Czy Szwajcaria to raj?

03 Wrzesień 2010 Czas podróży: z 15 Sierpień 2010 na 30 Sierpień 2010
Reputacja: +11
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Czy Szwajcaria to raj?

Od dawna jeź dzimy do Szwajcarii. Już wtedy, gdy na ś wiatł o dzienne wyszedł ranking najpię kniejszych krajó w ś wiata wedł ug ś wiatowej organizacji turystycznej, gdzie obok Norwegii i Nowej Zelandii Szwajcaria zaję ł a pierwsze trzy miejsca. Kiedy po wizycie w Skandynawii i dzikiej rozkoszy tego, co zobaczyli, eksperci powiedzieli: „No có ż , Szwajcaria jest taka sama”. Albo kiedyś jeden z towarzyszy podró ż y w Toskanii zapytał : „Czy był eś w Szwajcarii? Nie? Có ż , nie widzieliś cie tego pię kna „... po zwiedzeniu wszystkich znanych historycznie miejsc, takich jak Rzym-Paryż: ) czas odkryć ten kraj.


Jesteś my doś wiadczonymi ludź mi, duż o podró ż owaliś my, zwiedziliś my prawie cał ą Europę , jeź dziliś my z wieloma operatorami, wię c wycieczka został a wybrana nie na dł ugo, ale szczegó ł owo. Co rynek zaoferował nam z uważ nym studium: trasa Accord „Bogata i pię kna Szwajcaria”, „Odkrycie Szwajcarii” Incomatur i Artex oraz „Szwajcaria to raj! »Z Extravaganzy.

Pierwszy znikną ł natychmiast - tylko 12 dni, wiele dodatkó w. wycieczki $, dlaczego Mediolan i Genua. Drugim był a trasa w 100% po Incomaturze, któ rą sprzedał Artex, a przy podobnym programie był a 70 razy droż sza niż prawie taka sama w ekstrawagancji. Kró tko mó wią c, zwycię ż ył a chciwoś ć : ) Pojawił y się oczywiś cie wą tpliwoś ci co do wyboru, zwią zane ze znakomitymi recenzjami przewodnika Incomatur, ale zgodnie z prawem podł oś ci z przewodnikiem nie mogł o być ? dlatego wybrano trasę , któ ra jest wybrana.

Có ż , nie ż ał uję wyboru trasy, wszystko poszł o OK, wszystko zgodnie z planem, wyraź nie, poprawnie, bez problemu. Duż o wolnego czasu, wczesne przyjazdy do hotelu, prawie wszystko w cenie wycieczki. Ekstrawagancja zawsze skrupulatnie przygotowuje swoje wycieczki, nie ma wą tpliwoś ci co do organizacji trasy i przemyś lenia. Dobra robota, bardzo dzię kuję.

Przewodnik - Olya Lupinos, dobra dziewczyna, pracowita, jakoś dogadał a się ze wszystkimi na raz, jest w stanie pomieś cić ludzi, jak niektó rzy nie pró bowali zgorszyć i nie dział ali : ).

Nie jest jedyną narratorką - sł ucha się jej niezbyt ciekawie, prowadzone przez nią wycieczki są pouczają ce, ale nic wię cej. Bez iskry. 10 punktó w na nowoczesnym 12-punktowym systemie oceniania. Plusy to znacznie wię cej.

Autobus jest sł owacki, nowy, jeś li nie oszukany, to pierwsza podró ż . Wszystko jest wygodne, czyste. Trzy jał ó wki są wyraź nie widoczne nawet w ostatnich miejscach. Na począ tku był o dwó ch kierowcó w - Peters i Slavik, z tym drugim coś się wydarzył o w Genewie i odesł ano go do domu, potem pojechał z jednym kierowcą , jednak na nas to nie wpł ynę ł o - "jednostka nie zauważ ył a utraty myś liwca ”. Wrzą ca kawa nie został a podję ta.

Zbió rka na dworcu i wyjazd jak zwykle. Przewodnik Olya miną ł przedział rozdał paszporty.


Bilety na pocią g tam iz powrotem był y odbierane niezależ nie, jeź dził y osobno, wię c jedyne w grupie w naszym samochodzie miał y klimatyzację . Wczesnym rankiem Uż horod, rozł adowany na stacji, wszyscy zebrani, a autobusu nie ma. Zasadzka.

Czekaliś my okoł o godziny, okazał o się , ż e po drodze do nas autobus miną ł sł owacką granicę na ponad 3 godziny: (No przyjechaliś my, wszystko w porzą dku, zanurkował em, uł oż ył em się , pojechał em na granicę . , potem zmuszony wszyscy się rozł adują i chodzą z rzeczami do sprawdzenia, tam grzebał em w torbach - przeraż enie: (to pierwszy raz w cał ej podró ż y. 3 godziny pó ź niej moż e trochę wię cej, puś cił . tempo, okoł o godziny wolnego czasu, mamy czas na robienie zdję ć , picie piwa, pó jś cie do supermarketu, droga przez cał ą Sł owację , nocleg w Bratysł awie.

Hotel Baronka 3 * jest cał kiem dobry jak na hotel tranzytowy. Pokó j jest mał y, jest lodó wka. Przyzwoite peł ne ś niadanie. Przybył na począ tku dziewią tego, ustatkował się , po czym wyjechał z miasta po godzinie 21:00. W pobliż u znajduje się przystanek tramwajowy.

Wę drowaliś my ulicami starego centrum, poszliś my do kawiarni gdzie tylko w centrum lał o się ciemne saris. Wró ciliś my o godzinie 12, z jakiegoś powodu tramwaj zabrał nas tylko na trampolinę , chociaż w rozkł adzie wyraź nie był y podane jeszcze dwa loty: (Musiał em tupać do hotelu na podkł adach. Nieprzyjemne, ale jest coś do zapamię tania: ) ) przy drodze, choć nie w centrum miasta, ż ywy jeż!

Rano wyjazd o 8.30 jedziemy do Wiednia, po drodze odbieramy na lotnisku turystó w lotniczych. Dobry autobus i piesza wycieczka po mieś cie z lokalnym przewodnikiem i trzy godziny wolnego czasu. Wiedeń jest pię kny, niezwykł y, trzeba tu przyjechać na kilka dni.

Spacerujemy, robimy zdję cia, jemy kieł baski w knajpie i strudle w porzą dnej kawiarni. Kieł basy okazał y się bardzo smaczne, a sł ynny wiedeń ski strudel wyglą da tak:


Hotel Doktorschlossl ile gwiazdek nie jest jasne, pokoje mał e, ł azienka jeszcze mniejsza, musiał am prać stoją c prawie w pokoju : ) Koc wystarcza dokł adnie na poł owę ciał a. Ś niadanie jest skromne. W pobliż u hotelu przystanek trolejbusowy, jedziemy na miasto, spacerujemy po centrum, wszystko jest zamknię te, jest mał o osó b, oś wietlenie takie sobie. Nieopodal pomnika Mozarta znajdujemy otwarty sklep z pamią tkami. Ró b zdję cia w ciemnoś ci. Na wszystko wystarczy trochę ponad godzina.

Nastę pnego dnia przejazd do Monachium, mał a wycieczka autobusowa po mieś cie. Wychodzimy na piechotę , ustalamy ile wyjazdó w. Zaczyna padać.

Na placu przed Nowym Ratuszem rozstajemy się z grupą , idziemy na samotny spacer.

Na począ tek jedziemy do Donils, pró bujemy piwa i biał ych kieł basek, piwo jest znakomite, ale nam się nie spodobał y chwalone kieł baski: i ruszamy w stronę Hofbrauhaus, ż eby napić się piwa i zjeś ć pieczone udko wieprzowe. Tł um ludzi i wraż enie, ż e zebrał o się tu cał e Monachium : ) spotykamy naszych kolegó w z druż yny, któ rzy już wyjechali, ale czekali na zamó wienie. Dlatego przenosimy się do popowego, mniej zaludnionego „Haxnbauer”, gdzie wypijamy upragnioną nogę do piwa. W drodze do autobusu jeszcze biegniemy do „Hofbrauhaus” aby wypić kufel sł ynnego piwa : ) nie moż e nie wyró ż nić się w kultowym miejscu. Nastę pnie droga i Zurych, Hotel Courtyard 4 *. Najlepszy hotel w podró ż y, uczciwa sieć.4 * Marriott.

Ś wietne ś niadanie z szampanem i czerwoną rybą.

Rano zwiedzanie Zurychu, czas wolny, za radą przewodnika pró bujemy roklety w jednej z kawiarni - tak sobie. Sam Zurych nie pozostawia holistycznego wraż enia, stare miasto i nic wię cej. Po obiedzie dodaj. wycieczka do miasta Schaffhausen - mał e stare miasto - urocze, pię kne, spacerowe, podziwianie widokó w. Po przybyciu do Wodospadu Renu, gdzie wsiadamy do ł odzi, dopł ywamy do samego wodospadu, wspinamy się po klifach – sił a spadają cej wody, bryzganie, sł oń ce – niezapomniane widowisko. Z gó ry, w pobliż u przystanku autobusowego, robimy zdję cia na tle wodospadu z naszą flagą , pijemy lokalne wino oferowane przez przewodnika „za zapoznanie się ” i urodziny jednego turysty. Do hotelu docieramy wcześ nie, ale nie chcemy jechać do centrum Zurychu, po prostu spacerujemy po dzielnicy.

Tradycyjny wyjazd o 8.30, transfer do Bazylei.

Miasto nie robi wraż enia na placu przed bazarem ratuszowym, sam ratusz na rusztowaniu.


Niezrozumiał y prom przeprawiają cy się przez Ren, z jakiegoś powodu katedra jest zamknię ta. Po kró tkim czasie wolnym jedziemy do Berna. Miasto Niedź wiedzi i Pastor Schlag: ). Niedź wiedzie wspinają się po nowym ogrodzeniu nad rzeką , są ich już cztery, a w mieś cie nie ma ulicy Kvitkovej. Bardzo ciekawe i oryginalne miasto, ciekawa koncepcja antycznych arkad na gł ó wnej ulicy. Fontanny. Wycieczka koń czy się przy budynku parlamentu, czas wolny. Kupuję wspaniał y nó ż kuchenny w specjalistycznym sklepie. Wyjeż dż amy do Genewy, zakwaterowujemy się w hotelu, centrum, prawie na dworcu. Nowoczesny, dobry hotel, uczciwy 4*, duż y pokó j, niezbyt dł ugi, lodó wka. Był y obawy o hał as pocią gó w - okna wychodzą na peron, ale pokó j jest klimatyzowany, okna szczelnie zamykane - spał em dwie noce jak niemowlę ta.

Po zameldowaniu hotel wydał bezpł atny bilet na wszystkie ś rodki transportu publicznego na dwa dni. Ś niadanie jest ś rednie. T. do.

przynajmniej do centrum, idź na spacer po nocnym mieś cie. Staramy się robić zdję cia na tle oś wietlonej fontanny.

Wcześ nie rano zwiedzanie starej czę ś ci i prawie cał y dzień wolny - pię kno. Koszt zegara kwiatowego: (. Dzień spę dza się na koł ysaniu miasta, robieniu zakupó w i wybieraniu zegara w niekoń czą cych się sklepach specjalistycznych. ) Po poł udniu udaliś my się do Pał acu Narodó w ONZ, wieczorem jemy kolację z lokalnym winem w restauracji. Genewa to bardzo francuskie miasto, wielu Murzynó w i bezdomnych. Uczucie spa i lekkoś ci, jest w tym coś , co niepostrzeż enie przypomina Niceę : ).

Rano jedziemy do Lozanny, mał a wycieczka na szczyt, w starym roku, niedaleko Katedry i Uniwersytetu.

W drodze na nasyp i Muzeum Olimpijskie wpadniemy w ś lepy zauł ek - droga jest zablokowana, odbywa się zatł oczony wyś cig rowerowy z dojazdem do nabrzeż a.

Duż y pokó j z balkonem i wspaniał ym widokiem z okna na trzy szwajcarskie czterotysię czniki i jezioro Thun poniż ej. Rozpoczę ł a się „prawdziwa” Szwajcaria! Sam hotel jest taki sobie, umywalka w pokoju, niektó rzy nasi towarzysze w ogó le nie mieli szczę ś cia, pokoje był y mał e, a okna na bok. Pierwszego ranka na ś niadanie dali tylko chleb, masł o, dż em, kawę - wię cej niż ską pą , nawet we Francji wcześ niej jeszcze okruchy są podawane : ) sprawiedliwoś ć ze wzglę du na drugi poranek dali kieł baski i sery. Nazwa usprawiedliwia się.

Rano zaproponowano dodatkową wycieczkę do wodospadó w. Generalnie przed wyjazdem wybrał em opcję wspinaczki na Jungfrau, któ ra był a tak atrakcyjna do zobaczenia z hotelowego okna.

Ale cena przejazdu pocią giem w jedną stronę z powrotem 180 frankó w jest wysoka: (ogó lnie zwiedzamy wodospady Reichenbach i Trummelbach, po poł udniu kupujemy pamią tki i wybieramy zegarek w Interlaken. Wodospady są pię kne. I „tam moż na być lepszymi gó rami.


Przyjazd wcześ nie, hotel ma basen, czas na nurkowanie i wyjazd do miasta. Wspinaj się kolejką linową do klasztoru. Na obiad mamy prawdziwą pizzę i lasagne.

Rano w gó ry wspinamy się starą kolejką zę batą na gó rę Pilatus 2135 m. Wokó ł szczytó w gó rskich, poniż ej jeziora i doliny. Widoki i pię kno są nie do opisania! Schodzimy z drugiej strony prosto do Lucerny. Osiedlamy się w hotelu Anker 3*, centrum, nie ma mieszkania, okna wychodzą bezpoś rednio na ruchliwe skrzyż owanie - bardzo gł oś no. Ś niadanie jest ś rednie. Zwiedzanie miasta, czas wolny, wspinanie się na mury twierdzy, karmienie ł abę dzi w jeziorze.

Wieczorem na placach odbywa się festiwal muzyczny. Najpię kniejsze i najsł odsze miasto, jakie od razu ma. Szacunek.

Wyjazd ponownie o 8.30 - droga do Liechtensteinu, kró tkie zwiedzanie Vaduz - absolutnie nic specjalnego. Za 3 franki pieczą tka w paszporcie z wizą tego pań stwa.

Niemal natychmiast zaczyna padać deszcz, któ ry cał y dzień dociera do samej Bratysł awy. Po drodze sprowadzamy turystó w lotniczych do Wiednia, planowy przyjazd do ł aź ni w Baden z powodu deszczu psuje się : też znajdujemy w czwartym : ) to prawda, nie Sarish, ale też nic, mamy pyszny obiad z niektó rymi ś wietne danie mię sne.

Wczesny wyjazd, droga i Uż horod pod ulewą . Na granicy ze Sł owacją dł ugo czekamy, aż ktoś wyda Tah Free, nasz szybko mija. Na dworcu na godzinę przed pocią giem nie trzeba dł ugo czekać . Kolejny dzień w pocią gu i jesteś my w domu!

Co tu duż o mó wić...Pewnie duż o widział em lub moje oczekiwania co do Szwajcarii był y zbyt wysokie, ale nie ma takiego entuzjazmu jak się spodziewał em. Staroż ytne miasta, no, wydaje się , ż e jest duż o gó r, w Austrii są pię kniejsze, przyroda, w Norwegii lepsza i bardziej ró ż norodna.

Tak, wszystko w porzą dku, na zdrowie! Ale jakoś … był a jakaś dwuznacznoś ć .

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara