągnięcie pieniędzy - zamiast 50 centów wydajesz znacznie więcej! A ceny na stacjach benzynowych są wygórowane – za 1,5 litrową butelkę wody zapłacimy 2,5 euro zamiast 0,7 – 0,9 euro w supermarkecie. Herbata - kawa - 2,5 euro (przynajmniej torebka, przynajmniej parzona)
аватар ellenia
Dzień piąty. Paryż!!!!!!
Wstać o 6.00 rano, śniadanie od 7.00, wyjazd do Paryża - o 8.20 (planowane na 7.40).
Śniadanie minimalne - kawałek kiełbasy, masło, cztery malutkie ciasteczka francuskie - rogalik, sok. Nasi panowie po prostu płakali na widok śniadania, a my śmialiśmy się na ich widok  Tak więc Panie, dla najbliższych zaopatrzcie się w kiełbaski, boczek i pasztet w domu )))))))))))) )
Niespodzianka. Niezadowolona z paryskiego hotelu grupa w pełnym porządku zdyscyplinowana zebrała się z rzeczami na parkingu przy autobusie dokładnie o zaplanowanej godzinie 7.40. I nie ma kierowców. Biedny lider grupy kilka razy próbował dotrzeć do Węgrów, którzy nie znali żadnego języka - cisza!
Jak się później okazało, panowie-kierowcy bardzo owocnie świętowali swój przyjazd do bohaterskiego Paryża poprzedniej nocy, o czym świadczy kilka butelek piwa i innych mocnych trunków, których ci panowie nawet NIE raczyli wyrzucić z autobusu.
W efekcie nastroje grupy psuły się rano, kierowcy, którzy nie byli całkowicie odrętwiali, korki i opóźnienie w wysyłce.
9.00 - do wyboru na Montmartre (20 euro). Moim zdaniem nie warto, lepiej samemu wylądować na Concord Square i przespacerować się. i
аватар ellenia
Dzień szósty. Salzburg.

Pobudka o 7.00 rano, śniadanie od 8.15, wyjazd do Salzburga o 9.00.
Go-go-go do 15.30, rozrywka i przystanki są tradycyjne, nie będę się powtarzał. Salzburg wita nas ponurą pogodą, ale całkowicie szczery przewodnik o imieniu Zhenya, który szybko i inteligentnie oprowadził po mieście, pokazał wszystkie główne zabytki, dał nam możliwość zrobienia zdjęć i pozwolił w spokoju ruszyć na splądrowanie miasta 
To prawda, że ​​ulewny deszcz, który zaczął, poważnie pokrzyżował nasze napoleońskie plany. Wskazówka - kup słodycze Mozarta w supermarkecie Billa za 2,89 euro w plastikowej torbie i około 7 euro w kształcie skrzypiec. Idealny prezent dla drogiego szefa!
O 19.30 czekał już na nas bus, który przeniósł się na Węgry w Sopron do hotelu "Lover" na nocleg. O 23.30 jesteśmy w hotelu, wszystko jasne i zgodnie z planem.
Wynik dnia - 10,5 godziny podróży, 4 godziny w Salzburgu. Cholerny deszcz!!!
Dzień siódmy. Żyła.
Pobudka o 7.00 rano, śniadanie od 8.00, wyjazd do Wiednia o 9.00.
URRRRRRAAAAAAAA! Wiedeń oddalony jest od Sopronu o zaledwie 70 km, więc półtorej godziny ruchu odebrano jako dar losu!
O 11 jesteśmy w Wiedniu i od razu ruszamy autobusem i pieszą wycieczką. Przewodnik turystyczny (zgodnie z
аватар ellenia
Dzień ósmy. Dom!
Granicę przekroczyliśmy w 3 godziny. Straż graniczna nie szukała niczego w torbach, więc nie można bać się kontroli norm z alkoholem.
Zgodnie z harmonogramem mieli być we Lwowie około 7.30 rano.
Ale go tam nie było. Nasz autobus nie chciał jechać dalej gdzieś w okolice Stryja. I zgodził się czołgać do Lwowa jak żółw - nie liczyliśmy już na to, że bezpiecznie dotrzemy na dworzec i pomyśleliśmy o taksówce.
W efekcie byliśmy we Lwowie na początku dziesiątej rano. Wszystkim dziękujemy i każdy jest wolny!
WYNIKI:
• wyjazd zakończył się sukcesem - grupa była wspaniała i dzięki temu w dużej mierze wszyscy mieliśmy czas (punktualnie, radośnie i zjednoczeni, specjalne podziękowania dla wszystkich za to!). Kierownik wycieczki również wykonał dobrą robotę;
• zawiódł autobus;
• wycieczka nie jest dla tych, którzy nie mogą długo podróżować i wymagają dodatkowego komfortu (łączna długość trasy to ok. 4,8 tys. km);
• wycieczka „bieganie” i „odchudzanie”, co oczywiście powinno zadowolić młode panie;
• dość oszczędny pod względem finansowym;
• ogólnie jestem zadowolony!
• CHCĘ WIĘCEJ!!!!!
awatara
Odpowiedz na inne pytania dotyczące Paryż
Dodaj zdjęcie
Ładowanie...
Zdjęcie przesłane
×
Wszystkie pytania
ZEA
już