Nowy Jork Wrażenia. Część 3

A wię c trzeci dzień . Zgodnie z planem Ś ró dmieś cie to takż e Dolny Manhattan. W tej czę ś ci miasta znajduje się port, a takż e Battery Park, Brooklyn Bridge, City Hall i co najważ niejsze ten sam obszar Wall Street, o któ rym wszyscy sł yszeli, a któ rego nie wszyscy widzieli. W tym dniu nasi znajomi jechali do miasta samochodem, wię c nas podwieź li. Jednak jak w chyba każ dej metropolii z parkowaniem w NY, jest problem. Samochody są wolne na ulicy, ale znalezienie miejsca jest nierealne, trzeba dł ugo jechać ulicami przylegają cymi do wł aś ciwego miejsca, pró bują c przykleić samochó d do chodnika. Są parkingi, ale są drogie (50 dolcó w dziennie) i zawsze są też peł ne. Dlatego sprytni lub sprytni ludzie zostawiają swoje samochody na parkingach w Jersey City, stolicy New Jersey, któ ra znajduje się po drugiej stronie rzeki Hudson. (Parking kosztuje 60 dolcó w miesię cznie, czyli znacznie przyjemniej niż.50 dziennie. ) Nastę pnie są dwa sposoby na przekroczenie rzeki Hudson. Albo autobus rzeczny -5 dolaró w, albo pocią g elektryczny (pocią g w ich ję zyku) 1.75 za bilet w obie strony, lub bardziej poprawnie, na dwie podró ż e. Wybraliś my pocią g przeł ę czy. Przechodzi przez tunel pod rzeką i dochodzi do miejsca, w któ rym stał y niesł awne bliź niacze wież e. Teraz jest ogromny plac budowy. Pomnik, któ ry obiecano, ż e powstanie w tym miejscu, zostanie zbudowany w innym miejscu. A tu chyba znowu pojawią się drapacze chmur. Có ż , nawet tak droga ziemia bę dzie wolna. Nie, to nie jest amerykań skie.
I oto jesteś my w tł umie ró ż nych pracownikó w (począ tek dnia pracy) idziemy w stronę Wall Street. Osobno chcę opowiedzieć zabawną obserwację , któ ra bawił a nas tego dnia do wieczora, aż nasi przyjaciele wyjaś nili nam, co się dzieje. Faktem jest, ż e kiedy szliś my w tł umie wszelkiego rodzaju urzę dnikó w, uderzał o, ż e wielu z nich był o w garniturach - koszulach, krawatach i tak dalej, surowych bluzach, spó dnicach i na nogach.....trampkach, trampki, kapcie, klapki (szczegó lnie bawił y się klapki z biał ą koszulą i krawatem) Okazuje się , ż e mają surowe buty na wysokim obcasie albo w torbie, albo w biurach. W nich tak naprawdę nie skacze się po schodach ruchomych i asfalcie, wię c zakł adają je już w miejscu pracy. I chodzą do i z pracy w trampkach. I wcale nie przejmują się tym, czy ich buty są w harmonii z garniturem - najważ niejsze jest WYGODNE !! !
Sama Wall Street okazał a się raczej mał ą uliczką z ogromnymi domami tak wysokimi i gę sto upakowanymi, ż e w jasny sł oneczny poranek aparat nalegał mi na wł ą czenie lampy bł yskowej. Najciekawszym obiektem na Wall Street jest oczywiś cie Nowojorska Gieł da Papieró w Wartoś ciowych. Tak, ten sam materiał filmowy, z któ rym pokazują się w wiadomoś ciach, jeś li chodzi o biznes i finanse. Wcześ niej moż na był o wejś ć do ś rodka z wycieczką - nie teraz. Wyjrzeliś my wię c na zewną trz i ruszyliś my dalej. A potem solidna ś ciana drapaczy chmur - banki, urzę dy w ogó le nic specjalnego. Ulica koń czy się wyjś ciem na nabrzeż e East River, ską d rozpoś ciera się pię kny widok na Brooklyn. Nieco w oddali po lewej stronie znajduje się Most Brookliń ski. Po siedzeniu na ł awkach podziwiają c panoramę Brooklynu i zapaleniu papierosa, postanowiliś my udać się na most brooklyń ski. Tak, wł aś nie to. Podobał o nam się , ż e jak tylko pojawi się w mieś cie miejsce, z któ rego widać widok lub jakiś publiczny ogró d, w któ rym chce się po prostu usią ś ć , ż eby odpoczą ć , ł awek jest zdecydowanie wystarczają co. I dwa sł owa o paleniu. Palenie w mieś cie i nie tylko jest moż liwe na ulicy, albo sł usznie mó wię , pod dachem nie. Na ulicy nawet palisz papierosa - nikt nie powie ani sł owa. Sami Amerykanie ró wnież palą normalnie. Mit, ż e wszyscy prowadzą i prowadzą zdrowy tryb ż ycia, nie jest do koń ca prawdziwy. Cena papierosó w zmusza do zastanowienia się , czy palić . Marlborough 8-50 Parlament 9-00.
W drodze na most znaleź liś my port. W rzeczywistoś ci miejsca do cumowania i terminale znajdują się na cał ym Dolnym Manhattanie. A oto jego stara czę ś ć (17 molo). Tutaj postanowiono zachować czę ś ć starego Nowego Jorku. Przy molo stoją stare ż agló wki wokó ł niskich domó w, magazynó w, w ogó le Targu Rybnego, tak jak miasto wyglą dał o przed dominacją nowoczesnych drapaczy chmur. Pię kne i ciekawe. Z molo odpł ywają ró ż ne ł odzie wycieczkowe. Na jednym z nich postanowiliś my pojeź dzić . Wycieczka po Manhattanie z przejś ciem pod mostami z wizytą na wyspie, na któ rej stoi Statua Wolnoś ci (bez wysiadania) kosztuje 25$. Trwa okoł o dwó ch godzin. Przez cał y ten czas przewodnik jest ż ywy z wyrazem twarzy prawdziwego gawę dziarza, opowiadają c o wszystkim, co przepł yniesz. Zwień czeniem wszystkiego był przejazd z przystankiem obok Statuy Wolnoś ci. Z uroczystym „panie i panowie, a teraz pomnik Wolnoś ci!!! ! ” No wł aś nie, jak nagrodą Oscara. Statek stoi okoł o 5 minut z jednej strony posą gu, wszyscy, któ rzy klikają tam jak szalone kamery. Potem skrę ca na drugą stronę - obraz się powtarza. W tym czasie jeden z czł onkó w zał ogi spaceruje wś ró d turystó w i proponuje zrobienie Ci zdję cia aparatem na tle posą gu. Drobiazg, ale fajnie. Jednak sami turyś ci, widzą c na przykł ad, ż e fotografuję moją ż onę , a ona zabiera mnie po kolei, podchodzą i proponują nam wspó lne zdję cie. Nastę pnie przewodnik pyta, czy wszystko został o sfilmowane, a po otrzymaniu odpowiedzi twierdzą cej daje kapitanowi zgodę i statek wyrusza w drogę powrotną . Wycieczka jest warta swojej ceny. Widoki miasta z wody najpię kniejsze, doznania przyjemne, po czym wró ciliś my do portu i kontynuowaliś my podró ż po mieś cie.
Sł ynny Most Brookliń ski. Duż o o nim napisano - moż esz przeczytać , wię c nie bę dę się nad tym rozwodził , powiem, ż e oferuje pię kną panoramę okolic Wall Street. Most na dwó ch poziomach. samochody jeż dż ą na niż szym pię trze - piesi i rowerzyś ci jeż dż ą wzdł uż najwyż szego pię tra. Nawiasem mó wią c, poł owa toru jest dla nich przeznaczona niezbyt szeroka. Nasza ś miał a pró ba przejś cia przez most zakoń czył a się gdzieś poś rodku mostu. Byliś my już doś ć zmę czeni, był o gorą co, a most dł ugi, wię c postanowiliś my wró cić , a pó ź niej pojechać na Brooklyn, wię c wró ciliś my do Downtown. Przeszliś my się po Battery Park, wpatrzyliś my się w postać byka, któ ra stoi na samym począ tku Broadwayu i symbolizuje dobrobyt. Ale nie moż na był o zrobić mu zdję cia, byka pokryli chiń scy turyś ci jak muchy. Wszyscy marzyli o tym, aby zostać sfotografowanym podczas siodł ania zwierzę cia, był o ich wielu i nie mieliś my ochoty czekać , aż wszyscy zaspokoją swoje kowbojskie ambicje. Tak zakoń czył się trzeci dzień naszej znajomoś ci z miastem.