Madryt i Saragossa - pierwsza znajomość
Dzień ó smy rundy „Dwó ch biegunó w pasji”
Pierwsza znajomoś ć - Saragossa i Madryt
Czę ś ć.1 Saragossa
Poranny wyjazd o 8:00. Wczoraj w ogó le nie pojechaliś my z grupą , wię c z zainteresowaniem sł ucham opowieś ci o kursie fakultatywnym w klasztorze Montserrat. Nie był o ani jednej zł ej recenzji, a wszystkim, któ rzy tam byli, bardzo się podobał a. Ja, w zeszł ym roku, przez dł ugi czas był em pod wielkim wraż eniem Czarnej Madonny.
A dzisiaj jedziemy w kierunku Madrytu z przystankiem w Saragossie. Saragossa oddalona jest o 307 km. A teraz o 11-50 dotarliś my do Pał acu Aljaferia. Na zwiedzanie Saragossy mamy dwie godziny. Ten bieg sł uż y do rozgrzania nó g. Ale widzieliś my gł ó wne atrakcje miasta.
W pobliż u pał acu spotyka nas lokalny przewodnik po Zaragoza Dinara. Zaznaczam, ż e był to najsł abszy przewodnik na cał ej trasie. Pracuje bez mikrofonu, jej gł os jest sł aby, a do swoich opowieś ci wybierał a nawet najbardziej niefortunne miejsca, w któ rych panował duż y hał as komunikacji miejskiej.
Przy pał acu robimy kró tki postó j na zdję cia i ruszamy dalej do centrum miasta. Pał ac Aljaferia został zbudowany w stylu mauretań skim i był niegdyś rezydencją kró ló w mauretań skich. Wokó ł pał acu nie jest zbyt gł ę boka fosa, w któ rej rosną ogrody drzew oliwnych. Obecnie w pał acu mieś ci się parlament prowincji Aragon.
Po pał acu kierujemy się do pomnika Bohateró w Saragossy.
Przybyliś my do miasta w ś wię to Ś w. Na placu, w pobliż u pomnika Bohateró w Saragossy, cał y teren był lepki od rozlanych napojó w. Pomnik ten został wzniesiony ku pamię ci 54 tysię cy mieszkań có w miasta, któ rzy zginę li podczas wojny z Napoleonem. Po tej bitwie do nazwy Saragossy dodaje się sł owo „Heroiczny”.
Dalej nasza ś cież ka wiedzie przez Arenę na gł ó wny plac miasta.
Po drodze mijamy ciekawy pomnik poś wię cony 4 nazwom miasta, w postaci 4 dziesię ciometrowych kwadratowych ł ukó w wykonanych z miejscowego kamienia.
Na Arenie w Saragossie, wł aś nie w przeddzień ś wię ta ś w. Takich pasji nawet nie oglą dam w telewizji, a tym bardziej w ż yciu. Ró wnie ż al mi bykó w i ludzi zaangaż owanych w walkę bykó w. Ale nie moż na sobie wyobrazić Hiszpanii bez walk bykó w. Dlatego szanuję tę wielowiekową tradycję kraju.
A na gł ó wnym placu, w pobliż u bazyliki ś w. Pilar, znajdował a się ogromna piramida koszy i wień có w ze ś wież ych kwiató w na cześ ć patronki Hiszpanii i miasta ś w. Na placu znajduje się ró wnież ratusz, obok któ rego wzniesiono scenę , na któ rej wystę powali lokalni artyś ci. Kiedy przechodziliś my obok, to wł aś nie na tej scenie dzieci w strojach ludowych tań czył y flamenco.
W ogó le cał e centrum miasta był o wypeł nione ludź mi. Wielu był o w strojach ludowych. Byliś my wię c ś wiadkami uroczystoś ci w Saragossie. I podobał o mi się , jak aktywnie obchodzą swoje ś wię to.
Swoją drogą nie widzieliś my ż adnych pijakó w, był o fajnie, ale kulturalnie.
Poszliś my do bazyliki ś w. Pilar, a tam wł aś nie trwał ś lub nowoż eń có w i grał y organy. To był o bardzo interesują ce zobaczyć , jak przebiega ceremonia, i zauważ ył em, ż e w pobliż u nie ma tł umu krewnych. Byli tylko nowoż eń cy i ich ś wiadkowie. A wszyscy pozostali krewni siedzieli cicho na ł awkach w katedrze i czekali na zakoń czenie ceremonii.
A na honorowym miejscu w bazylice wiszą dwie bomby z wojny domowej. Bomby te spadł y na bazylikę , ale nie wybuchł y, a mieszkań cy Saragossy wierzyli, ż e to ś w. Pilar uratował a bazylikę przed zniszczeniem. Có ż , bomby został y rozbrojone i zawisł y w bazylice.
Poś rodku bazyliki wybudowano osobną kaplicę dla figurki ś w. Pilara. A tuż za tą kaplicą był a dł uga kolejka ludzi pragną cych dotkną ć Najś wię tszej Dziewicy. W kolejce był o szczegó lnie duż o dzieci w ró ż nym wieku.
Cicho mijaliś my, robią c kilka zdję ć.
Na centralnym placu znajduje się ró wnież nowoczesna atrakcja. To fontanna w formie gó rskiego wodospadu. Wydawał o mi się , ż e za bardzo nie pasował do starych budynkó w.
Saragossa to miejsce narodzin wielkiego hiszpań skiego artysty Goyi, któ rego obrazy zobaczymy jutro w Muzeum Prado w Madrycie.
Przez miasto przepł ywa najwię ksza rzeka Hiszpanii, Ebro, a gł ó wny plac znajduje się obok nabrzeż a. Schodzimy na brzeg, a stamtą d z mostu z lwami dostajemy pię kne zdję cie bazyliki.
Choć spę dziliś my w Saragossie tylko dwie godziny, to wystarczył o, ż eby zrozumieć , jak oryginalne i ciekawe dla turystó w jest to miasto.
Nasz autobus jechał za nami wzdł uż nasypu prosto do mostu z lwami i czas wracać do autobusu. O godzinie 14 jedziemy dalej do Madrytu.
Czę ś ć.2 – Madryt
Czas na lunch, wię c wyjmuję nasze zapasy, któ re ugotował am poprzedniego wieczoru w hotelu w Barcelonie. Do Madrytu znó w jechać.324 km. i mamy mnó stwo czasu na jedzenie i odpoczynek.
Podczas jazdy obserwował em, jak uderzają co ró ż ne są krajobrazy za oknem od tych, któ re widzieliś my wcześ niej. Suche, nagie gó ry i skarł owaciał a roś linnoś ć unosił y się za oknem. Czasami na wysokich wzgó rzach przy drodze stał y ogromne figury czarnych bykó w z ogromnymi rogami, wykonane z pł askich tarcz i osadzone na metalowych ramach. Przypomniał o nam, ż e jesteś my w Hiszpanii. A tuż przed Madrytem krajobraz zaczą ł się zmieniać w kierunku zielonej roś linnoś ci.
Do Madrytu przybyliś my o 17:45.
Kiedy jechaliś my, zadzwonił a przewodniczka po Madrycie Alina i ostrzegł a, ż e zamierzają zorganizować wiec na Placu Sol w Madrycie, a policja zablokował a przejś cie do centrum. Dlatego Marina umawia się na spotkanie z przewodniczką w innym miejscu, a po jej odebraniu udajemy się do zachodniego parku w rejonie Plaza Españ a na pieszą wycieczkę po mieś cie.
