wycieczka samochodowa „Czeski sen”
Krakó w wieczorem – peł ne zanurzenie w ś redniowieczu: wą skie uliczki oś wietlone dawnymi latarniami (niskie okna pubó w i kawiarni), plac z ratuszem, hejnał ogł aszają cy czas… droga kró lewska i gó rują cy nad zamkiem zamek nad Wisł ą...ciekawe jak to wyglą da w ś wietle dziennym?
Drezno. Saksonia.
Wszystko ma swoją miarę , nawet kroki - nie musisz patrzeć pod nogi, gdy po nich chodzisz - są zaprojektowane na ludzki krok, a jeś li kawiarnia powiedział a Ci, ż e obiad bę dzie podany za 5 minut - bą dź spokojna - ostatnie danie zostanie podane pod koniec 5 minut. Uderzył o mnie to najbardziej - tutaj jest niemiecka pedanteria! To, co trzymał o mnie w Zwingerze (Galeria Drezdeń ska) przez dł ugi czas (chciał am go zabrać ze sobą ) to obraz „Czekoladowa dziewczyna” (nie potrafię poprawnie napisać autora) – ż adne zdję cie nie odda dzieł a mistrza – to fascynują ce – wydajesz się być w tym zanurzony – w tajemnicę – jak moż na tak rysować – w koń cu nawet zdję cie nie odda obiektu tak ż ywo… warto był o tu pojechać dla niego… Ciekawe, inne dzieł a tego mistrza wcale nie są imponują ce – jakby niedokoń czone…
Mosty, gotyckie iglice katedr, brukowane chodniki. . . Ulice to gabinet osobliwoś ci ró ż nych styló w architektonicznych, jakby domy zaaranż ował o dziecko - kierują ce się nie pomysł ami, ale dziecię cym gustem - jasne i wesoł y. A ludzie tam ż yją radoś nie i ż yczliwie.
I wszyscy nadę ci chorzy doroś li pojechali do Karlowych Waró w
Są gó ry, rzeka, gejzer (72 stopnie (w sensie Celsjusza ; )), pijalnie z leczniczą wodą (któ rą trzeba pić na gorą co, bo schł odzona poniż ej 30 stopni przestaje dział ać leczniczo i dział a jak ś rodek przeczyszczają cy ), no i oczywiś cie pensjonaty i hotele - wszystko ł adnie, pię knie i spokojnie - oś rodek.
Chciał bym być mieszkań cem miasta (150 tys. mieszkań có w) - czeskiego Krumlova. Jakoś wszystko jest jak w domu, pachnie pysznie gotowaniem na kolanach na otwartym ogniu (narodowe danie Czechó w). Dziwnie meandrują ca rzeka przepł ywa przez cał e miasto, nadwieszony stary zamek, z przeraż ają cymi historiami, dodaje zainteresowania i intrygi;
A na deser - Wiedeń . Austria.
Tu rosną skrzydł a - chcesz czegoś nieziemskiego. . . Posł uchaj Mozarta. . . chó r chł opię cy. Szerokie aleje, wiele parkó w i skweró w - przemyś lana architektura. Tu już nie chł opak "tworzył " miasto, ale mą ż . Tu chcę zostać przez rok na 3 - ż yć jako student: uczyć się , przypominać koncerty, moż e coś tworzyć; ? ! A ludzie tutaj są ró ż ni - zadbane panie w dł ugich szatach (spó dnice, futra), w butach na wysokim obcasie, gustownie dobrana droga, ale skromna biż uteria. . . Mę ż czyź ni muszą do siebie pasować...
Miasto koni - w samym centrum miasta, dział ają ce stajnie kró lewskie - i widok koni paradują cych po mieś cie - dodają miastu pikanterii.
Po powrocie do domu poczuł em smutek i koniec jakiegoś dziecię cego marzenia – bajki. A zdanie: „To tak, jakby uderzył o 12, a powó z stał się dynią …” jednego turysty był o trafieniem do samego punktu: w tej chwili - wł aś nie przekroczyli granicę - droga z gł adkiej - stał a się zwię kszona nieprzejezdnoś ć , kolorowe domy - stał y się szare i brudne odcienie.