Część 19. Ponownie w Ho Chi Minh City.

27 Czerwiec 2016 Czas podróży: z 19 Grudzień 2015 na 20 Grudzień 2015
Reputacja: +7272
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dzień pię tnasty, pusty, 19 grudnia 2015 r.

Kiedy podró ż uję , kocham ruch. Odbijam się w miejscu, jak pił ka, jeś li nie ma jak iś ć lub gdzieś iś ć . Ale czasami pojawiają się stare rany, musisz przestać .


(zdję cie: Igor Titov)

Wieczorem ustaliliś my, ż e wyjdziemy przed ś niadaniem i przygotowano dla nas lightboxy z jedzeniem, ale rano dodatkowo zostaliś my zaproszeni na kawę przed otwarciem stoł ó wki. Wą tpił am, czy zabrać jedzenie „w drogę ”, zwł aszcza, ż e ​ ​ zgodziliś my się na owoce, a dostaliś my prawdziwe ś niadanie w pudeł kach termicznych, ale Ira powiedział a, ż e ​ ​ sama to wszystko nosi w plecaku.

Patrzą c w przyszł oś ć - bardzo dzię kuję Irze, po raz kolejny jej praktycznoś ć dosł ownie mnie uratował a - niestety nie miał am okazji wyjś ć z pokoju i zjeś ć normalnego obiadu.


Taksó wka dotarł a na czas, na lotnisko byliś my jak zwykle z duż ym wyprzedzeniem. Na ladzie zaznaczył o się.116 tys, ale taksó wkarz zaż ą dał od gó ry kolejnych 20 tys. I znowu miał em nieporozumienie, z ż alem na pó ł iz pomocą innych taksó wkarzy zdał em sobie sprawę , ż e w pobliż u lotniska jest pł atny odcinek drogi. Dzię ki Bogu nie był o niespodzianek i nawet bagaż był opł acony w cał oś ci, chociaż lot był opó ź niony o 40 minut, ale to nie był o dla nas waż ne. Do powrotu do domu został o jeszcze pó ł tora dnia.


Nie miał em zwię kszonego zainteresowania w Ho Chi Minh City i oczywiś cie nie planował em spę dzić tam nocy na 4 noce, zwł aszcza ż e ceny w Ho Chi Minh City za nocleg są nieuzasadnione jak na Wietnam. Ale ponieważ przylecieliś my w ś rodku nocy, a wylecieliś my w ś rodku nocy, musieliś my za każ dym razem rezerwować hotel na kolejne pó ł dnia. W każ dym razie to tylko hotele, pó ł dnia lub dzień , chcą w cał oś ci dostać swoje pienią dze. Generalnie ze wzglę du na czas wyjazdu musieliś my przepł acać za hotele. Pewnie w nocy z 19 na 20 grudnia mogliś my jeszcze zostać w Fukuoce, ale zdenerwowanie spó ź nieniem na samolot sprawił o, ż e dzień wcześ niej poleciał em do Ho Chi Minh City. To moja niezachwiana zasada - spę dzić noc w mieś cie, z któ rego lecisz. Zwł aszcza, gdy nie chodzi o tani lot krajowy, ale o poważ ną drogę do domu.

Tak wię c mieliś my dwa dni w Ho Chi Minh City i szczerze mó wią c nawet nie wiedział em, co zrobić z tak duż ą iloś cią czasu. Wię c postanowił em zachorować .

W samolocie moje nogi był y spuchnię te. Prosto nadą sany, jak w filmie, wbijają c się w cienkie sznuró wki sandał ó w. Cał y czas był y trochę ciastowate, kiedy zjadał y mnie komary, a tu być moż e dodano inne czynniki - upał , czę ste loty, prawie cią gł e picie. Generalnie powó d nie był dla mnie waż ny, w każ dym razie nie moż na był o lecieć do domu z opuchnię tymi nogami. Musiał em się szybko uporzą dkować . Dobrze, ż e internet istnieje! Opowiedział mi, jak dział a diuretyk po wietnamsku i gdzie znajduje się najbliż sza apteka, któ ra ma ten lek. Dzię ki Bogu moż na go kupić w tabletkach bez recepty.

Miasto Ho Chi Minh


(zdję cie: Igor Titov)

Trochę zdenerwował em się problemem i nie pomyś lał em dobrze, wię c wzię liś my taksó wkę , chociaż jest autobus z lotniska do naszego hotelu. . Cał a przyjemnoś ć to 200 tysię cy, czyli mniej niż.10 dolaró w. < br />


Zameldowaliś my się w tym samym hotelu, w któ rym mieszkaliś my, kiedy lecieliś my do Wietnamu na począ tku miesią ca. Zostawili rzeczy w pokoju i uciekli - poszedł em do apteki, Ira zają ł się moimi sprawami.

Wychodzą c z apteki, znalazł em pię kną kawiarnię i postanowił em zafundować sobie ostatni przed pobytem w hotelu.


Och, jakie tam był y lody!


Siedział em dł ugo, odkł adają c egzekucję , ale w koń cu wzią ł em dwie piguł ki i pospieszył em do hotelu.

I tu wydarzył o się coś , co mogę jedynie przypisać demencji po zaż yciu leku moczopę dnego. Stoję na ulicy, widzę centrum handlowe po drugiej stronie ulicy. Pamię tam, ż e muszę pilnie kupić pamią tki, owoce i tulę po drugiej stronie ulicy na ś wiatł ach.


Czy moż esz sobie wyobrazić , ile roweró w moż e zebrać się na ś wiatł ach, prawda? Tak wię c udaje mi się przejechać nieco ponad poł owę drogi i ś wieci się czerwone ś wiatł o! W naszym kraju, kiedy pali się czerwone ś wiatł o, a piesi są na drodze, co zwykle się dzieje? Zwykle nic się nie dzieje – piesi docierają na chodnik i dopiero wtedy rusza transport. I tutaj, gdy tylko zapalił a się czerwień dla pieszych i odpowiednio zielona dla pojazdó w, w tej samej sekundzie wystartował cał y strumień . Jedyną rzeczą , któ ra mnie uratował a, był o to, ż e nie był am pierwszego dnia w Wietnamie, ale pię tnastego! Wiedział em, ż eby nie drgać , nie cofać się i nie biec do przodu. Wiedział em, ż e muszę udawać , ż e się ich nie boję boją się jak psy) i iś ć powoli, ale pewnie do przodu. Aby strach nie znikną ł i nie doprowadzał Cię do szał u, lepiej nie patrzeć na bajki. Ką tem oka ś ledzę strumień , by nie wś lizgną ć się pod samochó d, a motocykle i skutery niczym stado mał ych rybek opł ywają mnie z niesamowitą dokł adnoś cią i naturalnoś cią . Ja i ten strumień jesteś my czę ś cią fantastycznego ruchu w Wietnamie. Czę ś ć niesamowitego mechanizmu zegarowego, któ ry nigdy nie zawodzi. Ale to jest tak przeraż ają ce, ż e to chyba był o moje najsilniejsze wraż enie z tego kraju - jestem sam w cią gł ym strumieniu roweró w.


(zdję cie: Igor Titov)

Zabawne jest to, ż e centrum handlowe naprzeciwko okazał o się sklepem AGD i nie miał em tam nic do kupienia.


Do nastę pnego ranka był am praktycznie nie do zniesienia. Przemieszczał am się mię dzy ł azienką a ł ó ż kiem, na kró tko wychodzą c z nudó w na papierosa. Diuretyk zamienia mnie w osł abioną istotę na drż ą cych nogach. Tylko pozycja pozioma i cał kowity spokó j! Ale latanie do domu bez niego był o niebezpieczne.

Szesnasty dzień poż egnanie 20 grudnia 2015

Rano wstał em jak ogó rek! Schudł am 4 kilogramy, nie mniej nie pró buj tego powtarzać w normalnych warunkach! i znó w był gotowy do podboju Wietnamu. A czasu prawie nie ma! Miał am dł ugą listę prezentó w i wielką ochotę przywieź ć do domu duż o owocó w i sosu rybnego.

Kto pierwszy czytał , moż e pamię ta, ż e ​ ​ miał em ś redniej wielkoś ci, do poł owy pustą walizkę i bilet Air China, któ ry pozwalał mi wozić.2 sztuki po 23 kilogramy. Wł aś nie tego dnia musiał am kupić te wszystkie kilogramy) I prawie mi się udał o!

Po ś niadaniu z wieloma kolorowymi wietnamskimi deserami udajemy się na targ przez ciekawy park.


(zdję cie: Igor Titov)

Targ Ben Han jest drogi, to prawda. Ale jest kolorowo, dobrze się tam sprzedają i znajduje się rzut beretem od hotelu. Dlatego prawie cał y dzień integrowaliś my się tam z lokalnym smakiem)


W pewnym momencie Ira po prostu zacią gnę ł a mnie do domu, a ja kurczowo trzymał am się kolorowych centró w handlowych Kaaak? Kuuuda? Dlaczego? Pienię dzy jeszcze nam nie zabrakł o! Ira mó wi, ż e palił y mnie oczy i oddychał em dymem. Generalnie jestem podatny na uzależ nienie od narkotykó w w każ dej postaci.

Zabraliś my zakupy do hotelu i poszliś my szukać jedzenia.

Gdzie poszliś my szukać jedzenia?

Prawidł owo! W lodziarni)

Był y Ś wię ta Boż ego Narodzenia i Wietnam przygotowywał się do rodzimych ś wią t dla nich na normalną skalę )


Dzień wcześ niej w tej kawiarni spotkał się ze mną kierownik, zaproponował mi dł ugi czas i pozwolił spró bować ró ż nych rodzajó w lodó w, dopó ki nie był em w stanie wytł umaczyć się moimi trzema i pó ł angielskimi sł owami.

A oto siedzimy w tej samej kawiarni.

Wró ć my do wczorajszego zdję cia. Widzisz reklamę ?



Zamó wiliś my tego Ś wię tego Mikoł aja dla Iry. Co wię cej, zamó wili tak samo jak ja wczoraj - przy wejś ciu spotyka nas kierownik i dł ugo pyta, co konkretnie chcemy wybrać . Pokazaliś my na reklamie czego potrzebujemy, wybraliś my rodzaje lodó w, z któ rych powstanie ta sł odka instalacja, a nawet rodzaj lodó w, z któ rych zrobią prezent. Usiedliś my przy stoliku przy oknie i czekaliś my. Przynieś li nam wodę , serwetki, ł yż ki. . . Siedzimy. Siedzimy, odpoczywamy, rozmawiamy. Jestem już zmę czony siedzeniem. Już wyszedł em i wró cił em. I znowu usiadł .

-Ira, - mó wię - nie chcesz ich zapytać , dlaczego to opó ź nienie?

-To niewygodne, mó wi Ira, zrobienie tej dedamorozy moż e zają ć duż o czasu.

-Wczoraj zrobili mnie duż o szybciej.

-Wię c miał eś bał wana, jest mniejszy.

Siedzimy dalej. Czuję , ż e naprawdę chcę jeś ć . Znowu wyszedł em na zewną trz. A tam kawiarnia kusi zapachami. . . Straszne na zewną trz, mił e w ś rodku.


- Ira - mó wię - chcę jeś ć ! Chcę makaron! Chcę gdzieś iś ć , jestem zmę czony siedzeniem tutaj! - i dzwonię do kelnerki. Dł ugo był a zaskoczona, pojechał a gdzieś jeszcze dł uż ej, a w koń cu przyjechał a. . . ż eby odebrać od nas zamó wienie.

W rezultacie otrzymaliś my to


To był o pyszne. I pię kne)


Wracamy na targ, kupujemy to, czego nie zdą ż yliś my kupić przy pierwszej wizycie. Zapach makaronu podą ż a za mną i siedzimy na rynku, na mał ych krzeseł kach, praktycznie w przejś ciu, z najwspanialszą zupą na ś wiecie. To nie był a Pho, tylko zupa rybna z grzybami Banh Canh Cua. Kosztuje 50 tysię cy VND.


Podobnie jak zupa Pho, zbiera się ją na twoich oczach. Wkł adają makaron, wlewają bulion i wkł adają jedną lub dwie rzeczy z ró ż nymi dodatkami - duż y grzyb, mał y grzybek, taki kawał ek ryby, kawał ek innej ryby, krewetki, kilka plasterkó w wieprzowiny, mał e kawał ki, któ re wyglą dają jak omlet, odrobina pieprzu, zielenie. . .

- Ale ale! Wiedz ś pią cy! Przestań zasypywać naszą zupę !

-OK) Czy mogę dać ci wię cej chleba?

