Отдыхали с семьей (папа-мама-сын (5 лет)) неделю в Ясной Поляне. Приобрели путевку без лечения - только питание и проживание. Общее впечатление где-то 50%/50%. Начну с отношения персонанала и администрации - все 5+. Любая адекватная просьба или вопрос были тут же решены (молодцы!! ! ). Причем, как это обычно бывает на курорте, никто не вымогает денег - все делается по-человечески, за что всем огромное спасибо - это в наше время очень редкое качество. Номера были на твердую четверку - холодильник, ТВ - мы выбрали не самые дорогие - это важно! ! ! - чтобы не подумали, что там все такие (обычный такой себе номер, как в обычной гостинице любого среднего города), только вот санузел был страшнючий. Немного напрягал график гор. воды - утром около 40 минут и вечером 1 час. Под конец вечерней подачи г/в не хватало - начинала бежать холодная, потому как она подавалась из огромной бочки, которая нагревалась с утра и до вечера. Кстати замечание-пожелание - окна наши выходили с видом на горы (сами так попросились) и звук работающего двигателя для подачи воды в бочку напрягал иногда до 12:00 ночи. Это, так сказать, не совсем здорово. Так что берите подальше от центра здания - бочка как раз посередине.
Парк вокруг красивейший, воздухом не надышишся, только вот жаль заброшеный и мусора много - никто наверное по кустам не убирает. Зато видели белок.
По питанию: порции для взрослых маловаты. Также было непонятно - как в период сезона на овощи, в день, если собрать все нарезанные кусочки за утро, обед и ужин - то максимально получалось всего по 1 небольшому помидору и огурчику. Также очень напрягало постоянное присутствие риса или макарон - ну ведь у нас в стране перебои были только с гречкой? Ведь можно же было немного разнообразить другими кашами (та же перловка, пшеничная, пшонная). А так если не на завтрак, то на обед или ужин по-любому был либо рис либо макароны. Мясо подавали регулярно, но в таких грустных размерах, что оно терялось в подливе. Да и первые блюда наваристыми не назовешь - суп с фрикадельками - один осадок от мясного фарша. . и т. д. Ну по рыбе морской - тут аплодисменты - и приготовлена хорошо и куски нормальные.
С фруктами тоже было непонятно - пару раз давали персики - так они были настолько недозрелыми и мелкими, что хрустели на зубах как яблоки. Зачем, спрашивается такое закупать и подавать на стол - ведь и дети тоже любят их кушать - а как такое дать ребенку? Ведь совсем рядом возле канатной дороги чуть ниже школы есть "колхозный" рыночек привозят из Бахчисарая фрукты - там персики по 13-15 грн и спелые, пусть даже и небольшие. Наша семья к еде в общем-то нетребовательна - но иногда блюда были уж совсем как-то безвкусно приготовлены.
Мы прекрасно осознавали, что приехали не в 5 звезд, но все-таки ожидали немного большего.....
Едем дальше - канатная дорога работала по расписанию, отдыхающим проезд бесплатный, пляж тоже б/п (кстати чистый, ухоженый и широкий). Галька мелкая, выход в море нормальный, вода просто сказка! Кто не успел или наоборот раньше вышел на пляж, чем запускается канатка - можно дойти за 10 минут до пляжа через рынок небольшой.
А теперь перейду к самому грустному - мы через 2 дня после приезда все заболели, поначалу думали, что как обычно, из-за перемены климата, но потом с ужасом поняли, что БУКВАЛЬНО ВЕСЬ САНАТОРИЙ ХОДИЛ И КАШЛЯЛ И ЧИХАЛ. Маленькие дети (от 2-3 лет) - так те вообще захлебывались от кашля. Выводы делать не буду - не врач по профессии, только предположения: то ли из-за того, что посуда общая на весь зал - и может плохо промывалась и дезинфицировалась, то ли из-за общего зала столовой который (кстати как баня) соединяется с пищеблоком, и в котором только утром еще можно выйти сухим, но вытяжек, как таковых, наверное и не предусмотрено. То ли какой-то вирус "гулял", а может это было просто большое совпадение, но ощущение радости от отпуска немного смазалось. Так что большую часть нашего короткого отпуска мы просидели, извините "с соплями" и без особого настроения.
Прошу всех читающих не воспринимать буквально и не обижаться, если это будет персонал санатория - это лишь мое субъективное мнение. Пусть пожелания и замечания учтутся и другим отдыхающим улучшат отдых.
С ув. Денис
Odpoczywaliś my z rodziną (ojciec-matka-syn (5 lat)) przez tydzień w Jasnej Polanie. Kupiliś my bilet bez leczenia - tylko wyż ywienie i zakwaterowanie. Ogó lne wraż enie to okoł o 50%/50%. Zacznę od postawy personelu i administracji - wszyscy 5+. Wszelkie odpowiednie proś by lub pytania został y natychmiast rozwią zane (dobrze! ). Co wię cej, jak to zwykle w oś rodku bywa, nikt nie wył udza pienię dzy – wszystko odbywa się po ludzku, za co wielu dzię kuje wszystkim – to w naszych czasach bardzo rzadka cecha. Pokoje był y na solidnej czwó rce - lodó wka, telewizor - wybraliś my nie najdroż szy - to waż ne! ! ! - ż eby nie myś leli, ż e wszyscy są tacy (zwykł y taki pokó j, jak w zwykł ym hotelu w każ dym przecię tnym mieś cie), tylko ł azienka był a okropna. Trochę napię ty harmonogram gó r. woda - rano okoł o 40 minut a wieczorem 1 godzina. Pod koniec wieczoru zapas gorą cej wody nie wystarczał - zaczę ł a stygną ć , bo podawana był a z ogromnej beczki, któ ra był a podgrzewana od rana do wieczora. Swoją drogą uwaga-ż yczenie - z naszych okien widać był o gó ry (sami o to prosili) a odgł os pracują cego silnika doprowadzają cego wodę do beczki czasem napinał się do godziny 12:00 w nocy. To, delikatnie mó wią c, nie jest ś wietne. Zabierz go wię c od ś rodka budynku - beczka jest dokł adnie poś rodku.
Park dookoł a jest pię kny, nie moż na oddychać powietrzem, ale szkoda, ż e jest opuszczony i jest duż o ś mieci - nikt chyba nie sprzą ta krzakó w. Ale widzieliś my wiewió rkę .
O ż ywieniu: porcje dla dorosł ych są mał e. Nie był o ró wnież jasne - jak w sezonie na warzywa dziennie, jeś li zbierzesz wszystkie pokrojone kawał ki rano, obiad i kolację , to maksimum był o tylko 1 mał y pomidor i ogó rek. Ró wnież cią gł a obecnoś ć ryż u czy makaronu był a bardzo dokuczliwa – no przecież w naszym kraju był y przerwy tylko przy kaszy gryczanej? W koń cu moż na był o trochę urozmaicić innymi zboż ami (ten sam ję czmień perł owy, pszenica, proso). I tak, jeś li nie na ś niadanie, to na obiad lub kolację , w każ dym razie był albo ryż , albo makaron. Mię so podawano regularnie, ale w tak melancholijnych rozmiarach, ż e ginę ł o w sosie. Tak, a pierwszych dań nie moż na nazwać bogatymi - zupa z klopsikami - jeden osad z mię sa mielonego...itd. Otó ż za rybę morską - brawa - i jest dobrze ugotowana, a kawał ki są normalne.
Niezrozumiał e był o też z owocami - kilka razy dawali brzoskwinie - był y tak niedojrzał e i mał e, ż e chrupał y na zę bach jak jabł ka. Po co, zastanawiać się , kupować i podawać to na stole – przecież dzieci też uwielbiają je jeś ć – ale jak to dać dziecku? Przecież tuż obok kolejki linowej tuż pod szkoł ą znajduje się bazar „kocholni”, któ ry przywozi owoce z Bakczysaraju – są brzoskwinie za 13-15 UAH i dojrzał e, nawet mał e. Nasza rodzina jest generalnie mał o wymagają ca do jedzenia - ale czasami dania był y przygotowywane jakoś niesmacznie.
Doskonale zdawaliś my sobie sprawę , ż e nie doszliś my do 5 gwiazdek, ale wcią ż spodziewaliś my się trochę wię cej…. .
Jedziemy dalej – kolejka dział ał a zgodnie z harmonogramem, dla wczasowiczó w przejazd jest bezpł atny, plaż a też b/n (swoją drogą czysta, zadbana i szeroka). Kamyczki są mał e, wyjś cie do morza normalne, woda to tylko bajka! Kto nie miał czasu lub wrę cz przeciwnie, poszedł na plaż ę wcześ niej niż rusza kolejka linowa - do plaż y moż na dojś ć pieszo 10 minut przez mał y targ.
A teraz przejdę do rzeczy najsmutniejszej - 2 dni po naszym przyjeź dzie wszyscy zachorowaliś my, na począ tku myś leliś my, ż e jak zwykle z powodu zmian klimatycznych, ale potem z przeraż eniem uś wiadomiliś my sobie, ż e DOSŁ OWNIE CAŁ E SANATORIUM CHODZI I KASZŁ I KICHAĆ . Mał e dzieci (od 2-3 lat) - wię c na ogó ł dusił y się z kaszlu. Nie bę dę wycią gał wnioskó w - z zawodu nie jestem lekarzem, tylko zał oż enia: albo ze wzglę du na to, ż e naczynia są wspó lne dla cał ej sali - a moż e nie został y dobrze umyte i zdezynfekowane, albo ze wzglę du na wspó lną jadalnię hala, któ ra (nawiasem mó wią c, jak ł aź nia) jest poł ą czona z lokalem gastronomicznym i w któ rej dopiero rano moż na jeszcze wyschną ć , ale kapturó w jako takich prawdopodobnie nie ma. Albo jakiś wirus „przeszedł ”, a moż e to był po prostu wielki zbieg okolicznoś ci, ale uczucie radoś ci z wakacji trochę się zamazał o. Tak wię c wię kszoś ć naszych kró tkich wakacji spę dziliś my, przepraszam "z smarkaczem" i bez humoru.
Proszę wszystkich Czytelnikó w, aby nie brali tego dosł ownie i nie obraż ali się , jeś li jest to personel sanatorium - to tylko moja subiektywna opinia. Niech ż yczenia i uwagi zostaną wzię te pod uwagę , a inni wczasowicze poprawią swoje wakacje.
Z UV. Denis