Migoczące Gwiazdy Europy 2011

28 Wrzesień 2011 Czas podróży: z 31 Lipiec 2011 na 13 Sierpień 2011
Reputacja: +522.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Tak zakoń czył a się nasza podró ż w trasie Twinkling Stars of Europe (31.07-13.08. 2011). Zgodnie z obietnicą postaram się podzielić moimi wraż eniami. Nie obiecuję , ż e napiszę wszystko od razu, napiszę jak najwię cej. Mam nadzieję , ż e moi „koledzy i koledzy” na trasie bę dą mnie wspierać.

Mał a dygresja.

Począ tkowo na lato zaplanowaliś my UK - "British Kaleidoscope" w dniach 12.08-29.08. , zabukowaliś my wycieczkę jesienią ubiegł ego roku, zaczę liś my porzą dkować i przygotowywać dokumenty i nagle mę ż owi powiedziano, ż e 26 sierpnia muszę być w pracy, czyli „przelatujemy” z Wielką Brytanią , opcja z powietrzem też tak nie dział a, jest do 26 sierpnia wł ą cznie. Nawet nie brał am pod uwagę oferowanej przez mojego mę ż a opcji wyjazdu samemu, wię c pilnie musiał am poszukać godnego zastę pstwa.


W procesie poszukiwania odpowiednich opcji trasa Twinkling Stars of Europe był a idealna, na co obserwował em od dł uż szego czasu, ale zatrzymał em ją na „deser” i zamierzał em wyruszyć , gdy już widzieliś my „najbardziej podstawowe w Europie". A potem pilnie musiał em „podać deser”.

Ta wycieczka przycią gnę ł a mnie moż liwoś cią zobaczenia Normandii, Bretanii, mał ych miast w Belgii, Holandii i Niemczech, a takż e powrotu do Brugii i Gandawy, któ re wcześ niej tak bardzo mi się podobał y. Spokojny i spokojny spacer, gdzie wię kszoś ć turystó w albo w ogó le nie dociera, albo przyjeż dż a na kilka godzin.

Waż ne był o ró wnież to, ż e trasę poprowadził , jak wiedział em, Jurij Iwlew, z któ rym mieliś my wspaniał e doś wiadczenie podró ż y do Salut w Europie w 2007 roku. (to był a nasza pierwsza trasa z Incomartur, a teraz podró ż ujemy już po raz sió dmy z tą firmą ).

Na tę wycieczkę wydawano wizę belgijską i tym razem konsulat trochę mnie zaniepokoił - wizy był y w pią tek, wyjazd w niedzielę , ale wszyscy dostali wizy. W 2009 roku, kiedy wyruszyliś my w trasę po krajach Beneluksu, mieliś my ró wnież belgijską wizę , o któ rej rozeszł a się ponad tydzień przed trasą . Wedł ug Yuri, być moż e w przyszł ym roku ta trasa odbę dzie się na podstawie wizy z Holandii, trzon programu pozostanie ten sam, tylko noclegi zamiast Liege (Belgia) bę dą w Maastricht (Holandia).

Zainteresowanym mogę wskazać , któ re hotele znajdował y się na trasie (choć mogą się zmienić w przyszł ym roku):

Koningslutter – Hotel „Park Avalon”, Braunschweigerstrasse 21A, 38154, Koningslutter, Niemcy

Liege – Hotel „Alliance Hotel”, Esplanade de L’Europe 2.4020 Liege, Belgia

Ostenda – Hotel „Albert II”, Vlaanderenstraat 42.8400 Ostenda, Belgia

Rouan – Hotel „Rouan Saint Sever”, 20 place de L’Eglise Saint Sever, 76110 Rouan, Francja

Saint Malo – Hotel „De l'Univers” Place Chateaubriand 35400 Saint Malo, Francja

Poznań – Hotel „Sł oneczny Hotel”, Kowalewicka 12A, Poznań , Polska

Na szczę ś cie był y 3 noce w Liege (+1 w drodze powrotnej) i Saint-Malo, co uwolnił o mnie od koniecznoś ci ł adowania i rozł adowywania walizek.


Tym razem pozwolił em sobie na przygotowanie się do wycieczki nie tak dokł adnie jak zwykle (kto ze mną podró ż ował , rozumie o co mi chodzi). Pró bował em dostroić się , za radą Jurija, do percepcji „koloró w trasy: to kraina impresjonistó w, wszystko jest niestabilne, subtelne, spokojne ... ”.

Dzię ki poradom na forum doś wiadczonych turystó w przygotował am odpowiedni sprzę t na każ dą pogodę , ponieważ prognoza zapowiadał a prawie cią gł e deszcze, jak powiedział mó j mą ż : „Gdzie jedziemy, zmień prognozę ”.

Należ y zaznaczyć , ż e cał a grupa podczas zwiedzania „medytował a” na temat dobrej pogody i zrobiliś my to; ). Niektó rzy - specjalną metodą , niektó rzy - na zasadzie „myś li są materialne”. Te pojedyncze deszcze, któ re padał y, koń czył y się z reguł y bardzo szybko po przybyciu do kolejnego obiektu. Tak wię c zmiennoś ć pogody w tym rejonie dział ał a tylko na naszą korzyś ć.

Standardowym dniem wycieczki jest zebranie grupy, wystawienie biletó w, wsiadanie do pocią gu nr 67 Kijó w-Warszawa.

Tradycyjny spacer po przedziale przewodnika Jurija Iwlewa, poznanie nowych lub spotkanie ze „starymi” turystami, któ rzy podró ż owali z nim wcześ niej na wycieczki Incomarthur.

Opró cz naszej grupy, tym pocią giem do Warszawy pojechał y jeszcze 2 grupy Incomarthur: Londyn-Paryż z Siergiejem Smysł owem i Northern Saga z Janem Privorotskim. Moż na powiedzieć , ż e pocią g praktycznie „wynają ł ” Incomartur, był o tylko 4 zwykł ych pasaż eró w, a potem już tylko do granicy.

Tym razem był em mile zaskoczony wagonem pocią gu nr 67: nowiutki, po kapitalnym remoncie w 2011 roku, bez ś ladó w „odkrę cania-odkrę cania”, w przeciwień stwie do naszych poprzednich podró ż y tym pocią giem.

W 2008 roku musieliś my nawet „uczestniczyć w pokazie”, aby rozebrać nasz samochó d, a konkretnie nasz schowek, na pojedyncze ś ruby, listwy w polskim urzę dzie celnym, nawet nie wiedzieliś my, ile moż e być „shovanka” i jak” sportowo przygotowani polscy celnicy do skakania po pó ł kach; ).

Dzień.2


Dzień tranzytu w Polsce i Niemczech. Okoł o 9 rano przyjechaliś my do Warszawy Zachodniej, wsiedliś my do autobusu, w okolicach Poznania zatrzymaliś my się w supermarkecie uzupeł nić zapasy ż ywnoś ci i zjeś ć obiad. Wł aś nie tam, pod francuskim winem, któ re Yuri wcześ niej zaopatrzył , grupa poznał a się . Grupa skł adał a się z 33 osó b, z czego 27 osó b podró ż ował o pocią giem a 6 osó b leciał o samolotem, mieli doł ą czyć do grupy w Belgii (w Liege). Dał o nam to przyjemną okazję do chwilowego zaję cia pustych miejsc w autobusie podczas podró ż y tranzytowych, co znacznie uł atwił o podró ż.

W grupie nie był o począ tkują cych, wszyscy doś wiadczeni turyś ci, wielu podró ż uje z Inkomarturem od dł uż szego czasu (moim zdaniem rekordem w naszej grupie był a 14 trasa z Inkomarturem), okoł o 20 osó b podró ż ował o już z Yuri i wię cej niż raz.

Grupa został a zorganizowana i na czas, co nie mogł o nie wpł yną ć na iloś ć „wina karnego”; )), na cał ą trasę był o tylko jedno opó ź nienie (jedno opó ź nienie - jedna grzywna), a pierwsze sł owa spó ź nionych brzmiał y „wino już jest w drodze”. Ale Jurij zawsze dawał nam moż liwoś ć skosztowania lokalnych drinkó w, mimo ż e nie był o spó ź nialskich; ).

W grupie był o wielu nauczycieli, gł ó wnie profesoró w uniwersyteckich, nie był o „narzekaczy i zł oś liwych charakteró w”, podczas wyjazdu w grupie panował a dobra atmosfera.

Wieczorem, okoł o godziny 21:00, przyjechaliś my na nocleg do Keningsluter, 3 gwiazdki AVALON Hotelpark. , normalny podmiejski hotel z dobrym ś niadaniem.

Dzień.3

Trasa jest zaplanowana w taki sposó b, aby dł ugie podró ż e odbywał y się tylko w dni tranzytowe, na począ tku i na koń cu trasy, a w pozostał e dni nie był o bardzo dł ugich podró ż y.

Podczas zwiedzania nie prowadzę notatek z podró ż y, wię c mogę się gdzieś pomylić co do godziny przyjazdu-wyjazdu, skupiam się tylko na czasie na zdję ciach (ale nawet tutaj nieś cisł oś ci są moż liwe ze wzglę du na problemy techniczne z aparatem).


Wyszliś my z hotelu o 8.30-9.00 i dotarliś my do Kolonii o 13.30. Zwiedzanie miasta trwał o do godziny 16.00, zobaczyliś my wszystko, co był o zaplanowane zgodnie z programem: najwyż szą katedrę w Kolonii w Europie (aby zrobić jej zdję cie, trzeba był o od niej odejś ć bardzo daleko ulicą z widokiem na plac przed nią , a potem praktycznie leż ą c na chodniku ; )); spacerował em po Starym Mieś cie, na nabrzeż u. Zajrzeliś my do Ratusza, skł adają cego się z ró ż nych budynkó w w ró ż nym stylu i wieku, zajrzeliś my do ś rodka, dotarliś my na wesele (nasi nowoż eń cy wyglą dają znacznie elegancko i ł adniej).

No i oczywiś cie poszliś my do House of Cologne na Glockengasse pod numerem 4711, gdzie przy wejś ciu znajduje się bł yszczą ca umywalka z kranem, z któ rego wypł ywa ta najsł ynniejsza woda koloń ska, aby mę ż czyź ni mogli, jeś li chcą , przymierzyć ją . lub kupuj nowe, nowoczesne zapachy.

Potem do godziny 19.00 był czas wolny. Podczas naszych podró ż y staramy się , jeś li to moż liwe, odwiedzić muzea sztuki, jest jedno w Kolonii - muzeum Wallraf das, znajdują ce się w samym centrum, ma kompaktowy rozmiar, któ ry w sam raz pasuje do naszego formatu czasu wolnego.

Muzeum ma dobrą kolekcję : Van Gogh, Sisley, Manet, Cezanne, Renoir, Munch, Rembrandt, Van Dyck, Durer, Lochner itp.

Po muzeum mieliś my jeszcze czas na degustację sł ynnego piwa Kö lsch, spacer po centrum Kolonii, zajrzenie do sklepó w…

Nastę pnie pojechaliś my do Belgii, Liege (130 km), dotarliś my gdzieś w godz. 20.30–21.00, zamieszkaliś my na 3 noce w 4-gwiazdkowym Alliance Hotel Liege Palais des Congres. , dawniej Holiday Inn.

Przestronne pokoje dwuosobowe z 2 pojedynczymi ł ó ż kami, rano był o dobre ś niadanie.

Hotel poł oż ony jest blisko centrum, wię c po wył adowaniu naszych rzeczy i zabraniu planu miasta do recepcji, poszliś my go obejrzeć : katedra, opera (niestety w trakcie renowacji, wszystko w lasach), Palais des Princes -Eveque itp . ; ł adne nabrzeż e z mnó stwem mostó w jak na tak doś ć mał e miasto z ciekawymi przejś ciami i wę zł ami przesiadkowymi, a takż e wieczorną iluminacją . W centrum znajduje się wiele deptakó w, przy któ rych stoją stoliki, takie jak Glutton Rows w Brukseli. Jak wiem, wielu z naszej grupy spró bował o tego wieczoru kuchni i napojó w belgijskich, zwł aszcza piwa.

Dzień.4

Radosna chwila – kolejne 2 dni jedziemy do busa BEZ walizek! ! !

Dziś mamy wycieczkę „Terra Incognita Wallonia”, zapoznanie się z regionem Walonii. Wyjeż dż amy w grupie prawie w peł nej sile, bo doł ą czył o do nas 6 osó b, któ re przyleciał y samolotem.


Mał y transfer i okoł o godziny 10 jesteś my już w stolicy Walonii, mieś cie-cytadeli Namur. Wysiedliś my z autobusu z deszczem, ale „praca nad pogodą ” i sprzę t bojowy naszej grupy (pelery, wiatró wki, parasole itp. ) speł nił y swoje zadanie, deszcz szybko się skoń czył , trzeba był o „rozbroić ”. Nie padał o tak mocno, jak się obawialiś my, po przeczytaniu prognoz i odpowiednim ubiorze. Niestety format forum nie pozwala mi na „bardziej pikantny” cytat naszego kolegi z klasy w tej sprawie; )))

Wspinaliś my się do twierdzy, cał y czas fotografują c malownicze okolice miasta i rzekę . Maas, a takż e on sam na ich tle; )) A jak bez tego? Po zejś ciu na dó ł szliś my ulicami samego miasta Namur.

Kró tki przejazd do miasteczka En-sur-Lesse (o 12.30), któ re sł ynie przede wszystkim z jaskiń . Okoł o 13.

00 siadamy na otwartych przyczepach pocią gu i ruszamy na 15-20 minut w kierunku Jaskiń Ana przez swego rodzaju rezerwat – Park Dzikich Zwierzą t, gdzie ż yją w naturalnym ś rodowisku. Wszystkie te naturalne widoki, sama atmosfera, podró ż tym pocią giem jakoś przypominał a mi Norwegię i Szwajcarię.

Przy wejś ciu do jaskiń grupy są tworzone wedł ug ję zyka, jesteś my przył ą czeni do poł ą czonej grupy angielsko-francuskiej (nie ma przewodnikó w rosyjskoję zycznych) i otrzymujemy szczegó ł owe wydruki podstawowych informacji w ję zyku rosyjskim dla każ dej jaskini, któ rą Jurij zorganizowany dla nas.

Brak rosyjskoję zycznych przewodnikó w w jaskiniach sugeruje, ż e takie grupy rzadko docierają do tych miejsc, ale mieliś my taką okazję!

Wraz z przewodnikiem mijamy 6 sal jaskiniowych ze stalaktytami i stalagmitami: skarabeusze, winiarz, minaret, tajemniczy, trofeum oraz halę kopuł ową , w któ rej odbywa się mał y pokaz ś wietlny.

Po drodze w jaskiniach widzimy podziemne rzeki, któ re powoli kontynuują swoją niszczycielską pracę.

Podobał o nam się , nigdy wcześ niej nie byliś my w takich jaskiniach, jedyne, co spowalniał o ruch to koniecznoś ć poruszania się tylko z lokalnym przewodnikiem, któ ry zebrał cał ą grupę i czekał , aż kolejna jaskinia zostanie zwolniona przez poprzednią grupę . Có ż , takie są ich zasady, aby nikt się nie zgubił ; (

W drodze powrotnej (kró tszej) minę liś my pł oty ze zwierzę tami. A w autobusie czekaliś my już na mał y piknik organizowany przez naszych kierowcó w, któ ry po takim spacerze bardzo się przydał.

Okoł o 16.30 jesteś my już w malowniczym kwitną cym mieś cie Durbuy na zakolu rzeki. Urt.


Moim zdaniem jedną z atrakcji tego miasta jest Park Topier (TOPIAIRES), poś wię cony artystycznemu wycinaniu drzew, gł ó wnie bukszpanu.

W tym parku znajduje się ponad 30 „eksponató w”: ró ż ne zwierzę ta (wiele naturalnych rozmiaró w) są wycinane z bukszpanu w zabawnych pozach, od kotó w po siedzą cego sł onia do 4 metró w wysokoś ci i 80 lat, a takż e Manekin Peace , „Opalanie Pamela Anderson” itp. Jak powiedział Yuriy, jesteś my pierwszą grupą , któ ra odwiedza ten park.

Spacerują c po mieś cie Durbuy naszą uwagę zwró cił o ró wnież kilka ciekawych fontann, jeś li się nie mylę , podarowanych przez cesarza Japonii.

Ostatnim punktem naszej dzisiejszej podró ż y (i najbardziej relaksują cym) był o centrum uzdrowiskowe, któ rego nazwa stał a się symbolem wodolecznictwa. Każ dy mó gł odwiedzić „Thermes de Spa”: skorzystać z zabiegó w wodnych (zaró wno w pomieszczeniu, jak i na zewną trz), zł agodzić ewentualne zmę czenie, odwiedzić saunę i ł aź nię turecką.

Pod koniec dnia deszcz się przejaś niał , ale już się nie baliś my, wrę cz przeciwnie, mił o był o nawet wzią ć jakiś kontrastowy prysznic na ś wież ym powietrzu: basen z ciepł ą wodą , hydromasaż em i chł odnymi kroplami deszczu z gó ry; ).

Wypoczę ci wró ciliś my do naszego hotelu w Liege.

Dzień.5

Liege jest tak dobrze poł oż one, ż e zaró wno Holandia, jak i Niemcy są w pobliż u, nie trzeba daleko podró ż ować . O 10 rano jesteś my już w mieś cie Maastricht (Holandia), któ re leż y nad tą samą rzeką . Meuse jako Liege i Namur.

Do godziny 12 odbywał o się zwiedzanie tego starego i nietypowego dla Holandii miasta (prawdopodobnie ze wzglę du na bliskie są siedztwo Niemiec i Belgii): katedry ś w. Jana i ś w.

Akwizgran jest ś ciś le zwią zany z imieniem Karola Wielkiego, któ ry przybył tu po wody mineralne, a nawet przenió sł na jakiś czas do tego miasta stolicę Cesarstwa Rzymskiego, a nastę pnie przez kilka stuleci koronowano tu cesarzy niemieckich.


Ponadto istnieje sł ynna Katedra, zał oż ona przez Karola Wielkiego w IX wieku, gdzie jest pochowany. Katedra jest obecnie w trakcie renowacji, wię c nie udał o nam się zobaczyć ż yrandola symbolizują cego niebiań ską Jerozolimę , któ ry podarował katedrze Fryderyk Barbarossa. Z drugiej strony zobaczyliś my wspaniał e wewnę trzne sklepienia Katedry i zł oty sarkofag Karola Wielkiego, już odrestaurowany, mienią cy się zł otem. Nawiasem mó wią c, moż esz robić zdję cia w ś rodku tylko za dodatkową opł atą ; )…

Obok Katedry znajduje się Skarbiec z unikalnymi relikwiami chrześ cijań skimi.

Uwagę zwraca też inna atrakcja miasta – ratusz, któ rego fasadę zdobią rzeź by niemieckich kró ló w i cesarzy.

W wolnych chwilach (od 16:00 do 18:00) spacerowaliś my po tym przytulnym mieś cie, oglą dają c oryginalne i oryginalne fontanny i pomniki: jest grupa zabawnych postaci w ciekawych pozach, oraz postaci bajkowe z ruchomymi rę koma i nogami, oraz fontanna w postaci kwitną cego i zamykają cego się kwiatu...

Uwagę przycią gają też kolorowe witryny sklepowe z ró ż norodnymi piernikami i sł odyczami, obok któ rych po prostu nie da się przejś ć oboję tnie; )

Okoł o godziny 19 wró ciliś my do Liege i wieczorem mieliś my kolejną okazję na spacer po mieś cie.

Dzień.6

Opuszczamy nasz hotel w Liege i ruszamy w stronę oceanu.

Dziś zgodnie z programem mamy jedno z najpię kniejszych miast w Belgii - Gandawę i Brugię . Byliś my tam już w maju 2009, ale są to miejsca, do któ rych chce się wracać.

Po drodze mijamy Brukselę , a Yura proponuje zatrzymać się przy Parku Miniatur Mini-Europe, chę tnie się zgadzamy, bo tego parku wcześ niej nie zajmowaliś my. 10.30 już jesteś my na miejscu, grupa podzielona jest na dwie czę ś ci, pierwsza jedzie z Yurą do Mini-Europe, a ci, któ rzy już tam byli idą obejrzeć zbudowane na Wystawę Ś wiatową Atomium, któ re stał o się symbol Brukseli i Belgii.

W Parku Miniatur otrzymujemy szczegó ł owe, kolorowe broszury, przewodniki po wszystkich modelach. Każ dy kraj UE prezentuje wykonane z duż ą dokł adnoś cią modele swoich gł ó wnych atrakcji w skali 1:25, któ re są na bież ą co aktualizowane i uzupeł niane.

Mił o był o znaleź ć w parku te miejsca, któ re już odwiedził em, i przyjrzeć się , doką d chciał bym się udać w przyszł oś ci.


Wraż enia po naszej majowej wycieczce po majowym pirenejskim romansie (Hiszpania-Portugalia) są nadal bardzo jasne i ś wież e, wię c z radoś cią był o znaleź ć w Parku Miniatur zaró wno Barcelonę , jak i El Escorial oraz arenę bykó w w Sewilli (któ rą faktycznie odwiedziliś my) , a Tower de Belem w Lizbonie, zobacz ulice w Porto…

Szczegó lnie dobre są zdję cia z ró ż nymi widokami Europy i gó rują cego nad nimi Atomium!

Mimowolnie poró wnujesz park Mini-Europe z parkiem Madurodam (Holandia w miniaturze): Lubię oba, każ dy na swó j sposó b.

Okoł o 13:00 jesteś my już w Gandawie - mieś cie kupcó w i rzemieś lnikó w ś redniowiecznej Flandrii. Miasto jest jak na zdję ciu, prawie nie dostrzegasz, ż e to rzeczywistoś ć , a nie sceneria...

W ramach wycieczki zwiedzamy Katedrę ś w.

Bavona, w któ rej przechowywany jest sł ynny Oł tarz Gandawski (chę tni mogli go zobaczyć w wolnym czasie, patrzył em na moją ostatnią wizytę ), oglą dał em zamek hrabió w Flandrii z zewną trz, spacerował em po malowniczych i przytulnych bulwarach Trawy i Ziarno ze starymi dworami ...

Ponownie skrzyż owaliś my ś cież ki z kilkoma weselami i był y pary, w któ rych albo pan mł ody był Rosjaninem, albo panna mł oda. Wesela są bardzo demokratyczne: podpisali się i ustalili z kilkoma przyjació ł mi w najbliż szej kawiarni, aby ś wię tować.

