niuanse Stambułu
Tak się zł oż ył o, ż e przyjechaliś my do Stambuł u nie z Ukrainy. Dlatego wylą dowali nie na zwykł ym lotnisku Ataturk, ale na lotnisku nazwanym na cześ ć pierwszej kobiety-pilota wojskowego w Turcji, Sabihy Gokcen. Chociaż jest drugim co do wielkoś ci, znajduje się daleko od centrum - w azjatyckiej czę ś ci ogromnej metropolii pię ć dziesią t kilometró w na poł udnie od placu Taksim.
Ponieważ nie chcieliś my stracić ani minuty starannie zaplanowanego cennego urlopu, postanowiliś my nie tracić czasu i energii na przejazdy z przesiadkami i ustawiliś my się w kolejce, aby wsią ś ć do taksó wki. Wygodny samochó d z przyjaznym i uprzejmym kierowcą w zaledwie 40 minut i 400 lir zawió zł nas do Sura Design Hotel & Suites. Ten nowy, pię ciogwiazdkowy hotel wyró ż nia się spoś ró d innych designem. Za okazał ym wejś ciem w stylu osmań skim witają goś ci naturalnej wielkoś ci rzeź by koni i pompatyczne meble. Windy zabierają zwiedzają cych na zupeł nie inne podł ogi turkusowe, srebrne, bursztynowe i inne.
Na dachu – restauracja z wyją tkowym widokiem na Bł ę kitny Meczet.
Ponieważ hotel znajduje się w samym sercu starego Stambuł u - dzielnicy Sultanahmet, wszystkie gł ó wne atrakcje znajdują się dosł ownie w odległ oś ci spaceru.
Po przejś ciu nie wię cej niż.50 metró w kolorową ulicą dotarliś my do toró w tramwajowych, wzdł uż któ rych znajdował y się kawiarnie i restauracje na każ dy gust. Co wię cej, proces przygotowywania ró ż nych potraw był doskonale widoczny przez ogromne kieliszki, któ re zamiast na ś cianach znajdował y się w kuchniach. Po kę sie niezwykle pysznego pieczonego nadziewanego bakł aż ana i kurczaka zeszliś my do są siedniej cukierni. Trzeba przyznać , ż e ceny prawdziwej, wysokiej jakoś ci tureckiej baklawy (tak nazywa się tutaj baklawę ) „gryzą ”… Ale oczywiś cie „paleta smakó w” jest nie do opisania!
Kilka minut pó ź niej dotarliś my do pię knego placu, któ rego po jednej stronie znajdował się Bł ę kitny Meczet, a po drugiej Hagia Sophia lub Hagia Sophia.
Nie bę dziemy rozwodzić się nad opisem znanych na cał ym ś wiecie zabytkó w, ale opowiemy o niektó rych niuansach ich odwiedzania.
Wię c nie od razu weszliś my do meczetu, ponieważ jest on czynny i okreś lone godziny zwiedzania są zarezerwowane dla turystó w. Wiedzieli, ż e bę dą musieli zdją ć buty, wię c zabrali ze sobą skarpetki, ż eby nie chodzić boso. Ale Hagia Sophia został a przeł oż ona na pó ź niej, ponieważ wiedzieli, jak „ominą ć ” niewiarygodnie dł ugą kolejkę do kasy biletowej.
Udają c się prosto do Topkapi, gł ó wnego pał acu Imperium Osmań skiego do poł owy XIX wieku, po drodze zjedliś my tradycyjny pachną cy stambulski bajgiel i sł odką kukurydzę , któ re są wszę dzie sprzedawane z ruchomych stoł ó w. Kupione tutaj pieczone kasztany nie zrobił y oczekiwanego wraż enia. . .
W odległ oś ci 50 metró w do bram pał acu skrę ciliś my w lewo, po zbadaniu mał ego, ale bardzo interesują cego kompleksu muzealnego.
Powiedzmy od razu, ż e kilka godzin na Topkapi to za mał o, nawet jeś li nie jesteś cie fanami serialu „Wspaniał e stulecie”. Potrzebujesz co najmniej pó ł dnia, a najlepiej jednego, aby zanurzyć się w tej magicznej atmosferze i spró bować ominą ć gł ó wne pał acowe tereny!
Wewną trz zaczę li od zakupu Museum PassStambuł w kasie za 125 liró w (sprzedawane są nie tylko tutaj, ale takż e w autobusach mobilnych i w kilku innych miejscach, ale tylko po przedstawieniu paszport).
Opró cz tego, ż e jest biletem do najważ niejszych turystycznych mek Stambuł u, ta waż na przez kilka dni karta pozwala ró wnież unikną ć kolejki w kasie Hagia Sophia. Omijają c tł um, podeszliś my do wejś cia, karty został y zeskanowane i weszliś my do tego niesamowitego budynku. Nie bą dź zbyt leniwy, aby wspią ć się po starych schodach i korytarzach na wyż sze kondygnacje.
Ale wracają c do Topkapi: po zakupie map nie pł aciliś my już za wstę p do: ogromnego i bardzo ciekawego muzeum archeologicznego (naprzeciw kasy - poniż ej bardzo ciekawe ekspozycje ró ż nych epok i cywilizacji w dwó ch budynkach i w na wolnym powietrzu), staroż ytny koś ció ł ś w. Iriny, oczywiś cie do samego pał acu, skarbca i haremu.
Należ y pamię tać , ż e Muzeum PassStambuł nie moż e udać się w to samo miejsce po raz drugi.
… Niedaleko Hagia Sophia, obok toró w tramwajowych, znajduje się sł ynna Cysterna z mistycznymi kolumnadami prowadzą cymi do odwró conej gł owy Gorgony Meduzy. Był em rozczarowany, ż e „karta muzealna” nie dział a tutaj i musiał em zapł acić.25 liró w za wejś cie.
Zał atwiwszy automaty biletowe, za 10 liró w przejechaliś my kilka przystankó w tramwajem prawie do Krytego Bazaru. Na pewno warto odwiedzić ! Có ż , jeś li chodzi o zakupy - to zależ y od Ciebie. . . Niezbyt leniwi na kolejny spacer wyszliś my przez wejś cie prowadzą ce w kierunku egipskiego targu. Drogą do niego, jak się okazał o, był prawdziwy rynek odzież owy. Nie mogliś my przejś ć oboję tnie obok ś wież o wyciś nię tego soku z granató w - obł ę dnie pyszny!
Ale Egipskiemu Bazarowi nie sposó b się oprzeć : herbacie, kawie, przyprawom i prawdziwym orientalnym sł odyczom – dlatego jest popularny.
Pod wieczó r tradycyjnie udaliś my się na Nabrzeż e do mostu, któ rego niż szy poziom zajmują tylko restauracje rybne. Jeś li bez drogich dodatkó w, to za 10-15 lir moż esz spró bować pachną cej buł ki, w ś rodku któ rej wkł adają ś wież o zł owioną i smaż oną rybę .
Romantyczny rejs po Bosforze dobiegał koń ca, nad miastem powoli zapadał a noc, a oś wietlenie jego staroż ytnej czę ś ci był o dosł ownie hipnotyzują ce.
Na czystym niebie od czasu do czasu z chmur wył aniał y się samoloty. Udaliś my się do Wież y Galata, znajdują cej się w europejskiej czę ś ci na wysokim wzgó rzu dzielnicy Galata o tej samej nazwie. Obiecali niesamowity pokaz ś wietlny. Nawiasem mó wią c, jeś li przyjedziesz tu rano, moż esz wejś ć do ś rodka bez kolejki i podziwiać miasto z jego gó rnej kondygnacji.
Oczywiś cie dotarliś my też do sł ynnego tramwaju Istanbul, któ ry ku uciesze turystó w kursuje tu tak samo jak sto lat temu. Szliś my na Plac Taksim… Oczywiś cie moż na był o zrobić „przeglą d” w rejonie Sultanahmet i zobaczyć to wszystko z otwartego drugiego pię tra autobusu wycieczkowego, ale „przejś ć wszystko samemu, nogami”. . . ” - to zupeł nie inne emocje!
Kilka dni przeleciał o niezauważ enie - duż o malowniczych miejsc, przyjaznych ludzi i zabytkó w. Wieczorami spacerowaliś my po czystych i pię knych ulicach, od czasu do czasu oddają c się rozmaitym kafejkom. Co tu duż o mó wić : tutejsza kuchnia i atmosfera są magiczne!
… Lecieliś my do domu z lotniska Ataturk. Trochę zwlekaliś my w Duty Free, a kiedy ogł oszono rejestrację , już zbladliś my - 705 bramka. Kł us po „biegają cych” torach dopiero po 40 minutach był na miejscu. Wydaje się , ż e nie ma sensu opisywać tej wspaniał ej struktury.
Samolot wystartował z ziemi, pasaż erowie oklaskiwali pilota, a my, patrzą c przez okno na niekoń czą cy się Stambuł , zdaliś my sobie sprawę : wró cimy!
Andriej TSURKANOV,
zdję cie autorstwa Iriny TSURKANOVA