Jeśli pada, to nie ma wody. Nie. Bez spłukiwania w toalecie, bez procedur.

Pisemny: 7 czerwiec 2010
Czas podróży: 8 — 23 lipiec 2007
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Znalazł em czas, aby napisać o naszych „wakacjach”. Mieszkaliś my w tań szym budynku Perlina (są tylko 2). Podobał mi się pokó j matki i dziecka. Wyszł o lepiej niż na zdję ciu, któ re widział em. Nie był o starego skł adanego krzesł a (jak na zdję ciu w Internecie), ale szerokie podwó jne ł ó ż ko. Ale bardzo ciasno. Wą skie przejś cie. Ale jest stó ł i krzesł a, kredens z naczyniami, szafa, balkon. Jednak mocz pachniał . Z toró w na podł odze, trochę z mataras (nie był stary, ale matki pewnie nie pilnują swoich dzieci).
Kilka lat wcześ niej w lipcu byliś my z mę ż em na wakacjach w Morszynie (nad Dniestrem). I tak samo był o z deszczem:
jeś li pada deszcz, zalewa szamba wodą , a woda nie jest dostarczana do kranó w w mieś cie. Stoł ó wki są przygotowywane na importowanej ż ywnoś ci. Naczynia są ró wnież myte. Ale nie ma gdzie umyć rą k. Umyj się - ile jest odpoczynku. Jeś li padał o, to nie ma wody przez pó ł dnia lub dzień . Ale w 2007 roku wpadliś my w katastrofę . Wtedy cał y czas padał o, domy zalewał y, rzeki wylewał y ich brzegi. I taka jest sytuacja: w naszym budynku napisano: „W zwią zku z katastrofą woda w budynku bę dzie dostarczana od 7 do 8, od 13 do 14 i od 19 do 20”. Ale w droż szym budynku napisano „W zwią zku z katastrofą w budynku od 11 do 14 i od 16 do 19 nie bę dzie wody”. Nie pamię tam dokł adnie zegara, ale znaczenie jest jasne.

Wię c. Jeś li chcesz się leczyć i zrelaksować w Morszynie, radzę Ci Marmurowy Pał ac (drogi) i Prolisok (matka i dziecko). Tylko w tych sanatoriach są zabiegi i pijalnia w budynku. Nie trzeba w ulewie (a w Karpatach to prysznice, ś ciana, wiadro z wiadra - tam nie pada) biegać do pijalni i nieś ć dziecko, wię ź nia izby, wodę.3 razy dziennie. Nie wiem, jak był o z wodą w Proliskach, ale w Marble zdarzał y się czasem przerwy na godzinę (cał e miasto był o bez wody).
Nie zapominaj, ż e zabiegi obejmują ró ż ne lewatywy i pł ukania. A gdy w toalecie nie ma co spł ukiwać …. . Procedury (jeś li przyniosł y wodę ) znikają . Nie weź miesz też ką pieli.
Jeś li chodzi o budynek hydropatyczny, to koszmar. Zrobiono tam kilka napraw, ale wszę dzie są spore kolejki (choć to trochę napię te na czas), podczas gdy przechodzisz przez procedury, ż artujesz. W przypadku dzieci, któ rych nie moż na pozostawić samych na ulicy, nie moż na ł ą czyć procedur. Kolejki, dusznoś ć , zapachy (z toalet na pię trach, gdzie biegają po lewatywach) tak ogł upiają , ż e stają się nieadekwatne.
Po kolejce i ką pieli trzeba się ochł odzić , ale już trzeba biec do wodopoju, bo. nie moż esz zdą ż yć na lunch.
Ką pielisko był o na kartach magnetycznych. kolejki są dzikie. Z powodu deszczu brakował o wody. Z czwartego ź ró dł a (tylko Morshinsky, a nie supermineral) nie moż esz pić po deszczach - zagroż enie infekcją (wszystko dostaje się do wody z gleby).
Osobną kwestią są psy na terenie sanatorium. O godzinie 5 rano, pod oknami, burzliwe psie wesele z walkami aż do kwiku o pannę mł odą.....Paczki psó w otaczają ce dziecko....Przeciwwskazane dla tych, któ rych dzieci boją się psó w.

Kelnerki w jadalni był y dobre. mał e dodatkowe porcje podawano z są siednich stoł ó w. Ale tutaj jedzenie nie jest cał kiem na zamó wienie. Puree ziemniaczane, choć zamawiane, to straszny deficyt. Kiedy prowadzili nas do naszego stolika, wszystko pyszne został o zabrane z poprzednich stolikó w. Przynieś li już wszystko zimne. Ale wszystko jest smaczne i dietetyczne (sardelki z makaronem w gastro-sanatorium - to był amator) Owocó w i warzyw prawie nie ma, ale ich rodzaju nie moż na ł ą czyć z wodą mineralną .
Strona jest fajna i darmowa w pobliż u Marble. Jest też mini zoo.
W pobliż u Prolisk znajduje się leś ne jezioro z ł odziami i katamaranami. Moż na pł ywać , ale woda jest bardzo mę tna. W samej Proliskach, z peronem, był gł uchy.
Radzę wycieczki do Skał Dowbusza, do Klasztoru Goszewskiego (cudownej ikony). Pojechaliś my też do Bukowela (dł uga wycieczka, dł uga jazda, dali nam moż liwoś ć zjedzenia obiadu wieczorem. Dobrze, ż e wzią ł em ze sobą butrika z serem, dziecko). Nie podaje się suchych racji ż ywnoś ciowych.
Jeś li dostaniesz fajny przewodnik, bę dzie fajnie. Przeważ nie wszystko dobre, z humorem. Ale jedna z przewodniczek zapomniał a o mnie i moim synu w autobusie. Wysiedli i poszli do lasu (do skał ), a my wł oż yliś my spodnie do autobusu, wysiedliś my i znaleź liś my się sami w lesie. Uwierz mi, to naprawdę zaję ł o 5 minut: kiedy ostatni ludzie wysiadali z autobusu, syn już wkł adał drugą nogę . Nie mogł am nawet pomyś leć , ż e przewodnik nie dba o to, ile osó b przywió zł , czy wszyscy wyszli…. Kierowca radził nadrobić zaległ oś ci, ale nie odważ ył am się iś ć do lasu sama z dzieckiem. Natychmiast zniknę li w zaroś lach, a ja nie chciał em wę drować leś nymi ś cież kami. Usiedliś my obok autobusu. Wię c wtedy cał y autobus do mnie (zobaczyli, ż e ubieram dziecko - mogli krzyczeć do przewodnika, ż eby poczekał.5 minut) powiedział , ż e chcę coś od przewodnika. Dobrze, ż e jej szef okazał się mił ym czł owiekiem. Przeprosił i innego dnia pojechaliś my za darmo.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał

Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар