O Bosforze, herbacie i tramwajach, czyli jak zabrać mamę do Stambułu.
Dobre rzeczy zawsze chcą się dzielić z bliskimi. Ubiegł oroczna podró ż do Stambuł u okazał a się dla mnie dobrym wstrzą sem emocjonalnym. Takie nagł e wyjazdy są niezwykle przydatne, gdy jesteś na rozdroż u i pró bujesz obrać nowy kierunek. Dzię ki wyjazdowi do Stambuł u nabrał em pewnoś ci, ż e nawet w czasach kryzysu pojawiają się nowe moż liwoś ci uzupeł nienia rodzinnego budż etu.
W tym roku po raz drugi zapuś cił em się w rzekę . Ale nie sam. Zabrał em matkę nad brzeg Bosforu. O "Bosforze i Dardanelach" usł yszał a 45 lat temu od gruziń skich mieszkań có w przygranicznej wioski Sarpi, podzielonej na pó ł mię dzy ZSRR i Turcję . Na ś luby i pogrzeby w są siednim kraju krewni, któ rzy zwykle krzyczeli przez strefę neutralną , podró ż owali przez osł awiony Bosfor i Dardanele, lecą c do Moskwy i Tbilisi. Teraz ziemia niczyja zamienił a się w autostrady i ł atwo jest polecieć do Stambuł u z Chersoniu i Odessy.
Moż e nadszedł czas, abym otworzył mini-agencję organizują cą wycieczki dla starszych, ale ciekawskich turystó w. Trasę wypracowuję jak zwykle, biorą c pod uwagę niską prę dkoś ć poruszania się mojego VIP-a turysty, z minimalną liczbą schodó w i wind, obecnoś cią wind w hotelu oraz bliskoś cią przystankó w komunikacyjnych. W Stambule program trasy „pię ć dni – cztery noce” wyglą dał nastę pują co:
Zwichnię cie. Obszar Sultanahmet. Jak najbliż ej Hagia Sophia.
Ci, któ rzy byli w Stambule, prawdopodobnie bę dą chichotać , czytają c sugestie przewodnikó w dotyczą ce wycieczki po Starym Stambule. Szybka wycieczka po Hagia Sophia, Topkapi, Bł ę kitnym Meczecie, grobowcach suł tana Ahmeta i Kesem Sultan, ł aź niach Hü rrem Sultan, egipskim obelisku, kolumnie wę ż a, hipodromie, niemieckiej fontannie, cysternie bazyliki i pał acu Ibrahima Paszy szacuje się na minimum 50 euro, bez kosztó w biletó w wstę pu.
Program jest bogaty, nie ma sł ó w. W rzeczywistoś ci jest to jeden duż y Plac Sultanahmet z pię kną fontanną poś rodku. Dla mnie, po przeczytaniu prawie wszystkiego, co jest dostę pne w ję zyku rosyjskim na temat imperió w bizantyjskich i osmań skich, przewodnik absolutnie nie jest konieczny. Mama ma osobistego przewodnika. Tym, któ rzy mają pecha z przewodnikiem, radzę kupić ksią ż kę „Stambuł ” w kiosku naprzeciwko Hagia Sophia (zaczynają sprzedawać za 50 liró w, w trakcie aukcji dają za 20-25, koł o Sulejmana jedzą oferował ten sam za 1 USD). Nie spieszymy się i odpoczywamy tam, gdzie jest to konieczne.
Hotel.
Tutaj był o niewypowiedziane szczę ś cie. Mał y i elegancki „The And Hotel” z restauracją na dachu (o wymownej nazwie „Panorama”) okazał się idealnym punktem odniesienia dla wszystkich naszych wypadó w do miasta. Do Yeribatan (Cysterna Bazyliki) - dziesię ć metró w po przeką tnej. Do widzenia. Sofia - 50 metró w w linii prostej. Przy cał kiem przyzwoitym ś niadaniu podziwiasz fantasmagoryczny widok na dwie trzecie zabytkó w Stambuł u, w tym Wież ę Galata i drapacze chmur Nowego Stambuł u, z drugiej strony minarety Bł ę kitnego Meczetu są bardzo blisko, a wię kszoś ć ś w. Sophia uprzejmie osł ania Cię przed sł oń cem.
