Zabytki materialne i niematerialne. Część 2
Schemat opisywanej wycieczki tutaj. Począ tek - patrz czę ś ć.1
Pomijam wieki począ tkó w chrześ cijań stwa i budowę ś wią tyń , klasztoró w, szkó ł po pojawieniu się alfabetu. Wtedy najważ niejsze dla kraju był o zadanie chrystianizacji: zjednoczyć się i przetrwać w obliczu cią gł ych najazdó w. Kiedy pojawili się Arabowie (któ rzy wł aś nie przeszli na islam i rozbudowywali kalifat), koś cioł y i klasztory już tam był y. Zawsze i wszę dzie peł nił y funkcję twierdzy i ochrony miejscowej ludnoś ci przed najazdami. Mongoł owie, któ rzy pojawili się pó ź niej, nie interesowali się religią , ale w tamtych czasach kraj nie miał czasu na budowę .
Ś redniowiecze. W XII wieku wygaś nie ormiań ska dynastia kró lewska, a wraz z nią ormiań ska pań stwowoś ć . Pozostaną tylko odrę bne księ stwa, któ re same bę dą walczyć o swoją ziemię . Każ dy wł aś ciciel ziemi chroni je przed są siadami. Fortece z X-XIII wieku stoją na skał ach, nad klifami (jak Garni), wykorzystują c do ochrony naturalne formacje skalne. Poniż ej w wą wozach pł yną strumienie lub rzeki. Z gó ry widać wszystkie ś cież ki podejś cia, na któ rych moż e pojawić się wró g. Tylko delikatne czę ś ci są chronione przez ś ciany.
Wspomnę o dwó ch fortecach, któ re widzieliś my i któ re został y zbudowane specjalnie dla celó w bezpieczeń stwa. Był y w nich koś cioł y, ale są one mał e, na potrzeby obroń có w. Pierwsza - twierdza Bursztynowa - stoi na zboczu Aragatu. Poniż ej ł ą czą się dwa strumienie wodne, widoczne są drogi, ś cież ki i dolina z dzisiejszym Ashtarakiem i Erewanem. Drugi - Lori Bird - niedaleko Stepanavan - stoi nad klifem rzeki Dzoraget i jej dopł ywu.
Lori Bird [5] został a zał oż ona w XI wieku przez krewnego kró lewskiej dynastii Bagratydó w z Ani (obecnie w Turcji, w pobliż u granicy z Armenią ). Twierdza strzegł a drogi z pó ł nocy z Gruzji (gdzie na tronie zasiadali mł odsi Bagratydzi) na poł udnie do Ani. Ponieważ region Lori przylega do Gruzji, moż liwe, ż e twierdza strzegł a ziem gruziń skich, a nie ormiań skich. Tutaj wspomnę ksią ż ę cą rodzinę Zakaryan, któ rzy kiedyś byli wł aś cicielami tej fortecy i sł uż yli gruziń skim Bagratydom i mieli rozległ e ziemie na pó ł nocy dzisiejszej Armenii za ich zasł ugi w wyzwoleniu od Mongoł ó w. W twierdzy odbudowano mur na pł askowyż u z bramą , znajduje się budynek, któ ry mó gł być wcześ niej koś cioł em. Reszta jest w ruinie. Na dole zachował się most ł ukowy. Twierdza został a zdobyta przez Turkó w, Persó w i Mongoł ó w. Jak gł osi napis przy wejś ciu, wszystko, co został o znalezione podczas wykopalisk, moż na zobaczyć w Muzeum Shahumyan w Stepanavan.
Twierdza Bursztynowa [31] został a zbudowana w X-XIII wieku. Niektó re czę ś ci wzniesiono już w VIII wieku, choć niektó re sugerują , ż e twierdza istniał a tu już w czasach Urartu, czego nie potwierdzają wykopaliska. Był wł asnoś cią księ cia Pahlavuni (a ten klan był „odpowiedzialny” za zarzą dzanie kró lewskim skarbcem). Bronił a posiadł oś ci Bagratydó w (gdy byli na tronie kró lewskim), a nastę pnie lokalnych ksią ż ą t.