Odmawiamy chleba, po prostu nie wyobraż amy sobie, jak trzymać jednocześ nie gorą cą miskę zupy, chleb i ł yż kę . Ale okazuje się , ż e wszystko jest bardzo proste. Talerz kł adzie się na mał ym talerzyku, a on z kolei na tym samym stoł ku, na któ rym siedzimy.

Bardzo smaczne!


Kto jedzie do Ho Chi Minh City, zapisz targ Ben Han, miejsce 1301, obok wyjś cia 11. Nie poż ał ujesz. Nawiasem mó wią c, w pobliż u kupiliś my duż o marakui.

Nie kupiliś my wszystkiego na targu, wię c pojechaliś my do centrum, do centrum handlowego Parkson.



Tam na 4 pię trze w supermarkecie kupujemy olej kokosowy, cukierki z nasion lotosu, kilka duż ych mango i kilka innych drobiazgó w. Zakupy przez cał y dzień , tylko kobiety mogą to zrobić . Kupiliś my wszystko, co chcieliś my i nawet nie byliś my zmę czeni)

Na 4. pię trze Parkson znajduje się ró wnież duż y obszar gastronomiczny.


Na począ tku po prostu siedzimy z koktajlami na mię kkich kanapach przy oknie, w kawiarni, potem idę na spacer po food court i znajduję upragniony naleś nik Banh Xeo, któ rego zjedliś my podczas naszej pierwszej wizyty w Ho Chi Minh Miasto, ale nigdzie indziej nie widział em.


Ten naleś nik kosztuje tylko 60 tysię cy dongó w, a przyjemnoś ci są tam miliony! Nauczę Cię jeś ć ) Weź liś ć sał aty, poł ó ż na nim kawał ek naleś nika, a zawartoś ć naleś nika i zieleninę poł ó ż pał eczkami (lub ł yż ką ). Najczę ś ciej jest to mię ta. Owiń go goł ę biem lub po prostu buł ką i zanurz w sosie. Bardzo smaczne!


Znowu jemy) Recenzje o Wietnamie warto czytać na peł ny ż oł ą dek) Jedzenie jest skł adnikiem tutejszego smaku. Praktycznie bierze wię ź nia turystycznego. Wszystkie moje wspomnienia dotyczą jedzenia. Minę ł o pó ł roku, ale nie przegapię okazji, by zjeś ć wietnamskie jedzenie, gdziekolwiek je zobaczę .

Do hotelu udajemy się po ciemku. Niedaleko targu Ben Han widzimy niesamowite zjawisko – w pewnym momencie ruch na są siednich ulicach ustaje i ze wszystkich stron biegną , jeż dż ą , cią gną ogromne bele na nocny targ. Niemal w jednej chwili stawia się namioty i rozkł ada dobytek. Rynek rozwija się na naszych oczach.



Chciał em przyjrzeć się procesowi i przydał oby się tam pokrę cić . Ale nadszedł czas, abyś my wł oż yli owoce do pudeł ek, pudł a do walizek, walizki do samolotó w. . . Generalnie czas lecieć do domu.

Oczywiś cie pł acenie za moż liwoś ć wzię cia prysznica i kilkugodzinnego odpoczynku jest strasznie spragnione, ale to był bardzo dobry wybó r. Przyjechaliś my spokojnie, spakowaliś my się i odpoczę liś my, beztrosko leż ą c na ł ó ż kach do godziny 12 w nocy.


Wskazó wka: jeś li chcesz przynieś ć owoce i sosy, kup duż ą plastikową miskę i umieś ć wszystko, co ma być pomarszczone i rozlane, kł adą c je ciasno, aby nie poruszał o się w ś rodku. To pudeł ko zajmował o dokł adnie poł owę miejsca w mojej walizce. Ale zawierał wszystko, co był o potrzebne. Nic nie był o pomarszczone ani rozlane.

Te ł odzie moż na kupić bezpoś rednio na targu Ben Han.

Na lotnisku, w jedynym otwartym dutiku, dla ostatniego Wietnamczyka, kupuję mę ż owi pamią tkę - rikszę rowerową .


Na tym koń czy się moja podró ż do najbardziej niezwykł ego kraju na ś wiecie – Wietnamu.

(zdję cie: Igor Titov)

Ale nie ż egnam się ! )

Przed nami opis bezpł atnego poczekalni na lotnisku w Pekinie i kró tki spacer po Moskwie.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (7) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara