Straszne miejsce!!!!

Pisemny: 2 lipiec 2013
Czas podróży: 6 — 27 czerwiec 2013
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Przyjechaliś my na bilet towarzyski z Moskwy 06.06. 2013. Na terytorium nie opuś cił o mnie poczucie, ż e przybyliś my do Czarnobyla po wypadku w elektrowni ją drowej: terytorium jest ogromne, opustoszał e i opuszczone. Tylko wiatr krą ż y mię dzy budynkami zrujnowanych budynkó w. Weszliś my do pokoju i rozpł akaliś my się . Dawno nie widział em takiej brzydoty. O jakiej naprawie mó wisz? Gdzie on był ? W gabinecie dyrektora? Sanatorium nie był o remontowane od momentu powstania. Jedyne, co się robi, to wybielanie i malowanie starych, odrapanych ś cian i podł ogi. Hydraulika nie zmienił a się od momentu powstania. Zardzewiał a wanna i krany. Odkrę casz wodę w kranie i bije zewszą d. Jeś li woda trafi do zlewu, w ł azience unosi się z pionu prawie o poł owę . Ciepł a woda zgodnie z harmonogramem. Rano od 8 do 9 (ś niadanie w tym samym czasie), po poł udniu od 12 do 13 (tylko pora obiadowa) i wieczorem od 21 do 22 (w tym czasie pł ynie cienkim strumieniem, uważ aj się za szczę ś ciarza ). Pokoje są bardzo mał e, pokoje dwuosobowe ró ż nią się od trzyosobowych obecnoś cią trzeciego ł ó ż ka, a nie wielkoś cią pokoju. Mowa o pokojach z "widokiem na morze". Pokoje po przeciwnej stronie są dwa razy mniejsze, tyle ż e wynajmowane są i tak jako dwó jki. Naprawdę nie moż na się tam rozstać , szerokoś ć to dwa ł ó ż ka i szafka mię dzy nimi. Ale udogodnienia z ogromnym oknem i wielkoś cią salonu. Być moż e w tej sytuacji fakt ten moż na uznać za zaletę . O tak! Był oby niesprawiedliwe nie wspomnieć o telewizorach LCD na ś cianie. To z pewnoś cią fajne, zwł aszcza na tle lodó wek Saratowa, któ re pozostał y po II wojnie ś wiatowej jako spuś cizna i są wystrzeliwane i wył ą czane jak rakiety na Bajkonur. Ale! Lodó wki nie są dostę pne we wszystkich pokojach. Na trzecim pię trze budynku „A”, gdzie mieszkają rodzice i dzieci, dach stale przecieka zaró wno w pokojach, jak i na korytarzu. Z tego powodu w pokojach panuje pleś ń i zapach wilgoci. Miał em szczę ś cie, nasz pokó j był na drugim pię trze, ludzie z trzeciego mieszkali w umywalkach. Po każ dej ulewie z sufitu, gdzie spł ywał a, gdzie kapał a. Okablowanie został o zalane, ludzie zostali bez prą du. Rę czniki najwyraź niej też pozostał y z lat 60. ubiegł ego wieku. to są prawdziwe bzdury. z nich stale sypie kurz. A w pokojach jest duż o owadó w, któ re biegają nie tylko po ś cianach, ale takż e po ł ó ż kach. Wszystko moż na przypisać ciepł emu krymskiemu klimatowi, ale po mieszkaniu w pobliskim pensjonacie przez pozostał e 2.5 tygodnia nie widział em w pokoju ani jednego owada.
Jedzenie.....W skró cie: Zł e. Straszny. Obrzydliwy. Niezbyt smaczne. Wszystkie pł ynne potrawy (pł atki zboż owe, zupy) wyglą dają jak kleik. Nie mogę opisać bardziej szczegó ł owo, bo po trzech dniach ż ycia w tym obozie koncentracyjnym nie mogliś my nic zjeś ć w stoł ó wce, poszliś my na „surf”, jedliś my tam w kawiarniach.
Nie mogę nic powiedzieć o leczeniu, ponieważ nigdy nie otrzymaliś my ż adnego leczenia. Najpierw dziecko zachorował o, a potem powiedziano nam, ż e nie jest poż ą dane leczenie po chorobie, obcią ż eniu ciał a i tak dalej. Nie nalegał am zbytnio, bo do tego czasu mieszkaliś my już w innym miejscu i nie bardzo miał am ochoty codziennie chodzić i siedzieć w kolejkach na masaż stó p i aromaterapię . Kiedy jednak wzię liś my „odrywany kupon”, moje oburzenie nie miał o granic: zaznaczono tam, ż e otrzymaliś my leczenie w cał oś ci. Okazuje się , ż e oni też poprowadzili historię tak, jak być powinno, ż eby zdobyć dla nas pienią dze. Dla mnie też zauważ ył a, ż e ​ ​ organizacja jest kiepska. Na korytarzach kolejki na ż ywo do zabiegó w. To bardzo stresują ce. Czas nauczyć się planować przynajmniej w swoim dzienniku.

Na miejscu nie ma zaję ć dla dzieci. Metalowe huś tawki, któ re w Moskwie od dawna są odcinane jako niespeł niają ce przepisó w bezpieczeń stwa i bramek pił karskich. Z krę gu rozrywki „zrę czne rę ce”, kina i/lub dyskoteki.
Od plusó w: wł asna plaż a w odległ oś ci spaceru, uprzejmy personel. Ale to są najemni pracownicy, któ rzy zarabiają na swó j kawał ek chleba. Nie mogą zmienić systemu. Mó wi się im, ż eby się uś miechali i robią to. Zawsze przepraszaj za wszystko.
W administracji: tam wszystko jest inne. Reż yser Ustyuzhanin Witalij Pietrowicz jest bardzo arogancki i chamski. Szef dział u marketingu Kirichenko Lilia Georgievna wcale mu nie ustę puje. Nie nawią zuje kontaktu z wczasowiczami, nie chce rozwią zywać ż adnych spraw. Dwa argumenty: pierwszy - stworzył em ci wszystkie warunki, drugi - coś ci się nie podoba, moż esz odejś ć . Uciekł am z dzieć mi trzeciego dnia. Za wł asne pienią dze wynaję liś my pokó j w pobliskim pensjonacie. Resztę czasu przeż yliś my w ludzkich warunkach. Oczywiś cie nikt nikomu nie zwró ci pienię dzy. Nie był o o tym nawet wzmianki. Ale dla mojego dziecka, któ re w momencie przyjazdu miał o 1 rok i 4 miesią ce, naliczono peł ną opł atę w wysokoś ci 200 hrywien dziennie. To jest koszt utrzymania osoby dorosł ej. Dyrektor powiedział mi, ż e nikt nie bę dzie ż ył za darmo. Nawet niemowlę , któ re nie potrzebuje jedzenia ani osobnego ł ó ż ka. Zapł acił em za trzy dni, któ re już przeż yliś my (od soboty do poniedział ku) i zaczą ł em rozwią zywać kwestię przeprowadzki. Ale okazuje się , ż e zapł acił em za powietrze. Doszł o nawet do tego, ż e dyrektor zapanował nad sprawą mieszkania mojego mał ego dziecka, we wtorek rano, zanim zdą ż ył em się spakować , obsł uga już do mnie pukał a, ż ą dają c, ż ebym zapł acił a za mieszkanie lub moje dziecko odeszł o sanatorium.
Drogie Matki, opiekujcie się swoimi dzieć mi i swoimi nerwami. Ani stopy w bł ę kitnej fali !! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał