Hiszpania. Odpoczynek, pieniądze i bagaż (chciałem według Tarantino, nie wyszło :))
Dzień.1
Wię c jestem w Hiszpanii.
Jeszcze za wcześ nie, ż eby mó wić o wraż eniach, wię c od razu zrobię rezerwację - są bardzo lokalne. Po pierwsze miną ł tylko dzień z 12, a po drugie mogę tylko mó wić o miasteczku (Castelldefels), w któ rym się zatrzymał em, bo innego jeszcze nie widział em.
Gdzie zaczą ć?
Cał y pierwszy dzień marudził em, ż e chcę iś ć do domu.
Oczekiwał wię cej. Staram się unikać stereotypó w w swoich ocenach, ale mi się to nie udaje – zawsze poró wnuję się z Chorwacją i Niemcami.
Pierwszą rzeczą , któ ra mnie zaskoczył a, pamię tają c z jaką mił oś cią Chorwaci dosł ownie lizali swoje miasto, był o to, ż e Hiszpanie znacznie ł atwiej traktują czystoś ć . Najmniej.
Architektura. Nic. Domy i domy przypominają pudł a. Tylko pudeł ka. To samo. Ró ż ni się tylko kolorem markiz na balkonach.
Nie pozostawia poczucia zaniedbania. Nawet jeś li zobaczysz lokalnych wł aś cicieli psó w. Nawet psy są chukhoń skie, niemyte i zaniedbane.
Jeś li są przycię te, widać , ż e w domu prawie noż yczkami do paznokci. Jedyne, któ re zawsze fascynują to spaniele. Moja ukochana...Są pię kne pod każ dym wzglę dem. Myś lał am nawet o zabraniu szczeniaka? I ta myś l nie zaszokował a...
Nie zdziwił em się , ż e kraj był w kryzysie. Kiedy Hiszpanie pracują - w ogó le nie rozumiał em. Handel po drodze ró wnież nie jest tu szczegó lnie utrudniony. Jeszcze raz podkreś lam – mó wię o Castelldefels. W każ dym razie po spę dzeniu cał ego dnia w poszukiwaniu stroju ką pielowego i zwykł ych klapek, nie został o im nic. Tu prawie nie ma sklepó w, niektó re sklepy - też się zawalają . Oczywiś cie pamię tam Barcelonę , ale Castelldefels to takż e miasto nadmorskie, w strefie wypoczynkowej. Dlatego taki stan rzeczy jest zaskakują cy. Chodź my do centrum. Poszliś my do supermarketu. Nasza MEGA to jeden do jednego. Jest wpó ł do dwunastej. Poł owa dział ó w i kawiarni jest zamknię ta. Poszedł em do separacji. W poszukiwaniu tych samych kapci i kostiumu ką pielowego.
Niektó re rzeczy są w magazynie. Oko nie zatrzymał o się na niczym.
Duż o Rosjan.
Nie zaję to się transportem. Jedna podró ż autobusem 2 euro. Nie da się zł apać taksó wki na ulicy. Prawdopodobnie nie. Na domach nie ma znakó w drogowych. Ogó lnie nawigacja jest trudna.
Hotel. Có ż , tak sobie. Pomimo tego, ż e nie jestem specjalnie pretensjonalna i nie kusi mnie luksus. Dokł adnie z boku mojego ł ó ż ka jest przedpotopowe mieszkanie. Bez tego jest gorą co. Nie zachoruje.
O pogodzie. Na spacery po mieś cie pogoda był a wię cej niż komfortowa. 25 stopni, wietrznie. Wieczorem o szó stej poszliś my popatrzeć na plaż ę . Prawie nie był o ludzi. Był o już doś ć chł odno. Kolejne dwie godziny wę drowaliś my po mieś cie, siadaliś my do kolacji w jakiejś kawiarni. A teraz w tej chwili bluzka nie zaszkodzi.
Dopó ki emocje są
Hiszpania, Castelldefels wraż enia z pierwszych trzech dni.
Chyba mimo wszystko udał o mi się odejś ć od stereotypó w, albo dopiero zaczynam się do tego przyzwyczajać , a moż e odkryto wszelakie drobne „przyjemnoś ci” i ż ycie jest coraz lepsze, coraz fajniejsze
Wieczorem pierwszego dnia w pobliż u znaleziono kawiarenkę uliczną . Ten najzwyklejszy, z plastikowymi krzesł ami i stolikami...Uroczy Hiszpan zwabił nas tam rosyjskim menu i nie ż ał owaliś my. Z moją dietą zamó wił am woł owinę na grillu i na niej warzywa. Jak pó ź niej zrozumieli, gratar, to jest jak nasz grill. Wię c najpierw spró bował em woł owiny z krwią . Był ciemny, ale pyszny. Dlatego ugryzł em go po brzegach, a tam, gdzie był a widoczna krew, zostawił em go z aż urowym kikutem. Już mieliś my wyjeż dż ać , ten wujek przywió zł poczę stunek z placó wki - niesamowite ciasto ! ! ! ! Odmowa był aby niegrzeczna. Koleż anka pił a piwo, w ogó le się nie turlał a. Nie chciał em obrazić , ale dlatego, ż e… !
Ooooo! ! ! ! Nigdy nie jadł am tak pysznego jedzenia! ! !
Barcelona był a na naszej liś cie. Znajomoś ć i mał e zakupy. Mał y - bo trzeba był o pilnie kupić stró j ką pielowy i kapcie na plaż ę . I rę czniki dla niego. Koleż anka w ogó le nie miał a stroju ką pielowego, ja miał am jeden, dwa lata temu, któ ry też miał am wtedy, jak zniką d. W zasadzie mó gł bym w nim iś ć na plaż ę , ale obawiam się , ż e po ką pieli jego gó rna czę ś ć znalazł aby się w okolicy kolan. Dlatego należ ał o pilnie zają ć się tą kwestią.
Zdecydowanie zdecydowawszy się iś ć do pocią gu, wpatrują c się w mapę i ukł adają c plan podró ż y, pospieszyliś my.
Po pó ł godzinnym marszu w upale, nie znajdują c stacji, splunę li na tę lekcję , wsiedli do autobusu i odjechali. Godzinę pó ź niej Barcelona otworzył a ramiona.
Od samego począ tku w naszych sklepach coś poszł o nie tak.
Po przejś ciu okoł o dwó ch kilometró w w jedną stronę wzdł uż Rambla (chyba tak to się nazywał o, chociaż pó ź niej wyjaś niono mi, ż e rambla to w zasadzie ulica), usiedliś my na ł awce, ż eby odpoczą ć i rozejrzeć się … Zaglą dają c do domu naprzeciwko, znaleź liś my napis w rejonie trzeciego pię tra, pisany czcionką prawdopodobnie setnego rozmiaru - "Muzeum Erotyki". Nie mają c nic do roboty, pomyś leliś my - iś ć lub coś , przynajmniej rż enie ....ale był o za leniwie, wię c idą c trochę dalej trafiliś my na lokalny targ, na któ rym kupiliś my sobie jakiś sok, czy puree owocowe i brnę liś my dalej…. Już wracali, jak Francuzi w 1812 roku… tylko w upale… Z tego, czego szukali, nie znaleź li nic godnego uwagi. Kupowanie gumek na plaż ę za 25 euro jakoś się nie uś miechał o. Jedyne, co sama kupił am w jakimś mał ym sklepie, to spodnie. Takie zabawne ...Có ż , ze wzglę du na spacer po domu, syn był pó ź niej zafascynowany i wierzę , ż e wtedy weź mie to dla siebie.
Plany dla Barcelony był y napoleoń skie.
Bł ą d polega na tym, ż e nie brano pod uwagę wieku, a wraz z nim amortyzacja aparatu do chodzenia. Po odcię ciu nó g na barceloń skim asfalcie na barkach dotarliś my do naszego Katseldefels, jedzą c kolację w tej samej ulicznej kawiarni, udaliś my się do hotelu, gdzie upadliś my i zemdlaliś my.
Drugi dzień . W planach ona sama - Barcelona. Tym razem to Zoo.
Notatki autobusowe.
Hiszpanie mają bardzo urocze dzieci. Po prostu urocze. Krę cone, czarnookie, bezpoś rednie i wesoł e. A takż e po prostu niesamowite babcie! ! ! Tyle wyczytano w ich twarzach! ! ! Godnoś ć , wolnoś ć , wola, serdecznoś ć i trochę dobrej lekkomyś lnoś ci! W tym ostatnim epitecie mogę zmieś cić wszystko – pasję , brak kompleksó w, impuls, zapał … i to wszystko…. Każ dy, kogo widzieliś my, miał jasny, zadbany (!!! ) manicure, zresztą wykonany wyraź nie wprawną rę ką , z biż uterią , nawiasem mó wią c, gustownie dobraną , nawet jeś li był a to tylko biż uteria, i bardzo schludnie ubrana.
Zabawnie był o patrzeć - autobus jedzie sam...Cicho...Rozglą dasz się , pokrę cony we wł asnych myś lach, a teraz do salonu wchodzą dwie babcie. Dwa. I zaczynają ze sobą rozmawiać . I tutaj uczucie, ż e jesteś w samym centrum hał aś liwego tł umu, nigdy nie przestaje odchodzić ! ))) Są zabawne, wł aś ciwe sł owo! A jeś li dasz im swoje miejsce, bę dą się do Ciebie uś miechać i mó wić coś zachę cają cego do samego koń ca
Pod ziemią.
Obserwacje dzień wcześ niej. Jakieś pię ć czy dziesię ć metró w od sł upa metra, ale na zupeł nie ró wnym podeś cie, jak na pustym mał ym placu, stoi coś w rodzaju betonowej budki. Odpowiednia dziewczynka z wó zkiem i dzieckiem. Podobno coś nacisnę ł a, szklane drzwi w betonowej budce otworzył y się , weszł a, drzwi się zamknę ł y i przez szybę widać był o, jak kabina schodzi w dó ł , pod ziemię i znowu betonowa budka. Byliś my oszoł omieni.
Ponieważ na tym stoisku nie był o nic, przyjaciel z godnym pozazdroszczenia poczuciem humoru zapytał - gdzie oni są ? W piekle?
Tak wię c, mó wią c o metrze, nie był a daleko od prawdy. W lipcu, w poł udnie, w centrum metro w Barcelonie jest straszne. Oddech jest niesamowity. Chociaż w samochodach są klimatyzatory i podczas samej podró ż y jest wygodnie. Ale dopó ki nie dotrzesz do tego wagonu i poczekaj na pocią g....Generalnie postanowiliś my zejś ć w to jak najmniej.
Niewiele moż na powiedzieć o zoo. Moskwa jest lepsza. Mó wię to cał kiem obiektywnie i bezstronnie. Chociaż ś mierdzi jak diabli. Nie ma tu smrodu do takiego stopnia, ale mał o kto się zdziwił . Wszystkie inne zwierzę ta - niedź wiedzie, pantery i tygrysy - roztropnie chował y się w klatkach i odpoczywał y, zgodnie z hiszpań ską sjestą.
Zaskoczył em też kangura z bliska. Dokł adniej, jego rę ce Dlaczego nie mę ż czyzna? Bezpoś rednio macho ) Jeś li mó wimy o tuł owiu ))
Dlatego opró cz ptakó w i kó z wszelkiej maś ci nie widzieliś my tam nikogo.
Ró wnież tuż przed wyjazdem znaleź li jakieś samochody, zwł aszcza do jazdy po zoo. Biorą c pod uwagę , ż e w dzień powszedni nie był o tam ludzi, podczas sjesty mogł em spokojnie krę cić kierownicą i pedał ować , dumnie deklarują c pó ź niej po mojej ojczyź nie - pojechał em po Hiszpanii! ! ! Ale byliś my już przy wyjś ciu ://
Sjesta (któ ra zresztą nie jest już ż artem) koń czy się i wydaje się , ż e mamy plany na dzisiaj, wycieczkę do Sitges.
Dzień.3-4
Wró cę trochę , dodam to, czego brakował o mi w hotelu i miasteczku.
Gł ó wnym ż yczeniem hotelu był o - mał a populacja, cisza, bliskoś ć morza i odpowiednio mał y rozmiar. Dlatego wybrano hotel o nazwie Luna.
Zgodnie z oczekiwaniami hotel był stosunkowo blisko morza. Idź do niego przez okoł o 10 minut bardzo spokojnym, cichym krokiem. Hotel, zgodnie z oczekiwaniami, posiada okoł o 35 pokoi. Dziadkowie i dyskretna liczba ich wnukó w, no có ż , kilka osó b trochę starszych od nas. Ogó lnie jest to cał kiem zadowalają ce.
Relaks jest kompletny. Sam w sobie jest uroczy i wygodny. W recepcji, zgodnie z okreś lonym harmonogramem, dyż uruje bardzo sympatyczna dziewczyna Oksana, któ ra bardzo chę tnie i szczegó ł owo odpowiadał a na wszystkie nasze pytania. Wł aś cicielka hotelu, sympatyczna, pię kna i efektowna kobieta okoł o sześ ć dziesią tki - Mercedes, zapewne sama o tym nie wiedzą c, swoim wyglą dem i imieniem dodaje narodowego smaczku.
Pomimo trzygwiazdkowej oceny, rę czniki i poś ciel zmieniane są codziennie. Nawet jeś li o to nie prosimy. Co wię cej, ł ó ż ka są wykonane tak misternie, ż e gdy wyrwiesz tę koł drę , a nastę pnie prześ cieradł o, w któ rym się schowasz, spadnie siedem potó w. Za każ dym razem, wracają c do pokoju, ma się nadzieje, ż e teraz jesteś pod prysznicem, a potem jak niefajna bielizna z rozmachem zapada się … i jak ś pisz godzinę , zanim kolejny szarpnię cie… .
nie ma sensu, kiedy wchodzisz i widzisz starannie zaś cielone ł ó ż ko, ze znienawidzonym nakryciem, któ re trzeba ponownie zerwać
Okna są na pł ozach od podł ogi do sufitu. Wczoraj prawie wyszedł em przez okno, czoł o zatrzymał o się kilka centymetró w od szyby. Dopó ki nie szturchniesz, nie zrozumiesz - otwarte lub zamknię te ....Czy Hiszpanie mają jaką ś fobię dotyczą cą okien czy co? Suszą je do cał kowitej przezroczystoś ci, a ponieważ ramy są prawie wszę dzie od podł ogi do sufitu, za każ dym razem trzeba ostroż nie wywoł ać akomodację , aby nie pomylić.
Oczywiś cie ż artuję . Dobra robota!
Wszyscy są bardzo wraż liwi, przyjaź ni i ponownie przyjaź ni. Zaskoczeni, dlaczego nie idziemy na ś niadanie (ale tak naprawdę nie bardzo nam się chciał o iś ć na czystą kawę , tylko na zł om), doradzono nam, aby ś niadanie zamó wić do pokoju przez telefon. Ta usł uga jest ró wnież wliczona w cenę pokoju. A ż yliś my w sposó b burż uazyjny.
Po raz pierwszy przynieś li peł ne ś niadanie - z masł em, serami, wę dlinami, jamonem, sł odkimi babeczkami, croissantami i dwoma dzbankami gorą cej kawy… A my niewdzię czni zjedliś my rogalika z masł em, a wszystko inne nie był o opanowane. Wieczorem Oksana z recepcji skarcił a nas za to, ż e „ź le jemy”, a kelnerka „wprost się na to obraził a”. Musiał em zmienić koncepcję ś niadania, wył ą czają c wszystko, co zbę dne, poprosili o przyniesienie tylko kawy, rogalikó w i sera z masł em, ż eby nie urazić Hiszpanó w. Muszę przyznać , ż e kawa jest niesamowita! ! ! I choć ś niadania nie wyró ż niają się szczegó lnie wyrafinowaniem, to mamy aż nadto i jesteś my cał kiem zadowoleni, zwł aszcza ż e ś niadanie jemy na doś ć przestronnym balkonie z widokiem na wierzchoł ki sosen. Tę naturalnoś ć i bliskoś ć natury przesł aniają dwa detale - obecnoś ć komaró w - oczywiś cie nie jak w podmoskiewskim lesie, ale rozpieszczany ciał em przed tymi boskimi stworzeniami, zamkną ł em fumigatora z Moskwy.