Moż na do niego podejś ć z dwó ch kierunkó w: od nowego pomnika alfabetu (na autostradzie M3) oraz przez Byurakan na poł udniowych zboczach Aragatu (obie drogi przechodzą przez Ashtarak). Gdzieś na szczycie drogi ł ą czą się w jedno. Twierdza stoi u zbiegu rzek Amberd i Arkashen na wysokoś ci ponad 2 km (bo tam padał ś nieg). W ró ż nych okresach był zdobywany przez Seldż ukó w, Mongoł ó w. Opró cz samej twierdzy zachował y się ruiny ł aź ni i koś cioł a z niesamowitym dachem, przypominają cym plisowaną spó dnicę .
Ś redniowieczny most Sanain [7] przez rzekę Debed zachował się od XII wieku. (w Ashtarak jest stary most, ale go nie widział em - nie piszę ). Nie zauważ yliś my go, schodzą c nad rzekę z Odzun i podchodzą c do klasztoru Sanahin. Znajduje się w mieś cie Alaverdi. Miejscowi wyjaś nili nam, ż e najł atwiej znaleź ć go wzdł uż huty miedzi, poruszają c się gł ó wną ulicą miasta wzdł uż rzeki, ale nie wzdł uż M6, ale wzdł uż drugiego brzegu. Och, tej roś liny trudno nie zauważ yć : albo para, albo mgł a, albo… Cał y czas był a widoczna nad wszystkimi wą wozami i skał ami. Ale celowo jeź dziliś my po mieś cie w poszukiwaniu mostu. W pobliż u znajduje się kolejka do Sanahin (czy wspominał em, ż e jest teraz w remoncie? ).
Ten most jest najlepiej zachowanym mostem ś redniowiecznym. Został zbudowany na polecenie siostry ksią ż ą t Zakaryjczykó w. Jedna strona to schody, druga pozioma, a potem wejś cie do klasztoru Sanahin. Parapety są ozdobione lwami, z jakiegoś powodu rozcią gnię tymi na kamieniach jak ż aby.
Oczywiś cie moż na zał oż yć , ż e Jedwabny Szlak przechodzi przez Armenię . Ale ta myś l nigdy nie przyszł a mi do gł owy przed wizytą w Armenii. Nie do koń ca wiadomo, doką d tu jechał i dlaczego trzeba był o wybrać tak trudną trasę – przez Kaukaz. Do Gruzji w dolinie Kury? Nad Morze Czarne do Tauris? Có ż , jeś li na pó ł noc, to wzdł uż Morza Kaspijskiego lub rzek Azji Ś rodkowej, a nawet pustyni, wydaje się , ż e ł atwiej tam dotrzeć . Zazwyczaj jako ostateczny cel tej dł ugiej podró ż y wyobraż asz sobie Morze Ś ró dziemne (pomnik począ tku podró ż y w Xi'an został nam pokró tce pokazany). Ale handlowali wszę dzie, dlatego też przewozili towary przez niezdobyty Kaukaz. Przynajmniej przez Derbent wzdł uż Morza Kaspijskiego. Hipotetycznie wiedział a, ż e są bardzo trudne odcinki tej ś cież ki, takie jak pustynie Takla-Makan i Gobi, wysokie gó ry Pamiru, Tien Shan… Widzą c przeł ę cze na wł asne oczy, wydawał o mi się , ż e odrzucił moż liwoś ć takich ruchó w. A bę dą c na wysokoś ci ponad 2 km w karawanseraju Selim[20], nie zdawał a sobie sprawy, ż e zał adowane karawany mogą się tu wspinać i spę dzić noc w tym zimnie. Z wyją tkiem lata. Nawet dzisiaj nie jest to ł atwe. A w ś redniowieczu?
