Приехали по социальной путевке из Москвы 06.06. 2013 года. Попав на территорию, меня не покидало чувство, что мы приехали в Чернобыль после аварии на АС: территория огромная, пустынно и безлюдно. Только ветер гуляет между корпусами полуразрушенных зданий. Зашли в номер и заплакали. Такого убожества я давно уже не видела. О каком ремонте идет речь? Где он был? В кабинете у директора? Санаторий не ремонтировали со времен его основания. Все что делается, это побелка и покраска по старым обшарпанным стенам и полу. Сантехника не менялась тоже со времен основания. Ржавая ванна и смесители. Включаешь воду в кране, а она отовсюду хлещет. Если вода идет в раковину, в ванной она поднимается из стояка почти наполовину. Горячая вода по графику. Утром с 8 до 9 (завтрак в это же время), в обед с 12 до 13 (как раз время обеда) и вечером с 21 до22 (в это время она бежит тоненькой струйкой, считайте, что вам сильно повезло). Комнаты очень маленькие двухместные от трехместных отличаются наличием третьей кровати, а не размером комнаты. Это я говорю про номера с «видом на море». Номера на противоположную сторону в два раза меньше, только сдают их все равно как двухместные. Там реально вдвоем не разойтись, по ширине это две кровати и тумба между ними. Зато удобства с огромным окном и размером с жилую комнату. Наверное, в этой ситуации данный факт можно расценивать как преимущество. Ах, да! Было бы нечестно не отметить жк телевизоры на стене. Это конечно круто, особенно на фоне холодильников Саратов, которые остались в наследие после ВОВ и запускаются и отключаются как ракеты на Байконуре. Но! Холодильники есть не во всех комнатах. На третьем этаже корпуса "А" где как раз где живут родители с детьми, постоянно протекает крыша и в комнатах и в коридоре. От этого в комнатах плесень и пахнет сыростью. Мне повезло, наш номер был на втором этаже, люди с 3го жили тазами. После каждого ливня с потолка, где текло, где капало. Заливало проводку, люди оставались без света. Полотенца , видимо, тоже остались с 60х годов прошлого столетия. это настоящая ветошь. с них постоянно сыпется труха. A еще в номерах много насекомых, которые бегают не только по стенам, но и по кроватям. Можно все списать на теплый крымский климат, но прожив в соседнем пансионате оставшиеся 2.5 недели я не видела в номере ни одной букашки.
Питание..... Если коротко: Плохо. Ужасно. Отвратительно. Очень не вкусно. Вся жидкая еда (каши, супы) по виду похожа на баланду. Более подробно описать не могу, так как, прожив три дня в этом концлагере, мы ничего не смогли съесть в столовой, ходили в «прибой», питались там в кафешках.
Про лечение ничего не могу сказать, потому что мы так и не получили никакого лечения. Ребенок по- началу приболел, а потом нам сказали, что нам не желательно после болезни лечиться, нагрузка на организм и все такое. Я сильно не настаивала, так как к тому времени мы уже жили в другом месте и ходить каждый день и сидеть в очередях на массаж стоп и ароматерапию мне не сильно- то хотелось. Но когда мы забрали «отрывной талон» моему возмущению не было предела: там было отмечено, что лечение мы получили по полной программе. Получается, что и историю они тоже вели как положено, чтобы получить денежки за нас. Для себя еще отметила, что хромает организация. Живые очереди в коридорах на процедуры. Это напрягает сильно. Пора бы уже научиться планировать хотя бы у себя в журнале.
Для детей на территории нет никаких развлечений. Металлические качели, которые в Москве давно уже срезали как не отвечающие технике безопасности и футбольные ворота. Из развлечений кружок «умелые ручки», кино и /или дискотека.
Из плюсов: собственный пляж в шаговой доступности, вежливый обслуживающий персонал. Но это наемные рабочие, которые зарабатывают свои кусок хлеба. Они систему изменить не могут. Им велено улыбаться, они это и выполняют. Постоянно за все извиняются.
В администрации: там все по-другому. Директор Устюжанин Виталий Петрович -очень наглый и хамоватый. Нисколько ему не уступает начальник отдела маркетинга Кириченко Лилия Георгиевна. На контакт с отдыхающими не идет, никакие вопросы решать не хочет. Два аргумента: первый - я создал для вас все условия, второй- что- то не нравиться, можете уезжать. Я сбежала с детьми на третьи сутки. Сняли за свои уже деньги номер в соседнем пансионате. Прожили оставшееся время в человеческих условиях. Деньги, разумеется, никто никому не вернет. Об этом даже не было и речи. Зато за моего ребенка, которому было на момент заезда 1 год 4 мес сняли по полной 200гривен в сутки. Это стоимость проживания взрослого человека. Директор мне сказал , что бесплатно жить никто не будет. Даже младенец, которому не нужно ни питание ни отдельная кровать. Я заплатила за три дня, которые мы уже прожили (с суб по понедельник) и стала решать вопрос с переездом. Но получается, что я заплатила за воздух. Дошло даже до того, что директор поставил вопрос проживания моего маленького ребенка на контроль, во вторник утром, не успев собрать вещи, ко мне уже стучал персонал с требованием, чтобы я оплатила жилье или мой ребенок покинул санаторий.
Дорогие мамочки берегите своих детей и свои нервы. В голубую волну ни ногой!! ! !
Przyjechaliś my na bilet towarzyski z Moskwy 06.06. 2013. Na terytorium nie opuś cił o mnie poczucie, ż e przybyliś my do Czarnobyla po wypadku w elektrowni ją drowej: terytorium jest ogromne, opustoszał e i opuszczone. Tylko wiatr krą ż y mię dzy budynkami zrujnowanych budynkó w. Weszliś my do pokoju i rozpł akaliś my się . Dawno nie widział em takiej brzydoty. O jakiej naprawie mó wisz? Gdzie on był ? W gabinecie dyrektora? Sanatorium nie był o remontowane od momentu powstania. Jedyne, co się robi, to wybielanie i malowanie starych, odrapanych ś cian i podł ogi. Hydraulika nie zmienił a się od momentu powstania. Zardzewiał a wanna i krany. Odkrę casz wodę w kranie i bije zewszą d. Jeś li woda trafi do zlewu, w ł azience unosi się z pionu prawie o poł owę . Ciepł a woda zgodnie z harmonogramem. Rano od 8 do 9 (ś niadanie w tym samym czasie), po poł udniu od 12 do 13 (tylko pora obiadowa) i wieczorem od 21 do 22 (w tym czasie pł ynie cienkim strumieniem, uważ aj się za szczę ś ciarza ). Pokoje są bardzo mał e, pokoje dwuosobowe ró ż nią się od trzyosobowych obecnoś cią trzeciego ł ó ż ka, a nie wielkoś cią pokoju. Mowa o pokojach z "widokiem na morze". Pokoje po przeciwnej stronie są dwa razy mniejsze, tyle ż e wynajmowane są i tak jako dwó jki. Naprawdę nie moż na się tam rozstać , szerokoś ć to dwa ł ó ż ka i szafka mię dzy nimi. Ale udogodnienia z ogromnym oknem i wielkoś cią salonu. Być moż e w tej sytuacji fakt ten moż na uznać za zaletę . O tak! Był oby niesprawiedliwe nie wspomnieć o telewizorach LCD na ś cianie. To z pewnoś cią fajne, zwł aszcza na tle lodó wek Saratowa, któ re pozostał y po II wojnie ś wiatowej jako spuś cizna i są wystrzeliwane i wył ą czane jak rakiety na Bajkonur. Ale! Lodó wki nie są dostę pne we wszystkich pokojach. Na trzecim pię trze budynku „A”, gdzie mieszkają rodzice i dzieci, dach stale przecieka zaró wno w pokojach, jak i na korytarzu. Z tego powodu w pokojach panuje pleś ń i zapach wilgoci. Miał em szczę ś cie, nasz pokó j był na drugim pię trze, ludzie z trzeciego mieszkali w umywalkach. Po każ dej ulewie z sufitu, gdzie spł ywał a, gdzie kapał a. Okablowanie został o zalane, ludzie zostali bez prą du. Rę czniki najwyraź niej też pozostał y z lat 60. ubiegł ego wieku. to są prawdziwe bzdury. z nich stale sypie kurz. A w pokojach jest duż o owadó w, któ re biegają nie tylko po ś cianach, ale takż e po ł ó ż kach. Wszystko moż na przypisać ciepł emu krymskiemu klimatowi, ale po mieszkaniu w pobliskim pensjonacie przez pozostał e 2.5 tygodnia nie widział em w pokoju ani jednego owada.
Jedzenie.....W skró cie: Zł e. Straszny. Obrzydliwy. Niezbyt smaczne. Wszystkie pł ynne potrawy (pł atki zboż owe, zupy) wyglą dają jak kleik. Nie mogę opisać bardziej szczegó ł owo, bo po trzech dniach ż ycia w tym obozie koncentracyjnym nie mogliś my nic zjeś ć w stoł ó wce, poszliś my na „surf”, jedliś my tam w kawiarniach.
Nie mogę nic powiedzieć o leczeniu, ponieważ nigdy nie otrzymaliś my ż adnego leczenia. Najpierw dziecko zachorował o, a potem powiedziano nam, ż e nie jest poż ą dane leczenie po chorobie, obcią ż eniu ciał a i tak dalej. Nie nalegał am zbytnio, bo do tego czasu mieszkaliś my już w innym miejscu i nie bardzo miał am ochoty codziennie chodzić i siedzieć w kolejkach na masaż stó p i aromaterapię . Kiedy jednak wzię liś my „odrywany kupon”, moje oburzenie nie miał o granic: zaznaczono tam, ż e otrzymaliś my leczenie w cał oś ci. Okazuje się , ż e oni też poprowadzili historię tak, jak być powinno, ż eby zdobyć dla nas pienią dze. Dla mnie też zauważ ył a, ż e organizacja jest kiepska. Na korytarzach kolejki na ż ywo do zabiegó w. To bardzo stresują ce. Czas nauczyć się planować przynajmniej w swoim dzienniku.
Na miejscu nie ma zaję ć dla dzieci. Metalowe huś tawki, któ re w Moskwie od dawna są odcinane jako niespeł niają ce przepisó w bezpieczeń stwa i bramek pił karskich. Z krę gu rozrywki „zrę czne rę ce”, kina i/lub dyskoteki.
Od plusó w: wł asna plaż a w odległ oś ci spaceru, uprzejmy personel. Ale to są najemni pracownicy, któ rzy zarabiają na swó j kawał ek chleba. Nie mogą zmienić systemu. Mó wi się im, ż eby się uś miechali i robią to. Zawsze przepraszaj za wszystko.
W administracji: tam wszystko jest inne. Reż yser Ustyuzhanin Witalij Pietrowicz jest bardzo arogancki i chamski. Szef dział u marketingu Kirichenko Lilia Georgievna wcale mu nie ustę puje. Nie nawią zuje kontaktu z wczasowiczami, nie chce rozwią zywać ż adnych spraw. Dwa argumenty: pierwszy - stworzył em ci wszystkie warunki, drugi - coś ci się nie podoba, moż esz odejś ć . Uciekł am z dzieć mi trzeciego dnia. Za wł asne pienią dze wynaję liś my pokó j w pobliskim pensjonacie. Resztę czasu przeż yliś my w ludzkich warunkach. Oczywiś cie nikt nikomu nie zwró ci pienię dzy. Nie był o o tym nawet wzmianki. Ale dla mojego dziecka, któ re w momencie przyjazdu miał o 1 rok i 4 miesią ce, naliczono peł ną opł atę w wysokoś ci 200 hrywien dziennie. To jest koszt utrzymania osoby dorosł ej. Dyrektor powiedział mi, ż e nikt nie bę dzie ż ył za darmo. Nawet niemowlę , któ re nie potrzebuje jedzenia ani osobnego ł ó ż ka. Zapł acił em za trzy dni, któ re już przeż yliś my (od soboty do poniedział ku) i zaczą ł em rozwią zywać kwestię przeprowadzki. Ale okazuje się , ż e zapł acił em za powietrze. Doszł o nawet do tego, ż e dyrektor zapanował nad sprawą mieszkania mojego mał ego dziecka, we wtorek rano, zanim zdą ż ył em się spakować , obsł uga już do mnie pukał a, ż ą dają c, ż ebym zapł acił a za mieszkanie lub moje dziecko odeszł o sanatorium.
Drogie Matki, opiekujcie się swoimi dzieć mi i swoimi nerwami. Ani stopy w bł ę kitnej fali !! ! !