Odpoczynek w Mirnach z dzieckiem nie przyniósł korzyści w leczeniu narządów oddechowych
Odpoczywaliś my we wsi Mirny na Krymie z 4-letnim dzieckiem na przeł omie lipca i sierpnia 2012 roku przez 13 dni. Po przyjeź dzie przywitał nas (i przez tydzień nie opadaliś my! Nawet w nocy) silny wiatr, wznoszą cy kurz do kilku metró w, palą ce sł oń ce, wypalił wszystkie ż ywe istoty i spę kaną ziemię . To „uzdrawiają ce” powietrze „napeł nił o się aromatem stepowych zió ł ” i przez resztę musiał o oddychać . Moż e w marcu-kwietniu powietrze wypeł niają wł aś nie te zioł a, ale wtedy wysychają wszystkie ż ywe istoty, ciernie pozostają .
Osada Mirny skł ada się tylko z pię ciopię trowych budynkó w (nie ma sektora prywatnego i nie ma w pobliż u ani jednego pensjonatu i sanatorium - wycią gamy wnioski z korzyś ci wypoczynku), w jednym z nich przy ulicy Syrnikowej, któ ra jest bliż sza nad morzem wynaję liś my nasze cał kiem przyzwoite dwupokojowe mieszkanie bez klimatyzacji za 350 hrywien dziennie (taniej był o wynają ć pokó j w mieszkaniu z ż elaznym ł ó ż kiem z siatką , krzesł em, wieszakiem i stolikiem, któ re my odmó wił - tylko 25 dolaró w). Do wieczora wszystkie niedocią gnię cia wyszł y na jaw. Przebywanie w mieszkaniu był o nie do zniesienia ze wzglę du na upał : pią te pię tro, a wyż ej brak pię tra technicznego (nasz sufit był dachem domu). W cią gu dnia dach nagrzewał się tak bardzo, ż e w nocy nie zdą ż ył się ochł odzić , spanie po prostu nie był o moż liwe. A pią te pię tro w upale bez windy to nie prezent. Kanalizacja był a w bardzo zł ym stanie, toaleta ś mierdział a, wię c koniecznie zajrzyj do ł azienki i toalety i sprawdź stan kanalizacji.
Woda zgodnie z harmonogramem: rano kilka godzin, a wieczorem kilka godzin. Rano idziesz nad morze, przychodzisz, nie ma wody. To samo wieczorem. Cał ą resztę magazynowali wodę i myli, nalewają c z butelki, myli też naczynia. Jak nie wyszedł eś nad morze i nie wpadł eś do wody, to nie był o ciś nienia i bojler co jakiś czas się wył ą czał , znowu trzeba był o umyć się z niecki. Czę sto był a rdzawa woda i prana poś ciel zmieniał a się z biał ej na czerwoną , karaluchy peł zał y nocą po ł azience.
Mirny znajduje się ZA wioską Popovka, a Popovka jest na samym brzegu. Dlatego od Mirnego do morza jest 1.5-2.5 km (patrz mapa satelitarna, moż esz zobaczyć wszystko). Szliś my z ulicy Syrnikova przez 20 minut. Szybciej jest po prostu nierealne, po prostu biegnij! Droga na plaż ę jest zakurzonym poboczem, każ dy samochó d rzuca kurz na spacerują cego. A po deszczu droga w niektó rych miejscach był a cał kowicie zalana, tak ż e nie moż na był o przejś ć .
Morze jest niesamowite - pię kne, spokojne, czyste, pł ytkie, biał y piasek z mał ymi muszelkami - jak w bajce! Na plaż y zawsze jest miejsce, ale ludzi jest duż o. Nie ma szatni, toalet i prysznicó w, nie ma też koszy na ś mieci, tylko piasek i morze. W piasku na brzegu leż ał y niedopał ki papierosó w, wokó ł leż ał y puste butelki. W wodzie był o wiele duż ych (10-20 cm ś rednicy) niebieskich i fioletowych meduz. Przy dotknię ciu moż na się poparzyć , nie tak jak pokrzywy, ale dziecko tak się ich bał o, ż e nie moż na był o go namó wić do wejś cia do wody. Musiał em go podlewać z wiadra, ż eby był o jakaś korzyś ć z morza. Przez pierwszy tydzień od stepu do morza wiał silny porywisty wiatr, przynoszą c do morza bardzo ostre ciernie, któ re rosną wzdł uż drogi na plaż ę , jeś li na nią nadepniesz, to bę dzie się wydawać za mał o. Po obiedzie i wieczorem wiatr smagał ciał o mał ym, ostrym kamieniem z muszli tak bardzo, ż e dzieci krzyczał y i pł akał y. Zawinę liś my je w rę czniki i wyszliś my. Tydzień pó ź niej wiatr ucichł , a po 10 dniach wiał znad morza - wtedy wreszcie go poczuliś my - zapach morza! Był em szczę ś liwy jako dziecko! Ogó lnie rzecz biorą c, na zachodnim Krymie zawsze wieją silne wiatry, ponieważ . nie ma gó r, któ re chronił yby przed wiatrem. Nie dał o to moż liwoś ci odsunię cia parasola przed sł oń cem - natychmiast wyniesiono go nad morze (tylko kilka dni z dwó ch tygodni był o spokojnych). Poza tym przez cał y czas nigdy nie chodziliś my na plaż owanie - wiatr zasypał nam twarz i wł osy piaskiem. Nie moż na był o spokojnie usią ś ć na narzucie i zjeś ć arbuza lub melona z tego samego powodu - tylko stoją c. Na plaż y moż na był o kupić kukurydzę , ryby, baklawę , lody itp. Ale woda był a tak ciepł a i czysta, ż e cał y czas spę dzaliś my w wodzie i nie chcieliś my się kł aś ć .
Rozrywka: gł ó wna ulica, wzdł uż któ rej znajdują się namioty z pamią tkami, zabawkami, sprzedaż pizzy, shawarma, lodó w, piwa itp. Karuzele dla dzieci, wę dkarstwo dla dzieci, strzelnica, wesoł e miasteczko, przyczepa podró ż ują ca po wsi z muzyką dla dzieci, letnie kawiarnie z muzyką , wszelkiego rodzaju wycieczki do dowolnego miejsca na Krymie itp. Na morzu - jazda na bananie, pontonie i ż agló wce, zorb. Przy wejś ciu na plaż ę - kwas chlebowy, lody, paszteciki krymskie za 10 i 15 hrywien z serem i mię sem (bardzo smaczne! ), pilaw itp.
Jedliś my sami - kupowaliś my jedzenie w sklepie i na targu. Do jadalni poszliś my tylko kilka razy - kolejka jest dł uga, a ceny za duż e (w Evpatorii w Dino Park jest jeszcze taniej). Sklepy są takie sobie - asortyment i jakoś ć produktó w, obsł uga pozostawia wiele do ż yczenia. Kupił em szampana New World, okazał się przeterminowany, musiał em iś ć go zmienić . Pró bowali wycenić wino, odnoszą c się do tego, ż e zapomnieli zmienić metkę w oknie. Kupili kiedyś mleko, któ re nie był o nawet kwaś ne, ale gorzkie! Kró tko mó wią c, był o to bardzo denerwują ce.
Jeś li chodzi o dworzec autobusowy (stragan w ś rodku wsi), to na zachodni Krym wrzucono autobusy z czasó w sowieckich, któ rych nie widział em od 10 lat, jeż dż ą na zwolnieniu warunkowym (jakoś dziko, na poł udniowym wybrzeż u Krymu wszystko jest mię kkie i klimatyzowane). W drodze do Evpatorii (poszliś my do Dino Parku i Delfinarium) poprzedni autobus zerwał się w poł owie drogi na pustym stepie. Musieliś my odebrać wszystkich ludzi, ledwo mieś cili się z torbami i walizkami, z dzieć mi. Autobus miał przyjechać na dworzec, ale nasz też urwał się przy wjeź dzie do miasta (drzwi się zacię ł y). Ludzie wysiadali przez drzwi kierowcy, boją c się spó ź nić na pocią g, my też spluwaliś my i wysiadaliś my, pojechaliś my tramwajem na dworzec). W dniu wyjazdu pojechaliś my mię kkim autobusem (jedyny lot o 6 rano), musieliś my wyjechać pó ł dnia wcześ niej, aby wygodnie podró ż ować i nie martwić się , ż e spó ź nimy się na pocią g, musiał em kupić bilety z wyprzedzeniem).
Bę dą c w Mirnach, moż esz pomyś leć , ż e znalazł eś się w latach 80-tych. Sklepy i drogi, autobusy itp. , któ re nie znał y naprawy. Smutne nawet jakoś . Brakował o mi do ł ez gó rzystego Poł udniowego Krymu, zatopionego w zieleni z uzdrawiają cym czystym powietrzem, mił ego dla oka, czy Koktebel. . .
Nie ma ż adnej korzyś ci z powyż szego odpoczynku dla dziecka z astmą . Po wdychaniu kurzu i dusznoś ci w mieszkaniu, miesią c po przyjeź dzie, w odstę pie 2 tygodni wystą pił y 3 cię ż kie ataki astmy. Dla poró wnania, po poł udniowym wybrzeż u Krymu przez pó ł roku nie był o atakó w (gdzie rosną cedr libań ski, sosna krymska, jał owiec, krzewy laurowe itp. - to jest potrzebne do odbudowy. Nie bez powodu jest wiele sanatorió w leczą cych choroby ukł adu oddechowego).
Zapewne warto był o kiedyś tu, w Mirnach, zajrzeć , ż eby zobaczyć tak pię kne morze. Ale przyjś cie tutaj ponownie, aby wyzdrowieć , nie ma sensu.
A kto chce podziwiać czyste morze, radzę wynają ć dom w sektorze prywatnym w Popovce nad brzegiem morza (najważ niejsze nie jest podczas festiwalu Kazantip, któ ry odbywa się w sierpniu, jeś li chcecie spę dzić relaksują ce rodzinne wakacje) . A kto autem - lepiej przejechać poza Mirny i zostać.3-4 dni na Mierzei Poł udniowej, gdzie jest pusta i czysta plaż a i najczystsze morze!