I jakiś ptak podobny do kaczki, któ ry pohukuje każ dego ranka siedzą c na gał ę zi tuż przed naszym balkonem. Moż e to nie ona – ornitologia nie jest mi znana – ale jej „ś piew” jest czymś pomię dzy pohukiwaniem sowy a kukuł ką , każ dego ranka budzi mnie tylko jedna myś l: „Czy to był by pistolet ! „….
Co do dodatkó w do miasta: Castelldefels zaczyna się przed nami otwierać . Powolne, ale prawdziwe. Chociaż patrzą c w przyszł oś ć , w tej chwili mogę powiedzieć , ż e nie jest to przeurocze miasteczko. Nie najbardziej. ALE! ! ! Jest duż a zaleta, któ rej nie docenił am i od razu nie zauważ ył am. W lipcu w szczycie sezonu! ! ! na plaż y jest niewiele osó b. Plaż a jest cał kiem znoś na, a nawet wię cej. Są leż aki, parasole i nie tylko...Jest nawet mał y bar - kawiarnia. Leż ak 5 euro. Do plaż y dla wygody prowadzi promenada na gorą cym piasku. Sama plaż a jest bardzo dł uga, ale jak okiem się gną ć , liczba osó b był a, ż e tak powiem, wygodna.
W tym czasie zauważ ył em, ż e wielu podró ż uje z Barcelony i jej regionó w, aby tu pł ywać . Tajskie dziewczyny przychodzą z masaż em. Ledwo walczył em.
To zabawne i cudowne (ż e tak powiem), to był o widzieć cał y czas spokojnie bezczeszczone babcie topless...Na co koleż anka zauważ ył a: martwił eś się , to nie pasuje ci gó ra kostiumu, potem dó ł... Tam ludzie się nie przejmują . Majtki wcią gnię te i do przodu...
Moż e kiedy bę dę w ich wieku, moja wież a też zostanie zdmuchnię ta w takim samym stopniu, ale jak na razie nie jestem na to gotowa. Nawet wizualnie.
Ale ogó lnie mó wią c poważ nie, patrzą c na to, jak odpoczywają tu starzy ludzie, był o to dla nich radosne, a dla nich smutne. To smutne, krę pują ce i bolesne. Swoją drogą , gdy byliś my w mieś cie, zauważ yliś my za szerokimi szybami placó wki, jak okoł o dwudziestu dziadkó w, w doś ć przestronnym pokoju, siedział o i rozmawiał o - ktoś grał w karty, ktoś grał w inne planszó wki, ktoś po prostu rozmawiał... w ogó le taki klub dla osó b starszych.
I to chyba super – ludzie mają gdzieś iz kim rozmawiać , nie są zamknię ci w swoich czterech ś cianach i nie ograniczają się do ł awek przy wejś ciu.
Oczywiś cie, ż e się spalili. Pomimo kremó w, sprayó w i tak dalej. Ponieważ byli na plaż y od począ tku jedenastego, aż do pierwszej po poł udniu.
O pią tej wyruszyliś my do Sitges. Zaryzykowaliś my znalezienie stacji - za drugim razem - i wypró bowanie pocią gu. Bardzo lubię pytać miejscowych o drogę , mimo ż e pytania zadajemy po rosyjsku, a oni odpowiadają po hiszpań sku, okazuje się , ż e jest to bardzo zabawne i nic cholernego nie jest niezrozumiał e. Szukali wię c stacji, przedstawiali pocią g gestami i gł osem, np. „palisz-palisz”, potem sł owo „pocią g” czy coś wypł ynę ł o z gł ę bi pamię ci, co Hiszpanie rozumieli i potem sprawy szł y szybciej, jednocześ nie nauczyli się cał ej masy hiszpań skich synonimó w sł owa „stacja”, któ re oczywiś cie od razu wyleciał y mi z gł owy. Ale z drugiej strony pokazują wszystko jasno i przekonują co rę kami, energicznymi gestami.
Wpatrują c się w wystawę bielizny, zastanawiają c się , co dostosowuje się do tego, w rzeczywistoś ci i teoretycznie nie podstę pnych atrybutó w mę skiej bielizny, po kolejnych kilku minutach dotarł o do nas, ż e jesteś my w sklepie dla gejó w i jesteś my tam jak dwie biał e (w każ dym sensie) wrony Wychodzą c już na ulicę , zaczę li zauważ ać , ż e par pł ci jest niewiele. Procent 70, jeś li nie wię cej. Dopiero teraz przypomniał em sobie, ż e gdzieś przeczytał em, ż e Sitges został o wybrane przez gejó w, a to jest ich miasto. W pewnym sensie. Tutaj ludzie wiedzą , jak wybierać , ech!
Generalnie przyję liś my ten moment jako jedną z cech miasta, któ re wcią ż wydawał o nam się bardzo przytulne i mił e. Tam w Sitges kupiliś my trochę magnesó w, pamią tek, powę drowaliś my jeszcze trochę i pojechaliś my do Castelldefels. Gdy tylko stopa weszł a na platformę - myś l „jesteś my w domu ! ! ! ” dał o sił ę , by radoś nie podeptać do najbliż szej nam kawiarni.
Wieczó r zakoń czył się posiedzeniem na balkonie.
Pod lampką wina (och... jutro albo pojutrze na pewno bę dą dni postu! ), papierosem i dzieleniem się wraż eniami.
Podsumowanie dzisiejszego dnia – Castelldefels zaczyna się podobać i po raz kolejny przypomina prostą i oczywistą ludową mą droś ć – nie wszystko, co się ś wieci, to zł oto. I oczywiś cie za każ dy minus jest plus. I odwrotnie
No i Barcelona...Jest pię kna! Ale niech poczeka. Nogi się odsuną i znó w się spotkamy!
Dzień.5
Z dniami postu jest coraz wię cej problemó w. W holu hotelu znajdują się wagi elektroniczne do walizek. Nie ż ał ował em jednego euro, sam się waż ył em. Nie schudł am. Ale nie wyzdrowiał a. Dlatego wieczorem, z myś lą , ż e bę dę okrutny w Moskwie, zjadł em to, co zabronione - ć wierć arbuza i pó ł melona kupionego w lokalnym sklepie. Arbuzy i melony tutaj są po prostu niesamowite. W sklepach sprzedawane są pokrojone na poł ó wki, ć wiartki, zawinię te w folię i leż ą ce w lodó wce.
A takż e w plastikowych, przezroczystych pojemnikach sprzedawane są posiekane owoce. Przychodzą z mał ym plastikowym widelcem, moż na go kupić i zjeś ć , idą c ulicą . Wszystko jest kulturowe. ską dś pamię tam:
- Nie lubię arbuzó w.
- Uhi się brudzi...
Nie poszliś my na plaż ę . Spalony. Zwł aszcza dziewczyna. Jest mi ł atwiej - mam naturalnie ciemną skó rę . Patrzą c na nią , mimowolnie przypomniał em sobie historie Coopera i Reeda o Czerwonych Skó rach, czytane w dzieciń stwie, jeś li opuś cić pió ra i inne akcesoria, prawdopodobnie wyglą dał y dokł adnie tak ...Podobień stwa dodał fakt, ż e są biał e, opalał a się cał y czas w okularach ....Có ż , jasne jest, ż e jak tylko zdję ł a okulary, ja, patrzą c na jej twarz, zgię ł am się wpó ł ze ś miechu…
Wię c Barcelona.
Upał , 35 stopni… Na Plaza Catalunya, gdzie znajduje się parking tych autobusó w, byli przeraż eni, ż e znaleź li linię , pię ć dziesią t osó b do autobusu (i niezależ nie od trasy), a trzydzieś ci osó b przy kasie biura, aby kupić ten bilet. Pierwszą myś lą był o zawró cić i odejś ć , ale patrzą c na cierpliwie stoją cych rodakó w i cudzoziemcó w, stanę li na koń cu i zaczę li czekać razem ze wszystkimi. Kolejka trwał a pó ł torej godziny. Oczywiś cie nawet nie przyszł o mi do gł owy, ż eby zał oż yć kremy, a do czasu, gdy udał o nam się wsią ś ć do autobusu, choć klimatyzowanego, nie chcieliś my już niczego. Ale musisz. Dostaliś my jednorazowe sł uchawki i ruszyliś my.
Trasa jest tak zaaranż owana, ż e w cią gu dnia moż esz wysią ś ć na dowolnym przystanku, zobaczyć , co chcesz, przesią ś ć się do nastę pnego autobusu i jechać dalej. I wł aś nie to zrobiliś my. Bardzo chciał em zobaczyć akwarium. Oglą dają c zdję cia w internecie, był em pod wraż eniem sposobu, w jaki został y zrobione.
Rodzaj tunelu o dł ugoś ci 160 metró w z przezroczystymi ś cianami i sufitem, jakby w tym gigantycznym akwarium. Wedł ug broszury, tunel ten otaczał cztery i pó ł miliona (!!! ) litró w wody.
Pó ł ciemny pokó j, gdzieś w ś rodku podś wietlonego akwarium, a nad i dookoł a pł ywają mieszkań cy mó rz i oceanó w. Począ wszy od ogromnych rekinó w i mureny, a skoń czywszy na innej faunie morskiej. Od czasu do czasu, w ró ż nych ję zykach, przez zestaw gł oś nomó wią cy mó wili, ż e nie wolno robić zdję ć z lampą bł yskową , bo to denerwuje rybę . Czasownik „niepokoją cy” wydawał się dziwny, ale patrzą c „w twarze” tych wszystkich drapież nikó w, a biorą c pod uwagę , ile osó b chciał o napluć na tę proś bę i pstrykać latarkami jak na konferencji prasowej, stał o się to niewygodne….
W pewnym momencie, w gę stym tł umie, stoją c na ruchomej ś cież ce, któ ra poruszał a się w tajemniczym pó ł mroku wzdł uż tego tunelu, z nieprzerwanym trzaskiem fleszy i patrzą c na powś cią gliwego skromnego rekina pł yną cego metr ode mnie, napotkał em jej spojrzenie, i nie wydawał o się to miejsce - gdyby coś stał o się z tymi ś cianami, był oby coś do ucztowania na nich wszystkich, tak zwodniczo spokojnie i bezpiecznie, unoszą c się za grubym szkł em ...
Dziwne uczucie… Wydaje się interesują ce, ale jakoś … przeraż ają ce czy coś …
Jesteś my z powrotem na ulicy. Szukasz przystanku autobusu turystycznego. Znowu jest gorą co. Znowu chcę napluć na wszystko i wró cić do domu, ale ż al mi 25 euro dawanych za bilet za każ dego i kontynuujemy nasze dą ż enie do pię kna.
Wycieczka trwa ponad dwie godziny. W zasadzie był o ciekawie. Ale nie mogli wejś ć na drugie pię tro - spł onę li, a autobus był bez dachu, ale poniż ej zginę li od dział ają cego klimatyzatora.
Generalnie zrealizowaliś my ten impuls poznania przystankiem wcześ niej i po prostu poszliś my pieszo jaką ś ulicą . Wę drował . Kiedy o dziesią tej wieczorem dotarliś my na przystanek autobusowy dla Costelldefels, po prostu nie mogliś my poczuć nó g.
Byliś my w pokoju okoł o 11 rano. Cał y dzień na nogach… nawet nie miał em sił y się porozumieć . W milczeniu usiadł na balkonie i popijał lokalne wytrawne wino. Kaif…
Dzień.6
Barcelona skinę ł a.
Autobus, cał y ten sam obszar Katalonii.
Tym razem postanowiliś my po prostu pó jś ć tam, gdzie patrzą nasze oczy. Znowu jest gorą co. Chcieliś my iś ć do Battle House, ale patrzą c na kilometrową kolejkę , odł oż yliś my wizytę w ś rodku na nastę pny raz. Był a mapa, ale aby z niej skorzystać , trzeba był o przynajmniej zrozumieć , gdzie w tej chwili jesteś my, ale to nie zadział ał o.
Kiedy sił y odeszł y, poprosili parę o drogę w parku. Okazali się gł usi. Ale najwyraź niej chę tnie rozmawiali. Trudno wyobrazić sobie gł upszą sytuację.
Oni są w swoim gł uchoniemym po hiszpań sku, my po rosyjsku i ł amanym angielskim… Ale udał o nam się wytł umaczyć
Zanim dotarliś my do wł aś ciwej ulicy, chę ć pó jś cia nią nagle zniknę ł a. Po kilku godzinach marszu wylą dowaliś my na starym mieś cie. Poszliś my do jakiegoś sklepu, w któ rym Hindusi sprzedawali koszulki z lokalnymi symbolami. Wybierają c koszulki Hindus, z któ rym się targował em, patrzą c na mnie z uś miechem, powiedział : „Ju pię kna”. Uś miechną ł em się...W koń cu kł amie, ł obuzie, ale to mił e! ! ! Nastę pnie zerkają c z boku na stoją cego obok mnie przyjaciela, wskazują cego na mnie palcem, dodał ł amanym rosyjskim: „Moja mama wyglą da jak…”
Och, Panie! Tak co to jest! ! !
Jakoś się zatrzymaliś my. Znowu wieczó r. Spadł bym, rozprostował nogi...Ale z jakiegoś powodu autobusy w Hiszpanii rzadko jeż dż ą , gdzieś raz na pó ł godziny. Na przystanku ustawili się sami zmę czeni Hiszpanie.
Po pewnym czasie zbliż ył a się grupa hał aś liwych Niemcó w, okoł o dziesię ciu mł odych ludzi, a wraz z nimi albo ich najstarszy, albo nauczyciel ...z jakiegoś powodu dla siebie ochrzcił em jej „trener wioś larstwa wodnego” ...Nie zwracają c uwagi każ demu, stanę liś my przed wszystkimi. Dwie starsze Hiszpanki podniosł y je, mó wią c, ż e jest kolejka. Stał em w pobliż u. Wioś larz zwró cił się do mnie iz pogardą i irytacją zapytał : mó wią , czego chcą ? Oburzył am się też , bo też był am zmę czona, był am też gorą ca i nogi też mi brzę czał y… Podczas dobierania sł ó w, mieszają c się z angielskim, przyjació ł ka, któ ra z natury swojej dział alnoś ci zawodowej pisał a i pisze Duż o o wojnie, rozumieją c przebieg moich myś li i zamieszania, podsumował em: powiedz im - najpierw Hiszpanię , potem Rosję , a przecież Niemcy...
Był o to trudne, wię c bez wahania powiedział em: „ze i ave zea” i machną ł em rę ką gdzieś na koń cu bloku… Wioś larz poszedł na koniec kolejki, wyzywają co tupną ł na miejscu, spojrzał na mnie i kpią co zapytał : „OK? ”. Z jakiegoś powodu poczuł em się zawstydzony i po prostu odpowiedział em „Yyyyesss”.
Dwó ch starszych Hiszpanó w i starszy pan, któ ry do nich doł ą czył , spojrzał na mnie z pewną solidarnoś cią i poczuciem zwycię stwa „Españ a y Rusia son amigos”
Ech, historia, historia, twoje korzenie są silne...
Dzień.7
Dziś jest pochmurno. Czę ś ciowe zachmurzenie. Niedziela.
Z Barcelony postanowiliś my zrobić sobie przerwę i poś wię cić dzień na plaż ę.
Nie mogę się przyzwyczaić do tego, ż e co pią ty topless…. Bezpoś rednio z dzieć mi nie ma znaczenia czy są dzieć mi czy wnukami...Powieszą je jak w Afryce i o nic się nie martwią...Dzieci bez wzglę du na wiek w ogó le nie zwracają na ten fakt uwagi , ale z jakiegoś powodu czuję się zakł opotany. Jaka jest mentalnoś ć?
Morze był o dzisiaj trochę wzburzone. Ale to wcią ż był o sł odkie.
