Пишу отзыв как говорится по "горячим следам". Начну всё по порядку. Ранее мы с сыном ездили в этот пансионат, корпус №6 в 2009 году, отдыхали там и нам тогда очень понравилось. Поэтому решили поехать туда, где и были раньше. Однако не угадали. Отдых нам испортили напрочь. Путёвки покупали в мае месяце на август, поэтому они нам обошлись недорого, хотя на месте уже в августе за этот же номер нам заломили цену на 110 гривень дороже, итого хотели взять 360 гривень с человека за сутки-это просто грабёж. Нас отдыхало трое. Так, что не такой уж это и дешёвый пансионат. Номер был у нас во втором корпусе на втором этаже 24-люкс, двухместный, двухкомнатный. Номер не плохой, мы даже обрадовались сначала, когда попали в этот номер в 14-00 часов. Спрашивали почему не заселяют, нам ответили, что убирают. Онако, номер так и был не убран, молоденькая горничная не утруждала себя уборками вообще. После заселения начали свой отдых с уборки. Это не самое страшное. Когда мы пошли в столовую, вот тут вообще был ужас. Очень многие люди возмущались, ходили к директору жаловались по поводу еды. Это просто отвратительно. Порции не просто маленькие, они просто миниатюрные, а по качеству несъедобные, от которых у нас в один из дней было отравление. Если учесть, что в еде мы не привередливые. В 2009 году такого не было. Руководство рвёт этот пансионат на части, а отдуваются люди. Корпус 6-ой опечатан, никак его не поделят, а на сайтах везде выставлены его фотографии, что не соответствует действительности. Теперь по поводу горячей воды, которая яко бы должна была быть по графику. Её просто не было, мылись либо в общем душе, либо кто, где мог в другом месте, либо холодной водой. Пансионат забит в основном студентами. Их привозят автоусами, путёвки у них у кого бесплатные от института, у кого за небольшую оплату, поэтому никто и не возмущается, все довольны бесплатно отдыхать. Почему то основная масса студентов из Брянска. В номере у нас был кондиционер, который по мощности , как вентилятор, не больше. Слышимость с набережной музыки и криков очень сильная в номере, спать с открытым балконом просто невозможно, а с закрытым тоже невозможно, от жары задохнёшься, а этот кондиционет хоть и не сильно дует, но расположен так, что дует прямо на человека. Пляж находится где-то в километре, не меньше, ходьбы где-то минут 20-30. А когда до него добираешься, то надо умудриться найти место, а, когда нашёл, то быть йогом или покупать лежак, так как после того, как шторм в этом году смыл пляжи здесь отделались дешёвым материалом, завезли булыжники и острый гравий. Без специальной обуви ходить там невозможно и в море войти также невозможно. В общем тела у нас в синяках. Такого в 2009 году тоже не было. Хоть было и далеко, но на пляже было нормально. В номере бумаги туалетной не было, мыла не было, полотенца по одному на человека, на все 10 дней. Постельное не меняли ни разу. По поводу дешевизны, я бы не сказала, что это совсем дешёвка, в турагенствах получается дешевле, потому что они квоты берут оптом и заранее. А если у них покупать, то номер с частичными удобствами нам предложили за 195 гривень с человека, за сутки, а наш номер 360 гривень с человека, за сутки, а турагенству мы платили 250 гривень, то есть 1000 рублей за сутки, за человека. Для сравнения, отель Лидия, по соседству с Двиной, который мы сняли и не пожалели на 2 дня стоил 230 грвинеь с человека в сутки. Так там с евроремонтом, вседа горячей водой и пляжем в 5 минутах ходьбы действительно мелкогалечным. Я уже молчу об обстановке, всё на высоком уровне. В общем в Северную Двину никогда не поедем, это ужасно и жалко выброшенных денег. Пансионат руководство добивает и всё, он валится на глазах. Потребяют безобразно, но ничего не вкладывают. Жалко, он на хорошем месте расположен.
