DSBV - zepsuty nastrój
26 kwietnia do 9 maja 2007 my z firmą DSBV Tour (organizator wycieczek) wybraliś my się na kosztowną wycieczkę autobusową do europejskich stolic (Berlin, Amsterdam, Bruksela, Londyn, Paryż , Luksemburg). Jakoś nie od razu pytał - choć dokumenty został y przekazane pó ł tora miesią ca, dopiero dzień przed otrzymaniem wiz, sami poszli po nich do ambasady. Có ż , co się nie dzieje!
Wyjeż dż ają c z Paryż a zepsuł się autobus, wysadziliś my na autostradzie i tam staliś my dosł ownie ponad pię ć godzin (nie był o gdzie siedzieć ). Wszystko moż e się zdarzyć , ale stosunek do klientó w jest zdeterminowany tym, jak i jak skutecznie problem zostanie rozwią zany. Ale moż na był o zabrać turystó w do najbliż szej osady i nie trzymać ich (w tym dzieci i chorych) na wietrze, dać im do picia przynajmniej gorą cą herbatę i przeprosić . Nic takiego! I to był o oburzają ce. Ale to nie wszystko. W Europie prawa kierowcó w i samochodó w są ś ciś le przestrzegane (wedł ug czasu postoju pojazdó w i reszty kierowcó w). Dlatego przed zakoń czeniem wycieczki jechaliś my autobusem przez trzy noce… (a wycieczka był a obrandowana i oficjalnie reklamowana na stronie internetowej DSBV oraz w jej broszurach turystycznych bez przepraw nocnych). W Moskwie grupa turystó w napisał a wspó lne oś wiadczenie dla DSBV Tour. W cią gu dwó ch miesię cy nie czekaliś my nawet na odpowiedź z podstawowymi przeprosinami.