Ужасна не столько сама база, этот реликт советских времен, неведомо как доживший до наших дней, сколько отношение к отдыхающим администрации. Приехали на неделю, уехали досрочно через полтора дня, столкнувшись с хамством, грубостью и беспрерывным враньем. Постараюсь коротко и объективно, только факты.
1) Фанерные домики с минимумом примитивной мебели, нулевой звукоизоляцией и рисунком стен «привет, психушка» - ожидаемо, поэтому вполне терпимо.
2) Предчувствуя прелести комплексного питания попытались от него отказаться, на что нам сказали «вообще-то без питания не берем». Администратор пообещала, что в меню будут не только свежие овощи, но и фрукты, и вообще «мы нашей кухней гордимся, у нас вся база ест». Оценить эту шутку юмора мы смогли позже, когда изобилие свежих овощей свелось к четвертинке помидора на человека на обед и соленым огурцам (это в разгар июля!! ! ) на ужин, а к поданному утром в алюминиевой кастрюле серому нечто не прикоснулась не только капризная я, но и ни один из членов нашей разновозрастной и в общем-то непритязательной команды. О фруктах и говорить не стоит, они существовали разве что в больном воображении Ирыны Васыливны (один из «менеджеров» базы, по-чесноку – дочь директора). Либо в так называемом компоте (то что это был именно компот мы узнали несколько позже, пришлось уточнять у причастных), сваренному видимо из фруктовых косточек, но больше был похож на воду, налитую в грязный стакан.
3) Если проблема еды со временем начала нас просто веселись, так как превратилась в занятную игру «угадай, что приготовлено», то беспрерывное ожидание обещанного горячего душа доставляло немного больше неудобств. Душ в течение дня был то холодный, то и вовсе закрыт на замок. Никак не общение с администрацией, а проведенное самостоятельно мини-расследование позволило выяснить, что горячая вода в общих душевых есть не круглосуточно (как обещает сайт «Радуги»), и не «почти все время» (как пыталась уверить администратор при заселении), а 1 (один! ! ) час в день – с 5 до 6 вечера (очень удобно, правда? После 5 как раз спадает жара и все идут на пляж, а потом потные и в песке ложатся спать). Однако очередь, которая собирается перед дверьми душевой уже в 16-30, оставляет вам надежду только на тонкую струйку теплой воды. Так что имейте в виду и не намыливайтесь очень активно, а то потом у вас все будут спрашивать, где здесь пенная вечеринка.
Но даже все эти моменты можно было бы воспринять спокойно и с юмором (море-то какое рядом! ! ), если бы персонал не вел себя в стиле классических работниц ЖЕКа или паспортного стола середины 80-ых, обремененных типичным комплексом консьержки. Не буду посвящать во все нюансы разгоревшегося конфликта, в ходе которого персонал тыкал нам факи (да, есть видео). Скажу кратко, что после того как мы предъявили претензии к обслуживанию, вместо извинений и попыток загладить ситуацию нам сказали: вон отсюда, немедленно! Этим любезным приглашением мы с удовольствием и воспользовались на следующее утро, сказав «Радуге» «до свиданья, но не прощай»! Ни в коем случае не потому что, что я сюда вернусь. Просто возникло желание провести расследование хозяйственной деятельности государственной базы отдыха «Радуга» и паразитирующего там семейного подряда, который очень «любит» своих отдыхающих (язык не поворачивается сказать «клиентов»), по совместительству налогоплательщиков.
Straszna jest nie tyle sama baza, ten relikt sowieckiej epoki, kto wie, jak przetrwał a do dziś , ale stosunek administracji do urlopowiczó w. Przyjechaliś my na tydzień , wyjechaliś my przed terminem za pó ł tora dnia, w obliczu chamstwa, chamstwa i nieustannych kł amstw. Postaram się być zwię zł y i obiektywny, tylko fakty.
1) Domy ze sklejki z minimalną iloś cią prymitywnych mebli, zerową izolacją akustyczną i wzorem „cześ ć , szpital psychiatryczny” na ś cianach - oczekiwany, dlatego cał kiem znoś ny.
2) Przewidują c rozkosze kompleksowego odż ywiania, starali się go odmó wić , czemu powiedziano nam „w rzeczywistoś ci nie bierzemy tego bez jedzenia”. Administrator obiecał , ż e w menu znajdą się nie tylko ś wież e warzywa, ale takż e owoce i generalnie „jesteś my dumni z naszej kuchni, mamy cał ą bazę ”. Udał o nam się docenić ten ż art humoru pó ź niej, kiedy obfitoś ć ś wież ych warzyw został a zredukowana do ć wiartki pomidora na osobę na obiad i pikli (to jest w poł owie lipca !! ! ) na obiad, i to nie tylko kapryś ne nie tkną ł em szaroś ci podanej rano w aluminiowej patelni, ale ani jednego czł onka naszego nieró wnego i generalnie bezpretensjonalnego zespoł u. O owocach nie warto mó wić , istniał y tylko w chorej wyobraź ni Iriny Wasyliwnej (jednej z „kierownikó w” bazy, w czosnku – có rki reż ysera). Albo w tak zwanym kompocie (o tym, ż e to wł aś nie kompot dowiedzieliś my się trochę pó ź niej, musieliś my to sprawdzić z zaangaż owanymi), podobno ugotowany z pestek owocó w, ale wyglą dał bardziej jak woda wlana do brudnej szklanki.
3) Jeś li problem jedzenia z czasem zaczą ł nas po prostu bawić , bo przerodził się w zabawną grę „zgadnij, co jest ugotowane”, to nieustanne oczekiwanie na obiecany gorą cy prysznic był o trochę bardziej niewygodne. Prysznic w cią gu dnia był albo zimny, albo cał kowicie zamknię ty. Nie był a to w ogó le komunikacja z administracją , ale miniś ledztwo przeprowadzone samodzielnie, któ re pozwolił o ustalić , ż e ciepł a woda we wspó lnych prysznicach nie jest cał odobowa (jak obiecuje portal Raduga), a nie „ prawie cał y czas” (jak starał się zapewnić administrator przy odprawie), ale 1 (jedna! ! ) godzina dziennie - od 17:00 do 18:00 (bardzo wygodne, prawda? Po 5 upał po prostu opada i wszyscy chodzą do plaż y, a potem idzie spać spocony i na piasku). Jednak linia, któ ra zbiera się przed drzwiami prysznicowymi już w wieku 16-30 lat, pozostawia nadzieję tylko na cienki strumień ciepł ej wody. Pamię taj wię c i nie myj się bardzo aktywnie, w przeciwnym razie wszyscy zapytają cię pó ź niej, gdzie jest impreza z pianką .
Ale nawet te wszystkie chwile moż na był o odbyć spokojnie i z humorem (co za morze ! ! ), gdyby personel nie zachowywał się w stylu klasycznych robotnikó w ZhEK lub biura paszportowego z poł owy lat 80. , obarczonego typowym concierge zł oż ony. Nie bę dę poś wię cał wszystkich niuansó w zaognionego konfliktu, podczas któ rego obsł uga nas szperał a (tak, jest wideo). Powiem kró tko, ż e po tym, jak zł oż yliś my skargę na usł ugę , zamiast przeprosin i pró b naprawienia zaistniał ej sytuacji powiedziano nam: wynoś się stą d natychmiast! Chę tnie skorzystaliś my z tego uprzejmego zaproszenia nastę pnego dnia rano, mó wią c „Tę cza” „do widzenia, ale nie ż egnaj się ”! Wcale nie, bo tu wró cę . Był a po prostu chę ć przeprowadzenia ś ledztwa w sprawie dział alnoś ci gospodarczej pań stwowego oś rodka wypoczynkowego „Tę cza” i pasoż ytują cego tam kontraktu rodzinnego, któ ry bardzo „kocha” swoich wczasowiczó w (nie mogę nawet powiedzieć „klientó w”), cz. podatnikó w czasowych.