Relacja z „gorącego miejsca” - 2

07 Lipiec 2015 Czas podróży: z 04 Lipiec 2015 na 05 Lipiec 2015
Reputacja: +15099.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Mamy szczę ś cie z pogodą ,

Deszcz pada już czwarty dzień ,

Chociaż powiedzieli w radiu:

Nawet cień bę dzie gorą cy

(V. Tsoi)


Có ż , w tym roku mamy lato! Jak u Chazanowa - w wiosce Gadyukino pada deszcz! Tak, nie tylko deszcz, ale jakieś tropikalne ulewy z tropikalnymi burzami. Tydzień temu był a taka burza, ż e ​ ​ taką widział em tylko na Sri Lance! A jeś li nie ma deszczu, to wieje silny wiatr, jedno jednak nie przeszkadza drugiemu, a oba te, bardzo przeze mnie niekochane zjawiska, mogą zachodzić jednocześ nie. Opró cz pogody nie moż na oczywiś cie ignorować skomplikowanej sytuacji. W poró wnaniu do zeszł ego roku http://www.turpravda.ua/ua/mariupol/blog-100346.html sprawy stał y się trochę smutniejsze. Paszporty są teraz sprawdzane w punkcie kontrolnym i to nie tylko dla mę ż czyzn. Zaró wno przy wyjś ciu, jak i przy wejś ciu znajduje się ciekawy znak, z któ rego wynika, ż e ​ ​ wjeż dż amy do strefy zabronionej (okazuje się , ż e wychodzimy z jednej, a wchodzimy w drugą : )))) i ż ą damy zgaszenia reflektoró w, ale wł ą cz ś wiatł a w kabinie. To znaczy, jak rozumiesz, bę dziesz musiał cał kowicie oś lepną ć . Nie ma to dla nas znaczenia, ponieważ nie jeź dzimy nocą . Ale przyjaciele, wracają c pewnego dnia doś ć pó ź no z daczy, prawie utknę li w przeciwczoł gowych jeż ach. Ponadto nadal istnieje niebezpieczeń stwo utknię cia w korku, jeś li jedziesz w zł ym czasie, ponieważ wielu mieszkań có w Mariupola nie boi się zbytnio ż adnych punktó w kontrolnych, a zresztą wszyscy idą nad morze, muszą jakoś odpoczą ć . Jednak jak dotą d mieliś my szczę ś cie i prześ liznę liś my się przez punkt kontrolny w przecią gu. Ale wszyscy ci sami przyjaciele wpadli w kilometrowy korek.

Ci, któ rzy pokonają pierwszą przeszkodę w drodze do upragnionego morza, zmierzą się z kolejną pró bą – torem przeszkó d w postaci osuwiska na torze. Droga peł zał a wcześ niej, ale przynajmniej jakoś pró bowali to zrobić . W tym roku nikogo nie obchodzi taki drobiazg. Moż esz obejś ć ogró dki warzywne, robią c mał y kilkukilometrowy objazd, co robiliś my ostatnio kilka razy, ponieważ ostatnio pojawił się znak „obwodnica” i ró wnie dobrze mogą być sprzedawcy pasiastych patykó w. Jednak wiele osó b podró ż uje bezpoś rednio, ale autobus nie jest już w stanie pokonać tej przeszkody, dlatego (a moż e nie tylko z tego powodu) jedzie tylko do gó rnej wsi. W zwią zku z tym do morza tam.... daleko od morza.

Tak wię c tradycyjnie otworzyliś my sezon w poł owie maja, ale nie pó ź niej niż.20 maja, ale w tym roku mistral był po prostu chory, a pierwszą wyprawę nad morze odbyliś my dopiero w dł ugi weekend, któ ry przypada na Tró jcy. Sobota upł ynę ł a w tradycyjnym sprzą taniu plaż y i terenu bazy. A komary zdawał y się na nas czekać , nadgryzione do szpiku koś ci, dranie! A w niedzielny poranek czterech przyjació ł przybył o wcześ nie. I od razu usiedliś my do „ś niadania”. Wstrę tny przyjaciel rozbił moją ulubioną szklankę „Krushovice”, któ rą podarowano mi w browarze o tej samej nazwie w Czechach. Có ż , w tym samym czasie wylał o się saperavi. I jest, jak wiesz, czerwony. W zwią zku z tym pranie biał ej koszulki był o problematyczne. Przebrał a się w ż ó ł tą bluzę . Pamię taj, ż e to nasza tradycja. Dawno, dawno temu ukochana mył a podł ogę w kuchni w Jał cie szampanem Novy Svet. Innym razem już się wyró ż nił em - rozwalił em Martini na werandzie w domu tu na Kos. Wszystkie pszczoł y i osy przybył y z tego obszaru.


Nastę pnie popł ynę liś my ł odzią , by zł apać babki. Ale zostaliś my tylko 45 minut, bo zaczę ł o padać . Ledwie zdą ż yliś my wiosł ować na brzeg, zaczę ł a się prawdziwa ulewa. Ukryliś my się pod dachem i kontynuowaliś my „ś niadanie”. I kontynuowali z szampanem Marengo - kupili go po raz pierwszy, aby spró bować . To jest obrzydliwe! Sł odka gazowana burda, któ ra nie ma nic wspó lnego ani z Marengo, ani z szampanem. Nigdy nie kupuj! Z ż alem wykoń czyli na pó ł i ponownie ruszyli na czerwono. Tym razem druga koleż anka nalał a się sama, nalewają c jednocześ nie po raz kolejny ż ó ł tą bluzkę pierwszej. I poszedł em usmaż yć gobies. A dziewczyny poszł y do ​ ​ sklepu, bo to się skoń czył o. Moją ulubioną rzeczą w bykach jest wą troba. Dlatego mogę wyczyś cić tonę , aby uzyskać jak najwię cej tego przysmaku. Ale postawił em na stole tylko byki i ś cisną ł em wą trobę , mimo mamrotania kolegi numer dwa. Sam sobie poradzę ! Jestem gotó w sprzedać swoją ojczyznę za wą trobę ! Có ż , potem znalazł em się na plaż y, ale z jakiegoś powodu nie w kostiumie ką pielowym, ale w szortach i podkoszulku. Trochę mnie to zdziwił o, ale nic wię cej – i tak się stał o. Przyjaciele już wtedy wyjechali.

Nastę pnego dnia zaczę li przygotowywać się do wyjazdu. Nie mogę znaleź ć moich szortó w! Przeszukał em cał y dom - nie! Zadzwonił em do koleż anki, moż e wiosł owali razem ze swoimi ubraniami? Mó wi, ż e tego nie widział a. Kilka minut pó ź niej oddzwania jej mą ż , któ ry jako jedyny wczoraj w ogó le nie pił , bo był kierowcą . To on otworzył mi oczy na cał ą gł ę bię mojego upadku! Kró tko mó wią c, jak się okazał o, był em trzecim, któ ry rozlał wino. Potem zdją ł em spodenki i poszedł em je prać w morzu, ale najwyraź niej nie zrobił em tego zbyt dobrze, bo rzucił em je szalone na kamień na brzegu i dumnie poł oż ył em się spać na dywaniku, chociaż wydaje się , ż e miał a zamiar pokazać goś ciom swó j nowy kostium ką pielowy. Kurtyna!

Kochane spodenki znalezione wtedy na brzegu w postaci bezkształ tnej szmaty, cał kowicie mokre i w piasku. Kró tko mó wią c, szedł em!

Ale to jest tekst. Wojna, pogoda i brak autobusu to trzy gł ó wne powody prawie cał kowitej nieobecnoś ci ludzi w Melekino, któ re odkryliś my, gdy podczas jednej z naszych wizyt wybraliś my się na wę dró wkę po plaż y na targ na drugim zjeź dzie. Obraz był smutny. Nie był o targu, był o kilka sklepó w, tylko jedna kawiarnia z domową kuchnią , a wujek siedział przygnę biony z tabliczką o wynajmie mieszkania. Duż e oś rodki wypoczynkowe był y praktycznie puste. Wcześ niej przyjeż dż ał y tu autobusy nie tylko z Mariupola, ale takż e z wielu miast regionu donieckiego i doś ć trudno był o znaleź ć nocleg na weekend. Ogó lnie rzecz biorą c, lokalni biznesmeni teraz uciekają . Jednak zeszł ego lata mieli, jak są dzę , dwa lata do przodu. Peł na sala był a peł na!


Ale nie wszystkim jest ź le, nasi są siedzi zdą ż yli gdzieś znaleź ć sporą grupę goś ci. Przybywają c do bazy, wysł uchaliś my narzekań starszej kobiety na gł oś ną , bulgoczą cą prawie cał ą noc muzykę . Có ż , myś lę , ż e dziś bę dziemy spać ! Ale po wypiciu 2-3 mojito (albo 3-4? ) w porze lunchu, koniaku na kolację i znowu ukoł ysany przez deszcz, zasną ł em doś ć wcześ nie.

Ż ycie stał o się o jeden dzień kró tsze.

Bez piwa – dobranoc!

Kiedy obudził em się o ś wicie, sł uchają c wezwania natury, moją pierwszą myś lą był o: „Jak wspaniale spał em! Nie był o komaró w, nie był o muzyki! Pię kno! Przy ś niadaniu moja droga poskarż ył a się mi, ż e w nocy obgryzał y go komary, a muzyka też drę czył a. Dziwny! Podobno noc spę dziliś my w ró ż nych miejscach.

Podczas naszej ostatniej wizyty postanowiliś my wybrać się na tradycyjną wę dró wkę na skraj mierzei. Ale tylko, w przeciwień stwie do zeszł ego roku, wojsko naprawdę się tam osiedlił o, a przejś cie jest zabronione. Po dotarciu do ostatnich budynkó w zobaczyliś my wię c na plaż y znak z odpowiednim ostrzeż eniem. Nie pozostał o nic, tylko pł ywać i wracać . Po drodze znaleź li martwego delfina z raną w gł owie. A kiedy tam pojechaliś my, jeszcze go tam nie był o. Chciał em zrobić zdję cie, ale moja droga zabronił a. Dawno ich nie widział em! Jednak nigdy nie widział em ż ywych delfinó w azowskich, w przeciwień stwie do tych z Morza Czarnego.


Ze wzglę du na zainteresowanie wył ą czyliś my plaż ę w gł ą b „cywilizacji”, aby zobaczyć , co się dzieje na lokalnym targu. W przeciwień stwie do Melekinsky'ego autobus jedzie na Mierzeję Belosarayskaya (inną drogą ). Dlatego był o tu trochę fajniej niż w Melekino. Znaleź liś my nawet dział ają ce kino 7D i diabelski mł yn! Tak, dawno nas tu nie był o! W cią gu ostatnich kilku lat chodziliś my wył ą cznie po plaż y. Koł o się nie obracał o. Ale i tak podeszliś my bliż ej, ż eby przyjrzeć się bliż ej, a facet z budki powiedział nam, ż e są otwarte od 18.00. Ale jeś li zechcemy, uruchomi go już teraz (był a godzina druga po poł udniu). Oczywiś cie, ż e chcieliś my. Na pró ż no, czy tak wiele przeszliś my? Po zapł aceniu 20 UAH. wszedł do budki i zaczą ł fotografować wszystko. Nic spektakularnego, ale jednak! Jeden raz jest moż liwy. Jednak facet pozwolił nam jeź dzić tyle, ile nam się podoba. Ale do robienia zdję ć wystarczył o nam jedno kó ł ko. Przyjechał a kolejna para. No có ż , postanowiliś my jednak zrobić jeszcze jeden krą g kontrolny. Za darmo!

Po jeź dzie pojechaliś my zobaczyć , co oferuje lokalny rynek. Wybraliś my dwa duż e tł uste barany za 12 UAH/szt. Po wzroś cie cen, któ ry dotkną ł ró wnież lokalne ryby, staram się kupować w domu mniejsze i tań sze tryki. Ale jesteś my na wakacjach! Chodzimy! Czas zmoczyć szyję . Ale od prawie roku, z powodó w ideologicznych, nie piję piwa, moja droga kupił a dla siebie, a dla mnie kwas chlebowy - oba beczki (odpowiednio 10 i 8 UAH). I widział em też (o cud! ) soloną barwenę ! Ponieważ nigdy nie jadł em go w Jał cie, od razu zaż ą dał em, aby mi go kupili (10 UAH / sztuka). A dla siebie, kochanie, wzią ł kilkanaś cie suszonych babek (20 UAH / dess). Wię c co? Nie podobał a mi się czerwona barwena! Być moż e smaż one, to tylko bomba, ale niewł aś ciwe solenie moż e zrujnować każ dą rybę ! Podobno tak wł aś nie stał o się z tą nieszczę sną rybą . Był a, choć nie przesuszona, ale doś ć przesolona, ​ ​ a smak ryby był nie do odró ż nienia. Z drugiej strony, jeś li nie posolisz dobrze, ryba moż e po prostu ś mierdzieć podczas transportu. A kwas chlebowy też był obrzydliwy - chociaż był przecią giem, bardzo przypominał napar z plastikowych butelek. A baran był ś wietny! Dawno tego nie jadł am!

Wró ciliś my i cieszyliś my się , ż e nie musimy przeskakiwać nad gł owami fok. Liczba osó b był a bardzo wygodna – wystarczył a, aby nie czuć się bardzo samotnym.

Jesteś my przyzwyczajeni do wczesnego kł adzenia się spać , ale nie pł ywaliś my po ś cież ce księ ż yca od stu lat, a ponieważ peł nia księ ż yca był a zaledwie kilka dni temu, powinna być doś ć szeroka. Nie doczekawszy wschodu księ ż yca okoł o dziesią tej wieczorem, odprawili rytuał , któ ry był nam kiedyś znajomy. A tak przy okazji, nie był o komaró w. Najprawdopodobniej z powodu wiatru. Potem pró bował em strzelić do księ ż yca wraz ze ś cież ką na tablecie, ale niestety mi się nie udał o i obraż ony poł oż ył em się spać .


Rano, zgodnie z prognozą , nie był o wiatru, a jechaliś my na ryby. Ale otwierają c jedno oko o ś wicie i upewniają c się , ż e prognostycy pogody, jak zawsze bezwstydnie kł amią c, pozwolili sobie na kolejną godzinę lub dwie bł ogiego snu.

A pogoda był a nie tylko do wę dkowania, ale nigdzie nie był o! Nienawidzę wiatru! Niby nie jest zimno, ale wcale nie chcesz pł ywać ! Jak dla mnie woda z lodem jest lepsza, ale spokojna. Ale dla wszystkich surferó w - jak najbardziej! Niektó rzy z moich znajomych uwielbiają kitesurfing. Ale przyjemnoś ć nie jest tania. Osprzę t do niego jest chł odniejszy niż sprzę t narciarski. Nie cią gnijmy!

Po zrobieniu zdję cia szaleją cego morza i szybkim zanurzeniu się w przyzwoitoś ć pojechaliś my do daczy. Nie ma takiego wiatru. Przez pó ł minuty straż nik w punkcie kontrolnym wnikliwie oglą dał nasz kufer, wypchany workami ze ś mieciami zebranymi na plaż y, ale nie grzebał . Był a niedziela, okoł o drugiej po poł udniu. W kierunku miasta praktycznie nie był o samochodó w, ale w kierunku morza był a kolejka okoł o dwudziestu samochodó w. Dziwne! Co moż na robić w tej chwili i przy takiej pogodzie? Tutaj piszę teraz i mam nadzieję , ż e w przyszł y weekend UPAŁ wreszcie się zacznie, w przeciwnym razie jest wszę dzie, ale tu znowu dudni, a ponieważ nie zabrał em ze sobą parasola, wię c na pewno bę dzie padać .

Co mam ci do powiedzenia? Jeś li jesteś kiepski z finansami, ale z karmą wszystko jest w porzą dku, jeś li lubisz bezludne plaż e i biał y piasek, teoretycznie moż esz jechać . Przy okazji, dzię ki Bogu, pocią gi już jeż dż ą .

Krewny z Rygi napisał dziś , ż e jego có rka, któ ra pracuje jako prezenterka radiowa, poleciał a teraz w podró ż sł uż bową do „gorą cego miejsca” – do Aten, a stamtą d na Korfu. Jej ojciec zapytał ją : „No, jak ci się podoba Korfu? ” Na co odpowiedział a: „Czuję się , jakbym był a w Melekino! Wszystko jest bardzo podobne, na każ dym kroku są jakieś namioty, pamią tki, ciastka. Nie moż na wię c jechać do Japonii, ale cieszyć się kwiatami wiś ni w Uż gorodzie, a na Korfu też nie moż na jechać , ale zjeś ć czeburek w Melekino : )))). Kró tko mó wią c, moż esz znaleź ć wszystko znacznie bliż ej i taniej!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
 Кайт-серфинг
 Море наступает
 Раздевалка - мечта эксгибициониста
Вид с колеса обозрения
 Вид с колеса обозрения
 Рынок на Б.Косе
 Море наступает
 Хатынка известного олигарха
Achtung! Minen!
 Рассвет
Podobne historie
Uwagi (14) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara