Do Stambułu z Charkowa na własną rękę (2019)

26 Sierpień 2019 Czas podróży: z 17 Sierpień 2019 na 21 Sierpień 2019
Reputacja: +258
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Lato jeszcze się nie skoń czył o, wię c chciał em pojechać gdzie indziej, ale nie starczył o pienię dzy. . . I postanowiliś my kupić bilety taniej linii lotniczej Pegasus do Stambuł u (lipiec-sierpień - najtań sze ceny ) i spieszyć razem, bez dzieci, na kilka dni, aby zobaczyć to staroż ytne miasto Konstantynopol, o któ rym tak wiele napisano w podrę cznikach historycznych.

Mamy 4.5 dnia - cał kiem normalnie na zwiedzanie gł ó wnych atrakcji. Jest bardzo blisko do lotu z Charkowa - 2 godziny - i już jesteś w Azji, na lotnisku Sabiha Gokcen. Na począ tku ten fakt mnie mę czył , ż e nie przylatujemy na lotnisko Kemal Ataturk, ale okazał o się , ż e jest jeszcze ciekawiej: po pierwsze od razu znalazł eś się w Azji, po drugie od razu przepł yniesz promem przez Bosfor, po trzecie , internet jest peł en informacji o tym, jak dostać się do historycznego centrum - dzielnicy Sultanahmet, w któ rej zarezerwowaliś my hotel.


Stambuł został zał oż ony w 330 roku, czyli miasto ma ponad 1.5 tysią ca lat i jest to zauważ alne! Miasto jest ogromne i wszę dzie jest takie pię kne, tak cywilizowane! Samolot wylą dował o ś wicie o 5.15. Kupiliś my Istanbulkart - kartę podró ż ną do wszystkich rodzajó w transportu i pojechaliś my na molo Kadikoy autobusem E 11. Miasto był o puste, a my pospieszyliś my w 40 minut. Promy cał y czas jeż dż ą na molo, a siedzą c w nich bardzo przyjemnie jest wypić szklankę np. herbaty z semitem, któ re są wszę dzie sprzedawane, ao tej wczesnej godzinie był y tylko upieczone! Prom zabrał nas na molo na Starym Mieś cie w Eminonu, gdzie wsiedliś my do tramwaju i po 3 przystankach byliś my na miejscu.

Mó j mą ż jest dobrze zorientowany w nawigatorze, wię c szybko znaleź liś my hotel. A dzię ki naszej dobrej orientacji nie musieliś my jeź dzić autobusem turystycznym - wszystko, co chcieliś my zobaczyć , weszliś my do nowatora i pojechaliś my tam, gdzie potrzebowaliś my. W ten sposó b zwiedziliś my okolice nowoczesnego Stambuł u i jego drapaczy chmur (Levent), pojechaliś my wzdł uż Bosforu do drugiego mostu (Besiktas), a takż e pojechaliś my na plaż ę Morza Marmara (Yesilkoy).

Ogó lnie rzecz biorą c rano odmó wiono nam noclegu, jakby jeszcze wcześ nie, zameldowanie od 13.00. Zostawiliś my wszystko poza pienię dzmi i poszliś my na spacer (chociaż naprawdę liczyliś my na kilkugodzinną drzemkę po nieprzespanej nocy). Oczywiś cie od razu udaliś my się do Bł ę kitnego Meczetu. To taka przyjemnoś ć być w meczecie! Wszyscy odwiedzają cy muszą zdją ć buty. Jak mił o jest chodzić boso po grubym dywanie!

Turcy nieustannie go odkurzają . W każ dym meczecie moż esz usią ś ć na dywanie, odpoczą ć , przeczekać deszcz, a nawet zdrzemną ć się ! Ponadto przy wejś ciu do meczetu wszystkie kobiety otrzymują chusty i spó dnice, wię c nie ma potrzeby zabierania ich ze sobą .

Potem udaliś my się do parku Gulhane, wszystko jest w pobliż u. Park jest bardzo pię kny: cisza, fontanny, kwiaty. . . Bezpoś rednio z parku jest przejś cie nad morze, na nasyp. Pię kno! W Stambule zawsze jest wietrznie, wię c nawet latem radził bym zabrać ze sobą sweter i czapkę z daszkiem (i parasol). Nadszedł czas, aby się odś wież yć i wzdł uż brzegu morza udaliś my się na molo Eminenu.