ogó lny widok karawanseraju Selim
Zajazdy zbudowano na mniej wię cej ró wnych odcinkach ś cież ki, któ rą karawana zał adowanych zwierzą t (10-25 km) mogł a pokonać w cią gu jednego dnia. Karawanseraj istniał w tym miejscu już w IV wieku. W XIV wieku z rozkazu księ cia Orbeliana został przebudowany. Ś wiadczy o tym wizerunek nad wejś ciem byka i lwa z ludzką twarzą w koronie i napisem. Najpierw dochodzisz do czę ś ci, w któ rej najwyraź niej gotowali jedzenie, ponieważ . oto piec. Z tej hali prowadzi przejś cie do dł ugiej hali, w któ rej wzdł uż ś cian umieszczono zwierzę ta. Poganiacze zajmowali mał e pomieszczenia w pobliż u, na koń cu duż ego. Na zewną trz, na prawo od wejś cia, zachował y się ruiny kaplicy.
wnę trze dla zwierzą t (karawanseraj)
Kiedy wygasł a rodzina kró lewska Bagratydó w, Armenia na wieki utracił a swoją pań stwowoś ć . Oddzielne księ stwa istniał y najlepiej, jak potrafił y, w zależ noś ci od najeź dź có w lub są siadó w. Dlatego niewiele został o zbudowane i zachowane z budynkó w tego okresu. Zbudowano tylko koś cioł y, a i to nie wystarczył o. Zakoń czę pomnikami XX wieku.
W drodze do Garni turyś ci otrzymują punkt widokowy o nazwie „Ł uk Charents” [26]. W rzeczywistoś ci stamtą d przez ł uk otwiera się widok na Ararat. Ale nie mieliś my szczę ś cia: Ararat postanowił się nam nie pokazywać . Kim jest ten Charents? Z jednej strony poeta, tł umacz, z drugiej rewolucjonista. Data jego ś mierci - 1937 - wiele wyjaś nia. Opró cz Arki, we wspó ł czesnej Armenii nad rzeką znajduje się miasto nazwane jego imieniem. Hrazdan, muzeum w Erewaniu, jego portret znajduje się na awersie rachunku 1000 AMD.
Kiedy w 1920 roku powstał a pierwsza Republika Armenii, Erywań [12] z niemal wioski (jak wyglą da wiele miast na Wschodzie) stopniowo zamienia się w stolicę (stał się oficjalną stolicą w 1918 roku). p>
Od razu powiem: Erewan „nie jest moim miastem”. Nie ma prawie ż adnych starych budynkó w. A nowe są do siebie podobne: został y zbudowane wedł ug jednolitego planu urbanistycznego architekta Tamaniana w latach 20-30. Wykonane są jednak nie z betonu czy cegł y, ale z ró ż owego tufu, któ ry je zdobi. Architekt, któ ry odbudował miasto, jest szanowany: jest przedstawiony na banknocie 5000 dram, jest pochowany w Panteonie parku Komitas (jest na poł udniu miasta). W pobliż u Kaskady znajduje się jego pomnik (przy ulicy nazwanej imieniem architekta). Polega na ksią ż kach, myś lał em, ż e to znowu Masztoty. Ale przewodnik wyjaś nił mi: nie, to jest architekt, ale też go szanujemy.
Nie miał em ochoty i czasu na spacery po mieś cie z nowymi budynkami. Ale nawet podczas moich kró tkich spaceró w zauważ ył em, ż e na ulicach i placach jest wiele zabytkó w. I nie tyle postaciom politycznym, ile postaciom historycznym i kulturalnym, co się podoba. Wymienię kilka. Ci, któ rzy chcą , mogą nadal odkrywać innych podczas spaceró w po mieś cie (i kraju).
Wię kszoś ć zabytkó w Erewania koncentruje się na bulwarze i wewną trz niego.
Mieszkaliś my w pobliż u Kaskady (Muzeum Sztuki Wspó ł czesnej Fundacji Cafesjian). Z mojego strychu widoczna był a boczna czę ś ć tych schodó w. Kilka centralnych placó w odchodzi od Kaskady.
Kaskada ma ogromną liczbę nowoczesnych zabytkó w, czasem bardziej niż dziwnych. Podczas naszej wizyty był o kilku ciekawskich ludzi wewną trz i na zewną trz. Na przykł ad zainteresował o mnie zdję cie o tematyce historycznej z ogromną iloś cią . Przewodnik dł ugo opowiadał o przedstawionych na nim osobach. Ich imiona nic mi wtedy nie mó wił y. Dopiero teraz niektó rzy znaleź li swoje miejsce w gł owie. Ale fotografia nie jest dozwolona w ś rodku.
Plac Francji znajduje się poniż ej. Na otaczają cych go placach moż na znaleź ć pomniki Sayat-Novej, Komitasa, Saryana i innych.
Sayat-Nova (jeś li ktoś , tak jak ja przed wyjazdem, ta nazwa nic nie znaczy) - ashug (piosenkarz, bard). Ż ył w XVIII wieku, pisał wiersze w kilku ję zykach: gruziń skim, ormiań skim, azerbejdż ań skim. Od dzieciń stwa miał wiele talentó w. Zanim został popioł em, wynalazł przenoś ne krosno. Bę dą c już ashug, grał na kilku instrumentach muzycznych, komponował wiersze w konkursie poetó w, kiedy jeden kontynuuje wiersz drugiego. Przez wiele lat sł uż ył na dworze gruziń skim. Spę dził kilka lat w klasztorze Haghpat. Pochowany w Tbilisi. O nim powstał film Parajanowa „Kolor granatu”. W Erewaniu jest aleja nazwana jego imieniem. Przy jego grobie obchodzony jest Ś wię to Ró ż w Tbilisi. Jego imieniem nazwano nawet krater na Merkurym. A dziś nie tylko koneserzy poezji sł uchają piosenek opartych na jego wierszach.
Opowiem legendę o Sayat-Nova.
Bard sł uż ył na dworze kró la gruziń skiego Herakliusza. Kró l kochał sztukę ś piewakó w, czę sto organizował ich konkursy. Znana piosenkarka z Hiszpanii przyjechał a konkurować z Sayat-Novą w sztuce wersyfikacji zadawanych pytań . Zwycię zca opró cz nagrody pienię ż nej otrzymał instrument muzyczny pokonanych.
Hiszpań ska piosenkarka znana był a zaró wno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Jego instrument - saz - był bogato zdobiony drogocennymi kamieniami. Jego wiersze był y nieoczekiwane i dobrze nacechowane. Pokonał już wielu. Był pierwszym, któ ry zadał pytania Sayat-Novej i odpowiedział na wszystkie 30 ze swoją zwykł ą erudycją , nie gubią c rymu. Kiedy nadeszł a kolej Sayat-Novy, hiszpań ski bard zatrzymał się na odpowiedzi w 26. wersecie: jego ję zyk był niewyraź ny.
Sę dziowie już chcieli ogł osić Sayat-Nova zwycię zcą , ale dał szansę przeciwnikowi, powtarzają c pytania. I znowu hiszpań ski bard nie był w stanie odpowiedzieć na to drugie. Przyznał się do poraż ki, poł oż ył saza na dywanie. W tym momencie Sayat-Nova zwró cił a instrument Hiszpanowi. Powiedział : „Instrument to zaszczyt barda. Chociaż jesteś my ró ż ni, jesteś my brać mi. I nie moż esz odebrać honoru bratu. Hiszpan skomponował werset na cześ ć Sayat-Novej.
tablica, ż e Sayat-Nova mieszkał a w Haghpat
W pobliż u oranż erii znajduje się pomnik Komitasa, któ ry nosi jego imię . Jako dziecko S. Soghomonyan nie znał ormiań skiego. Osierocony w mł odym wieku, ale posiadają cy niezwykle pię kny gł os, został sprowadzony do Eczmiadzyna na studia w seminarium. Zostaje księ dzem, ale zainteresowanie muzyką ormiań ską sprawia, ż e cał y czas podró ż uje po kraju, zbierają c ją . Organizuje chó ry. Studiuje muzykę w Tbilisi w Europie, wykł ada tam o muzyce ormiań skiej. Nie znajdują c zrozumienia w Eczmiadzynie, wyjeż dż a do Stambuł u. Ale czas na to okazał się niefortunny. W 1915 r. , podobnie jak inne postaci kultury ormiań skiej, został aresztowany i zesł any na odludziu. Pogromy i mordy na otaczają cych go ludziach wywarł y na nim niezatarte wraż enie, jego umysł nie moż e tego znieś ć . I choć ratują go z Turcji europejscy przyjaciele, ostatnie lata ż ycia spę dza we Francji w szpitalu psychiatrycznym. Konserwatorium w Erewaniu, sala muzyczna, ulica, park, w któ rym znajduje się Panteon Postaci Kultury Armenii, muzeum-instytut nosi jego imię . W innych miastach i krajach (w tym w naszym) znajdują się place i pomniki nazwane jego imieniem.
Pomnik Komitas w konserwatorium
Artysta Sarian jest prawdopodobnie najbardziej znanym. Chociaż nie widział em jego obrazó w w Erewaniu. Tak, a takż e w Muzeum Rosyjskim czy Galerii Trietiakowskiej. Wię kszoś ć ż ycia malował przyrodę Armenii. Został pochowany w Panteonie Parku Komitas w Erewaniu. Jedna z ulic Erewania nosi jego imię , on i czę ś ć jego najsł ynniejszego obrazu „Armenia” są przedstawione na banknocie 2.000 dramó w.
Plac Francji pł ynnie zamienia się w Plac Azatutyan. A poś rodku jest Opera. Spendiarova (kompozytor i dyrygent). Otacza go kilka pomnikó w, doś ć rozpoznawalnych: przy wejś ciu - do Chachaturian, nad Jeziorem Ł abę dziem (przypominają cy kształ tem Sevan) - do Babajanyan. Nie bę dę o nich mó wić .
Byliś my na balecie „Spartakus” Chaczaturiana w gmachu opery. Dla tych, któ rzy ró wnież chcą się tam dostać , poinformuję , ż e wejś cie „za plecami Chaczaturiana” nie znajduje się na korytarzu. Jeś li stoimy twarzą do pomnika, to po lewej stronie jest kasa sali koncertowej, po prawej kasa sali, w któ rej oglą daliś my balet, tam jest wejś cie. Wewną trz sali jest wygodny do oglą dania baletu: wszystkie rzę dy unoszą się . Ale miejscowi chyba tam nie chodzą : byli tam prawie tylko turyś ci.
Na bulwarze znajdują się inne zabytki, zaró wno klasyczne, jak i wspó ł czesne.
pomnik historii ratowania hemidiarium Mush
I na koniec wspomnę obiecane zabytki niematerialnego dziedzictwa Armenii, wpisane na listę UNESCO. Jest ich czterech z Armenii.
Po pierwsze, to lawasz. Chleb jest zawsze „pierwszy” wś ró d wszystkich narodó w. Koniecznie spró buj (chociaż podają go wszę dzie, gdzie jedzą ). Zabrano nas ró wnież , aby zobaczyć , jak robią lawasz. Ci, któ rzy chcą , mogą sami spró bować to rozwiną ć . Tylko wprawny mieszkaniec moż e wł oż yć ciasto do piekarnika (i to nie zawsze z powodzeniem).
Opowiem ci legendę o lawaszu.
Kiedyś kró lestwo Van (Urartu) był o w stanie wojny z kró lem Asyrii. Ormiań ski kró l Aram został schwytany. Kró l asyryjski zasugerował jeń cowi: „Nie bę dziesz jadł przez 10 dni, a 11 dnia bę dziemy rywalizować w ł ucznictwie. Jeś li wygrasz, jesteś silniejszy ode mnie, a ja dam ci wolnoś ć . Aram myś lał cał ą noc, a rano kazał przynieś ć mu najlepszą tarczę ze swojej armii, znajdują cej się w pobliż u. Posł ań cy kró la asyryjskiego przekazali proś bę Aramowi. Wojownicy dł ugo zastanawiali się nad znaczeniem sł ó w kró la. A potem zgadli: ukryli chleb pita pod tarczą i podali go posł om. Nikt nie domyś lił się , bo w Asyrii nie znali lawaszu. Aram, widzą c tarczę , powiedział : „Ta tarcza nie jest wystarczają co dobra, jutro przynieś mi inną ”. Codziennie przynosili mu nową tarczę z lawaszem i codziennie odsył ał ją z tymi samymi sł owami. 11 dnia kró lowie rywalizowali w strzelaniu. Asyryjczyk był pewien, ż e Aram jest sł aby z gł odu i przegra. Ale wyszedł zwycię sko i dlatego został zwolniony. Lavash okazał się jego wybawcą . Od tego czasu ten chleb jest bardzo czczony w kraju.
Po drugie, to jest duduk. Niestety nie potrafię oddać w sł owach przejmują cego i przeszywają cego brzmienia tego instrumentu. Ci, któ rzy oglą dali Gladiatora, usł yszeli ś cież kę dź wię kową z tym instrumentem. Inni mogą wyszukiwać muzykę w sieci. Ale opowiem ci legendę o duduku.
Mł ody wiatr napotkał drzewo morelowe. Drzewo urzekł o go swoim pię knem, zakochał się w nim wiatr. Bawił się kwiatami, potem liś ć mi i bawił się . Przytulił swoje ukochane drzewo swoimi skrzydł ami. Wł adca huraganu dowiedział się o tym i rozgniewał się . Zaczą ł niszczyć wszelkie ż ycie na ziemi. Mł ody wiatr przykrył morelę swoimi skrzydł ami, starają c się ją chronić . Powiedział , ż e jest gotó w na każ dą ofiarę , aby uratować ukochane drzewo. Huragan odpowiedział : „Zostań przy swoim drzewie. Twoje skrzydł a pozostaną . Ale jak tylko odlecisz, drzewo umrze”. Mł ody wiatr był zadowolony: mó gł , jak poprzednio, przytulić swoje ukochane drzewo skrzydł ami. Wraz z nadejś ciem jesieni liś cie z drzewa fruwał y wokó ł , a mł ody wiatr nie miał się czym bawić . Znudził się . Jego bracia tań czyli obok niego, wzywają c go ze sobą . Mł ody wiatr nie mó gł tego znieś ć i podnió sł się do nich. W tej samej godzinie uschł o drzewo morelowe. Ocalał a tylko cienka gał ą ź . Po pewnym czasie chł opiec zbierają cy drewno na opał podnió sł gał ą zkę . Z gał ę zi zrobił fajkę -duduka. Warto był o dotkną ć tej fajki, a wypł ynę ł a z niej cicha i smutna melodia.
Po trzecie, to epos „Dawid z Sasun”. Mogę tylko umieś cić zdję cie pomnika tego bohatera w Erewaniu w pobliż u stacji. A ci, któ rzy chcą przeczytać epos, bę dą musieli przeczytać go samodzielnie.
Po czwarte, są to khachkars. Zasł ugują na osobną historię . Jeszcze lepiej, zobacz je przynajmniej raz.