Jak powiedział a nam Alina, zazwyczaj przeprowadzają przeglą d Madrytu autobusem, ze zdję ciem wysiadania w kilku miejscach, ale ze wzglę du na to, ż e centrum transportu jest zamknię te, prawie cał ą trasę pokonamy pieszo. Jak mó wią , nie ma zł a bez dobra.
I tak, rozpoczynają c naszą pieszą wycieczkę o 18-20 od egipskiej ś wią tyni z Debod, przechodzimy przez park do Plaza of Spain. Sł oń ce wcią ż ś wieci, a sama ś wią tynia w ś wietle dziennym jakoś nie zrobił a wraż enia.
Egipska ś wią tynia został a podarowana Hiszpanii przez rzą d egipski w dowó d wdzię cznoś ci za zachowanie staroż ytnych ś wią tyń nubijskich, po wybudowaniu tamy w Asuanie, kiedy trzeba był o chronić te zabytki przed zalaniem. Opró cz Hiszpanii, Stany Zjednoczone i Holandia otrzymał y ró wnież pomniki z Egiptu w prezencie dla misji ratowania zabytkó w Nubii.
Na Plaza de Españ a znajduje się ogromny pomnik z fontanną Miguela Cervantesa i jego dwó ch gł ó wnych bohateró w: Don Kichota i Sancho Panso.
Znajduje się tu ró wnież kilka pię knych wysokich, monumentalnych budynkó w z poł owy ubiegł ego wieku.
Dostajemy 15 minut wolnego czasu na sesję zdję ciową . Jest tu ró wnież targ z pamią tkami. Ale nie znaleź liś my tam magnesó w na lodó wkę , a reszta mnie nie interesował a.
Nastę pnie przenosimy się do pał acu kró lewskiego, ale tam dzisiaj mamy tylko oglę dziny zewnę trzne. Jutro bę dziemy mieli fakultatywną wizytę w pał acu kró lewskim, wię c nie zostajemy tam na dł ugo.
Nastę pnie mijamy operę i kierujemy się w stronę Placu Burmistrza. Po drodze Alina duż o i ciekawie opowiadał a o historii Madrytu. Nie poszliś my na Plac Sol, bo tam zaczynał się wiec, a policja stał a. Mó j mą ż też sfotografował mnie z madrycką policją . Nie przeszkadzał o im to, po prostu pytali, ską d jesteś my. Znali im kraj Ukrainy.
Na Placu Burmistrza znowu mamy trochę czasu na zdję cie, a potem wracamy trochę inną drogą , ale był o już ciemno, a miasto wyglą dał o zupeł nie inaczej. Szczegó lnie spektakularna z iluminacją był a wł aś nie ś wią tynia nubijska.
Nasza wycieczka piesza trwał a peł ne dwie godziny, a ostatnie zdję cie oś wietlonej ś wią tyni nubijskiej został o zrobione o 20:40.
Wsiadamy do autobusu koł o ś wią tyni i jedziemy do osady w hotelu.
Zanim pokonaliś my korki w Madrycie, minę ł a prawdopodobnie godzina. Ale w koń cu nasz hotel Husa Chamartin 4*. Zameldujemy się okoł o godziny 22:00.
Podczas odprawy był problem z windami. Nie wszyscy turyś ci od razu zorientowali się , jak prawidł owo korzystać z wind, wię c przejechali się mię dzy pię trami : )))
Ale potem wszyscy się zorientowali i wszyscy znaleź li swoje podł ogi.
Hotel jest oczywiś cie bardzo przyzwoity, nie taki jak w Andorze, ale nam też się podobał . A jego najważ niejszą zaletą jest stacja metra pod hotelem i duż a pusta lodó wka. Przede wszystkim ł aduję do niego wszystkie zapasy ż ywnoś ci i gotuję obiad. Dziś mieliś my doś ć obfitują cy w wydarzenia dzień , a jutro bę dzie jeszcze bardziej. Dlatego musisz dobrze się odż ywiać i odpoczywać . Zaję liś my się tym w Barcelonie.