W tym mieś cie nie masz ochoty gdzieś się spieszyć , uciekać , chcesz spokojnie cieszyć się otaczają cą atmosferą , tak jak my…

A już o 16.30 wita nas „Wenecja Pó ł nocy” – miasto Brugia, poł oż one na wydrach morskich, przez któ re przerzucane są malownicze i peł ne wdzię ku mosty. Najlepsze widoki na Brugię otwierają się z wody, wię c po kanał ach porusza się duż a liczba ł odzi z turystami.

Podczas naszej ostatniej wizyty ró wnież mieliś my przyjemnoś ć zrobić taki spacer, a pó ź niej, montują c i oglą dają c film, ponownie przekonaliś my się , o ile lepiej czujesz się w mieś cie. Pł yną c ł odzią , podziwiasz widoki mał ych domó w zanurzonych w kwiatach wyrastają cych prosto z wody i masz poczucie domowego komfortu i spokoju.

Wszystkim, któ rzy dopiero zamierzają odwiedzić to wspaniał e miasto, zdecydowanie polecam przejaż dż kę ł odzią po kanał ach, niezapomniane wraż enia gwarantowane!


Jezioro Mił oś ci z biał ymi ł abę dziami, mał y hotel dla nowoż eń có w nad brzegiem, patio beginaż u wcią ż kojarzy się z jakimś pokojem…

Nad miastem wznosi się majestatyczna dzwonnica Belfort, któ ra od wiekó w jest symbolem niepodległ oś ci Brugii.

Jedną z gł ó wnych atrakcji miasta, któ ra sama w sobie jest jedną wielką atrakcją , jest Katedra Najś wię tszej Marii Panny.

Ceglana wież a Katedry Najś wię tszej Marii Panny, najwyż sza w Europie, wreszcie ukazał a się nam tym razem w cał ej okazał oś ci, cał kowicie odrestaurowana i uwolniona z rusztowań . Ale niestety w ś rodku trwa renowacja, a katedra jest zamknię ta, co jest bardzo niepokoją ce dla tych, któ rzy kilka razy nie byli w stanie wejś ć do ś rodka. Dzię ki temu mieliś my wię cej szczę ś cia ostatnim razem, cieszyliś my się dekoracją katedry obrazami Rubensa, wspaniał ą Madonną z Dziecią tkiem Michał a Anioł a, jedyną pracą , któ ra opuś cił a Wł ochy za jego ż ycia.

Jednym z najpię kniejszych placó w w mieś cie jest Plac Burg z Ratuszem i Bazyliką Ś wię tej Krwi, podczas naszej ostatniej wizyty trafiliś my na naboż eń stwo, kiedy ta relikwia był a wł aś nie wynoszona.

Tym razem na Burg Square ustawiono scenę i odbył się bardzo gł oś ny koncert, któ ry jak dla mnie nieco zakł ó cił atmosferę miasta.

Rynek też jest w pobliż u, ale rynku nie znaleź liś my, ale nic nie przeszkodził o nam cieszyć się widokiem wychodzą cych na niego domó w, mijają cych powozy, któ rymi moż na ró wnież jeź dzić.

Brugia jest uważ ana za stolicę czekolady i oczywiś cie nie sposó b oprzeć się pokusie, trzeba spró bować i cieszyć się wszystkim.

Kolejną pokusą , bardziej dla mę ż czyzn, jest piwo. Przygotowują c się do mojej ostatniej podró ż y do Belgii, zdziwił em się , jak bardzo jest to kraina piwa, okoł o 800 odmian, od tych, któ re kiedyś warzono w klasztorach i opactwach, a skoń czywszy na nowoczesnych. Potem natkną ł em się na recenzję , w któ rej autor podczas wyjazdu degustował ró ż ne rodzaje piwa, opisują c swoje odczucia i wystawiają c ocenę.


Jeszcze do tego nie dotarliś my; ), ale ostatnim razem przypadkiem natknę liś my się na niesamowity sklep z przeró ż nymi piwami (i nie tylko) w ró ż nych wzorach, w tym opcjami na prezent, oraz ze stał ą ekspozycją Beer wall (Beer wall), gdzie wszystkie 800 rodzajó w belgijskiego piwa został y zaprezentowane. Dodatkowo na otwartym tarasie znajduje się kawiarnia ze wspaniał ym widokiem na nabrzeż e.

I tym razem mó j mą ż dał mi zadanie odnalezienia tego sklepu. I znalazł em go, jest po prostu niedaleko placu Markt, w starym domu. Tak wię c cieszyliś my się widokami Brugii, siedzą c na otwartym tarasie, delektują c się piwem i machają c pió rem naszym kolegom z klasy, ż eglują c obok na ł odziach; )).

Wieczorem czekał a nas kolejna przyjemnoś ć - degustacja belgijskich mał ż y, któ re mają zupeł nie inny, delikatniejszy smak, wię c nawet mó j mą ż , któ ry nie jest wielkim fanem owocó w morza, bez problemu ze mną konkurował ; )).

Wielkie podzię kowania dla Yury, któ ra tak zaplanował a czas, ż ebyś my przyjechali do Brugii, gdy wię kszoś ć turystó w już z niej wyjeż dż ał a, co pozwolił o nam cieszyć się miastem prawie w samotnoś ci, wieczorem był o szczegó lnie dobrze…

Nie mam wystarczają co duż o sł ó w, aby wyrazić radoś ć z tego miasta, podam tylko kilka cytató w z recenzji, na któ re natkną ł em się przygotowują c się do trasy.

„Splendor, od któ rego czasami zapiera dech w piersiach, unosi się w powietrze Brugii i przenika każ dy milimetr tego miasta, wraz ze wspaniał ym zapachem wanilii i cukru pudru wydzielanego przez sł ynne belgijskie gofry. Z tego wszystkiego traci się poczucie rzeczywistoś ci, a gł owa zaczyna się krę cić . No có ż , niech tak bę dzie, bo Brugia jest tak mał a, ż e ​ ​ naprawdę nie moż na się w niej zgubić . Tutaj wszystko jest jak w bajce! »

„W miastach tak staroż ytnych i nietknię tych przez czas jak Brugia, ż ycie jest jak sen. Dlatego przebywanie w Brugii i marzenie o tym to prawie to samo.

Jednak dopiero po osobistym poznaniu tego niesamowitego miasta zaczynasz rozumieć , dlaczego wielcy esteci począ tku XX wieku mogli znosić ż ycie wył ą cznie w Brugii. ”

Po każ dej kolejnej wizycie w takich miastach jak Gandawa czy Brugia, chcę tu wracać...


Z Brugii wyjechaliś my okoł o 21.30 iw niecał ą godzinę byliś my już na wybrzeż u oceanu, w portowym mieś cie Ostenda. Wieczorem udał o nam się jeszcze przejś ć się wzdł uż nasypu, pró bują c spojrzeć na ocean, któ ry był „w czasie odpł ywu”.

Dzień.7

Hotel w Ostendzie był najskromniejszy na trasie, ale mieś cił się w zabytkowym budynku, dobra lokalizacja (w centrum miasta, blisko promenady, plaż y, portu... ), normalne ś niadanie, darmowe WiFi w miejscach publicznych.

Tego dnia mieliś my ostatni wyjazd na trasę o godzinie 10 rano. Jura dał a nam ró wnież moż liwoś ć zobaczenia rano Ostendy.

Wię kszoś ć grupy wybrał a się na poranny spacer, aby zobaczyć najbliż sze rejony miasta, targ rybny, port, nabrzeż e, pasjonató w - popł ywać w oceanie (ale talpucha wie o tym chyba wię cej ; ).

Zaczynają c od tego miasta, w niedalekiej przyszł oś ci towarzyszyć nam bę dzie ocean ze swoimi przypł ywami i odpł ywami, krzyki mew, po prostu nierealne widoki dookoł a…

Czasowo opuszczamy Belgię i przenosimy się do Francji, by spotkać się z Normandią i Bretanią.

Gdzieś o 12.30 jesteś my już na wybrzeż u kanał u La Manche, mamy przystanek krajobrazowy w Cape Grey Nose, czyli jak najbliż ej Wielkiej Brytanii (dystans, jeś li się nie mylę , to jakieś.30 km). ).

I znowu jesteś my na skraju Europy: 1 maja byliś my w jej najbardziej wysunię tym na zachó d punkcie - na przylą dku Cabo de Roca, teraz stoimy na skraju Europy kontynentalnej, klify kredowe Wielkiej Brytanii są doskonale i wyraź nie widoczne , nie mogę nawet uwierzyć , jak blisko jest.

Na skarpie znajdują się nawet „osobliwe sztalugi” z reprodukcjami malowanych tu obrazó w, dokł adnie w tych miejscach, z któ rych otwiera się odpowiedni widok.


Jak nazywali siebie niektó rzy z naszych turystó w – „jesteś my turystami impresjonistycznymi, jeź dzimy po wraż enia”. Zapewne też bym się z nimi zgodził...Tak wię c w wolnych chwilach nasi turyś ci wybierali się na wraż enia (wraż enia) w swoich ró ż nych przejawach. Ktoś nadal cieszy się otaczają cymi widokami; ktoś , kto odbiera wraż enia smakowe; ktoś , zgodnie z tradycją , pł ywał w oceanie… Jeszcze nie miał em zamiaru pł ywać , ale kiedy pró bował em „dotkną ć oceanu”, podeszł a podstę pna fala; (i moż na powiedzieć , ż e jeś li nie ja, to moje trampki zanurkował y tego dnia w oceanie ; )))

Nie zapomnij skosztować cydru, camemberta i calvados w Normandii, z któ rych sł ynie i są tu produkowane; sprzedawane są w sklepach autoryzowanych do sprzedaż y produktó w regionalnych.

Spró bowaliś my lokalnego cydru i camemberta tego samego wieczoru, calvados - w oczekiwaniu ...

Dalej, zgodnie z programem wystawionym wraz z biletem na dworcu, nastą pił y pewne zmiany, jak się okazał o, tylko na lepsze.

Tego dnia spę dziliś my noc w Rouen, historycznej stolicy Normandii (dotarliś my o godzinie 20-21, nie pamię tam dokł adnie).

Rouen St-Sever Hotel 2 gwiazdki wewną trz jest stylizowany na statek, pokoje są jak kabiny, w pokoju jest darmowe WiFi.

Hotel poł oż ony jest w pobliż u historycznego centrum (15-20 minut od hotelu pieszo), wieczorem nadal spacerowaliś my brzegiem Sekwany, do sł ynnej katedry w Rouen, trochę w centrum ...

Dzień.8

Był to nasz pierwszy nocleg we Francji na trasie iw zwią zku z tym chciał bym powiedzieć kilka sł ó w o ś niadaniach w hotelach. Każ dy, kto był we Francji, wie, jakie są tam „cię ż kie ś niadania”: croissant, bagietka, dż em, masł o, kawa.

Wiedzą c o tym i biorą c pod uwagę zalecenie Yury – „jedz w Belgii”, nie spodziewaliś my się w tym wzglę dzie niczego dobrego od francuskich hoteli. I byliś my mile zaskoczeni, nie mieliś my ani jednego „klasycznego francuskiego ś niadania”, wszystkie hotele oferował y przyzwoite ś niadania z dobrym asortymentem potraw.

Biorą c pod uwagę dobre poł oż enie naszego hotelu, okoł o godziny 9 byliś my już w historycznym centrum Rouen, któ re jeszcze nie był o masowo wypeł nione turystami, w dodatku był a to niedziela, co też prawdopodobnie wpł ynę ł o na brak tł umó w na ulice. Fajnie był o spacerować po mieś cie w takiej chwili…

Do godziny 11 mieliś my wycieczkę , czas wolny - do godziny 13-tej.

Wycieczka rozpoczę ł a się na placu w pobliż u katedry w Rouen, w budynku naprzeciwko znajduje się biuro informacyjne, w któ rym moż na uzyskać doś ć przyzwoity przewodnik turystyczny po Rouen w ję zyku rosyjskim.


Rouen Notre Dame jest znacznie starsza i pię kniejsza od Notre Dame de Paris, od strony fasady ma dwie asymetryczne wież e, ró ż nią ce się wiekiem i stylem, a w gł ę bi wież ę z aż urową iglicą , najwyż szą we Francji.

Wież ę lewą budowano okoł o 300 lat (XII w. ), a prawą (XVI w. ) tylko okoł o 20 lat. Proces budowy wł aś ciwej wież y znacznie przyspieszył fakt, ż e został a ona zbudowana za pienią dze z odpustó w za zł amanie zasad Wielkiego Postu, za moż liwoś ć jedzenia masł a podczas postu; ), dla któ rej wież a ta nazywana jest ró wnież Maslichnaya.

Rano za pierwszym razem nie zdą ż yliś my obejrzeć katedry w ś rodku, bo był o naboż eń stwo, a na dodatek czekali na przyjazd „waż nego pastora koś cielnego” z Paryż a (nie mogę powiedzieć dokł adnie kto). Chciał em też wejś ć do ś rodka, bo serce Ryszarda Lwie Serce, kró la Anglii i księ cia Normandii, spoczywa w katedrze.

Udał o nam się dostać do katedry już bliż ej obiadu, choć trwają ca renowacja nie pozwolił a nam zobaczyć wszystkiego w cał oś ci w ś rodku i trochę rozpraszał a z zewną trz.

Katedra w Rouen wielokrotnie uchwycił a Claude'a Moneta na swoich obrazach, ponadto w ró ż nych warunkach pogodowych, pó r roku i w ró ż nych warunkach oś wietleniowych. Za co zapewne zasł uż ył sobie na mał y pomnik w postaci popiersia z miasta.

Rzeczywiś cie, bardzo ciekawa i pię kna katedra! Szkoda, ż e ​ ​ nie pasuje cał kowicie do zdję cia; )).

Pochodzą cy z Rouen był Gustave Flaubert, mieszkał w tym mieś cie przez znaczą cy okres swojego ż ycia, pisał tu sł ynną „Madame Bovary” i zasł uż ył na wię kszy pomnik z miasta; ).

Dalej wycieczka zaprowadził a nas oczywiś cie na Ulicę Wielkiego Zegara, któ rej gł ó wną atrakcją jest Zegar Wielkiej Wież y, któ rego mechanizm jest jednym z najstarszych w Europie, „dział ają cy nieprzerwanie od XIV wieku do 1928 roku, ponad 5 milionó w godzin bez jednej awarii” (z poradnika) .

Zegar znajduje się po dwó ch stronach wież y z niedawno odrestaurowanymi tarczami, któ re mają tylko godzinną wskazó wkę , pokazują fazy księ ż yca, dni tygodnia i coś jeszcze...


Dalej Stary Rynek to miejsce, w któ rym spł onę ł a Joanna d'Arc, na któ rym znajduje się wysoki krzyż i bardzo osobliwy koś ció ł , z dachem, któ ry chyba powinien kojarzyć się z pł omieniem ognia, ale bardziej mi przypominał przewró cony statek… Doś ć dziwna konstrukcja…

Deptak prowadzi do duż ego gotyckiego budynku – Parlamentu Normandii, zwanego też Pał acem Sprawiedliwoś ci, któ ry zajmuje cał ą przecznicę … Ró ż ne czę ś ci budynku powstał y w ró ż nym czasie, ale w tym samym stylu.

Ratusz, przed nim pomnik Napoleona, po prawej - iglice opactwa Saint-Ouen.

Rouen to ś redniowieczne miasto i znajdujemy się w najstarszych malowniczych dzielnicach miasta z muru pruskiego: wielobarwne, lekko (i wiele ; ) pochylone domy, dom najwę ż szy, stary dom z oryginalnymi rzeź bami na fasadzie i szyldem takie jak „Laboratorium medyczne”; udajemy się do aż urowego koś cioł a Saint-Maclou w stylu pł oną cego gotyku. Na placu przed nim grają już znani muzycy uliczni, w repertuarze znajdują się tradycyjne francuskie chanson, koniecznie „Pod niebem Paryż a” itp. Kiedy pojawia się nasza grupa, muzyk zaczyna grać rosyjskie melodie… Jako jeden z naszych koledzy mó wili: „Dał em 1 euro, ale jak dł ugo to trwa; )".

Za koś cioł em Saint-Maclou wewną trz domó w znajduje się jedna z ostatnich zachowanych ś redniowiecznych nekropolii w Europie, poł oż ona w samym centrum miasta. Co dziwne, niedawno mieś cił a się tutaj Szkoł a Sztuk Pię knych.

Jakoś mi to miejsce nie kojarzy się zbytnio ze sztukami pię knymi i w ogó le z czymś pię knym...

W wolnym czasie w Rouen mę ż czyź ni mogli spokojnie wraz z ż onami poczuć ducha ś redniowiecznego miasta, bo był a niedziela i wię kszoś ć sklepó w był a zamknię ta, co oszczę dził o im spę dzania czasu w oczekiwaniu na ż ony pod sklepem. wejś cia do sklepó w; )))

O godzinie 14 jesteś my już w modnym kurorcie francuskiej arystokracji i zamoż nych ludzi ś wiata, w Deauville.

Prawie wszystkie domy w mieś cie, od rezydencji w pobliż u morza-oceanu po domy bliż ej centrum miasta, są zaprojektowane w tym samym stylu.


Nie zobaczycie tu „typowo naszych rezydencji” – ogromne za wysokimi kamiennymi pł otami, wszystko bardzo eleganckie i gustowne. Na dachu jednej z posiadł oś ci zainstalowano nawet zabawną figurkę kota polują cego na ptaki; )

Nie sposó b oderwać wzroku od sł ynnego Hotelu Normandia, ponownie wykonanego w tym samym stylu, cudownie udekorowanego mnó stwem kwiató w, a ten jest bardzo elegancki i jakby odś wię tny.

Przed hotelem bardzo pię kny trawnik z ciekawą kompozycją : ró ż e rosną wokó ł każ dego niskiego drzewa, jasne niewymiarowe kwiaty wokó ł ró ż i wszystko wyglą da jak jeden malowniczy klomb (patrz fot. talpucha).

Deauville to prestiż owe miejsce na wakacje dla znanych aktoró w-gwiazd, o któ rych pamię tasz, gdy wychodzisz na sł ynną promenadę z nominalnymi szatniami tych „gwiazd”.

Uderza w najszerszą piaszczystą plaż ę z przywią zanymi kolorowymi parasolami.

Melodia z filmu Claude'a Leloucha „Mę ż czyzna i kobieta”, któ ry został tu nakrę cony, nieustannie krę ci się w mojej gł owie i na ję zyku…

Tu zaczyna się czuć , ż e to kurort, kurort nadmorski - jest ciepł o, ś wieci jasne sł oń ce, czyste powietrze, moż na pł ywać , opalać się , jeś li chcecie (choć nie jest to tutaj zbyt czę ste).

Wcześ niej trudno mi był o sobie wyobrazić , jakie to mogą być wakacje na pó ł nocy Francji: coś w stylu „spaceruj, oddychaj powietrzem, otul się przed wiatrem”…

Okazał o się jednak, ż e ta pó ł noc jest dla nas praktycznie jak poł udnie; )))…

O godzinie 16 ruszamy do są siedniego miasta - Trouville, znajduje się ono tuż obok, wystarczy przejś ć przez most, ale z Deauville do Trouville ruszamy uroczyś cie autobusem; )

Czasami nazywają Deauville i Trouville - miastami bliź niaczymi, pewnie bym tego nie powiedział . Trouville wydawał o mi się jakoś bardziej demokratyczne, prostsze, bardziej przystę pne, czujesz się w nim znacznie lepiej niż w Deauville. Ale to jest moja opinia...

Grupa gdzieś się rozeszł a: niektó rzy na targ rybny, ż eby sprawdzić jego asortyment i od razu skosztować ś wież o przygotowanych owocó w morza; któ rzy po prostu chodzą po mieś cie ...


Ale tym razem postanowiliś my doł ą czyć do „grupy entuzjastó w” na czele z Yurą i wybraliś my się , aby poznać wody oceanu, po prostu popł ywać ; ))…

O dziwo woda okazał a się doś ć ciepł a, nurkowie donosili, ż e jest bardziej sł ona niż nasze Morze Czarne...

Wł aś nie w tym dniu nasza wycieczka przekroczył a jego ró wnik, zapomniano o obowią zkach domowych, byliś my już w peł ni przesią knię ci atmosferą okolicznych miejsc, był o jakieś uczucie zachwytu ze wszystkiego wokó ł.

Staram się cieszyć tym uczuciem podczas samej podró ż y, a nie po powrocie do domu, i pozostaje tylko, z pewnym smutkiem, przypomnieć sobie to, co niestety już minę ł o.

O godzinie 18

Podczas gdy Yura przygotowuje naszą osadę , my napawamy się widokiem twierdzy, „oceanu w czasie odpł ywu”, na piasku ż ał oś nie leż ą ż ó ł te boje (kiedyś to też jest dno), a do wody jeszcze daleko . ...

Jeszcze raz polecam spojrzeć na zdję cie talpuchy, udał o jej się uchwycić najbardziej kolorowe chwile.

Hotel De L'Univers okazał się bardzo dobrze poł oż ony, niedaleko od bram twierdzy, zaledwie kilka metró w (nie trzeba był o daleko nosić ; ), z widokiem na gł ó wny plac, na któ rym znajduje się wiele restauracji; naprzeciwko ratusza.

Hotel cudowny, przestronne pokoje, dobre ś niadanie, darmowe Wi-Fi w pokoju, wł aś cicielowi udał o się nawet zmieś cić windę w tym budynku, bardzo mał ą , ale windę , no i co najważ niejsze poł oż enie hotelu !

Dł ugo dzię kowaliś my (zaocznie) grupie Niemcó w, któ rzy nie przyjechali, dzię ki czemu trafiliś my do tego hotelu...

Dzień.9

Nasz Hotel De L'Univers przywitał nas goś cinnie przez 3 noce, a przez kolejne dwa dni spokojnie wychodzimy do autobusu.

Yura zaproponuje nam wycieczkę do Mont-Saint-Michel w pierwszej poł owie dnia, aby dotrzeć tam przed gł ó wnym napł ywem turystó w, ponieważ gł ó wne grupy z Paryż a przyjeż dż ają bliż ej kolacji. To w peł ni się usprawiedliwiał o, o 12 w poł udnie wzdł uż gł ó wnej, bardzo wą skiej ulicy, ledwo moż na był o się przecisną ć , z tł umu powstał y „korki”.


Tego dnia mieliś my okazję wielokrotnie doś wiadczyć zmiennoś ci pogody na pó ł nocy Francji. Rano przed ś niadaniem - jasne sł oń ce; po ś niadaniu wychodzimy na ulicę - nadeszł y chmury i pada deszcz; podczas gdy grupa zebrał a się w momencie wyjazdu o godzinie 9 rano. , deszcz ustał , znó w wyszł o sł oń ce, w drodze na Mont-Saint-Michel widzieliś my nawet tę czę . A potem pozwoliliś my

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara