Madryt i Toledo - dwie stolice
9 dzień wycieczki „Dwa bieguny namię tnoś ci”: Toledo i Madryt – dwie stolice
Czę ś ć.1 Wprowadzenie do Toledo
Rano wyś mienite ś niadanie w hotelu io 9-00 wyjazd na fakultatywne w Toledo. 23 osoby z grupy pojechał y autobusem do Toledo, reszta albo został a w Madrycie, albo pojechał a do Toledo na wł asną rę kę .
Dzisiaj jest niedziela i na ulicach jest jeszcze mał o samochodó w, wię c jedziemy doś ć szybko po mieś cie, a potem, gdy zatrzymaliś my się na ś wiatł ach, widzę kolumnę biegną cych ludzi toczą cych się z bocznej ulicy w aleję , w towarzystwie radiowozó w. I ta kolumna rozcią gał a się na kilka kilometró w. Dobrze, ż e biegł y po drugiej stronie alei i w przeciwnym kierunku od nas, a zatem nie przeszkadzał y nam w przejś ciu. Tak wł aś nie Madryt! Wczoraj odbył się rajd do pó ł nocy, a dziś czeka ich dł ugodystansowy wyś cig po zdrowie. Znajdują czas na wszystko. . . : ))))
Toledo jest oddalone o 73 km, a po okoł o godzinie podjeż dż amy pod bramę Toledo, gdzie nasza przewodniczka Rosa wsiada z nami do autobusu. Ta osoba bardzo kocha swoje miasto, mieszka w nim od dawna i stara się przekazać nam swoją mił oś ć .
Na począ tku zwiedzania ponownie opuszczamy miasto, przejeż dż amy mostem Alcantara na drugą stronę rzeki Tag i tam z wysokoś ci tarasu widokowego podziwiamy leż ą ce przed nami miasto oś wietlone ś wiatł em jasne poranne sł oń ce. To tutaj Rosa opowiedział a nam cał ą historię Toledo, argumentują c, ż e ulice w mieś cie są bardzo wą skie i trudno bę dzie zebrać grupę do opowieś ci. Potem, kiedy zaczę liś my spacerować po Toledo, zdał em sobie sprawę , jak bardzo miał a rację .
Po doś ć dł ugiej sesji fotograficznej wracamy do miasta, autobus zatrzymuje się na parkingu nad rzeką Tag, przy wysokim murze fortecznym, a nastę pnie w gó rę wysokimi schodami ruchomymi do centrum miasta i pieszą wycieczkę rozpoczynamy z Zocodover Kwadrat. Roza poprowadził a nas nową , nieodbytą wcześ niej trasą , któ rą przygotował a dla grupy historykó w sztuki z Rosji. Choć nie jesteś my takimi koneserami jak oni, nową trasę oceniliś my pozytywnie.
Przez dwie godziny spacerowaliś my wą skimi uliczkami dzielnicy klasztornej na starym mieś cie, zatrzymywaliś my się na jej malutkich placykach, wchodziliś my do koś cioł ó w i klasztoró w. Okazał o się , ż e Toledo to miasto koś cioł ó w i klasztoró w. Natychmiast je policzył em, a potem stracił em rachubę . Na nasze pytanie, kto sł uż y w tych klasztorach, Rosa odpowiedział a, ż e dzisiejsza mł odzież hiszpań ska nie jest zbyt chę tna do chodzenia do klasztoró w, wię c kaznodzieje podró ż ują do dawnych kolonii hiszpań skich i znajdują tam ludzi, któ rzy chcą nawró cić się na chrześ cijań stwo i przenieś ć się do Hiszpanii. Po 10 latach sł uż by w klasztorze otrzymują obywatelstwo hiszpań skie i moż liwoś ć ż ycia na ś wiecie. W tym momencie zaczę liś my się razem ś miać , ż e kaznodzieje wyjeż dż ają do niewł aś ciwych krajó w rekrutować ministró w, na Ukrainie nie bę dą mieli koń ca kandydaci i ż e bę dą musieli zorganizować casting, aby wybrać najlepszych.
Niektó re klasztory organizują baraki dla bezdomnych, a my zajrzeliś my do jednego takiego baraku. Ś ciany i podł oga wył oż one kolorową mozaiką , bardzo czyste, ale bez ł ó ż ek. Wzdł uż ś cian stoi kilka drewnianych ł awek bez niczego. To cał y dom noclegowy. Tutaj moż na spę dzić noc tylko w cieple. Nigdzie bezdomni nie cieszą się wygodą . : )))
Pierwszą czę ś ć wycieczki koń czymy na innym placu, niedaleko katedry i mamy godzinę wolnego czasu na zakup pamią tek. A o 14.00 kontynuujemy zwiedzanie już w katedrze.
Poszliś my do sklepó w z pamią tkami i zaproponował am mę ż owi, ż eby kupił na pamią tkę mał e ostrze za 18 euro. Ale nie chciał , mó wią : „dlaczego go potrzebuję ”? A potem w domu ż ał ował em, ż e go nie kupił em. Wię c jeś li masz wą tpliwoś ci, brać lub nie brać , lepiej wzią ć to, aby pó ź niej nie ż ał ować , ż e go nie kupił eś .
Podobał a mi się bardzo oryginalna, lokalnie wykonana porcelanowa figurka, ale gdy zobaczył am jej cenę.515 euro, chę ć jej zakupu natychmiast zniknę ł a. Podziwialiś my w sklepach z pamią tkami ogromną iloś ć ostrzy, rycerskich zbroi, kupiliś my dwie ksią ż ki o Madrycie (8 euro) i Toledo (5 euro), poszliś my zjeś ć lody. Czę ś ć turystó w udał a się na wł asną rę kę do ż ydowskiej synagogi.
O godzinie 14 wszyscy zbliż amy się do katedry. Tam spotyka nas partnerka Rosy, a ona i Marina udają się po bilety wstę pu, dlatego jako pierwsi wchodzimy do katedry. Od razu zostajemy zabrani do Skarbu Pań stwa, ż eby znowu nie stać w kolejce. Skarbiec w Toledo przypomina skarbiec w Genui. Prawdopodobnie wszystkie skarby katedralne mają podobne eksponaty.
Moż na tylko powiedzieć , ż e w Toledo skarbiec był znacznie bogatszy. W Toledo Tabernakulum to 3-metrowa wież a wykonana ze zł ota i srebra. Generalnie katedra w Toledo zrobił a na nas silne wraż enie: symbioza pię kna, wielkoś ci, bogactwa i historii. Wszystko w nim był o najlepsze ze wszystkich katedr, któ re odwiedziliś my podczas tej wycieczki. A oł tarz gł ó wny i chó ry z marmurową rzeź bą Biał ej Dziewicy oraz zakrystia z obrazami wielkich artystó w: gł ó wny obraz El Greco „Zdzieranie szat od Chrystusa (Espolio)” znajduje się w zakrystii tej katedra nad marmurowym oł tarzem. Nasze zwiedzanie katedry trwał o 45 minut. Rosa bardzo entuzjastycznie oprowadził a nas po katedrze i opowiadał a o jej gł ó wnych czę ś ciach. Tutaj moż na był o robić zdję cia, bez lampy bł yskowej.
Nasz wyjazd z Toledo jest o godzinie 15:00. Zarezerwowaliś my wycieczkę do Pał acu Kró lewskiego w Madrycie na 16-15. Dlatego ż egnamy się z Rosą i wracamy do autobusu. Wydawał o mi się , ż e gdybyś my nie musieli wyjeż dż ać , Rosa mogł aby godzinami opowiadać o katedrze.
W Toledo nie odmó wił bym powrotu.
Czę ś ć druga: Madryt – miasto kró lewskie
Wracamy do Madrytu i są dzą c po korkach, nie zdą ż ymy na Plaza de Españ a. Marina dzwoni do naszej przewodniczki po Madrycie Alinie i ostrzega ją przed tym. Alina zgadza się przeł oż yć wycieczkę o pó ł godziny pó ź niej. Podczas podró ż y udaje nam się odś wież yć w autobusie naszymi zapasami Barcelony.
Pobiegliś my do Pał acu Kró lewskiego prawie z powrotem do wyznaczonego czasu. A tam sytuacja jest taka, ż e jak nie mamy czasu, to wycieczka jest odwoł ana. 13 osó b poszł o do Pał acu Kró lewskiego. I nie na pró ż no! ! ! Ponownie prowadzi nas Alina, nasza wczorajsza przewodniczka. Grupa jest niewielka, wię c mikrofon nie jest tutaj potrzebny. Przy wejś ciu nasze torby przepuszczamy przez skaner, my sami ró wnież przechodzimy przez ramę wykrywacza metalu.
Bardzo interesują ce był o dla mnie spojrzenie na oficjalną , roboczą rezydencję kró la hiszpań skiego. Przecież do tej pory byliś my w kró lewskich pał acach, któ re już dawno stał y się muzeami. A tutaj zobaczyliś my luksusowy pał ac kró lewski, w któ rym odbywają się oficjalne uroczystoś ci. Mogę powiedzieć , ż e pał ac nie ustę puje Wersalowi pod wzglę dem luksusu, a niektó re sale był y jeszcze pię kniejsze i bardziej luksusowe niż te w Wersalu. Tutaj jedynie ogró d przy pał acu jest znacznie mniejszy i skromniejszy.
Ale był y tam eksponaty, takie jak wyją tkowa kolekcja pię ciu skrzypiec Stradivari, gdzie jeszcze moż na to zobaczyć ?
Polecam wszystkim zobaczyć pał ac, ale wydaje się , ż e nie ma tam indywidualnych wizyt, a jedynie z przewodnikiem. I nie wolno tam robić zdję ć , to zrozumiał e, pał ac funkcjonuje, wię c wszę dzie w halach byli straż nicy z kró tkofaló wkami i czujnie obserwowali zwiedzają cych. Do wglą du udostę pniono okoł o 20 sal, wszystkie pozostał e to pomieszczenia biurowe rezydencji kró lewskiej.
Godzinę pó ź niej wyjeż dż amy po wycieczce na plac przed pał acem i mamy jeszcze czas na zwiedzenie Muzeum Prado. Dziś jest niedziela, a po 18 godzinach wstę p wolny. Jest 7 osó b, któ re tak jak my chcą iś ć do muzeum, a Alina prowadzi nas do najbliż szej stacji metra. Tam serdecznie się z nią rozstajemy, bo mieliś my szczę ś cie z przewodnikiem po Madrycie.
Przychodzimy do muzeum i jest tam duż o ludzi. Dostajemy bilet o wartoś ci 0 euro. Dlaczego wystawiają te bilety, nie rozumiemy, zakł adam, ż e dla statystyk bezpł atnych odwiedzin. Tam też pokazujemy nasze torby. Z duż ymi torbami i plecakami nie są wpuszczani, ale są wysył ani, aby zabrać je do magazynu. Fotografowanie jest tu ró wnież zabronione.
Byliś my prawie przed zamknię ciem muzeum, obeszliś my cał e pię tro z obrazami wielkich artystó w. Nie był o planu ani przewodnika po rosyjsku, wzię liś my go po francusku : ))) Przecież nazwiska artystó w w każ dym europejskim ję zyku są zrozumiał e.
Mó j mą ż nie jest wielkim fanem malarstwa, chodził ze mną tylko ze wzglę du na toaletę . Ale potem też dał się ponieś ć emocjom, chociaż narzekał , ż e bolą go nogi.
Ale kiedy dotarliś my do sal, w któ rych wystawiane są obrazy Goyi, spodobał y mu się . Tak ja też . Nigdy wcześ niej nie widział em osobiś cie obrazó w Goi, ale tutaj, w pię ciu salach, wystawiona jest cał a kolekcja jego najlepszych prac. Dla nas to był y najciekawsze obrazy w muzeum.
Bardzo chciał em tam kupić ksią ż kę po rosyjsku pod tytuł em „100 Arcydzieł Muzeum Prado”, ale jak zwykle kolejka Chiń czykó w nie zachę cał a do stania za nią . Czas zbliż ał się już do koń ca, a ja nie chciał em tracić cennych minut na stanie w kolejce.
Kiedy wyszliś my z muzeum, już się ś ciemniał o. Dowiedziawszy się od przechodnió w, gdzie jest najbliż sza stacja metra, idziemy w kierunku stacji Atocha. Bilet trzeba kupić z automatu, ale nie mam mał ych pienię dzy, tylko 10 euro. Stoję przy maszynie i trzymam w rę kach banknot. Mę ż czyzna z dziewczyną podchodzi do automatu po bilety i proszę go o pomoc. Nie rozumie angielskiego, ale zrozumiał , ż e potrzebuję dwó ch biletó w. Wkł ada moje 10 euro do osobnego gniazda w maszynie i wciska numer dwa. Zmiana spadł a, a cenne bilety był y w naszych rę kach. Okazuje się , ż e są ró ż ne odbiorniki na drobne i banknoty.
Dzię kujemy responsywnym mieszkań com Madrytu i idziemy do tunelu metra, a po drodze kierujemy się mapą , któ rą linią powinniś my się udać . W Madrycie, choć nie tak duż o jak w Paryż u, wcią ż jest 9 linii metra. Widzimy, ż e ze stacji „Atocha” do stacji „Chamartin” linią niebieską dojedziemy bez przesiadek, a jedziemy linią niebieską . Jechaliś my okoł o pó ł godziny. Przystanki był y czę ste. I weszli z metra trzema ruchomymi schodami. Nasza linia jest najgł ę bsza.
Ale teraz jesteś my już w hotelu i moż emy podsumować dzień . Wszystko, co dzisiaj widzieliś my, podobał o nam się . Ale Madryt widzieliś my dopiero wczoraj na wycieczce krajoznawczej, a dziś z okna autobusu. Dlatego istnieje chę ć ponownego przyjazdu do Madrytu i samodzielnego spaceru po jego placach, a takż e odwiedzenia katedry Almudena.
A jeszcze nie widział em cał ego Muzeum Prado.
Wię c ż egnam się z Royal Madrid!