В этом году отдыхали в Крыму в сентябре месяце. Первые две недели решили провести подальше от цивилизации и остановились в эллингах возле с. Приветное. Но после двух недель отдыха, решили сменить обстановку. Первое место куда мы решили заехать и отдохнуть оставшуюся неделю отпуска это было Малореченское (тем более это место нам знакомо по прошлым годам). И как обычно мы отправились в пансионат или гостиницу "У Соловья". Самого хозяина гостиницы не оказалось на месте, а номер нам показывал молодой человек, который представился его сыном. Осмотрев номер, который нам предложили, мы остались недовольны его состоянием(и это ещё мягко сказано). Стены грязные, холодильник весь поцарапан, в санузле, сложилось впечатление, что чистящими средствами не пользуются. Естественно мы отказались именно от этого номера и я попросил этого молодого человека показать нам другие номера. На это он нам довольно таки в грубой форме сказал, что все номера одинаковые и показывать их он нам не собирается, а если нас что-то не устраивает, то это наши проблемы. На повторную просьбу показать ещё какие-нибудь номера отеля, он вообще заявил, чтобы мы шли подобру поздорову и нам он ничего сдавать и показывать не собирается. Ну естественно, всё это было нам сказано не в такой литературной форме, как я сейчас это пытаюсь описать. Просто не хочется уподобляться этому необразованному, наглому и никчёмному человечку. Но хотелось бы посоветовать хозяину этого отеля Виктору, подальше от людей держать своего сына, который ещё имеет наглость заявлять, что он и есть хозяин отеля. Если он так и дальше будет общаться с клиентами, то незагруженность отеля ему обеспечена. Я уже не буду описывать сколько нелицеприятного нам пришлось выслушать от этого неадекватного сыночка, который как минимум раза в два младше меня, но настроениение было испорчено окончательно. Поэтому в Малоречке мы решили не оставаться, а оставшиеся дни отпуска прекрасно провели в Евпатории.
W tym roku odpoczywaliś my na Krymie we wrześ niu. Postanowiliś my spę dzić pierwsze dwa tygodnie z dala od cywilizacji i zatrzymaliś my się w hangarach pod wioską . Pozdrowienia. Ale po dwó ch tygodniach odpoczynku postanowiliś my zmienić sytuację . Pierwszym miejscem, w któ rym postanowiliś my zatrzymać się i odpoczą ć przez resztę wakacyjnego tygodnia był o Malorechenskoye (zwł aszcza, ż e to miejsce jest nam znane z poprzednich lat). I jak zwykle pojechaliś my do pensjonatu lub hotelu „Pod sł owikiem”. Nie był o tam samego wł aś ciciela hotelu, a pokó j pokazał nam mł ody czł owiek, któ ry przedstawił się jako syn. Po obejrzeniu pokoju, któ ry nam zaoferowano, byliś my niezadowoleni z jego stanu (i to delikatnie mó wią c). Ś ciany są brudne, lodó wka cał a porysowana, w ł azience wydaje się , ż e nie uż ywa się ś rodkó w czystoś ci. Oczywiś cie odmó wiliś my tego konkretnego numeru i poprosił em tego mł odego czł owieka, aby pokazał nam inne numery. Do tego raczej niegrzecznie powiedział nam, ż e wszystkie liczby są takie same i nie pokaż e nam ich, a jeś li coś nam nie pasuje, to są nasze problemy. Na wielokrotną proś bę o pokazanie wię cej pokoi hotelowych generalnie stwierdził , ż e powinniś my jechać zdrowi i nie zamierza nam niczego oddać i pokazać . Có ż , oczywiś cie, wszystko to nie został o nam opowiedziane w takiej literackiej formie, jak teraz staram się to opisać . Po prostu nie chcę być jak ten niewykształ cony, arogancki i bezuż yteczny czł owieczek. Ale chciał bym doradzić wł aś cicielowi tego hotelu, Viktorowi, aby trzymał syna z dala od ludzi, któ rzy wcią ż mają czelnoś ć oś wiadczyć , ż e jest wł aś cicielem hotelu. Jeś li nadal bę dzie komunikował się z klientami, ma zagwarantowany rozł adowany hotel. Nie bę dę opisywał , ile nieprzyjemnych rzeczy musieliś my usł yszeć od tego nieodpowiedniego syna, któ ry jest co najmniej dwa razy mł odszy ode mnie, ale nastró j był kompletnie zepsuty. Dlatego zdecydowaliś my się nie zostać w Malorechce, a pozostał e dni wakacji spę dziliś my w Evpatorii.