Нашла время написать о том нашем "отдыхе". Жили мы в более дешевом корпусе Перлины (их всего 2). Номер "мать и дитя" понравился. Оказался лучше, чем на фото я видела. Было не старое кресло раскладное (как на фото в интернете), а широкая двухспальная кровать. Но очень тесный. Узенький проход. Зато есть столик и стулья, сервант с посудой, шкаф для вещей, балкон. Мочей, правда, попахивало. От дорожек на полу, от матараса немного (он был нестарый, но мамы за детьми не следят, наверное).
За неск лет до этого мы с мужем тоже в июле отдыхали в Моршине (в Днестре). И тже была такая ситуация с дождем:
если идет дождь, он заливает отстойники с водой и вода не подается в краны городка. Столовые готовят на привозной. Посуду тоже как-то моют. Но руки помыть негде. Помыться - сколько там того отдыха. Если прошел дождь, то воды нет полдня или день. А вот в 2007 году мы попали в бедствие. Тогда дожди лили все время, затопили дома, реки вышли из берегов. И вот какая ситуация: в нашем корпусе было написано: "В связи со стих бедствием вода в корпусе будет подана с 7 до 8, с 13 до 14 и с 19 до 20". А вот в более дорогом корпусе было написано "В связи со стих бедствием вода в корпусе будет отсутствовать с 11 до 14 и с 16 до 19". Я точно не помню часы, но смысл понятен.
Итак. Если выхотите пролечиться и отдохнуть в Моршине, то вам советую Мраморный дворец (дорого) и Пролисок (матери и ребенка). Только в этих санаториях процедуры и бювет в корпусе. Не нужно под ливнем (а в Карпатах именно ливни, стеной, каук из ведра - дождей там не бывает) бежать в бювет и нести ребенку, узнику номера, воду 3 раза в день. Не знаю, как обстояли дела с водой в Пролиске, но в Мраморном иногда были перебои на часик (весь город стоял без воды).
Не забывайте, что процедуры включают различные клизмы и промывания. И вот когда нечем смыть в туалете..... Процедуры (если на них завезли воду) отпадают. И ванны не примешь тоже.
Насчет корпуса водолечебницы - это кошмар. Ремонт какой-то там делали, но очереди везде немалые (хоть и типа по времени строго), пока пройдешь процедуры, ухекаешься. С детьми, которых нельзя оставить самих на улице, совместить процедуры нельзя. Они настолько одуревают от очередей, духоты, запахов (из туалетов на этажах, куда после клизм бегают), что становятся неадекватными.
После очереди и ванны нужно остыть, но уже нужно бежать на водопой , т. к. не успеешь на обед.
Водопой был по магнитным карточкам. очереди дикие. Из-за дождей были перебои с водой. Из 4го источника (просто моршинская, не суперминеральная)после дождей пить нельзя - угроза инфекции (из грунты все попадает в воду).
Собаки на территории санатория - отдельная тема. Часов в 5 утра под окнами бурная собачья свадьба с драками до визга за невесту..... Стаи собак, окружающие ребенка.... Тем, у кого дети боятся собак, противопоказано.
Официантки в столовой попались хорошие. малому доп порции давали с соседних столов. Но вот питание не совсем по заказ. Пюре, хоть и заказанное, страшный дефецит. Пока донросили до нашего стола, все вкусное разбирали с предыдущих столов. Доносили все холодное уже. Но все вкусно и диетически (сардели с макаронами в гастросанатории - это на любителя было). Фруктов и овощей почти нет, но их типа нельзя совмещать с водой минеральной.
Площадка классная и бесплатная возле Мраморного. Там же и минизоопарк.
Возле Пролиска - лесное озеро с лодочками и катамаранами. Купаться можно, но вода очень мутная. В самом Пролиске с площадкой глухо было.
Экскурсии советую на Скалы Довбуша, в Гошевский монастырь (икона чудотворная). Ездили и в Буковель (длинная экскурсия, долго ехать, пообедать дали возможность под вечер. Хорошо, что с собой брала бутрик с сыром дитю). Сухпайки не дают.
Если попадется классный экскурсовод, будет клево. В основном все хорошие, с юмором. Но вот одна женщина-экскурсовод забыла нас с сыном в автобусе. Они вышли и пошли в лес (к скалам), а мы в автобусе одели штанишки, вышли и оказались одни в лесу. Поверьте, это действительно заняло 5 минут: когда выходили последние люди из автобуса, сын уже вторую ногу засовывал. Я и подумать не могла, что гиду пофиг, сколько он человек привез, вышли ли все....Водитель советовал догонять, но идти в лес одной с ребенком я не рискнула. Они скрылись в зарослях сразу, а блуждать по лесным тропам мне не хотелось. Просидели возле автобуса. Так мне потом весь автобус (видели же, что дитя одеваю - могли же крикнуть гиду, чтоб подождала 5 минут) выговаривал, что я от гида что-то хочу. Хорошо что ее начальник оказался приятным мужчиной. Извинился и ездили мы бесплатно в др день.
Znalazł em czas, aby napisać o naszych „wakacjach”. Mieszkaliś my w tań szym budynku Perlina (są tylko 2). Podobał mi się pokó j matki i dziecka. Wyszł o lepiej niż na zdję ciu, któ re widział em. Nie był o starego skł adanego krzesł a (jak na zdję ciu w Internecie), ale szerokie podwó jne ł ó ż ko. Ale bardzo ciasno. Wą skie przejś cie. Ale jest stó ł i krzesł a, kredens z naczyniami, szafa, balkon. Jednak mocz pachniał . Z toró w na podł odze, trochę z mataras (nie był stary, ale matki pewnie nie pilnują swoich dzieci).
Kilka lat wcześ niej w lipcu byliś my z mę ż em na wakacjach w Morszynie (nad Dniestrem). I tak samo był o z deszczem:
jeś li pada deszcz, zalewa szamba wodą , a woda nie jest dostarczana do kranó w w mieś cie. Stoł ó wki są przygotowywane na importowanej ż ywnoś ci. Naczynia są ró wnież myte. Ale nie ma gdzie umyć rą k. Umyj się - ile jest odpoczynku. Jeś li padał o, to nie ma wody przez pó ł dnia lub dzień . Ale w 2007 roku wpadliś my w katastrofę . Wtedy cał y czas padał o, domy zalewał y, rzeki wylewał y ich brzegi. I taka jest sytuacja: w naszym budynku napisano: „W zwią zku z katastrofą woda w budynku bę dzie dostarczana od 7 do 8, od 13 do 14 i od 19 do 20”. Ale w droż szym budynku napisano „W zwią zku z katastrofą w budynku od 11 do 14 i od 16 do 19 nie bę dzie wody”. Nie pamię tam dokł adnie zegara, ale znaczenie jest jasne.
Wię c. Jeś li chcesz się leczyć i zrelaksować w Morszynie, radzę Ci Marmurowy Pał ac (drogi) i Prolisok (matka i dziecko). Tylko w tych sanatoriach są zabiegi i pijalnia w budynku. Nie trzeba w ulewie (a w Karpatach to prysznice, ś ciana, wiadro z wiadra - tam nie pada) biegać do pijalni i nieś ć dziecko, wię ź nia izby, wodę.3 razy dziennie. Nie wiem, jak był o z wodą w Proliskach, ale w Marble zdarzał y się czasem przerwy na godzinę (cał e miasto był o bez wody).
Nie zapominaj, ż e zabiegi obejmują ró ż ne lewatywy i pł ukania. A gdy w toalecie nie ma co spł ukiwać …. . Procedury (jeś li przyniosł y wodę ) znikają . Nie weź miesz też ką pieli.
Jeś li chodzi o budynek hydropatyczny, to koszmar. Zrobiono tam kilka napraw, ale wszę dzie są spore kolejki (choć to trochę napię te na czas), podczas gdy przechodzisz przez procedury, ż artujesz. W przypadku dzieci, któ rych nie moż na pozostawić samych na ulicy, nie moż na ł ą czyć procedur. Kolejki, dusznoś ć , zapachy (z toalet na pię trach, gdzie biegają po lewatywach) tak ogł upiają , ż e stają się nieadekwatne.
Po kolejce i ką pieli trzeba się ochł odzić , ale już trzeba biec do wodopoju, bo. nie moż esz zdą ż yć na lunch.
Ką pielisko był o na kartach magnetycznych. kolejki są dzikie. Z powodu deszczu brakował o wody. Z czwartego ź ró dł a (tylko Morshinsky, a nie supermineral) nie moż esz pić po deszczach - zagroż enie infekcją (wszystko dostaje się do wody z gleby).
Osobną kwestią są psy na terenie sanatorium. O godzinie 5 rano, pod oknami, burzliwe psie wesele z walkami aż do kwiku o pannę mł odą.....Paczki psó w otaczają ce dziecko....Przeciwwskazane dla tych, któ rych dzieci boją się psó w.
Kelnerki w jadalni był y dobre. mał e dodatkowe porcje podawano z są siednich stoł ó w. Ale tutaj jedzenie nie jest cał kiem na zamó wienie. Puree ziemniaczane, choć zamawiane, to straszny deficyt. Kiedy prowadzili nas do naszego stolika, wszystko pyszne został o zabrane z poprzednich stolikó w. Przynieś li już wszystko zimne. Ale wszystko jest smaczne i dietetyczne (sardelki z makaronem w gastro-sanatorium - to był amator) Owocó w i warzyw prawie nie ma, ale ich rodzaju nie moż na ł ą czyć z wodą mineralną .
Strona jest fajna i darmowa w pobliż u Marble. Jest też mini zoo.
W pobliż u Prolisk znajduje się leś ne jezioro z ł odziami i katamaranami. Moż na pł ywać , ale woda jest bardzo mę tna. W samej Proliskach, z peronem, był gł uchy.
Radzę wycieczki do Skał Dowbusza, do Klasztoru Goszewskiego (cudownej ikony). Pojechaliś my też do Bukowela (dł uga wycieczka, dł uga jazda, dali nam moż liwoś ć zjedzenia obiadu wieczorem. Dobrze, ż e wzią ł em ze sobą butrika z serem, dziecko). Nie podaje się suchych racji ż ywnoś ciowych.
Jeś li dostaniesz fajny przewodnik, bę dzie fajnie. Przeważ nie wszystko dobre, z humorem. Ale jedna z przewodniczek zapomniał a o mnie i moim synu w autobusie. Wysiedli i poszli do lasu (do skał ), a my wł oż yliś my spodnie do autobusu, wysiedliś my i znaleź liś my się sami w lesie. Uwierz mi, to naprawdę zaję ł o 5 minut: kiedy ostatni ludzie wysiadali z autobusu, syn już wkł adał drugą nogę . Nie mogł am nawet pomyś leć , ż e przewodnik nie dba o to, ile osó b przywió zł , czy wszyscy wyszli…. Kierowca radził nadrobić zaległ oś ci, ale nie odważ ył am się iś ć do lasu sama z dzieckiem. Natychmiast zniknę li w zaroś lach, a ja nie chciał em wę drować leś nymi ś cież kami. Usiedliś my obok autobusu. Wię c wtedy cał y autobus do mnie (zobaczyli, ż e ubieram dziecko - mogli krzyczeć do przewodnika, ż eby poczekał.5 minut) powiedział , ż e chcę coś od przewodnika. Dobrze, ż e jej szef okazał się mił ym czł owiekiem. Przeprosił i innego dnia pojechaliś my za darmo.