Dzień 9 trasy „Dwa Polacy Namiętności” Segovia i Toledo.
Dzień dziewią ty.
Doskonał e ś niadanie. Wyjazd o 8.50. Mimo ż e spotkaliś my się o 8:30. Tym razem nasz przewodnik zaspał .
Dziś dzień zaczyna się w Segowii. Nastę pnie o 14.00 wycieczka do Toledo. Kto chce zostać w Madrycie.
Jedziemy na obie trasy. Bardzo dobrze rozumiem, ż e nie bę dziemy mieli czasu na Madryt. To jedyne duż e miasto na trasie, któ rego w ogó le nie pamię tam. Są zdję cia, patrzę na nie - ale nie ma poczucia miasta. Nie chodził , nie czuł . Zaję cia do wyboru zabierał y cał y mó j wolny czas. W zasadzie nie kupił em nawet magnesu w Madrycie. Potem poż ał ował em, widział em taki jasny)))
Trzeba był o przynajmniej jakoś przygotować się do tego wolnego czasu, któ ry był zeszł ej nocy i opró cz Prado pospacerować przynajmniej po centrum miasta. To zabawne – pamię tam dokł adnie, jak wieczorem brzmi Praga; jakie jest powietrze na nabrzeż u Sekwany; jakie kolory bł yszczy Barcelona. Wspomnienia są obszerne, wieloaspektowe. A Madryt pozostał tylko obrazem.
Segowia jest oddalona o 86 km. Miasteczko poł oż one w gó rach, warto się ciepł o ubrać . Sł oń ce wyjrzał o w poł owie drogi. Miasto jest mał e, peł ne kwiató w i zieleni. Sklepy i kawiarnie są nadal zamknię te rano. Oczywiś cie przyjechaliś my tam, aby zobaczyć sł ynny staroż ytny rzymski akwedukt. Ogromne ł uki o wysokoś ci 28 metró w na centralnym placu miasta. Ledwie zdą ż yliś my zauważ yć sam począ tek akweduktu, minę liś my wjazd do miasta, gdzie był niski i niepozorny, zaledwie kilka metró w zachowanego muru.
Na placu znajduje się kopia Wilka Kapitoliń skiego z Romulusem i Remusem, od razu przypominają ca szkolne lekcje historii. Rzeź ba został a podarowana miastu w 1974 roku na dwutysią clecie akweduktu. Kolejną atrakcją jest Zamek Alcazar. Centrum informacyjne rozdał o mapy miasta i wyruszył o.
Po dwudziestu minutach zwiedzania zdaliś my sobie sprawę , ż e niewiele pamię tamy: daty, daty, imiona… zdecydowaliś my się sami na spacer. Trasa na szczę ś cie nie jest trudna i prowadzi prawie jedną drogą do zamku, a nastę pnie z powrotem do akweduktu na centralny plac. Zanim dotarliś my do zamku, zdą ż yliś my zrobić zdję cia - a widoki są pię kne - nasza grupa już nas dogonił a.
W wolnym czasie chodzili na zakupy. Tuż przy drodze z zamku znaleź liś my zabawny butik „Kukul” z bardzo nietypowymi ubraniami i biż uterią z Peru, Nepalu itp. Kupowane z przyjemnoś cią : spó dnice, tuniki, swetry, biż uteria. Jasne zestawienia kolorystyczne, rzadko spotykamy takie zestawienia, a jakoś ć jest dobra.
Odległ oś ć od Toledo wynosi 120 km. Jak nam pó ź niej powiedziano, jeś li wyobrazimy sobie Madryt jako ś rodek tarczy zegarka, to Segovia znajduje się w przybliż eniu pod numerem 11, a Toledo pod 7. Wię c zatrzymujemy się w Madrycie dla tych, któ rzy chcą Toledo i dalej. Teraz te odległ oś ci wydają się zabawką , mał e. W Toledo przewodnik jest wspaniał y, zakochany w swoim mieś cie. Pierwszy przystanek na przerwę na zdję cia na tarasie widokowym nad miastem. Gł ó wna czę ś ć wycieczki był a tutaj. Miasto ma wą skie uliczki i trudno był o się zatrzymać , przeszkadzaliś my przechodniom i sami niewiele sł yszeliś my. Widok jest po prostu bajeczny, zapierają cy dech w piersiach. Miasto jak w dł oni od doł u nakreś lone rzeką . Ponad dachami niskich budynkó w wznoszą się mury Zamku, iglice ś wią tyń i katedr.
