Пока еще свежи воспоминания, решила написать отзыв об отдыхе в отеле "Волшебный плен", что в Кацивели. Сразу оговорюсь, что все ниже изложенное является моим собственным мнением, а как говорится - сколько людей, столько и мнений. И чтобы составить своё, необходимо самому поехать и все оценить, прочувствовать обстановку, так сказать, на "собственной шкуре". Нам с мужем уже есть с чем сравнивать, так как в Крыму уже далеко не в первый раз. Моё впечатление такое - отель средненький, номер (мы жили в двухместном) небольшой, мог бы быть почище, все поверхности при заселении были слегка в пыли, в последствии пыль обслуживающим персоналом не вытиралась. Что касается обстановки - в интернете есть фотографии номеров, при желании можно просмотреть. Для меня странным было цветовое решение интерьера: стены зеленые, шторы розовые, стулья синие с белым, и как-то неуютно, фото этого не передают... А ведь совсем не трудно повесить картину на стену, подобрать симпатичные бра, чтобы свет был мягким и приглушенным, продумать цветовое решение номера... Было бы желание. Холодильник маленький, но нам вполне хватало, телевизор есть, но его нет, потому что (как нам сказала хозяйка) после какого-то урагана где-то что-то порвалось и до сих пор не починили, ну, вы же на море не телик смотреть едете, правда? Хотя в соседствующих отелях было слышно, что телевизоры работают... Санузел более-менее, обнаружили мыло и шампунчик в обертках с логотипом отеля, есть бойлер, поэтому горячая вода есть всегда, но только в душе, в кране при умывальнике только холодная, хотя подключить туда горячую совсем не проблема... Было бы желание хозяев отеля. Душ маленький, шторка грязная и липкая, толком не зашторишься, вода все время была на полу, как ни старайся аккуратно мыться. Да, после заселения обнаружили, что полотенца в номере только для рук, причем полотенца какие-то сероватые, полоски пытались скрыть эту серость) Пришлось идти и просить банные полотенца. Постельное белье оказалось тоже серым (может, это такое цветовое решение? )с синим и в дырочку... Постель за 2 недели не меняли.
Вид с балкона так себе, прямо - пара новых современных отелей, сбоку - крыши впереди стоящих отелей и за ними море. Горы Кошки не видать, у нас был 4 этаж и окна выходили на её сторону. Если подытожить, в принципе, жить можно, тем более, что в номере мы были мало, мы же на море приехали))
Питались мы за пределами отеля, хотя когда ехали, рассчитывали кушать в отеле. А не захотели, потому что в первый и последний раз, когда мы там кушали, получили кучу негативных эмоций. Во-первых, жуткое место для принятия пищи - типа крытой палатки с вонью меток котов и липкими столами, как в пивнухах, бр-р-р-р. Во-вторых, размеры порций, на большой тарелке еда теряется из виду... В-третьих, меню достаточно большое, что наталкивает на мысль, что готовится еда из полуфабрикатов или при необходимости просто разогревается. В-четвертых, краем глаза видела, что творится на кухне, какие там тряпки и вообще "чистота". И в-пятых, цены на всю эту красоту. Полное несоответствие... За все время пребывания хозяйка ни разу при встрече не поинтересовалась, как дела, все ли устраивает. А потому что желания сделать людям уютно и приятно нету, к сожалению... И это бьёт в глаз и видно во многом. В отель однозначно больше не приедем, а вот в Кацивели скорее всего вернёмся, чудное местечко, много зелени, "вкусный" чистый воздух, неплохие пляжи около здравницы Дома творчества ученых, чистая водичка. Вот если бы ещё люди все это ценили и не загаживали... В общем, "Волшебному плену" - нет, Кацивели - да! ! !
Pó ki wspomnienia są jeszcze ś wież e, postanowił am napisać recenzję o reszcie w Magic Captivity Hotel w Katsiveli. Muszę od razu zastrzec, ż e wszystko, co poniż ej, to moja wł asna opinia i jak to mó wią - ile osó b, tyle opinii. Aby wymyś lić wł asne, musisz iś ć sam i wszystko ocenić , poczuć sytuację , ż e tak powiem, na wł asnej skó rze. Mó j mą ż i ja już mamy do czego poró wnywać , ponieważ to nie pierwszy raz na Krymie. Mam wraż enie, ż e hotel jest przecię tny, pokó j (mieszkaliś my w pokoju dwuosobowym) jest mał y, mó gł by być czystszy, wszystkie powierzchnie był y lekko zakurzone podczas zameldowania, pó ź niej kurz nie został wytarty przez personel. Co do sytuacji - w internecie są zdję cia pokoi, jeś li chcesz, moż esz je obejrzeć . Dla mnie kolorystyka wnę trza był a dziwna: ś ciany są zielone, zasł ony ró ż owe, krzesł a niebiesko-biał e i jakoś jest to niewygodne, zdję cia tego nie przekazują...Ale to wcale nie jest trudne powiesić obraz na ś cianie, podnieś ć ł adne kinkiety, aby ś wiatł o był o mię kkie i przytł umione, przemyś leć kolorystykę pomieszczenia. . . Był oby to pragnienie. Lodó wka jest mał a, ale nam wystarczył o, jest telewizor, ale go nie ma, bo (jak nam powiedział a gospodyni) po jakimś huraganie coś się gdzieś zepsuł o i nadal nie został o naprawione, no nie jesteś telewizja nad morzem, któ rą bę dziesz oglą dać , prawda? Chociaż w są siednich hotelach sł ychać był o, ż e telewizory dział ają...W ł azience mniej wię cej mydł o i szampon w opakowaniach z logo hotelu, jest bojler, wię c zawsze jest ciepł a woda, ale tylko pod prysznicem, tylko zimna woda w kranie przy umywalce, choć podł ą czenie ciepł ej to wcale nie jest problem. . . Był oby to ż yczenie wł aś cicieli hotelu. Prysznic jest mał y, zasł ona jest brudna i lepka, tak naprawdę nie moż na jej zasł onić , woda cał y czas był a na podł odze, bez wzglę du na to, jak dokł adnie starasz się umyć . Tak, po zameldowaniu okazał o się , ż e rę czniki w pokoju był y tylko do rą k, a rę czniki był y trochę szarawe, paski pró bował y ukryć tę nudę ) Musiał em iś ć i poprosić o rę czniki ką pielowe. Poś ciel też okazał a się szara (moż e to taka kolorystyka? ) Z bł ę kitem i dziurką...Ł ó ż ka nie był o wymieniane przez 2 tygodnie.
Widok z balkonu jest taki sobie, po prawej - kilka nowych nowoczesnych hoteli, z boku - dachy hoteli z przodu i morze za nimi. Gó r Kocich nie widać , mieliś my 4 pię tro, a okna wychodził y na jej stronę . Podsumowują c, w zasadzie moż na ż yć , zwł aszcza ż e w pokoju był o nas mał o, przyjechaliś my nad morze))
Jedliś my poza hotelem, chociaż kiedy jechaliś my, spodziewaliś my się zjeś ć w hotelu. Ale nie chcieli, bo pierwszy i ostatni raz, kiedy tam jedliś my, wywoł ał o w nas mnó stwo negatywnych emocji. Po pierwsze, przeraż ają ce miejsce do jedzenia - jak zadaszony namiot ś mierdzą cy kocimi ś ladami i lepkimi stolikami, jak w pubach, brrr. Po drugie wielkoś ć porcji, jedzenie gubi się na duż ym talerzu. . . Po trzecie, menu jest doś ć obszerne, co sugeruje, ż e jedzenie jest przygotowywane z pó ł produktó w lub, jeś li to konieczne, po prostu podgrzane. Po czwarte, ką tem oka widział em, co się dzieje w kuchni, jakie tam szmaty i ogó lnie „czystoś ć ”. I po pią te, ceny za cał e to pię kno. Kompletna rozbież noś ć...Przez cał y pobyt gospodyni nigdy nie pytał a na spotkaniu jak się sprawy mają , czy wszystko w porzą dku. Ale ponieważ nie ma ochoty, aby ludzie czuli się komfortowo i przyjemnie, niestety… A to rzuca się w oczy i moż na to zobaczyć na wiele sposobó w. Na pewno już nie przyjedziemy do hotelu, ale najprawdopodobniej wró cimy do Katsiveli, cudowne miejsce, duż o zieleni, „pyszne” czyste powietrze, dobre plaż e w pobliż u uzdrowiska Domu Twó rczoś ci Naukowcó w, czysta woda . Teraz, jeś li ludzie nadal to wszystko doceniają i nie zanieczyszczają...Ogó lnie „Magiczna niewola” - nie, Katsiveli - tak ! ! !