Nie był o ś ladó w deszczu, nie był o ż adnej prognozy pogody, mó j mą ż nawet nie wzią ł swetra, a ja tylko w lekkich sandał ach. Ale okoł o godziny 12:00 zaczę ł a się taka burza ż ywioł ó w, ż e musieliś my biec gdzieś , gdzie czekał o duż o ludzi i utknę liś my tam na pó ł dnia. Przez przypadek okazał o się , ż e jest to sł ynna stacja Sikregi, do któ rej przyjechał sł ynny „Orient Express” Paryż – Stambuł , któ rego morderstwo opisał a Agatha Christie w kryminale o tym samym tytule. Był o muzeum kolejnictwa. Ale potem o tym nie wiedzieliś my, domysł y przyszł o pó ź niej… Zrobił o się wilgotno, zimno, byliś my gł odni, ale nie mogliś my nigdzie iś ć , ulewa lał a się jak wiadro.

Nie byliś my daleko od bał kań skiej kawiarni Lokantasi, do któ rej jechaliś my na przeką skę (wedł ug opinii moż na tam tanio i smacznie zjeś ć ), ale nie wiadomo był o dokł adnie, gdzie to jest i w któ rą stronę biec ulewa. Ludzie tł oczyli się widocznie, niewidocznie, nie był o gdzie usią ś ć , tylko stać i czekać na koniec ż ywioł ó w. Był em gł odny jak wataha wilkó w razem wzię tych i okoł o godziny 15 postanowiliś my biec w deszczu. Mokry do skó ry, ale wcią ż znalazł swoją kawiarnię . Kiedy jedliś my, deszcz przestał padać . Ale my byliś my w mokrych ubraniach, w mokrych butach i jechać daleko, przez kał uż e… ale nie ma co robić , jedziemy, rozważ amy wszystko. Nadal cierpię na rozstanie z dzieć mi, bo to rozstanie był o pierwsze w naszym ż yciu. . .

Ogó lnie rzecz biorą c, z powodu pó ź nego zameldowania cał y dzień nie powió dł się . W naszym hotelu okazał o się , ż e miejsc nie ma! My przemoczeni czekaliś my jeszcze okoł o 30 minut, podczas gdy kierownik biegał po okolicznych hotelach, pytają c, gdzie moż emy się zakwaterować . Zastanawiam się , jak piszą w rezerwacji, ż e są wolne pokoje, jeś li w rzeczywistoś ci ich nie ma?

Zabrano nas do hotelu Hagia Sophia, któ ry na pozó r nam się bardziej podobał i znajdował się bliż ej placu Sultanahmet. Usiedliś my i zasnę liś my w heroiczny sen. Podczas gdy mó j mą ż spał , czytał em recenzje o tym hotelu i odkrył em, ż e na gó rze jest taras. Wieczorem tam poszliś my i okazał o się , ż e jest na wpó ł opuszczony, czyli nikt tam nie chodzi, ale jest stó ł i krzesł a, a takż e pię kny, urzekają cy widok na morze i liczne tł uste mewy. To miejsce stał o się nasze! Przyjechaliś my tam na kawę i herbatę rano i wieczorem (resztę czasu nie był o nas w hotelu).


Wieczorem wybraliś my się na Plac Sultanahmet, jest bardzo pię knie zaró wno w dzień , jak i wieczorem w ś wietle. Postanowił em spró bować pieczonych kasztanó w. Cena 100 gramó w to 10 liró w (50 UAH! ). Przedsię biorczy Turcy nie wydają c ani grosza zbierają kasztany z drzew, pieczą je na grillu, a nie pieczą , okazują się twarde, spalone z jednej strony, zupeł nie bez smaku. Gdyby był y mię kkie, był yby smaczniejsze. Ogó lnie nie radzę .

Drugiego dnia zaplanowaliś my wycieczkę na most Galata, molo Eminonu, po drodze zwiedziliś my wspaniał y Pał ac Sulejmana Wspaniał ego. . .

. . . Bazar egipski, przeszedł em wzdł uż cał ego mostu Galata do wież y Galata, na ulicę Istiklal i pieszo na plac Taksim. Myś leliś my, ż e wró cimy tramwajem, ale z przyjemnoś cią spacerowaliś my pieszo iz powrotem. Był a niedziela, wię c w wież y Galata pojawił a się dzika kolejka.

Ale nie ma nic do zrobienia, broniliś my się przez godzinę . Widok z Wież y Galata jest niesamowity! Trzeba wstać ! Ogó lnie w Stambule jest wiele platform obserwacyjnych, z któ rych roztacza się wspaniał y widok, ale wież a jest najfajniejsza.

Nie polecam jechać do Stambuł u na weekend, ponieważ wiele osó b jeź dzi do Stambuł u na wycieczki dokł adnie na 2 dni weekendu, wię c są ogromne kolejki do wszystkich zabytkó w. Pod wzglę dem bazaró w bazar egipski jest najtań szy, ceny ró ż nią się.2-3 razy, jest też bardzo dogodnie poł oż ony i ma duż e terytorium. Na tym bazarze spró bował em kawy, któ rej nigdy w ż yciu nie pił em. Zdał em sobie sprawę : to, co pijemy, to jakiś pł ynny, spalone bł oto. Ró wnież w okolicach mostu Galata skosztowaliś my balyk-ekmek - pieczonej makreli w bagietce z warzywami. Lubię to. Po drugiej stronie mostu, w pobliż u Wież y Galata, robią balyk-ekmek w lawaszu. Ale tutaj jest dla amatora. Osobiś cie bardziej podobał o mi się to w bananie. Cena to 15 liró w, moż na ją znaleź ć za 10.

Tak, zapomniał am już nawet, ż e rano odwiedziliś my ró wnież Cysternę Bazyliki, zbiornik wody, do któ rego dostarczano ją rurami z Belgradu (swoją drogą , w Belgradzie jest naprawdę dobra woda pitna, byliś my tam 2 miesią ce temu). Odnosi się wraż enie, ż e moż na odwiedzić raz, ale nie wię cej. W weekendy też jest kolejka, cena 18 liró w.


Jak obją ć ogrom? Jest tyle rzeczy do zobaczenia! Trzeciego dnia mó j mą ż chciał zobaczyć najnowsze dzielnice Stambuł u z drapaczami chmur. Chociaż nie był o to czę ś cią moich planó w (Pał ac Topkapi był na dzisiaj), oczywiś cie wrzucił em to do mojego planu zwiedzania)).

Rano tego dnia obudził em się szalenie gł odny i zdał em sobie sprawę , ż e nadszedł czas, aby zjeś ć kumpyur - duż ego pieczonego ziemniaka z ró ż nymi nadzieniami. U nas sprzedano go w cenie 25 liró w (125 UAH! ), ale trzeba go raz spró bować ! Stambuł budzi się pó ź no, a turecki sprzedawca był zaskoczony, widzą c tak wczesnych kupują cych. Ale zaproponował , ż e nakrę ci go na wideo i zabrał się do pracy. Sał atka typu Olivier jest bez smaku, nie wkł adaj jej do ziemniakó w, kto pó jdzie. Lepiej wię cej kieł basek z pieczarkami i kukurydzą . Na dzisiaj mieliś my odwiedzić pał ac Topkapi, w któ rym mieszkał suł tan Sulejman i gdzie krę cono zdję cia do serialu „Wspaniał e stulecie”.

Byliś my bardzo szczę ś liwi, ż e nie był o dnia wolnego i prawie nie był o kolejki! Wcią ż jest tu duż o ludzi i na począ tku nie wiadomo, doką d się udać , teren jest ogromny, lepiej wzią ć audioprzewodnik. Biegają c po cał ym terytorium 2 razy w gó rę iw dó ł (najpierw, aby nakrę cić film, a potem dla siebie), poszedł em do haremu. Wejś cie do haremu za opł atą . W sumie wychodzi 20 dolaró w. Harem jest dokł adnie tym, po co powinieneś tu przyjechać ! Harem to cał e miasto! Z ulicami, ró ż nymi pokojami, sypialniami, ł azienkami i podwó rkiem do spaceró w. Bardzo podobał y mi się wanny - biał y marmur ze zł otem!


Nastę pnie udaliś my się do nowoczesnego Stambuł u. Z Sultanahmet ł atwo się dostać : od naszego Chamberlitash do metra są.3 przystanki tramwajowe. A metro jest okoł o 8 przystankó w do stacji Levent 4 i to wszystko. Tam Stambuł jest pię kny na swó j sposó b. Lustrzane czarne i lustrzane niebieskie drapacze chmur wydają się spadać na ciebie. Dotarliś my do centrum handlowego Kanyon i postanowiliś my się zatrzymać i popatrzeć . Przy wejś ciu, jak wszę dzie, przesiewanie workó w i wykrywacz metalu. Ale jest nawet dobrze, gdy dba się o bezpieczeń stwo. Wow! Wszę dzie są fontanny i wiszą ce ogrody. Ś rodek spoglą da w niebo, nie ma dachu. W ciemnym miejscu instalacja rozgwież dż onego nieba z reflektoró w. Ł awki w formie plastró w miodu. Pię kno!

Po spacerze ponownie wsiedliś my do metra i pojechaliś my do twierdzy Rumelikhasar. Co prawda spacer okazał się przyzwoicie dł ugi, byliś my już bardzo zmę czeni, telefon prawie się rozł adował . Pod fortecą zobaczyliś my jaką ś bramę i postanowiliś my skró cić drogę . Ale skoń czył o się na cmentarzu! Twierdza i morze był y w pobliż u, ale nie mogliś my znaleź ć przejś cia. Musiał am wracać z rozpieszczonym nastrojem (jakoś sobie przypomniał am, ż e wczoraj znalazł am pę knię te lusterko w torebce, na tym cmentarzu nie był o zbyt dobrze). W ogó le ledwo doczoł galiś my się do twierdzy, wejś cie jak zwykle pł atne 18 liró w (90 UAH) od osoby. Twierdza jest normalna, oddycha historią , ale jakoś nam się nie udał o. Czy wpł ynę ł o to na porzucenie, czy na nasze zmę czenie. Z twierdzy na Bosfor rozcią gają się bardzo pię kne widoki. Sama twierdza znajduje się na samym brzegu Bosforu i na nasypie moż na odpoczą ć .

Naprzeciw Rumelihasar, po azjatyckiej stronie, znajduje się wspaniał y park Otatepe, któ ry chciał bym odwiedzić . To był nieprzyjemny fakt, ż e telefon nie dział ał , a my nie mamy internetu, wię c nie wiemy, jak się tam dostać … A my musieliś my tylko przejechać przez Bosfor na moś cie… Ale ja nigdy stracić serce, przypomniał em sobie, ż e gdzieś w pobliż u znajduje się pię kny park Bebek, w któ rym spę dzają czas gwiazdy kina i telewizji. Czas nadal pozwalał na spacer i zaczą ł em pytać przechodnió w, gdzie jest ten park, poprawiają c swó j mó wiony angielski. Okazał o się , ż e ten wał to począ tek dzielnicy Bebek! Rzeczywiś cie przejeż dż aliś my przez tak pię kne domy, kwatery, ż e mą ż od razu zauważ ył , ż e to bogata okolica. Po napracowaniu 22 trolejbusem pojechaliś my do dzielnicy Kabatas i przesiedliś my się do naszego rodzimego tramwaju T1, któ ry zabrał nas do domu. Ale nie odwieziesz mnie tak ł atwo do domu! )) Poszliś my też kupić prezenty: kolczyki dla mojej có rki, herbatę jabł kową dla brata itp.


Czwartego dnia rano odwiedziliś my pał ac Ibragma Paszy i uznaliś my, ż e wystarczy pobiec i czas zaczą ć odpoczywać (ha ha) i udaliś my się na plaż ę Morza Marmara. Nawiasem mó wią c, wraz z pł atną plaż ą Floria (na któ rej nie moż na wzią ć ż adnych napojó w ani jedzenia), przed dotarciem na nią znajduje się bezpł atna plaż a Yesilkey.

Tu w weekendy jest tł oczno, przecież w Stambule jest 16 milionó w ludzi, a my byliś my we wtorek - pię kno: promenada, park, duż a plaż a, jest mał o ludzi, moż na usią ś ć wszę dzie - nawet blisko wody, nawet w cieniu drzew. Nie ma szatni, ale jest toaleta (1 lira), do któ rej wszyscy chodzą się przebrać . Sprzedawcy niosą kawę , herbatę i wodę , kukurydzę (swoją drogą kukurydza jest bardzo smaczna, trochę ją praż ą ). Plaż a to mał e kamyki, dobre wejś cie do wody, czysta. Był o cudownie, nie chcieliś my wyjeż dż ać ! Przy okazji wzię liś my ze sobą obiad - kokorech - smaż one podroby zwierzą t (chciał am egzotyczne) w bochenku, z warzywami. Ale nam się to nie podobał o. Moż e dlatego, ż e nie zjedliś my go od razu, ale godzinę po ugotowaniu.

Jutro wyjeż dż aliś my, a dziś wieczó r był wolny i chciał em go spę dzić na moś cie Galata. Moż na był o stą d zobaczyć zaró wno Europę , jak i Azję , wszystkie sł ynne meczety, Bosfor, Morze Marmara i Cieś ninę Zł otego Rogu.

Obserwowaliś my, jak wieczó r zapada w Stambule, wszę dzie zapalają się ś wiatł a, jak wspaniale był o, gdy zrobił o się zupeł nie ciemno, i Stambuł rozś wietlony ś wiatł ami w cał ej okazał oś ci. Och, szkoda, ż e ​ ​ wszystko tak szybko się skoń czył o!

Mó j drogi mą ż pamię tał , ż e chciał kupić trampki. A w przejś ciu pod mostem Galata jest wielu sprzedawcó w butó w, a my kupiliś my mu trampki za 60 liró w. Ale nastę pnego dnia zobaczyliś my duż o trampek na Bazarze Egipskim za 35 liró w! Dlatego polecam Egipski Bazar!


Pią tego dnia - dnia wyjazdu - spakowaliś my plecaki i poszliś my coś przeką sić do kawiarni Mevlana. Ta kawiarnia znajduje się w dzielnicy Sultanahmet, na przystanku tramwajowym Chamberlitas i dalej od Kolumny Konstantyna (cesarz Konstantyn wznió sł ją na cześ ć podboju tego miasta w 328 r. ). W Mevlanie moż na zjeś ć trzy dania – zupę , ryż , warzywa z mię sem – za 15 lir. I jest pyszne! Adjika podawana jest jako aperitif przed posił kami. Ponieważ odwiedziliś my je kilka razy, tego ostatniego dnia zostaliś my potraktowani budyniem czekoladowym jako komplement od zakł adu, gdy dowiedzieliś my się , ż e już dzisiaj wylatujemy. Ogó lnie polecam.

Potem pojechaliś my poż egnać się z moją ukochaną Hagia Sophia i Plac Sultanahmet. Nastę pnie na Bazar Egipski po sł odycze dla dzieci (wcią ż nie mogł em odmó wić sobie przyjemnoś ci zwiedzania Nowego Meczetu po drodze). I - na promie na stronę azjatycką , gdzie planowaliś my przejś ć resztę czasu przed samolotem w rejonie Kadikoy i ulicy Mod.

Szczę ś ciem był o, ż e tego dnia był y też straszne chmury i padał o. Ale byliś my uzbrojeni - mieliś my 2 parasole i trampki mojego mę ż a! Postanowiono zawią zać worki na nogach, aby nie latać mokrymi stopami. A na tym filmiku spacerowaliś my po Azji, ale był o fajnie. Jak wszę dzie w Stambule, był o pię knie, zadbane, był a promenada z widokiem na bezkresne morze. . . Generalnie poszliś my na spacer, poszliś my za daleko! Zaczę liś my się spó ź niać . Pobiegliś my szukać autobusu T10 na lotnisko, a na stacji był o ich okoł o 100. Mili Turcy szczerze starali się nam pomó c i wysył ali nas we wszystkich kierunkach. Biegliś my wię c przez kolejne pó ł godziny z 10-kilogramowymi plecakami na plecach!

Nie martwiliś my się zbytnio, gdy obliczyliś my, ż e dotarcie tam zajmie nam 40 minut. Ale ten autobus peł zł tak wolno, ż e też zaczą ł padać deszcz, kró tko mó wią c, jechał jakieś pó ł torej godziny. Naprawdę brakował o nam samolotu! Potem postanowiliś my wyskoczyć z autobusu i zł apać taksó wkę . Na 20 minut przed odlotem wpadliś my na lotnisko i przeskakują c wszystkie linie przeszliś my kontrolę paszportową i celną i ledwo znaleź liś my nasz samolot. O dziwo wcią ż był a kolejka do lą dowania, co nas bardzo zaskoczył o. Jakiś inny pracownik lotniska powiedział nam, ż e nie ma sensu iś ć do samolotu, jakby czas się skoń czył...Wię c musisz iś ć na lotnisko wcześ niej, 4 godziny przed odlotem samolotu. Lepiej spokojnie chodzić po strefie bezcł owej, niż denerwować się i biegać . A autobus faktycznie jedzie na lotnisko Sabiha Gokcen przez 1.5 godziny w cią gu dnia, biorą c pod uwagę korki i liczne przystanki.


Nawiasem mó wią c, nie przekazaliś my karty Istanbulkart, ponieważ nie wiedzieliś my, gdzie i czy są akceptowane na lotnisku.

Wesoł ych podró ż y, jasnych wraż eń i dobrej pogody!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (14) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara