Indyk. Odciski mokre. Kolory Kusadasi
Nie przygotowywaliś my się z gó ry na majowy weekend 2019 roku, a raczej na ich rozrywkę . Nie ma daczy, wieś jest daleko, oś rodki wypoczynkowe są drogie. Ale oś rodki bez dzieci okazał y się bardzo przystę pne cenowo. Uznają c, ż e nasza banda czuł aby się przecież wygodniej na wsi niż w przecię tnym hotelu bez znanych im wcześ niej atrakcji rozrywkowych i gastronomicznych, wykupiliś my dla siebie najtań szą w tym czasie cotygodniową wycieczkę dla naszych bliskich - do hotel Omer Holiday Resort w Kusadasi na wybrzeż u Morza Egejskiego w Turcji . Jeszcze nie zawę drowaliś my po tych tureckich ziemiach, tym ciekawszych.
W 2019 roku odwiedziliś my Turcję już w lutym, co zszokował o nasze najbliż sze otoczenie. Przecież dla wię kszoś ci zwykł ych ś miertelnikó w Turcja to „uzdrowisko ogó lnorosyjskie”, nadają ce się do zwiedzania w sezonie letnim. Ale Turcja jest pię kna o każ dej porze roku! Jeś li jesteś ciekawy, zapoznaj się z moją historią „Wiosna przed terminem” . Przygotowują c się do tej lutowej podró ż y, mó j mą ż tak bardzo bał się deszczu, ż e praktycznie zmusił mnie do wrzucenia parasola do walizki. Ale potem mieliś my szczę ś cie, nie padał o. Pamię tam, ż e podczas wyjazdu do Pragi nie uległ am perswazji mę ż a, Był em zbyt leniwy, ż eby wzią ć parasol. Tak, i zmokliś my : )).
Wię c o tym mó wię...I tym razem, na majowy weekend, serwisy pogodowe ostrzegał y, ż e w Kusadasi bę dzie wilgotno. Nie, nie sł uchał em ich. I cał kiem przewidywalnie, dla najwię kszego mę skiego cheł pienia, cał a podró ż przeszł a pod zasł oną deszczu. Generalnie cał a ta wilgoć nie jest najgorsza, straszne, ż e otaczają cy nas ś wiat czę sto trzeba był o obserwować przez zalane okulary : )). Jedno się cieszy, deszcze w Turcji są zwykle kró tkie. A po nich ł agodne tureckie sł oń ce natychmiast wysusza i ogrzewa wszystko wokó ł .
A teraz myś lę , ż e moż e zawsze powinieneś wzią ć ze sobą parasol jako ozdobę )).
Opisał em już jedno z moich mokrych wraż eń w opowiadaniu "Pamukkale w niezwykł y sposó b" .
Kusadasi to mał a miejscowoś ć wypoczynkowa.
Popularne dekoracje w mieś cie. Ale mamy inną wizję , wyraź nie nie są one zwią zane z wydarzeniami ś wią tecznymi
Grupa wejś ciowa jednego z hoteli butikowych
Przychodziliś my kilka razy na zakupy. Nie znaleź li nic tak niezwykł ego pod wzglę dem zabytkó w w mieś cie.
Dawniej karawanseraj (pocz. XVII w. ), obecnie hotel. Pokoje oznaczone są nazwami stolic ś wiata. Dostę p do dziedziń ca jest bezpł atny dla każ dego
Nadmorskie ulice są uszlachetnione, ze standardowym zestawem sklepó w i kawiarni.
Co mnie ucieszył o, czę sto są automaty z wodą pitną - 1 lira za butelkę.0, 5 litra.
Pomnik goł ę bi. To pomnik symbolu Kusadasi, zainstalowany na nabrzeż u miasta. Z tureckiego nazwa miasta jest tł umaczona jako „ptasia wyspa”
Gł ó wnym prawdopodobnie obiektem turystycznym jest Wyspa Ptakó w (lub Goł ę bi) z ruinami twierdzy genueń skiej.
Wizyta jest bezpł atna i nie ma tam wiele do zobaczenia, z wyją tkiem być moż e szkieletu ogromnej staroż ytnej ryby (lub nie ryby), któ rą kiedyś znaleziono w tych czę ś ciach.
Tu w niektó rych krajach europejskich ta przyjemnoś ć z pewnoś cią był aby warta dwa euro : )). Wewną trz twierdzy znajduje się ł adny park. Ś cież ki, ł aweczki, pię kne widoki - wszystko sprzyja uroczemu spacerowi.
Szczegó lnie romantyczny, prawdopodobnie o zachodzie sł oń ca. Có ż , wydaje mi się , ż e do zachodu sł oń ca z reguł y był eś już w domu w hotelu, no có ż , mł odzień czego zapał u nie ma : )). Ten park też ma swoich mieszkań có w – takie tł uste kró liki. Nie wiem, ile ich jest, prawdopodobnie liczba jest regulowana, aby unikną ć katastrofy ekologicznej. Ale spotkaliś my dwó ch, nie chcieli specjalnie się z nami komunikować i ukryli pod drewnianą podł ogą . Są dzą c po ich wielkoś ci, ich ż ycie jest tam cał kiem bezpieczne)). Wię c ta wyspa jest raczej przyjemnym miejscem, a bę dą c w Kusadasi, zdecydowanie powinieneś się tam wybrać na spacer.
Ale wszystko na gó rze cią gnę ł o mnie do wszystkiego. Tak, w tym samym miejscu, gdzie pomnik wznosi się %D0%BA, _%D0%9C%D1%83%D1%81%D1%82%D0%B0%D1%84%D0%B0_%D0%9A%D0 %B5%D0%BC%D0%B0 %D0%BB%D1%8C" target="_blank">Ojcu wszystkich Turkó w, Ataturku.
Sam pomnik oczywiś cie mnie nie interesował . Ale jego lokalizacja, jako taras widokowy, był a bardzo atrakcyjna. Jeś li jest zabytek, to powinny być sposoby na dostanie się do niego. A te ś cież ki najwyraź niej przechodzą mię dzy kolorowymi domami, rozł oż onymi na zboczu wzgó rza, na któ re ró wnież koniecznie musiał em spojrzeć . Gó ra nazywa się Kese, jej wysokoś ć wynosi 112 m. Widoczna jest niemal zewszą d. Przybywają c po raz pierwszy do Kusadasi i widzą c ten wzniosł y punkt, mó j mą ż od razu domyś lił się , ż e powinniś my tam być . Och, jak dobrze jest mieć w pobliż u wyrozumiał ego przyjaciela i nie musisz niczego wyjaś niać )). Ale w jednym mó j towarzysz solidaryzował się ze mną bezwarunkowo. On też był bardzo ciekawy, by bliż ej przyjrzeć się tej „kolorowoś ci”. Wyglą dał o to tak, jakby ktoś przewró cił beczki z farbą na gó rze, a kolorowe strumienie spł ywał y na sam dó ł .
I pewnego dnia pojechaliś my.
Podejś cie jest doś ć trudne, strome.
Ale jak to zwykle bywa w przypadku imprez wspinaczkowych, im wyż ej, tym bardziej strome widoki.
Sztuka polega na tym, aby dostać się do pomnika, nie trzeba się na nim w ogó le skupiać .
Tak, tak, to bł ą d wielu zdobywcó w tej wysokoś ci. Musimy iś ć w przeciwnym kierunku, omijają c to wzgó rze po lewej stronie. W jakimś zielonym ś lepym zauł ku jakiś czł owiek zablokował nam drogę , mó wią , nie idź tam, wskazują c na Ataturka i machają c obiema rę kami w przeciwną stronę , wracaj. Jak nie w ogó le, czy to niemoż liwe, czy jest zamknię te? Ale aktywnymi gestami z fragmentami znajomego „wiem”, „tak”, „prawo” i „luff” mę ż czyzna wyjaś nił , doką d nas wysył a : ))
I nasze mapy „Susanin”. Tak naprawdę nie znał em drogi, po prostu nie miał czasu skoordynować swoich dział ań z satelitą na tych splą tanych ulicach, gdzieś skrę cimy, a on wcią ż tylko myś li, dopó ki nie pomyś li, znowu zawró ciliś my na przykł ad od niebieskiego do ró ż owego.
Tutaj, gdzie, zastanawiasz się , taka burza koloró w?
Każ de miasto na ś wiecie ma swoje slumsy. Gdzieś wielkie fawele, gdzieś kilka przecznic, gdzieś kompletnie nieprzejezdna tekturowa dż ungla, gdzie od czasu do czasu po prostu gniją ce domy. Ale jest koniecznoś ć . Tu iw Kusadasi znajdują się fawele - kwatery na zboczu gó ry Kese.
I jakoś okazał o się , ż e jest to tak naprawdę centralna czę ś ć miasta, co zepsuł o reputację turysty. Nie wiem, kto i jak zamieszał , firmy czy administracja miasta, ale został y namalowane w ramach kampanii reklamowej firmy lakierniczej, któ ra z kolei wsparł a globalny projekt "Pokolorujmy". Dzię ki temu wielkiemu wydarzeniu wiele slumsó w na ś wiecie zabł ysł o nowymi kolorami. To oczywiś cie prawie nie zmienił o codziennego ż ycia slumsó w. Ale wnió sł pozytyw do ponurego ż ycia, wszystko stał o się przyjemniejsze.
Od tego czasu kolorowe dzielnice stał y się znakiem rozpoznawczym Kusadasi. Najpopularniejsze magnesy to wł aś nie z widokiem na Mount Kese.
Są dzą c po wypowiedziach na stronie projektu, mieszkań cy byli zadowoleni z takich zmian kolorystycznych. Tak, a turyś ci zaczę li przycią gać ten lokalny kolor. Czy ż ycie zmienił o się od czasu aktualizacji projektu? Trudno powiedzieć . W kategoriach krajowych prawie. Chociaż nie widzieliś my ż adnej wielkiej nę dzy i biedy. Tak, ż ycie nie jest bogate, ale doś ć wrzą ce.
Có ż , jak dł ugo, jak kró tko, ale dotarliś my do celu.
Na szczycie znajduje się mał y lasek sosnowy, któ ry wydaje się być uż ywany na pikniki.
Uwielbiam te punkty widokowe. Wł aś ciwie nic specjalnego. Ale jest poczucie ogarnię cia ogromu. Jakby pochł aniają c energię cał ego są siedztwa.
Có ż , moż esz to zobaczyć z gó ry))
A potem zaczę ł o padać ! Raczej zaczę ł o się dawno temu, cicho, nieś miał o. Przez chwilę uratował y nas jeszcze korony sosny, ale potem. . .
Oczywiś cie po raz setny przypomniano sobie moją arogancję w sprawach pogody. No có ż , bez cukru. Nie chcę nosić parasola!
Po oczekiwaniu na relaks w nawadniają cej aktywnoś ci niebios, galopowaliś my po tych samych kolorowych ś cież kach.
Ale im się nie udał o, ulewa zaczę ł a się ponownie. Cholera. . .
Nie ma co robić , z braku osł awionego parasola usiedli na jednym ganku. Sł ychać mruczenie telewizora za drzwiami wejś ciowymi, odgł osy kuchni, nikt nawet nie wyszedł zapytać , kto depcze, moż e zaglą dali przez szparę . Potem przybiegł y dwie mokre dziewczyny. Mał y, nieuczesany, taki zalotny, przedsię biorczy, zaczą ł bł agać o pienią dze, powiadają , stań tu, korzystaj z dachu. Najstarszy nieś miał y, jak się wydaje, ró wnież zaczą ł cicho mó wić o takim „mani”. Z pomocą tł umacza przez telefon i szkolnego angielskiego, starsze dziewczyny gadał y, był o ś miesznie, oczywiś cie, wyszł o, ale się rozumieliś my: tu mieszkają , mama, najmł odsza ma 7 lat, jest nazywam się Nefes, najstarszy ma 10 lat, ale zapomniał em imienia, bardzo pię kne, nie tureckie "Amelia", "Emilia" krę ci mi się w gł owie.
Kiedy rozł oż yliś my lirę , dziewczyny odmó wił y, jakby bał y się swojej odwagi, ale najmł odsze i tak ją wzię ł y : ). W torebce znalazł am oł ó wek hotelowy i ró ż owe karteczki samoprzylepne na notatki, któ re podarował am Amelii. Nie wielkie klejnoty, ale dziewczyna promieniał a. Przez pó ł godziny rozmawialiś my z dziewczynami. Jak się nazywamy, ską d jesteś my, pokazali zdję cia naszych dzieci. Oj, jak im się podobał o, są mniej wię cej w tym samym wieku, jak dzieci, ale inne, obce : ))), starał y się zapamię tać imiona. Ulewa opadł a, jakoś nieprzyjemnie stał o się tak dł ugo deptać po cudzym ganku i pojechaliś my. . . Wydawał o nam się , ż e starsza Amelia bardzo ż ał ował a, ż e ulewa wzię ł a i skoń czył a się tak. . .
Byliś my bardzo poruszeni tym spotkaniem. Wcią ż pamię tam nieco zdezorientowane spojrzenie Amelii, kiedy wychodził yś my. Pó ź niej mó j mą ż i ja narzekaliś my na siebie, ż e nawet dziewczynom nie zrobili zdję cia. Szczerze, był em zakł opotany.
Być moż e z tym spotkaniem skojarzę Kusadasi.
Oto spojrzenie przez zasł onę deszczu, któ re otrzymaliś my. Moż e nie w samym szczycie sezonu trafiliś my tam, bo miasteczko wydawał o nam się niezbyt pró ż ne, co jest nieodł ą czną cechą kurortó w. Ż yje nadmorskim ż yciem bez wię kszego zainteresowania wł ó czą cych się turystó w.
I lubimy to : )
Kolejną z mojej serii tureckich mokrych wraż eń jest historia "Pamukkale w niezwykł ym sposó b".