Первый и последний раз отдыхали в отеле "буковель". Отель позиционируется, как ***, хотя ничего общего с этим разрядом не имеет.
Проживание - сарайного типа "полулюкс" (жили в номере 1.1) в котором дует со всех щелей и ребенку приходилось ходить в ботинках по полу, ужасная шумоизоляция (слышно что происходит в трех номерах вокруг), маленький бойлер, которого хватает максимум на ребенка, скрипящщее все - кровати, полы, стены и т. д. Сервис - в том же духе. Настойчиво попросили кровать для годовалого ребенка - принесли, но без постели...
Питание - отдельная тема. Завтрак включен в стоимость и накрывается в "Козачке". Ничего более отвратительного представить нельзя. Ледяная, неизвестно когда приготовленная еда (09.01 - ледяное пюре, а 10.01 - такие же макароны, сыры и колбасы неизвестного содержания и происхождения), которой на всех не хватает, отсутствие свободных мест. Еда на спусках - есть заведение с более-менее приличным питанием (13-й подъемник верх), а есть ужасные типа "Обжоры" с не прожаренными сардельками и шмурдяком под названием "глинтвейн".
Итог - отравились четыре человека из компании в 10 человек, включая и моего годовалого ребенка, которая кроме детского меню "Козачка" нигде не питалась (ибо просто негде), врачи разводят руками приговаривая "вы же сами выбрали, где жить. теперь не жалуйтесь".
Вывод - сюда больше ни ногой!!! ! ! И другим не советую.
Pierwszy i ostatni raz odpoczywał w hotelu "Bukowel". Hotel jest pozycjonowany jako ***, chociaż nie ma to nic wspó lnego z tą kategorią .
Nocleg - szopa typu "junior suite" (mieszkał a w pokoju 1.1) w któ rej wieje ze wszystkich pę knię ć i dziecko musiał o chodzić w butach po podł odze, straszna izolacja akustyczna (sł ychać co się dzieje w trzech pokojach dookoł a), a mał y bojler, któ ry wystarcza maksymalnie dziecku, skrzypią c wszystko - ł ó ż ka, podł ogi, ś ciany itp. Serwis - w tym samym duchu. Uparcie prosili o ł ó ż ko dla rocznego dziecka - przynieś li je, ale bez ł ó ż ka...
Odrę bną kwestią jest odż ywianie. Ś niadanie jest wliczone w cenę i serwowane w "Kozachce". Nie moż na sobie wyobrazić nic bardziej obrzydliwego. Lodowate, nie wiadomo kiedy gotowane jedzenie (09.01 – lody puree ziemniaczane i 10.01 – te same makarony, sery i kieł baski niewiadomej skł adu i pochodzenia), co dla wszystkich nie wystarcza, brak wolnych miejsc. Jedzenie na stokach - jest instytucja z mniej lub bardziej przyzwoitym jedzeniem (13 wycią g), są też okropne jak "Glutton" z niegotowanymi kieł baskami i szmurdiakiem zwanym "grzanym winem".
Efekt - otruł y się cztery osoby z 10-osobowej firmy, w tym moje roczne dziecko, któ re poza menu dla dzieci Kozachki nigdzie nie jadł o (bo po prostu nigdzie nie ma), lekarze wzruszają ramionami mó wią c „Ty sam wybrał eś miejsce zamieszkania. teraz nie narzekaj” .
Wniosek - nie ma tu już stopy !!! ! ! I nie polecam go innym.