Ale ostrzeż enie. Koł ysał em się na falach i myś lał em o tym, ż e wszystko jest wzglę dne. Tu jest morze spokojne, lekko wiwatują ce, a tu nadchodzi fala, któ ra swoją solidnoś cią ś wiadczy o tym, ż e ja jestem inna - miaż dż ą ca, destrukcyjna, spó jrz na moją sił ę , a ty jesteś w tym tylko drzazgiem, nikim, ziarnko piasku...I to wł aś nie ta fala lekko i ż artobliwie, jakby bawią c się mię ś niami, wyrzucił a moje ciał o z powrotem na brzeg, nawet gdybym pró bował a się oprzeć...Ale morze nadal jest pię kne. To ż yje. Z wł asnym charakterem i temperamentem. Duż o się uczysz, duż o myś lisz...
Spró bował em paelli dziś po poł udniu. Nie ma mowy. Paella był a typu owocó w morza - dwie krewetki i raki. Nie mogę jeś ć krabó w. Dlatego po wkopaniu się w krewetki, skoń czeniu z rę kami i koszulką , wzię ł a ryż i tylko go zjadł a. Ogó lnie „nasz” plov jest lepszy. Nawet jeś li to tylko owocowe.
Z jakiegoś powodu przy daniach rybnych, niektó re tutaj się napię ł y. Wybó r nie jest wielki. Tylko w kawiarniach z Indianami.
Ale po tym, jak dali mi wą tpliwy komplement, nie pó jdę do Indian w kawiarni
Ale nie mają c nic do roboty, poszliś my w przeciwnym kierunku od hotelu, w któ rym jeszcze nas nie był o. Miasto jest tam o wiele ł adniejsze. Muszę iś ć i zrobić zdję cia pię knych domó w.
Coraz czę ś ciej spotykam spaniele, któ rych w Moskwie prawie nie ma. Serce się topi. A Hiszpania coraz bardziej lubi.
Szkoda, ż e urlop szybko leci, to już druga poł owa wakacji, a Ty jak zwykle dopiero zaczynasz go smakować …
„Nic nie trwa tak dł ugo, jak wspomnienia”.
(wydaje się )
O wydarzeniach z reszty dni piszę wiele dni pó ź niej, a już w Moskwie, bo nigdzie nie był y one nasycone wyż ej...Widać , ż e ostroś ć emocji nie jest taka sama, ale chcę dokoń czyć robotę , nawet w wersji zmię tej.
Problemy wdarł y się w nasze wakacje w postaci karty bankowej, któ ra nagle przestał a dział ać , dzielnej kasy oszczę dnoś ciowej.
A ponieważ był o duż o wspó lnych wydatkó w i postanowiono nie zawracać sobie gł owy wyliczeniami księ gowymi, takimi jak kto komu i za co; postanowiliś my najpierw na te cele wydać pienią dze z mojej karty, a potem z karty znajomego. Został y mi jeszcze trzy dni i 20 euro w kieszeni.
Kilka razy udał o nam się zapł acić w jakimś sklepie i kawiarni, ale wtedy ż aden bankomat nie mó gł odczytać danych z naszej karty. Bez zastanowienia zaczę liś my go grzebać we wszystkich napotkanych po drodze bankomatach, mają c nadzieję , ż e problem tkwi w operatorze i tak się bawiliś my, aż jeden z nich po prostu go poł kną ł , nie chcą c go zwró cić . Dobrze, ż e ten bankomat okazał się być osadzony we wspó lnej ś cianie z bankiem i, jak się domyś laliś my, należ ał do tego wł aś nie banku. Godzina jest 18:00. Jednak to jest Hiszpania! ! ! Dlatego banki był y już zamknię te. Zadzwoniliś my do mojego syna w Moskwie z proś bą o zablokowanie karty. Okazał o się , ż e jest to doś ć ł atwe.
Syn oddzwonił , powiedział , ż e karta jest zablokowana i podyktował numer, pod któ rym moż na ją odblokować . Jak zapewniono, rozmowa jest bezpł atna, a wszelkie problemy zostaną szybko rozwią zane.
Oczywiste jest, ż e rano nastę pnego dnia trzeba był o pę dzić do tego gł upiego banku. Trzeba był o jednak jakoś wyjaś nić istotę problemu hiszpań skoję zycznemu pracownikowi banku. Dobrze, ż e miał em przy sobie komputer. Internet w pokoju ledwo dział ał , wię c po wyrzuceniu wpisanej rosyjskiej wiadomoś ci na pendrive'a pobiegł em na dó ł , gdzie przetł umaczył em tekst przez google i wydrukował em ulotkę na pobliskiej drukarce. To wł aś nie wkł adam pod nos pracownika banku. Minutę pó ź niej cenna karta był a w naszych rę kach. Pozostał o tylko odblokować konto….
Pozwolę sobie kpić z dzieł a wielkiego poety: Sbierbanku! ! ! Ile w tym brzmieniu poł ą czył o się dla rosyjskiego serca! ! ! A ile zareagował !!!!.....
Waż ne są szczegó ł y.
Z HISZPANII pod wskazany numer telefonu zadzwoniliś my w celu odblokowania karty (siedzimy tam, w hiszpań skim banku). Po wysł uchaniu reklamy przez okoł o trzy minuty wyjaś niliś my melodyjnej subskrybentce cał ą historię , któ ra nam się przydarzył a. Poprosili o pytanie ochronne, imię i nazwisko, raport, pozwolenie na pobyt itp. Potem usł yszeliś my, ż e teraz zostaniesz poł ą czony ze specjalistą.
Niesamowite! ! ! Dlaczego zadajesz te pytania, pytasz? ?
Dwie minuty reklamy + „Teraz wszyscy operatorzy są zaję ci, musisz poczekać trzy minuty, poł ą czą się z tobą ”, potem bardzo przydatna muzyka brzmią ca, potem dwie minuty, potem muzyka, potem jedna ....Wreszcie! ! ! Specjalista! ! ! Po wysł uchaniu cał ej historii pojawił y się te same pytania, a potem znowu – czekaj. Czekaliś my. Có ż , telefon jest bezpł atny. Znowu poprosili o nazwisko, patronimię , pozwolenie na pobyt ...a na koniec - podaj dane rosyjskiego paszportu! Tatusiu! ! ! Wię c jest w Rosji!
Temat do refleksji – czy ktoś za granicą zabiera ze sobą rosyjski paszport?
…. Podyktujemy Twoje dane paszportowe! Ale nie - potrzebujemy rosyjskiego! Logiczne, prawda?
Przypomniał em sobie, ż e na wszelki wypadek zeskanował em oba paszporty, zaró wno mó j, jak i moich znajomych. Ale to wszystko jest na pendrive'ie, a ona jest w hotelu. Chodź my do hotelu. Wracają c, dotarł o do mnie, ż e jest jeszcze trochę rubli rosyjskich, a na pewno w Hiszpanii jest wymiennik, z któ rego je zabierają.
Przybyliś my. Dzwonimy do banku. I tam wszystko jest takie samo - reklama, ktoś zadaje te same pytania z zainteresowaniem, czeka, specjalista, czeka, inny specjalista...Uffff, odblokowany! Jak nam wtedy powiedziano. Nawiasem mó wią c, powó d, dla któ rego karta nie dział ał a, nikt nie potrafił wymienić . Pę dzimy do bankomatu - karta nie jest czytelna. Kolejny telefon do banku. Cał y ten sam schemat. Mó wią , ż e spró buj jutro - wszystko powinno dział ać.
Nastę pnego ranka znaleź li bankomat poł ą czony z bankiem - wynik nadal ten sam. Tę zabawę moż na opisać przez kolejne trzy arkusze i tyle, jak bieganie w kó ł ko. Nikt nie potrafi wyjaś nić , co się dzieje z kartą , podsumowują c to, mó wią c, ż e mó wią , przyjedź do Moskwy, dowiemy się , moż e karta bę dzie dział ać w Rosji. To ś wietnie, prawda?
Znalazł em wymianę . Wymieniali ruble po drakoń skim kursie. I już mieli odejś ć , kiedy ostroż nie zasugerował em - spró bujmy strzelać tutaj, a co jeś li? ? ? I o cud! ! ! Stał o się ! Zabrali to wszystko! Ale został o jeszcze pó ł tora dnia.
Patrzą c w przyszł oś ć , powiem, ż e skoro dzwonili z mojego sł uż bowego telefonu, te rozmowy z bankiem został y mi pó ź niej potrą cone, a te darmowe rozmowy kosztował y 6000 rubli.
Wstawali wcześ nie, spó ź niali się i po prostu padali ze zmę czenia - ani do komputera, ani do listó w, ani do kreatywnoś ci.
Kolejna zabawa czekał a w jego rodzinnym Domodiedowie, kiedy o 4-30 rano, po kompletnie bezsennym locie (och, z cał ego serca nie polecam latania IBERII), okazał o się , ż e wszyscy pasaż erowie lecą cy naszym lotem stracili poł owę ich bagaż u! ! ! A to biorą c pod uwagę fakt, ż e lot był bezpoś redni, a nie tranzytowy! ! !
Po staniu z tej okazji w trzygodzinnej kolejce po papierkową robotę , wytł umaczyli nam, ż e skoro samoloty latają z Hiszpanii z duż ą iloś cią bagaż u, to gdzieś kiedyś poł owa tego bagaż u nie zmieś cił a się w jednym z nich, a jakiś sprytny facet, postanowił wysł ać go nastę pnym lotem. Ale pasaż erowie nastę pnego lotu ró wnież mieli duż o bagaż u…. W ogó le, kiedy zaczę ł a się ta reakcja ł ań cuchowa, nikt nie wie, podobnie jak fakt, ż e nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie - i kiedy zostanie tu sprowadzony! ! ! No dobra, jedziemy do Moskwy, a poł owa kabiny to był y bilety tranzytowe...Tylko klapki i torebki na nogach...
Cał y nastę pny dzień (sobota) zadzwonił em do portu, gdzie mi powiedzieli - oddzwoń za godzinę - dwie godziny...W niedzielę o drugiej po poł udniu oddzwonili - bagaż został znaleziony. Dwie godziny jazdy do Domodiedowa, dwie godziny tam (dokumentacja), trzy - z powrotem...O dziesią tej wieczorem jestem w domu. Wakacje zakoń czył y się super!
Teraz, gdy emocje ostygł y, podsumowują c stopień „podobał o mi się – nie podobał o mi się ”, mogę chyba bardziej powiedzieć tak niż nie. Z jednej strony wszystkie wydarzenia są za to, ż e Hiszpania nie jest krajem, do któ rego chciał bym wracać raz za razem, ale z drugiej strony rozumiesz, ż e Hiszpania to nie tylko Castelldefels i problemy z mapą i portem. ...
W ogó le jakoś tam wró cę i już mą drzejszy doś wiadczeniem