Ale wcią ż był a wspaniał a kulminacja trasy, któ rą prawie przegapił em. Chciał em zostawić drugą poł owę recenzji, dobrze, ż e moja có rka namó wił a mnie do pozostania. Miejsce narodzin sł ynnego hidalgo z La Manchy zrobił o na nas wraż enie – katedra w Toledo zrobił a niezapomniane wraż enie – poł ą czenie mistycznie pię knej architektury, przestrzeni i historii. Gotycka katedra zbudowana na miejscu meczetu Mauró w i koś cioł a Wizygotó w. Rozglą dają c się , zgubiliś my się nawet w ś wią tyni. Musiał em zadzwonić do naszej Galochki i poprosić , aby nas znaleź li. Portal przebaczenia, portal lwó w, dosł ownie ś wiecą ce obrazy El Greco w zakrystii. W kaplicy Ciał a Pań skiego czujesz ulotnoś ć tego, co dzieje się dookoł a. . . Ś wietlne okno w suficie i jakby unoszą ce się wokó ł niego anioł y - podnosisz gł owę i tracisz poczucie rzeczywistoś ci.
Chciał em ponownie przeczytać „Balladę hiszpań ską ” Feuchtwangera. Teraz zrozumiał em koleż ankę , któ ra kilka lat temu, po powrocie z Hiszpanii, z bł yskiem w oczach szturchnę ł a mi tę ksią ż kę i entuzjastycznie szepnę ł a: „Przeczytaj”. Przeczytał em, ale teraz przeczytam jeszcze raz, w inny sposó b. . . Oto mał y szkic do ksią ż ki, czę sto znaleziony w Internecie, specjalnie jej szukał em, chciał em zapamię tać te odcienie nastroju i , moż e ktoś inny się zainteresuje: „Na innym zdję ciu był a muzuł mań ska dziewczyna z koszem peł nym ró ż , a przed nią w zakł opotaniu stał Maur o kró lewskim wyglą dzie i kró lewskim stroju....to księ ż niczka Casilda i jej ojciec, kró l Toledo - Al Menon. Casilda, potajemnie wychowywana przez swoją pielę gniarkę w wierze chrześ cijań skiej, nieustraszenie przynosił a jedzenie chrześ cijań skim jeń com, któ rzy umierali z gł odu w lochach jej ojca. Kró l dowiedział się o tym od donosiciela i niespodziewanie pojawił się przed có rką . Zapytał surowo, co jest w jej koszyku. Był tam chleb, ale ona powiedział a: „Ró ż e”. W zł oś ci podnió sł pokrywę - i co? Chleb zamienił się w ró ż e. " Lion Feuchtwanger "Hiszpań ska ballada".
Trudno w ogó le opisać skarbiec, po prostu trzeba go zobaczyć . Sformuł owanie „wykonany ze zł ota, srebra, kamieni szlachetnych i waż y okoł o 180 kg” nie oddaje ani jednej dziesią tej tego splendoru doskonał ego wykonania, najdrobniejszych detali biż uterii i niesamowitego efektu poł ą czenia odcieni zł ota i srebra.
Rozpoczyna się czas wolny i oczywiś cie zakup pamią tek dla naszych Panó w. Noż e, noż yczki, szaszł yki. I inkrustowane mistycznymi postaciami we wzorach dekoracyjnych. Noż yczki do paznokci i mał y, elegancki nó ż z gł adką drewnianą rą czką . Dlaczego on mnie, nie mam poję cia, ale nie mogł em się oprzeć . Dziewczyny i krewni - biż uteria: kolczyki, wisiorki, bransoletki, spinki do wł osó w do krawató w. W sklepie, na uboczu, siedzi mł ody mę ż czyzna, a tuż przed naszymi oczami rodzi się w jego rę kach ś liczny wisiorek. W Toledo osobliwym stylem biż uterii kostiumowej jest rzeź bienie w zł ocie na czarnej emalii. Wyglą da oryginalnie.
Wyjeż dż amy okoł o ó smej wieczorem, wracają c bezpoś rednio do hotelu.
Nawiasem mó wią c, dziś tak zwany „poł udnik” podró ż y lub „slajd” na studenta - w poł owie drogi. Niejako jutro zaczyna się droga do domu.