Po pó ł godzinnej walce z kierownikami hotelu dostaliś my pokó j z balkonem na pią tym pię trze. Widok, szczegó lnie w nocy, jest wspaniał y. Akompaniament dź wię kowy - niespokojne mewy i klasyczne wezwania do modlitwy. Hał as uliczny jest prawie niesł yszalny.
W trosce o uczciwoś ć należ y zaznaczyć , ż e niezależ nie od rachunku w paszporcie, najpierw zaoferowano nam pokó j na drugim pię trze z widokiem na klimatyzatory przemysł owe, nastę pnie na pię trze z prywatnym mini-patio oparte o ś cianę jakiegoś budynku, potem maleń ki pokó j z oknem na Hagia Sophia. Kró tko mó wią c, po prostu wyczerpał em kierownika moim nieprzetł umaczalnym i emocjonalnym „angielskim”. Bą dź czujny.
Wycieczki.
Bieganie w formacji za przewodnikiem z parasolem nie pasuje nam kategorycznie. Szli sami. Znajomoś ć z Hagią Sophią trwał a okoł o 3 godzin. Topkapi - ponad 5, z herbatą i syutlach na sł ynnym tarasie widokowym. Wieczorny spacer po bazarze Arasta (jest też wejś cie do Muzeum Mozaiki) i picie herbaty w mał ej kawiarni z wirują cym derwiszem – ponad 2 godziny. Dlatego Stambuł jest dobry, ż e tutaj nie moż na nigdzie się spieszyć , a wszę dzie masz czas.
Udał o nam się podziwiać dwa mosty na Bosforze z pokł adu ł odzi wycieczkowej. (Lą dowanie na lewo od mostu Galata, molo Turyol, 20 liró w za 2-godzinny spacer, na pokł adzie pyszna herbata i soki).
Sultanahmet i jego okolice został y dokł adnie zbadane. Kolacja z gotowaną kukurydzą , sezamowymi bajglami i pieczonymi kasztanami u podnó ż a Hagia Sophia wniosł a odrobinę zabawy na spokojne spacery po centrum Stambuł u.
Przeszliś my się po Egipskim Bazarze, zgubiliś my się w plą taninie uliczek i udaliś my się do Eminenu, korzystają c z mapy offline Maps. me i instrukcji hiszpań skich turystó w, któ rzy nie mó wili po angielsku. Mama odepchnę ł a wycieczkę na Kryty Bazar sakramentalną frazą : „czego tam nie widział am”.
Siedzieliś my w kawiarni w pobliż u Nowego Meczetu, podziwiają c tł um parafian wychodzą cych po modlitwie i policję z karabinami maszynowymi w pogotowiu. Ogó lnie iloś ć herbaty wypijanej w chł odnym i wietrznym Stambule przekroczył a okoł o dziesię ciu litró w. W domu w ogó le nie piję herbaty. Turecki sposó b parzenia liś ci przez dł ugi czas w podwó jnym czajniczku ujawnił smak tego napoju, któ rego wcześ niej nie rozumiał em.
Poszliś my do Sikerdzhi, targują c się zaciekle ze sprzedawcami ł usek z pamią tkami o każ dą lirę po drodze. Na koniec podró ż y zostali nagrodzeni wizytą w maleń kiej cukierni, w któ rej miejscowi kupują tony baklawy i lokmy w cenach 2-3 razy tań szych niż Suł tanachmetow. Moż na to rozpoznać po chwiejnych stolikach przy ś wiatł ach, za któ rymi czę ś ć produktó w (coś w rodzaju pą czkó w) konsumuje się na miejscu.
Jeź dziliś my tramwajem T1. Zeszł oroczny wó zek Istanbulcart rok pó ź niej dział ał dobrze, wystarczył o go dwukrotnie doł adować . Podró ż w jedną stronę trwał a okoł o godziny. Ciekawe, jak dzielnice turystyczne zastę powane są przez hurtownie, w każ dej z któ rych dziesią tki wież owcó w wypeł nione są dodatkami, tkaninami, dzianinami i innymi rzeczami. Jednocześ nie stroje damskie stają się coraz bardziej rygorystyczne, a metki cenowe na ladach z owocami i warzywami są niż sze. Mama był a pewna, ż e jechaliś my przez miasto. Wł aś nie pokazał em jej mapę Stambuł u – trasa tramwajowa nie obejmuje nawet dwudziestej czę ś ci obszaru metropolii.
Podziwialiś my nocne oś wietlenie Topkapi i Sulejmaniye z peronu tramwajowego T1 na przystanku Kabatash, po drugiej stronie Zł otego Rogu.
Sympatyzowaliś my z rybakami wycią gają cymi ryby z molo Eminenu.
Spró bowaliś my ognistego sosu podawanego z soczystą kuftą w jednej z najstarszych restauracji kuftesh w Sultanahmet. W pobliż u są puste restauracje i zawsze jest tu kolejka, a dzię ki ś cianom z datami sprzed stu lat.
Pró bowaliś my policzyć wielokolorowe lampy w kolekcji wł aś cicieli mini-hotelu i restauracji „Kybela”, o któ rych czytał am w przewodniku Afisha. Był dwa metry od naszego hotelu.
Ucztował em na sł odkich zielonych mandarynkach kupionych w mał ym supermarkecie dwie przecznice od hotelu.
Kupowaliś my albumy i ksią ż ki, chał wę i baklawę , kawę i herbatę . Tym razem był em mą drzejszy i kupił em bilety lotnicze z limitem bagaż u.
Jedyna oficjalna wycieczka, któ rą zorganizował em online z domu, obejmował a Dolmabahce, Suleymaniye i Yeribatan. Niespecjalnie mnie pocią gał nowy pał ac suł tana, kryształ był mi oboję tny od czasó w sowieckich. Mama bał a się wejś ć do Cysterny po przeczytaniu okoł o 52 ś liskich stopni. Był Suleymaniye, do któ rego nie mogł em rozgryź ć trasy bez skorzystania z taksó wki. Myś l jest materialna. Wł aś ciciel agencji pomyś lnie o nas zapomniał , mimo ż e wypisaliś my się przez Viber dzień przed trasą , a grupa wyjechał a do Dolmabahce, zabrakł o dwó ch zawodnikó w. Po moim doś ć inteligentnym telefonie facet poleciał do naszego hotelu swoim samochodem i pojechał dogonić grupę . Nie wzią ł od nas pienię dzy na wycieczkę , w ogó le odmó wił . Nie weszliś my do pał acu, podziwialiś my zewnę trzną czę ś ć , nastę pnie z grupą pojechaliś my do wspaniał ego Sulejmana i grobó w suł tana Sulejmana i Roksolany. Potem poprosili o wysadzenie nas bliż ej przystanku mojego ulubionego tramwaju. Zostaliś my wysadzeni w okolicy Laleli, z pienię dzmi zaoszczę dzonymi na wycieczce, któ rą kupiliś my w Kosce, iz poczuciem speł nienia i cię ż ką torbą udaliś my się na odpoczynek w hotelu.
Bilety wstę pu do muzeó w wyraź nie wzrosł y po upadku tureckiej liry. Teraz Istanbul Pass, któ ry kosztuje 85 lir, kosztuje 185 lir. Jest alternatywa dla 135 lir: tylko St. Sofia, Topkapi bez Haremu i Archeologiczne. Jedyną korzyś cią jest to, ż e przejeż dż asz bez kolejek. W cią gu dnia wszę dzie są ogromne kolejki. Mieliś my szczę ś cie do Topkapi ze wzglę du na bliskoś ć hotelu: przyjechaliś my wcześ nie rano i byliś my jednymi z pierwszych goś ci, któ rzy spacerowali po Haremie. Ale do ś wię tych relikwii musiał em staną ć w pstrokatym tł umie turystó w.
Pomimo swojej wielkoś ci Stambuł okazał się doś ć wygodnym miastem dla starszego turysty. Centrum miasta peł ne jest sklepó w, ł awek czy kawiarni, w któ rych moż na usią ś ć i odpoczą ć . W tramwaju mama zawsze zajmował a miejsce - z uś miechem i ż yczliwoś cią . Bliskoś ć hotelu pozwalał a na przerwy w cią gu dnia. Spacer wzdł uż Bosforu jest wygodny i relaksują cy. Tak, nie przeszliś my przez Taksim i Istiklal, ale szybki przejazd przez tę czę ś ć miasta w zupeł noś ci wystarczył .
Lotnisko Ataturk jest ogromne, ale doś ć wygodne dla pasaż eró w: przepł yw pasaż eró w jest wyraź nie zaplanowany, doś ć trudno się zgubić , znowu jest duż o sklepó w. Transfer do hotelu i z powrotem na lotnisko był wliczony w cenę mojej wycieczki.
Stambuł i Bosfor nie zawiodł y. Mamie się podobał o.