Niezapomniane noworoczne przygody w Karpatach.
Oleg zaproponował , ż e bę dzie ś wię tować Nowy Rok w Suzdal w klasztorze, restauracja na wież y Ostankino obracał a się , Katanianie zdradziecko uciekli do Egiptu, a w koń cu mó j prawowity mą ż poszedł do pracy przed terminem idealnie podstawy prawne. Istniał a niezbyt jasna perspektywa ś wię towania Nowego Roku w dumnej samotnoś ci lub wypadnię cia na ogon dzieci, krewnych lub znajomych. Nie podobał a mi się ż adna perspektywa, fantazja dziewczyny Dasha (chodzi o metro) nie zadział ał a, ś nieg w Chersoniu nie był oczekiwany, a banalny pomysł na ś wię towanie Nowego Roku w gó rach, gdzie tam powinien być ś nieg. Potrzebowaliś my ludzi o podobnych poglą dach lub po prostu przyjació ł przy drinku. Te znalazł y się szybko, dzię ki Galinie, któ ra czę sto organizuje wycieczki samochodowe po ró ż nych zaką tkach naszego ogromnego : ) A ponieważ prawie zawsze jeź dzi ta sama firma, na dł ugi czas podró ż y wszyscy już się poznali i zostali przyjació ł mi.
Pojechaliś my wię c w Karpaty, aby ś wię tować Nowy Rok.
A pierwszym punktem naszej zimowej wyprawy był Lwó w, ale ponieważ we Lwowie byliś my już kilka razy, postanowiliś my odwiedzić park w pobliż u Wysokiego Zamku „Szewczenkiwski Gaj”. To jest etnopark, skansen. Dzieli się na sześ ć mał ych wsi, któ re zgromadził y wszystkie eksponaty z ró ż nych regionó w zachodniej Ukrainy: Bojkowszczyzny, Ł emkowszczyzny i Huculszczyzny, tylko okoł o 120 zabytkó w.
Muzeum jest doś ć ciekawe, teren jest duż y, a spacer po dł ugiej drodze był tam, gdzie nawet był o jezioro z ł abę dziami i dom nieznanego architekta, któ ry trzeba poprawić .
Do tej pory nie zaobserwowano ś niegu, nawet po poł udniu zaczą ł padać deszcz, wię c postanowiono udać się do osady hotelowej.
Na miejsce naszego stał ego pobytu został wybrany Morszyn, czyli Hotel Bonifacy. Hotel nawiasem mó wią c jest bardzo przyzwoity, moja koleż anka i ja dostaliś my pokó j dwuosobowy, w któ rym wszystko był o niezbę dne, w tym suszarka do wł osó w, ż elazko, komplet naczyń , lodó wka, a nawet mikrofaló wka. Po przyjeź dzie oczywiś cie trzeba był o pić na dobry począ tek! Ale… był y naczynia, ale nie był o stoł u, a zapadł a decyzja o uż yciu stoł ka, wię c zbudowaliś my prosty przedś wią teczny stó ł i postawiliś my go mię dzy ł ó ż kami, a Nowy Rok zaczę liś my ś wię tować w grudniu 30!
Dobrze, ż e chł opaki z są siedniego pokoju obudzili nas rano, bo 31 grudnia musieliś my wstać wcześ nie, zaplanowaliś my duż o programó w, a przed nami jeszcze Sylwester.
Tak wię c po wypiciu potró jnego espresso wyszliś my w powietrze.
W towarzystwie był o fajnie, chociaż ró ż ne rozmiary, zaprzyjaź nił am się nawet z dwoma mę ż czyznami, jeden miał.3 lata, drugi 12 (nazywają c ich dzieć mi nie zwraca się ję zyka z szacunku do nich), szacunek dla chł opakó w! Wielu dorosł ych zachowuje się gorzej, ale nie teraz : )))
31 grudnia postanowiliś my wybrać się na ł ono natury w Beskid Skolski, a konkretnie do rezerwatu Tustań . Znajduje się w pobliż u Schodnicy, niedaleko wsi Urich. To miasto to twierdza, któ ra jest zaró wno zabytkiem architektury, jak i pomnikiem przyrody. Przypomina nieco gó rę z filmu „Wł adca Pierś cieni”, a rano we mgle wydawał się doś ć tajemniczym zjawiskiem. Jego historia się ga XII wieku, kiedy sł uż ył a jako twierdza.
Podczas budowy postanowiono wykorzystać naturalny surowiec skał y, dlatego też sama forteca został a zbudowana z drewna, ale przytwierdzona do skał y, co sprawił o, ż e konstrukcja był a bardzo niezawodna.
Od tego czasu niewiele pozostał o po drewnianej konstrukcji, ale skał a nadal istnieje i wyglą da jak zamek.
Jest tu duż o turystó w, a my wspię liś my się po schodach i nie na darmo, z wysokoś ci oszał amiają cego widoku!
Udał o mi się zrobić zdję cie dopiero po rozproszeniu Chiń czykó w, bo okazał o się , ż e to Kazachowie : ))) A nawet był Ś NIEG (nie dlatego, ż e jestem z Afryki, ale dlatego, ż e naprawdę mamy w Chersoń w tym roku) nie był o jeszcze ś niegu).
Po wstaniu i zrobieniu zdję ć zeszliś my na dó ł po grzane wino, có ż , grzane wino takie sobie, w pierwszej tró jce z minusem, ale coś w tym stylu.
Mó wi się tu o festiwalu kozackim „Tu Stan! "Niestety nie doszliś my do tego. " No i grzane wino, grzane wino i gryzmy choć i idziemy do pię knego wodospadu na grilla (zgadzam się , grill - banalne, ale pyszne !! )! Szaszł yk naprawdę się udał , w tej instytucji jest pewna Nina, tuż obok wodospadu, tam na podwó rku wcią ż spotyka się niedź wiedzia (oczywiś cie stracha na wró ble).
Wcią ż jest imponują ca zupa grzybowa, któ rej koniecznie spró buje!
Grzane wino już nie wspina się , wię c postanowiliś my przerzucić się na lokalny produkt ekologiczny (palenka, mió d pitny, chrzan w ogó le, któ remu starczył o energii), postanowił em spró bować wina z dzikich jeż yn - pyszne, zapakowane do niej i do domu na Boż e Narodzenie (nawiasem mó wią c, doceniane w domu).
Generalnie zabawa szł a peł ną parą , wieczó r nie był już trudny i wtedy ktoś nagle przypomniał sobie, ż e dziś jeszcze ś wię tujemy Nowy Rok i ż e jeś li bę dziemy kontynuować w tym tempie, to nie dotrzemy do lotnisko… Wszystko przywodził o na myś l naszą przewodniczkę , przewodniczkę , mą drą i po prostu pię kną Galinę , któ ra powiedział a, ż e chociaż chł opaki są pijani, ale konie cią gną , a wię c teraz szybko jedziemy do hotelu, opamię tujemy się , wyglą damy elegancko i idź do restauracji. Dotarliś my do restauracji na czas, wow, mieliś my czas!
Tym razem kilkakrotnie ś wię towaliś my Nowy Rok, ponieważ był on mię dzynarodowy.
W restauracji był o 150 osó b ró ż nej narodowoś ci - Ukraiń cy, Rosjanie, Biał orusini, Kazachowie, Moł dawianie, Odessy (to osobny naró d) i był nawet jeden Portugalczyk, bardzo kolorowy, przylgną ł do wszystkich naszych dziewczyn i poszedł z dwoma.
Powiedzieć , ż e był o fajnie, to nic nie mó wić ! To był o zapalne, czarują ce, napę dzają ce, cudowne i niezró wnane! Organizacja wieczoru jest bardzo przemyś lana, byli muzycy, no i oczywiś cie Ś wię ty Mikoł aj i Ś nież na Panna oraz wiele ró ż nych konkursó w, scen, tań có w, a nawet pokazó w ognia!
Potem przyszli Cyganie i zabrali naszych turystó w do obozu cygań skiego, tam zaczę ł a się zabawa, poszli kupować i z jakiegoś powodu Biał orusini byli najbardziej szczę ś liwi, tak ich bawił y nasze noworoczne tradycje, jakby nie byli tacy. Tak, ten Nowy Rok bę dę dł ugo wspominał ))) Jak pojechaliś my do hotelu, nie jest do koń ca jasne, ale kiedy został em odebrany nastę pnego dnia, ale naturalnie zapomniał em się obudzić i radoś nie oznajmiliś my, ż e jesteś my w koń cu dzisiaj 1 stycznia jedziemy na narty, wtedy chciał em posł ać tego herolda do piekł a. Jakie narty? ? ?
Ledwo mogę utrzymać ró wnowagę na dwó ch nogach, ż artujesz? ? ? Okazuje się , ż e nikt nie pomyś lał o ż artach, a jak myś lisz, pojechaliś my do oś rodka narciarskiego „Zagraj” na narty.
[h2 A tam, chociaż pó ł sztucznie, ale był ś nieg! Duż o ś niegu! ! ! ! !
Ja szczę ś liwie, naturalnie delektują c się grzanym winem, wspią ł em się na windę , ale dzię ki Bogu moja koleż anka miał a doś ć rozsą dku i nie zabraliś my sprzę tu, usiedliś my na wycią gu i pojechaliś my na zwiedzanie gó r.
Na gó rze był o pię knie, bo peł nia uczuć spadł a na ś nieg.
Ale potem nagle zaczę ł o padać i zdecydowaliś my, ż e kiedy zobaczymy ś nieg, musimy wymyś lić coś relaksują cego.
Szafranowe Spa został o wybrane na relaks, ale jak tam przyjechał am okazał o się , ż e nie ma miejsc i trzeba czekać , ale pomyś lał am, ż e to dobry znak, jak nie ma miejsc, to tam jest powodem. Po pó ł godzinnym oczekiwaniu za 350 hrywien w koń cu dostał em upragnioną metkę i 4 godziny wolnego czasu. Moż na był o się nać pać i nać paliś my się!
Kompleks jest dobry, kto bę dzie na plaż y, polecam, są absolutnie wszystkie obszary - ró ż norodne sauny, baseny, jacuzzi, bary i inne. Bardzo podobał a mi się cedrowa ł aź nia parowa i ł aź nia rzymska. Ogó lnie rzecz biorą c, 1 stycznia po Cyganach był wł aś nie w pierwszej dziesią tce. Jedyną rzeczą jest to, ż e wieczorem oś rodek jest sł abo oś wietlony i wyszliś my z kompleksu, okoł o godziny w ciemnoś ci wę drowaliś my w kó ł ko i nie mogliś my dostać się na nasz parking, już myś leliś my, ż e spę dzimy tam noc. W ogó le do zmroku w koń cu rzucił em się do hotelu i dostał em coraz wię cej nic nie pamię tam. Ale!
Tutaj został em bezlitoś nie wypchnię ty z otchł ani, powiedziano, ż e jutro wyjeż dż amy i ż e powinniś my ś wię tować , był em gotó w zabić wszystkich, ale ś wię to jest ś wię tem. W rzeczywistoś ci wszystko jest poraż ką …
Rankiem drugiego dnia obudzili nas ci sami faceci z są siedniego pokoju, któ rzy już wszystko rozumieli i obję li nas patronatem.
Szybko zbierają c pienią dze i tradycyjnie zostawiają c poł owę swoich rzeczy w pokoju, opuś cili hotel i chcieli poż egnać się z Morszynem. Dzień wyjazdu też trzeba jakoś zapamię tać , wię c wybraliś my się na trasę „Zł ota Podkowa Lwowa” do Zamku Zł oczowskiego. Rano jakoś pogoda nie dopisał a, Karpaty odprowadził y nas w deszczu, był o trochę smutno.
Zamek był widziany naturalnie, sł uchano wycieczki, doceniano eksponaty, ale to wszystko. Czas wró cić do zespoł u, rodziny, pracy.
Wró ciliś my w nocy, ale nie był o zmę czenia, uczucie ś wię towania nie minę ł o, autobus to nie tylko hał as, ale peł en ś miech, wszyscy dzielili się wraż eniami, emocjami, wymieniali adresy i numery telefonó w, spotkał em ponownie bardzo dobrych i ciekawych ludzi i znaleź liś my pię kne zaką tki naszej Ukrainy. ! ! ! ! !!
Specjalne podzię kowania dla Galiny, któ ra przeję ł a cał ą organizację trasy i zorganizował a dla nas tak wspaniał ą noworoczną przygodę !