Turcja: góry, morze i krowy
Wielu doś wiadczonych turystó w entuzjastycznie chwali niezależ ne podró ż e, Europę , odległ e egzotyczne kraje, rejsy morskie itp. i z pogardą wypowiada się o wycieczkach all-inclusive do Turcji i Egiptu. Jak - no có ż , co tam robić ? Przejadanie się , leż enie na plaż y, picie wó dki - fi, wcale nie ciekawie! I uwielbiam wycieczki zorganizowane. W nich naprawdę moż na naprawdę odpoczą ć , zaró wno w ciele, jak i duszy, i uzyskać wraż enia.
Po raz drugi przyjechał am do tureckiego hotelu Sinatra na odpoczynek - pierwsza wizyta bardzo mi się podobał a. Doskonał a kuchnia, troskliwa obsł uga, dyskoteka, karaoke - czego jeszcze potrzebuje zagorzał y „materac”? Od razu znalazł em dziewczynę i ż eby nie „przestać się ” na plaż y, postanowiliś my wybrać się na wycieczkę w gó ry.
Wystartowaliś my wcześ nie rano grupą okoł o 20 osó b. 3 wysł uż one jeepy z otwartym dachem zabrał y nas w Taurydy. Z począ tku ledwie wybudzeni z kaca turyś ci zachowywali się spokojnie, ale po godzinie oż ywili się , wł ą czyli muzykę i zaczę li tań czyć wprost w jeepie, trzymają c się rur-porę czy. Widoki był y oszał amiają ce - pasma gó rskie, minarety, sosny-ś wierki. No i oczywiś cie sł oń ce, co z tym zrobić . Upał poniż ej 50 stopni, ale na gó rskich drogach nie był o cienia, wię c ochł odziliś my się ukradkiem polewają c wodę są siednim jeepom, a oni w odwecie oblali nas wodą .
Pierwszy przystanek znajduje się w pobliż u gó rskiej rzeki. Prawie cał a grupa poszł a popł ywać , temperatura wody 12-13 stopni nikogo nie przestraszył a. Po tak piekielnym upale okazał się najbardziej. Nawet pogł askał am kota, uwielbiam go)))
Przy okazji – o jedzeniu. Niemal na każ dym przystanku. Piliś my herbatę , sł uchaliś my tureckich pieś ni mił osnych, rozmawialiś my z przewodnikiem i jego rodziną . Turczynki są bardzo zabawne, cią gle ś mieją się ze swoich mę ż czyzn, zwł aszcza gdy widzą , jak idą za turystami. Są dosł ownie przepeł nieni ś miechem. Kiedy zapytaliś my o prawo, któ re pozwala muzuł mań skim mę ż czyznom mieć.4 ż ony, panie odpowiedział y ze ś miechem, ż e prawo na coś zezwala, ale moż liwoś ci mę ż czyzn – materialne i fizyczne – są raczej ograniczone, mó wią , ż e mają chudy. Co wię cej, wymagane jest oficjalne pozwolenie pierwszej ż ony, któ re też nie jest tak ł atwe do uzyskania. Tak wię c Turcy pocieszają się piją c herbatę i grają c w szachy. Herbata we wszystkich tureckich kawiarniach podawana jest bezpł atnie w nieograniczonych iloś ciach, wię c Turcy piją ją bez miary (z duż ą iloś cią cukru), a na staroś ć zaczynają chorować na cukrzycę . Filiż anka herbaty po turecku to bał agan, przystanek to gł upek. I tak się dzieje – trzy „bał agan” na każ dego „gł upca” i – witaj cukrzyco!
Pstrą g jest taki smaczny!
Nieszczę sny bał agan, a raczej "badragi", ale wcią ż bał agan ))
Poznaliś my ż ycie gó rskich nomadó w. Wysoko w gó rach przez 9 miesię cy w roku, bez wody i elektrycznoś ci, ci bezinteresowni ludzie hodują owce i kozy. Jeż dż ą tam w lutym, a do paź dziernika cał e potomstwo jest krojone na mię so lub sprzedawane. Z reguł y są to już starzy dziadkowie, a ich dzieci i wnuki mniej wię cej raz w tygodniu przynoszą im jedzenie, wodę i baterie do radia.
