- dobre duż e pokoje, jest sejf, klimatyzacja, wentylator sufitowy, ekspres do kawy, parasol, szlafroki, telewizor plazmowy (brak rosyjskich kanał ó w), lodó wka (pusta), duż a wanna.
- Terytorium hotelu jest bardzo duż e, czyste, choć bez wię kszego designu.
- plaż a jest duż a z biał ym drobnym piaskiem (nie ma prysznica ze sł odką wodą , wię c cał y piasek jest wnoszony do pokoju)
- w barach nie oszczę dzają alkoholu i nie rozmnaż ają się , chociaż nie wiedzą , jak zrobić to samo lub nie chcą tego samego (prawdziwą kaladę pinot pró bowano tylko w Hawanie i na wycieczce do aborygeń ska wioska)
-w restauracji gł ó wnej istnieje moż liwoś ć wzię cia gotowych dań , a takż e zamó wienia ich do ugotowania na grillu, produktó w jest duż o, starczy dla wszystkich (jeś li nie podejdziecie blisko) , ale jedzenie nie jest smaczne. Bardzo zmę czone ś niadania, któ re skł adał y się z ró ż nych rodzajó w jajek, kieł basek, seró w, owocó w, ciastek. Z nostalgią wspominał em wypieki w Turcji, Egipcie, Grecji – na Kubie nie ma czegoś takiego.
Kubań czycy to doś ć biedni i niepretensjonalni ludzie, co przejawia się we wszystkim, a tym samym w sł uż bie. Ł atwo się porozumiewają , wszyscy są wielkimi optymistami, piją rum i ż yją dzień po dniu.
Nie podobał o mi się , ż e w restauracji drinki podają kelnerzy, któ rzy przychodzą do stolika, gdy już zabrał eś jedzenie, a potem wychodzą z zamó wieniem i wracają , gdy wszystko jest zjedzone lub zimne. Pod koniec drugiego tygodnia odpoczynku napiwki speł nił y swoje zadanie, zaczę li spotykać nas pod drzwiami restauracji i od razu przynosić alkohol, ale to wymagał o czasu i pienię dzy.
Nie podobał o mi się , ż e bar na plaż y otwiera się o godzinie 11, w tym czasie jest już gorą co, a po ż ywioł ową wodę trzeba biec do baru w holu, któ ry jest doś ć daleko.
Mó j mą ż poszedł na sił ownię - obsł uga był a tylko 1 raz w cią gu 2 tygodni pobytu. Brak rę cznikó w, wię kszoś ć symulatoró w nie dział a.
W pokoju system spł ukiwania toalet został zmontowany na spinaczu do papieru, któ ry wyskakiwał po 2-3 spł uczkach. Apel do recepcji doprowadził do tego, ż e przyszedł ś lusarz, któ ry przyczepił ten sam spinacz do papieru, co my sami regularnie robiliś my przed wyjś ciem z hotelu (a to jest poziom 5-gwiazdkowego hotelu).
Wraż enia z Hawany i Kubań czykó w to temat na osobną dyskusję , ale hotel, któ ry uznawany jest za jeden z najlepszych (odpowiednio jeden z najdroż szych) nie doró wnuje ceną i jakoś cią .