Szwajcaria i Liechtenstein
Szwajcaria. . . Marzeniem każ dego podró ż nika jest odwiedzenie tego wspaniał ego kraju. Zawsze wiadomo: wysoki standard ż ycia; niesamowita natura; czekolada; zegar; fondue; oś rodki narciarskie i wiele wię cej, znane są każ demu mieszkań cowi planety Ziemia.
Zdecydowaliś my się lecieć przez Amsterdam.
Zatrzymaliś my się na 3 noce w hotelu Acasa, któ ry znajduje się w okolicy Oerlicon. Z lotniska jest pocią g, 2 przystanki. Bardzo wygodnie. To nie jest centrum miasta, ale ś wietna lokalizacja. Ś wietne pokoje z kuchnią . Restauracja, pię kna czę ś ć wypoczynkowa.
Cena — 300 USD/dzień . Jedzenie w hotelu jest drogie. Jednak, jak wszę dzie, w Szwajcarii. Jedliś my pyszne steki, dziczyznę , ryby, piliś my lokalne wino. Nie pamię tam dokł adnie, ale przecię tny obiad kosztował.120-130 frankó w, z napiwkiem, dla dwojga.
Aby jakoś zaoszczę dzić pienią dze, w dzisiejszych czasach nie wynajmowaliś my samochodu. Ale oczywiś cie wzię liś my to pó ź niej. W przeciwnym razie nie zobaczysz Szwajcarii.
Centralna ulica miasta to Bahnhofstrasse. Jeden z najdroż szych na ś wiecie.
Rozpoczyna się od dworca centralnego, a koń czy spoczywają c na jeziorze.
Drogie sklepy. . . Podobnie jak Rodeo Drive i 5th Avenue w USA.
Szwajcaria ma ś wietną kawę . Okoł o 5-6 frankó w za filiż ankę w kawiarni. Duż o ulicznego jedzenia i kasztanó w na sprzedaż . Sprowadzane są z Wł och, choć tam prawie ich nie widział am. Tutaj jest na każ dym rogu.
W okolicy jeziora znajduje się wiele restauracji i sklepó w. W tym samym miejscu znajduje się sł ynna opera w Zurychu.
Ceny w kawiarni to 2 filiż anki kawy, 2 rogaliki i kilka rolek sushi – 45 frankó w szwajcarskich.
Dobre lokalne buty damskie - 230 frankó w. Wszystko wyprodukowane w Szwajcarii jest drogie.
Drogie dla samych Szwajcaró w. Jednego wieczoru postanowiliś my zjeś ć uliczne jedzenie, w przejś ciu podziemnym, w pobliż u pocią gó w. To cał e podziemne miasto. Wszę dzie panuje zgieł k i kolejki w sklepach. Wyglą da na to, ż e znika tu cał a sztywnoś ć Szwajcaró w. Kupiliś my gorą ce kieł baski i chleb.
A w innym straganie - piwo. Gdybym nie pamię tał , ż e to Zurych, pomyś lał bym, ż e to Kijó w. Ale skala jest wię ksza. Wszę dzie ser i czekolada.
Na lotnisku wynaję liś my prawie nowy samochó d. Normalny jeep lub minivan kosztuje okoł o 70 frankó w dziennie. Z czę ś ciowym ubezpieczeniem do 700 frankó w.
Lichtenstein jest dwie godziny drogi stą d, na pię knej drodze. Idealna czystoś ć wokó ł . Na ulicach jest bardzo mał o ludzi. Pię kne widoki na oś nież one szczyty gó r. W paszportach umieszczamy pamią tkowe wizy. 6 frankó w za paszport. Usiedliś my w kawiarni i kupiliś my pamią tki. Jeden dzień wystarczy na poznanie miasta, drugi warto poś wię cić na muzea.
Parking jest w cał oś ci pł atny. . . Czasami moż na zostawić samochó d na ulicy, ale potrzebna jest specjalna winieta, na któ rej wskazujesz godzinę . W wypoż yczonym samochodzie jest już w cenie.
Po Vaduz zdecydowaliś my się pojechać do najbardziej wł oskiego szwajcarskiego miasta - Lugano. Droga był a dł uga, z wieloma tunelami.
Czasem pokazywano pię kne ł ą ki i bajeczne domy, jak w reklamie czekolady Milka.
Kiedyś zauważ yliś my kawiarnię na wzgó rzu. Postanowiliś my zrobić sobie przerwę i zjechać z toru. Droga był a bardzo wą ska i cał y czas prowadził a w gó ry. Wokó ł tkwił y brzydkie domy i nie moż na był o się odwró cić ani zawró cić . Wysoko w gó rach udał o nam się wreszcie jakoś zawró cić . Schodziliś my dł ugo i przez kilka godzin, jadą c po wiejskich drogach. Nie dotarł em do kawiarni.
Szwajcaria jest inna...
Nasza szwajcarska karta telefoniczna jest niedostę pna. Prawie nigdzie nie ma darmowego Wi-Fi. Wydaje się , ż e tam jest, ale nie moż esz się z nim poł ą czyć...
Kiedy dotarliś my do Lugano, był o już ciemno. W ciemnoś ci widać był o ś wiatł a domó w, gó r i blask hoteli. Nie moż na był o zaparkować , aby dowiedzieć się , czy jest wolny pokó j. Wszę dzie był y samochody. A gdzie jechać - nie mieliś my poję cia.
W koń cu udał o nam się znaleź ć jakiś hotel, do któ rego moglibyś my wpaś ć samochodem. Ale nie był o pustych miejsc. . .
Dzię ki dziewczynie z lobby znalazł a dla nas miejsce w innym hotelu. Okazał o się , ż e jest to budynek pię trowy, stary budynek przerobiony na hotel.
Zostawiają c swoje rzeczy, pobiegliś my do pierwszej napotkanej restauracji.
Zamó wiliś my rybę , makaron i butelkę wina za 45 frankó w. Nastę pnie idą c wzdł uż nasypu piliś my wino z butelki. Ś wiatł a kawiarni i restauracji ś wiecił y jasno, wieczó r był ciepł y, z pikantnym zapachem kwiató w, mił oś ci, wody i szczę ś cia. Dzień poszedł dobrze!
Rano rozś wietlił o dachy domó w, w oddali widać był o oś nież one szczyty. Ś niadanie był o wliczone w cenę i był o dobrym wyborem jedzenia i doskonał ym smakiem.
Zdarza się , ż e w nieznanym mieś cie czujesz się ciepł o i komfortowo. Tak powstał o Lugano!
Palmy i kwiaty rosł y wszę dzie. Bł ę kitne niebo odbijają ce się w bł ę kitnej wodzie jeziora. Pokryte ś niegiem gó ry bł yszczał y w promieniach jasnego sł oń ca.
Na tarasach licznych kawiarni ludzie pili kawę . Zakochał am się w tym mieś cie! Po szmaragdowej trawie wolno przechadzał y się ł abę dzie, bił y fontanny, a po szklistej tafli jeziora pł ywał y mał e jachty. Sama nie mogł am uwierzyć , ż e w poł owie listopada w Szwajcarii był o zimno.
Chcieliś my zostać zabrani na ł ó dź , ale okazuje się , ż e musisz mieć na to pozwolenie. Szwajcarzy są obywatelami praworzą dnymi.
Wł aś ciwie Szwajcaria to kraj jezior! Są w prawie każ dym mieś cie.
Nie chciał em opuszczać oś rodka Lugano. Nawiasem mó wią c, niedaleko od miasta znajduje się najwię kszy outlet w Europie. Z ogromnymi rabatami.
Najwyż szy szczyt Alp, takż e w Szwajcarii. Ale nie był em pewien, czy da się tam dojechać bez ł ań cuchó w i specjalnych opon. Nie obchodził o nas, doką d pó jdziemy dalej.
W Internecie znaleź liś my interesują cy oś rodek narciarski, Samnaun. Odbywają się tam coroczne Mistrzostwa Ś wiata w Mikoł ajkach.
Znajduje się na skrzyż owaniu trzech krajó w: Austrii, Szwajcarii, Wł och. Na wysokoś ci 1850 metró w.
480 km tras ś wiatowej klasy.
101 wycią gó w i 145 stokó w wysokogó rskich! Są zjazdy pod ką tem 70 stopni. Prawie swobodny spadek...
Jeź dziliś my bardzo dł ugo, prawie cał y dzień . Aby dostać się do kurortu Silvretta, trzeba jechać dł ugą , serpentynową drogą , aż do gó ry.
Ś nieg padał , nawigator był na wó zku, a niekoń czą ce się zakrę ty przyprawiał y o zawró t gł owy. Ale na gó rze, w ś wietle reflektoró w, pł atki ś niegu wirował y lekkim opadem, delikatnie pokrywają c drogę koronką .
Po sł onecznym Lugano jest zima!
Hotel Silvretta! 500 USD/noc, bez ś niadania, w najtań szym pokoju. Cał oś ć wykonana z drewna, pachniał a zapomnianym dzieciń stwem i choinką . Duż a restauracja z dwiema salami, kompleks SPA, ogromny basen. Pokó j jest przestronny z balkonem. Duż e ł ó ż ko, kapcie, szlafroki. Codzienne sprzą tanie.
Pobiegliś my do restauracji. I byli niemile zaskoczeni.
Ponieważ mieliś my najprostszy pokó j (ooh, 500 USD), mogliś my zjeś ć kolację w innym pokoju. Chociaż gł ó wna był a peł na w 70%. Ale menu jest takie samo.
Jest dziczyzna, mię so z dzika, lokalne ryby, owoce morza.
Moż esz spró bować kuchni Engadyny i Gryzonia. Piliś my lokalne wino. Oczywiś cie ceny - mama nie martw się . Ale już się do tego przyzwyczailiś my: jest mał o prawdopodobne, aby w dobrej restauracji kosztował mniej niż.120 frankó w dla dwojga.
W lobby hotelowym znajduje się duż y kominek i palarnia. Moż esz zapalić cygaro, obserwują c, jak pł atki ś niegu spadają w ś wietle latarni na sł up. Co myś lano? Prawdopodobnie o bajce. O wiecznoś ci. O pię knym, ale strasznie drogim ż yciu. Fakt, ż e takie chwile zapadają w pamię ć , pozostawiają c ś lad jasny jak upadek meteorytu.
Rano zaskoczony obfitoś cią ś niegu. Nasz samochó d w ogó le nie był widoczny.
Samnaun to strefa wolnego handlu. Rodzaj bezcł owy. Hotel daje kolejne 5% zniż ki w niektó rych sklepach.
Padał ś nieg, a windy nie dział ał y. Był y zakupy i spacery.
Zarezerwowaliś my hotel Hilton w pobliż u lotniska w Zurychu. Przez kilka dni. Musieliś my zostawić samochó d.
Był transport na lotnisko.
W drodze do Zurychu postanowiliś my zatrzymać się w Davos. Cię ż kie gał ę zie jodeł powyginał y się od ś niegu. Droga nie miał a czasu na czyszczenie, a samochó d wpadł w poś lizg. Po prawej stronie jest skał a, a po lewej urwisko. Wcią ż krą ż y, w walcu, ś nieg. Ale w samochodzie był o ciepł o i przytulnie, a za oknem - biał a zimna pię knoś ć .
W poż egnalny wieczó r jedliś my w hotelowej restauracji fondue, podawane z mał ymi ziemniaczkami i biał ym pieczywem pieczonym na wielu placach. Pili wino, aby wró cić do tego kraju.
Wspaniał a podró ż ! Naprawdę lubił em Lugano. W kraju wszyscy mó wią po angielsku. Nie liczą c dialektó w niemieckich, francuskich i lokalnych. Duż o tuneli i to nie tylko dziura w skale, ale cud inż ynierii. Nie widzieliś my bezdomnych, ż ebrakó w.
Znowu przyszedł pocztą , grzywna. Do przekroczenia prę dkoś ci. Podczas podró ż y po Europie jest to bardzo denerwują ce. Grzywny wynoszą nieco ponad 200 frankó w lub euro. Bez wzglę du na to, jak bardzo starasz się jechać ostroż nie, kamery są wszę dzie i zostaną zł apane w najbardziej nieodpowiednim momencie. Ale samochó d daje wolnoś ć i moż liwoś ć pojechania tam, gdzie chcesz.
A jeś li chcesz – wszę dzie!