Trzy niezapomniane dni w słonecznej Odessie
Jeś li w Odessie powiedzą ci „mił o”, nie pochlebiaj sobie, ż e jesteś mile widziany, moż e po prostu chcą umyć rę ce. A jeś li nieznajomy zwró ci się do Ciebie i zapyta „co myś lisz o tym ż yciu dla siebie? ” – wiedz, ż e jesteś w Odessie.
Dla mnie Odessa to wspaniał e ukraiń skie miasto, miasto Izaaka Babela, Iwana Bunina, Walentina Katajewa i ogó lnie wydaje mi się , ż e Odessa jest wzorem demokracji i pokoju. I z woli losu jest w pobliż u. Dlatego, gdy zbliż ał a się kolejna rocznica, banalne był o usią ś ć przy stole i po raz setny wysł uchać tych samych ż yczeń , zdają c sobie sprawę z cał ego smutku wydarzenia, nie był o absolutnie ż adnego pragnienia, ale był o pragnienie, aby coś bardzo poczuć . ciepł o i ś wią tecznie, pojawił a się myś l, ż eby nie spotkać się ze mną z Odessą ?
Mó j pomysł od razu poparł a moja có rka i my bez wahania, a raczej bez zastanowienia, szybko zarezerwowaliś my hotel i pojechaliś my do perł y nad morzem, a dokł adniej nad morze, do Odessy. Chociaż był począ tek kwietnia, przyroda dopiero się budził a, Odessa oddychał a już wiosną , w powietrzu unosił się upojny aromat kwitną cych wiś ni, czurczchelę sprzedawano w drodze na plaż ę , a wszyscy ś wiadomi obywatele byli już chodzenie po samych plaż ach. Do morza! No oczywiś cie nad morze! Ale to już jutro, a dziś skusił nas wycieczka z agencji „Tu, tutaj” o obiecują cej nazwie „Wielonarodowa Odessa” i zapewnieniem opowiedzenia o wielonarodowym mieś cie w najpię kniejszych szczegó ł ach i obejrzenia go z najpię kniejszych ką ty. Trasa skł adał a się z 4 czę ś ci i obejmował a sekcje: niemiecką , ukraiń ską , grecką i ż ydowską Odessę . Każ da czę ś ć miał a 1 godzinę i swó j specjalny przewodnik. Zaczę liś my, jak to mó wią , „po zdrowie”, a niemiecka czę ś ć wycieczki poszł a gł adko, zwiedziliś my stary Koś ció ł Ewangelicko-Augsburski, wysł uchaliś my Niemcó w, za ich ogromny wkł ad w rozwó j przemysł u w Odessie, zrobił przewodnik Stanisł aw Galinowski nie wymawiam litery „r” bardzo barwnie, w ogó le jakoś urzeka i oczarowuje.
Wię c dowiedzieliś my się , dlaczego Lutheran Lane i Nemetskaya Sloboda znajdują się w centrum miasta, a takż e ską d pochodzi Lustdorf. I okazuje się , ż e najlepsze piwo pochodził o z Sanzebacher, a najlepszy szampan produkowano w fabryce Roederer. A jednak to Niemiec z urodzenia, Nikolai Geft, pomó gł wyzwolić Odessę w 1944 roku. Był legendarnym oficerem wywiadu i otrzymał tytuł Bohatera Zwią zku Radzieckiego za pomoc w wyzwoleniu Odessy.
Nastę pna był a grecka Odessa. Tutaj sprawy nie potoczył y się tak aktywnie, albo przewodnik Aleksander Stadnicki był trochę zmę czony, albo to nie był w ogó le jego dzień , któ ry też postanowił nie nasz, ale grecka czę ś ć wycieczki jakoś nie wyć wiczyć - ani entuzjazm, ani zapał , ż adne zainteresowanie - w ogó le nie uzależ nione. Có ż , pamię taj oczywiś cie o kilku faktach. Na przykł ad, ż e korzenie miasta się gają staroż ytnoś ci, a sama nazwa prowadzi nas, wedł ug jednej z wersji, do Homeryckiej Odysei. A w szczegó ł ach architektury Odessy jest wiele staroż ytnych symboli, aw sł owniku odeskim jest wiele greckich sł ó w. A najpię kniejszym placem w Odessie jest Plac Grecki (chociaż wydaje mi się , ż e najpię kniejszy to Plac Jekateryninski).
Znajduje się na rogu ulicy Grecheskaya i Aleksandrovsky Prospekt. Nazwano go tak, ponieważ został zbudowany gł ó wnie przez Grekó w. W centrum placu znajduje się tak zwany „Okrą gł y Dom”, dawniej dom Mayurowa.
Generalnie wyglą daliś my jak jakieś zakamarki i pod koniec wycieczki byliś my wyraź nie znudzeni, ale potem w koń cu się skoń czył a i doł ą czył do nas nowy przewodnik Andrey Dembitsky i trochę się oż ywiliś my, od tego czasu przyjechał a nasza rodzima „ukraiń ska Odessa”, ale jak się okazał o, zbyt wcześ nie byliś my zachwyceni. O ile Oł eksandr tak naprawdę nie chciał rozmawiać , ale przynajmniej chodził z nami po placu i ulicach, to Andrij nawet nie chciał chodzić kategorycznie, co wię cej, prawdopodobnie przedstawił się na audytorium jako wykł adowca i zaczą ł dawać wykł ad o tym, jaki wkł ad w rozwó j Odessy wniosł a Ukraina. Bardzo nudno i nieciekawie był o sł uchać jego monotonnego mamrotania, zaczę liś my zasypiać w biegu, ludzie zaczę li narzekać i cicho się rozchodzić , moja có rka też zaczę ł a cią gną ć za rę kaw, mó wią , wynoś my się stą d. Powstrzymał o mnie tylko to, ż e był a to opowieś ć o ukraiń skiej Odessie, a my sł uchaliś my jej do koń ca, nie ruszają c się ani milimetra od naszego miejsca. Dlatego zwracam się do „Tu, Tutaj”: Sł uchaj tutaj (maksymalna uwaga, waż na informacja), Twoja przynę ta (kuszą ca oferta obiecują ca korzyś ci) powoduje na swoim koń cu: „Chu” (Szczerze liczył em, ż e zakoń czenie Twojej historii był oby inaczej). Pytanie: „Od kiedy” (od kiedy) twoje luksusowe wycieczki zamienił y się w „Oiwei” (zagadka graniczą ca z oburzeniem)?
Có ż , kilka sł ó w dla mojej rodzimej ukraiń skiej Odessy. W koń cu Iwan Franko i Lesia Ukrainka kochali to miasto, pracował tu sł ynny Aleksander Dowż enko. A pierwszymi osadnikami w Sł obó dce i Peresypie byli chł opi ukraiń scy, a jeszcze przed zał oż eniem Odessy ukraiń scy Kozacy udali się do Chadzhibey. Jedynym interesują cym momentem wykł adu był a opowieś ć o wybitnych postaciach Odessy - ojcu i synu Iwanie Lipie oraz Juriju Lipie. To oni stworzyli ukraiń skie bractwo i poł oż yli podwaliny pod ideę ukraiń skiego nacjonalizmu. To do nich należ y sł ynne hasł o „Ukraina dla Ukraiń có w” i fraza „Od Xiang do Dona, od Kaukazu do Karpat”. W tej historii Andrei był w najlepszej formie, przynajmniej pamię tał em coś z jego wykł adu.
Có ż , bardzo sprytna czę ś ć trasy dobiegł a koń ca i kiedy zobaczyliś my Alenę Kaletinską , zdaliś my sobie sprawę , ż e pię kna czę ś ć zaraz się zacznie. Alena tak samo uratował a sytuację i wyrwał a nas ze stanu letargu. I zafascynował a nas ż ydowską Odessą i udał o jej się ! Ta jedna czę ś ć mogł aby z ł atwoś cią zastą pić cał ą trasę . Takie zamił owanie do kultury ż ydowskiej, wraz z dogł ę bną znajomoś cią historii, przesycone był o przemó wieniem przewodnika, ż e mimowolnie dotknę liś my też tak trudnego losu tego narodu, któ ry przez 150 lat stanowił jedną trzecią populacji. istnienie wielonarodowej Odessy. Sł yszeliś my o ż yciu Izaaka Babela, Szoloma Alejchema, Michaił a Ż waneckiego, a takż e o osobistoś ciach przestę pczych - Michaił a Winnickiego i Sofii Bluvshtein oraz wielu innych przedstawicieli tego wielkiego i staroż ytnego ludu, któ rzy, jak się wydaje, w ż ydowskiej Odessie zawsze był y deptane i prześ ladowane. Jedno sł owo holokaust wywoł uje u nas gę sią skó rkę i dreszcze. I znosili ten horror wojny i faszyzmu.
Tu dochodzimy do domu Lucy Kaliki, któ ra mieszkał a z rodziną przez 820 dni w piwnicy tego domu nr 7 przy Nechiporenko Lane. Pó ź niej napisał a ksią ż kę o tej heroicznej konfrontacji ze ś miercią „820 dni w lochu”, któ rą czyta się na cał ym ś wiecie, aby horror tej strasznej wojny się nie powtó rzył . p>
Tak, w tak smutnym tonie zakoń czyliś my naszą trasę po wielonarodowej Odessie. Jak mó wią , skoń czył em „do reszty”.
Koszt wycieczki to 250 UAH za osobę .
Zgodnie z przewodnikami miejsca został y rozł oż one w nastę pują cy sposó b: I miejsce: Alena Kaletinskaya. 2 miejsce: Stanisł aw Galinowski. III miejsce: Aleksander Stadnicki. Có ż , w ogó le nie ć wiczyliś my z Andreyem Dembitskim. Ale w zasadzie dowiedzieliś my się wielu nowych informacji o Odessie, spojrzeliś my na nią z nieco innej perspektywy i zdaliś my sobie sprawę , ż e czasami wycieczki z „Tam, tutaj” to dwie duż e ró ż nice.
Udajemy się do hotelu, gdzie bardzo szybko (w 3 minuty) osiedliliś my się po poł udniu, aby zaznaczyć począ tek wakacji i przedyskutować to, co usł yszeliś my. Kilka sł ó w o hotelu, jeś li mogę . Hotel "Aleksandrowski" ma bardzo dobrą lokalizację , znajduje się na rogu Alei Aleksandra i ulicy Ż ydowskiej. Lokalizacja jest bardzo dobra, wydaje się , ż e jest w centrum i nie ma hał asu miasta. Naprzeciwko hotelu znajduje się sł ynny targ Knizhka. Hotel bardzo przyzwoity, zaró wno pokoje jak i restauracja hotelowa. Nie bę dę opisywał szczegó ł owo, ponieważ na stronie osobno zamieś cił em recenzję tego hotelu. Mogę go po prostu spokojnie polecić .
Có ż , kieliszki nolity i drinka na począ tek wakacji i na sł oneczną Odessę !
Nastę pnego ranka zapowiadał a się pię kna pogoda, gł owa mnie jeszcze nie bolał a, ś niadanie był o cał kiem satysfakcjonują ce, kelnerzy byli dobrze wyszkoleni i uprzejmi.
Có ż , oddychaj przez nos, jesteś na morzu!
To prawda, ż e nad morze musieliś my iś ć pieszo, ale przecież pojedziemy wzdł uż najpię kniejszej historycznej czę ś ci Odessy (wzię liś my nawet mapę w recepcji) i zajrzymy we wszystkie zakamarki, parki, dziedziń ce, galerie, muzea i restauracje w ogó le do wszystkich miejsc, z któ rych każ de jest przesią knię te duchem historii i duszą mistrzó w, któ rzy to wszystko stworzyli.
Moż esz oczywiś cie przejechać się autobusem turystycznym, ale to nie bę dzie „taki efekt”
To był o Zwiastowanie i oczywiś cie sam Bó g nakazał najpierw udać się na Plac Katedralny w Katedrze Spaso-Preobrazhensky. Oczywiś cie nie był o czasu na wysł uchanie naboż eń stwa, ale udał o nam się zobaczyć pię kno Katedry.
Có ż , zacznijmy od począ tku – Deribasowskaja to nie ulica, to wizytó wka Odessy.
„Czy wiesz, jak dojechać do Deribasowskiej? ” - „Nie wiesz, jak dostać się do Deribasowskiej? Wię c ż al mi ciebie. " Nawiasem mó wią c, tutaj moż esz zjeś ć niedrogi lunch w bufecie Utochkino, ceny są doś ć przystę pne, mimo ż e jest to Deribasovskaya.
„A w miejskim ogrodzie wszystkie flety i rogi, a kapelmistrz chce wzlecieć ”. Mał y, ale bardzo przytulny ogró d miejski znajduje się tutaj na Deribasowskiej.
Usią dź na ł awce obok Utyosowa
A takż e na sł ynnym dwunastym krześ le, czują c diamenty jak Kisa Vorobyaninov
Idą c dalej przez miasto, w któ rym notabene nie sposó b się zgubić , trafiamy do jednego z najpię kniejszych teatró w w Europie – Opery.
Idziemy dalej i rozglą damy się , bez przesady, tutaj każ dy dom jest wyją tkowy, każ da ulica i zauł ek jest przesią knię ty historią , bez wzglę du na to, gdzie się skrę cisz i bez wzglę du na to, po któ rej stronie się wejdziesz. silny>
Pamię taj, aby zameldować się na Malaya Arnautskaya, gdzie odbywa się cał y przemyt w Odessie
Zajrzyj do przejś cia
Idź wzdł uż ulicy Gogol
Poczuj się jak Vera Choł odnaya na ulicy Preobrazhenskaya
"- Rose, jak ci się podoba moja nowa sukienka?
- Przepraszam Sarah, spieszę się , nie jestem teraz w nastroju do skandali! ”
Pamię taj, aby przejś ć się ulicą Puszkinską
I na koniec policz osł awione 192 stopnie Schodó w Potiomkinowskich.
Był o zbyt leniwie, ż eby zejś ć na dó ł , wię c podziwialiś my port morski z gó ry. Gdyby był o trochę cieplej, moż na by popł ywać ł odzią , ale lekka bryza wiał a od morza i jakoś w ogó le nie przypominał o to ł odzi.
Przejdź my dalej. Budynek Rady Miejskiej, jak dla mnie trochę pretensjonalny.
Park Szewczenki
Có ż , w koń cu jesteś my prawie u celu, tj. nad morzem - udajemy się na plaż ę Lanzheron. Nie są jeszcze gotowi na otwarcie sezonu, ale przygotowania idą peł ną parą – coś jest budowane, naprawiane, dostosowywane, pasjonaci już pł ywają .
Morze, morze, szum fal… Lekki szum przybrzeż nych fal…
Po drodze zjedliś my lunch w tawernie Kachka, gdzie mają piwo rzemieś lnicze, ponieważ mają wł asny browar, ale koktajl bardziej mi się podobał . Lunch też nie był zł y, wszystko był o ś wież e.
Na deser zatrzymaliś my się w kawiarniach sieci Mary-Beri. Zamó wili serniki - szczerze, wcale - zamiast warstwy twarogu jakiś ketsyk (kawał ek) stał ej lepkiej skrobi. Sieć „Mary-Take” w Odessie rozczarował a mnie, ogó lnie Schaub tak, ale nie.
Odwiedziliś my ró wnież Muzeum Figur Woskowych „W Baba Ooty”. Có ż , jak mam ci powiedzieć , Schaub, jeś li w Odessie, to „Tyu” (szczerze miał am nadzieję , ż e bę dzie fajniej)
(Zał oż yciel Odessy, kardynał Richelieu, po prawej)
(Zał oż yciel Odessa De Ribas jest na prawo)
(pię kna Natalia Gonczarowa)
Niektó re eksponaty był y podobne do historycznego oryginał u, podczas gdy inne budził y zł e skojarzenia.
Na przykł ad Utyosov wyglą dał jak aktor Makovetsky
Kotowski przypominał artystę Klyueva
Borys Godunow wyglą dał trochę jak Bezrukow
Tylko muszkieterowie byli podobni
A Michael Jackson miał podobne cechy
Ogó lnie rzecz biorą c, muzeum miał o swoje miejsce, ale nie „fontannę ” (studnia na dziedziń cu z czystą , nieimportowaną wodą ), jak mó wią w Odessie.
A potem biegniemy, bo wcią ż mamy program kulturalny i czeka na nas Teatr Jego Kró lewskiej Moś ci.