Oczywiś cie nie ż ycie, ale bajka! Kozy w zagrodach, wszę dzie gó ry gnoju. Ten obornik dziobają oskubane kurczaki, psy biegają i ż ebrzą...Gdyby tylko przewodnik powiedział , ż e powinniś my wzią ć parę kieł basek dla psó w, bo inaczej bardzo biedne psy był y wychudzone, tylko rowery. Po kontemplacji odchodó w, kó z i nomadó w, zabrano nas do jakiegoś koziego rowu . Wokó ł tego miejsca pasł y się krowy, a takż e gó wno - na drodze był y niezliczone stosy kró w. Przewodnik zaproponował nam skosztowanie ogromnych tureckich arbuzó w, wcześ niej schł odzonych w kozim rowie, ale już do nas nie pasują . Podczas trasy nie tylko przejadaliś my się , ale i gł upio jedliś my sami. Dlatego prawie wszystkie arbuzy był y karmione krowami i z wdzię cznoś ci rodził y nowe brą zowe ciasta. Jeden z turystó w, cał ują c się z Turkiem, cicho zaś piewał : „O cholera, gó wno wszę dzie! ” „Jak wyglą da gó wno po turecku? ” zapytał a swojego towarzysza. Zał amywał się przez dł ugi czas, starają c się wyglą dać kulturalnie, aż warkną ł em na niego: „Szybko powiedział em, jakie gó wno jest po turecku! ”. „Rig” – odpowiedział facet i był jeszcze bardziej zakł opotany. Zapisał em to magiczne sł owo na kartce papieru i na każ dym przystanku wypowiadał em je wszystkim, któ rzy zapomnieli, jak nazywa się tureckie gó wno. Oczywiś cie na pilne ż ą danie.
To są widoki, któ re podziwialiś my
Pies na tle obornika
Kurczaki jedzą
Kurczaki jedzą
A ta krowa podzię kował a za arbuza
Nastę pną czę ś cią programu był a plaż a, pł ywanie w pię knej zatoce w pobliż u Olimpu. Gdy tylko zobaczyli morze, wycień czeni upał em, obż arstwom i kontemplacją kał u, turyś ci rzucili się na plaż ę , ignorują c sł abe protesty przewodnikó w. Nie miał em sił y robić zdję ć zatoki, chciał em tylko zanurzyć się w morzu.
Po pł ywaniu zawlekliś my się na Olimp. Sł oń ce już zachodził o, a droga na gó rę prowadził a po wypolerowanych kamiennych schodach. Dotarł em do poł owy i postanowił em zejś ć na dó ł - zmę czenie zadział ał o, a moja bolą ca noga dał a o sobie znać . Po zejś ciu poł oż ył em się w hamaku, rodzina przewodnika, któ ra pozostał a na dole, poczę stował a mnie herbatą (bezpł atnie figle). Godzinę pó ź niej nasza grupa wró cił a, krzyczą c: „Nienawidzimy cię , przeż yliś my tam takie rzeczy, był o bardzo ciemno i strasznie! ”
Okazał a się taka fajna wycieczka. W drodze powrotnej zatrzymaliś my się w restauracji na obiad, skosztowaliś my pstrą ga, piliś my, rozmawialiś my. O czym oni rozmawiali? Có ż , oczywiś cie o tym, jak gó wno bę dzie po turecku)))
Mimo to wró ciliś my do domu w ś wietnym nastroju.
A oto zdję cie konkursowe. Nie celowo, tak się stał o))
Pojechaliś my na kolejną wycieczkę , aby popł yną ć ł odzią . To był a ś wietna zabawa, pienista dyskoteka, dobry lunch, a co najważ niejsze, sam kapitan statku zatań czył dla nas zapalają cy taniec turecki!
Nasz kapitan dla nas tań czył !
Wię c ś wietnie wypoczą ł em podczas zorganizowanej wycieczki i ż yczę wam tego wszystkiego!