Piszę recenzję , jak mó wią , w poś cigu. Zacznę w kolejnoś ci. Wcześ niej pojechaliś my z synem do tego pensjonatu, budynek nr 6 w 2009 roku, tam odpoczywaliś my i wtedy bardzo nam się podobał o. Postanowiliś my wię c pojechać tam, gdzie byliś my wcześ niej. Jednak nie zgadli. Nasze wakacje był y kompletnie zrujnowane. Kupony w miesią cu maju na sierpień wię c kosztował y nas niedrogo, choć na miejscu już w sierpniu za ten sam pokó j zmusili nas do zapł aty 110 hrywien wię cej, w sumie chcieli wzią ć.360 hrywien od osoby za dzień - to tylko rabunek. Był o nas trzech. Wię c to nie jest taki tani pensjonat. Mieliś my pokó j w drugim budynku na drugim pię trze, 24-apartamentowy, dwuosobowy, dwupokojowy. Pokó j nie jest zł y, na począ tku byliś my nawet zachwyceni, kiedy weszliś my do tego pokoju o 14-00. Zapytaliś my, dlaczego się nie usadowili, powiedziano nam, ż e sprzą tają . Jednak pokó j nigdy nie był sprzą tany, mł oda pokojó wka w ogó le nie zawracał a sobie gł owy sprzą taniem. Po zakwaterowaniu rozpoczę liś my wakacje od sprzą tania. To nie jest najgorsze. Kiedy poszliś my do jadalni, tutaj był o ogó lnie okropnie. Wiele osó b oburzył o się , poszł o do reż ysera narzekają c na jedzenie. To po prostu obrzydliwe. Porcje są nie tylko mał e, są po prostu miniaturowe, ale niejadalne jakoś ciowo, od któ rych pewnego dnia mieliś my zatrucie. Biorą c pod uwagę , ż e nie jesteś my wybrednymi konsumentami. Tak nie był o w 2009 roku. Kierownictwo rozrywa ten pensjonat, a ludzie biorą rap. Budynek VI jest opieczę towany, nie bę dzie w ż aden sposó b podzielony, a jego zdję cia są rozsył ane wszę dzie na stronach, co nie jest prawdą . Teraz o ciepł ej wodzie, któ ra podobno powinna być zgodnie z planem. Po prostu jej tam nie był o, myli się albo pod wspó lnym prysznicem, albo ktoś , gdzie mó gł w innym miejscu, albo zimną wodą . Pensjonat jest wypeł niony gł ó wnie studentami. Przywoż ą je autobusy, niektó re mają darmowe vouchery z instytutu, inne za niewielką opł atą , wię c nikt się nie oburza, każ dy jest zadowolony z bezpł atnego odpoczynku. Z jakiegoś powodu wię kszoś ć studentó w z Briań ska. W pokoju mieliś my klimatyzację , któ ra jest tak wydajna jak wentylator, nie wię cej. Sł yszalnoś ć z nasypu muzyki i krzykó w jest bardzo silna w pokoju, po prostu nie da się spać na otwartym balkonie, ale nie da się też na zamknię tym, udusisz się z upał u, a ten klimatyzator, chociaż nie wieje duż o, znajduje się w taki sposó b, ż e wieje bezpoś rednio na czł owieka. Plaż a jest oddalona o okoł o kilometr, nie mniej niż spacer okoł o 20-30 minut. A jak się do niej dostaniesz, to trzeba sobie umieć znaleź ć miejsce, a jak już się znajdziesz, to bą dź joginem albo kup leż ak, bo po burzy zmył y w tym roku plaż e, wysiadł y z tanim materiał em, przywiezione kostka brukowa i ostry ż wir. Nie da się tam przejś ć bez specjalnych butó w, nie moż na też wejś ć do morza. Na ogó ł nasze ciał a są posiniaczone. Tak nie był o ró wnież w 2009 roku. Chociaż był o daleko, plaż a był a w porzą dku. W pokoju nie był o papieru toaletowego, mydł a, rę cznikó w, po jednym na osobę przez wszystkie 10 dni. Poś ciel nigdy nie był a zmieniana. Jeś li chodzi o tanioś ć , to nie powiedział bym, ż e jest zupeł nie tanio, w biurach podró ż y okazuje się , ż e taniej, bo biorą kontyngenty hurtem iz gó ry. A jeś li kupujesz u nich, to dostaliś my pokó j z czę ś ciowymi udogodnieniami za 195 hrywien za osobę za dzień , a nasz pokó j za 360 hrywien za osobę za dzień , a biurom podró ż y zapł aciliś my 250 hrywien, czyli 1000 rubli dziennie na osobę . Dla poró wnania hotel Lydia, obok Dź winy, któ rego wynajmowaliś my i nie ż ał owaliś my przez 2 dni, kosztował.230 UAH za osobę za dzień . Jest wię c remont w europejskim stylu, zawsze ciepł a woda i 5 minut spacerem do plaż y, naprawdę mał e kamyki. O sytuacji już milczę , wszystko jest na wysokim poziomie. Generalnie na Dź winę Pó ł nocną nigdy nie pojedziemy, jest strasznie i szkoda wyrzuconych pienię dzy. Pensjonat wykań cza zarzą dzanie i to wszystko, wali się na naszych oczach. Spoż ywaj brzydkie, ale nic nie inwestuj. Szkoda, jest w dobrej lokalizacji.