Teatrem był a jednak TAKIDA, jak zawsze. Po teatrze nie czuł am już nó g, ale moja có rka powiedział a, ż e wieczorem w Odessie pó jdziemy do hotelu na piechotę . To prawda, ż e wcześ niej powiedział a, ż e teraz pojedziemy francuskim bulwarem do Arkadii. Có ż , nie mogł em na to pó jś ć i szybko zgodził em się na hotel. I oto jesteś my z teatru muzycznej komedii pophali na Aleksandrowskim Prospekcie.
Nastę pnego dnia myś lał em, ż e nie bę dę już mó gł chodzić . Ale rano có rka ł askawie pozwolił a mi pojechać do Arkadii minibusem, a nie, jak wcześ niej planował a, iś ć francuskim bulwarem na piechotę . Uff! Có ż , dzię ki Bogu!
Arkadia to moja ulubiona plaż a w Odessie
Po wizycie w mojej ukochanej Arkadii udajemy się do ulubionego miejsca mojej có rki, zoo.
« Nastę pny Stop Privoz! Obywatele! Nie ró b takiego garmidera przy drzwiach! Nie miaż dż ż ywych ludzi! Twoja flą dra nigdzie od Ciebie nie odejdzie! Mł ody mę ż czyzna w niebieskiej czapce! Jeś li tak bardzo lubisz tę panią , weź ją i idź do pirody, w przeciwnym razie zablokowali ci cał y odbyt!
Nie, nie poszliś my do importu, ale pojechaliś my do zoo, któ re znajduje się zaraz po imporcie. Bardzo kochamy wszelkiego rodzaju zwierzę ta, dlatego prawie w każ dym mieś cie, w któ rym jesteś my, chodzimy do zoo.
Zoo w Odessie, choć nie ma duż ego obszaru, jest bardzo zadbane, a wszystkie zwierzę ta są eleganckie, pię kne, imponują ce.
Tym razem zafascynował y nas mał py, nakarmiliś my je mandarynkami i był y bardzo zabawne, podobnie jak dzieci, wyję ł y je z rą k, wyssał y sok, a nawet nakarmiono jedną mał pę mał a mandarynka.
Zoo ma najwię kszą kolekcję ptakó w, okoł o 70 gatunkó w.
Jest nawet sł oń , ale był zamknię ty w legowisku sł oni i nie widzieliś my go. Duż o wię cej zwierzą t był o na wybiegach zimowych i trudno był o je stamtą d wywabić , wię c nie widzieliś my wszystkich mieszkań có w parku, ale niektó rych poznaliś my.
Bardzo ciekawe zoo, ś miał o mogę polecić je na spacery. Tutaj TAKIDA.
Po spacerze po zoo poszliś my po niego. Ale nie poszli do starego importu, ale poszli do nowego. Ale i tutaj "dobrze poszukiwani" (nieracjonalnie wysoka cena towaru). Otó ż „buty do kupienia” (obniż ka ceny przez kupują cego) tu nie dział a. Dlatego przejdź do starego importu i targuj się tam do syta.
Z zoo pojechaliś my na Deribasovskaya. „Wychodzę i znowu na Deribasowską ”. Zbliż ał a się uroczysta kolacja, któ rą postanowiliś my zorganizować w miejskim ogrodzie. Znaleź liś my bardzo fajną mał ą restaurację o tej samej nazwie "City Garden", któ ra znajdował a się w przytulnym pawilonie na ś wież ym powietrzu.
Restauracja na dobrym poziomie, jedzenie jest smaczne i ś wież e. Zamó wiliś my wł oskie wino 3 rodzaje, najbardziej podobał o nam się ró ż owe Pinot Grigio.
Bouffe Bourguignon speł niał standardy, mię so był o delikatne, soczyste, zioł a nie rzucał y się w oczy.
Makaron z owocami morza był zwyczajny i niezbyt imponują cy
Ale zwykł y „Napoleon” był pyszny.
To tyle, spę dziliś my trzy niezapomniane wakacje w sł onecznej Odessie! I zostanie zapamię tany na zawsze! Zgodnie z dobrą tradycją dzię kuję Odessie i mieszkań com Odessy za ich niewyczerpany, iskrzą cy się humor, za niepowtarzalny smak Odessy, ale po prostu za dobry nastró j i goś cinnoś ć ! I piję do dna, za tych, któ rzy są w morzu!