Расположение.
Пешком к морю - неудобно. С детьми - опасно. Дорога идёт очень не по прямой и с частым пересечением проезжей части.
Пешеходников почти нет. Местные водилы просто не пропускают. Даже, видя тебя на дороге, просто не снижают скорость.
Идти минут 25.
Да, заявлен автобус до пляжа. Но расписание очень неудобное и только в короткий промежуток времени. У меня не разу не получилось в него попасть.
До центра города, где вся движуха, тоже не близко. Покупать там особо нечего. Очень уж кичливые вещи. Главное - лейбл побольше приделать.
Так бренды не шьют. Хоть бы в каталоги посмотрели. Купил ремень и сандали. Всё.
Даже магнитики. Всё такое, как будто для Киркорова со Зверевым делали. Но они не взяли.
С продуктовыми магазинами - не понятно. В двух третях из них в них нет ценников. Ни на чём. Их не забыли. Их просто нет.
Что делать? Торговаться? Я могу торговаться за вещь. Но не из-за кило мандарин и кусок колбасы.
Неужели никогда цены не меняются и продавец всё помнит? Недоумение.
Пляж.
Пляж песчаный. Вход в море по плитам. В метрах 10 от берега уже глубоко. Между плитами щели. Иногда, когда выходишь из моря и тебя сбивает волной,
туда попадает нога. Может кончиться не очень хорошо.
Лежаков много, но они почти все заняты предусмотрительными русскими, которые утром положили туда полотенца.
По пляжу ходит бармен и проверяет, чтобы не пили своё. Можно только из бара.
Корм.
Ну, такое. Это во -первых. Обычно так кормят в турецкой тройке (а заявлена четвёрка). На улице, как раньше, ничего не отдельно не готовят.
Ни шашлык, ни рыбу, ни блинчики с омлетом на завтрак.
Во вторых - очереди в два ряда во всю длину столовки.
Самому взять нельзя. Только по выдаче - ковид. Поэтому так.
Но, даже добыв заветные два хвоста скумбрии - это не значит, что вы поедите. Нет мест.
Сама столовая маленькая. Некоторые столы расставлены вокруг бассейна. И на террасе второго этажа. Второго, Карл!
И вот вы, отстояв эту очередь и получив еду, бегаете с этой тарелкой как белка из Ледникового периода, пытаясь найти место, чтобы её съесть.
Ели, в большинстве своём, в кафешках. Там можно найти приличные заведения.
Есть бабушка, которая сидит в тенёчке и стряпает лепёшки. Но к ней при мне никто не подошёл. Обычно очередь, а тут - никого. При 3/4 отеля русских.
Только местные стаффы сидят рядом. Странно, - подумал я. Пробовать не стал.
Номер и уборка.
За 30 баксов доплаты нас поселили в большой фемэли номер в неосновном корпусе.
Номер, действительно, большой и приятный. Сантехника могла бы быть поновее, но не критично.
Окна и балкон выходили на жилой дом, под балконом росли мандарины.
Убирали хорошо и довольно часто. Но лебедей из полотенец не делают. Хотя чаевые оставляли.
Анимация тоже классная. Особенно человек с огнемётом во рту.
Если вы хотите погладить вещь, то утюг вам не дадут. Можно сдать вещь на рецепшен и её погладят. За доллар. Потом вернут. Но это не точно ))
И да, если вам позвонят в номер за день до отъезда и скажут, что ваш трансфер уже ушёл - не хватайтесь за сердце, это трансфер на какую-то фабрику.
Общее впечатление.
Выбрал этот отель, начитавшись положительных отзывов.
Хотелось городской отель, чтобы не на пляже и у бассейна целыми днями валяться, а было куда сходить.
В общем - так и вышло. Городской отель с типичными для него минусами - до пляжа далеко, территория маленькая.
Но зато близко центр города и есть куда пойти. Ездили на экскурсии по Алании - на катере, на джипе, по канатной дороге на гору, были в пещере. Оч круто.
По началу была задумка съездить в Кападокию, Памуккале или в Анталию в океанариум. Но больно уж далеко и пробки. И автобусы часто ломаются. Два раза из двух.
Что особенно разочаровало - это еда и трудности, с ней связанные. Они преодолимы. Но трудно преодоление трудностей трижды на дню назвать отдыхом.
Lokalizacja.
Spacer nad morze jest niewygodny. Dzieci są niebezpieczne. Droga nie jest bardzo prosta i czę sto krzyż uje się z jezdnią .
Pieszych prawie nie ma. Lokalni przewoź nicy po prostu nie przepuszczają . Nawet gdy widzą cię na drodze, po prostu nie zwalniają .
Spacer 25 minut.
Tak, na plaż ę kursuje autobus. Ale harmonogram jest bardzo niewygodny i tylko w kró tkim czasie. Nigdy nie był em w stanie się do tego dostać .
Centrum miasta, w któ rym toczy się cał a akcja, ró wnież nie jest blisko. Nie ma tam wiele do kupienia. Bardzo giną ce, aroganckie rzeczy. Najważ niejsze jest, aby doł ą czyć wię kszą etykietę .
Nie tak szyją marki. Przynajmniej spó jrz na katalogi. Kupił em pasek i sandał y. Wszystko.
Nawet magnesy. Wszystko jest tak, jakby zrobili to dla Kirkorova i Zvereva. Ale oni tego nie wzię li.
Ze sklepami spoż ywczymi - nie jest jasne. Dwie trzecie z nich nie ma metki z ceną . Na niczym. Nie został y zapomniane. Po prostu nie istnieją .
Co robić ? Targować się ? Mogę się o coś targować . Ale nie z powodu kilograma mandarynki i kawał ka kieł basy.
Czy ceny nigdy się nie zmieniają , a sprzedawca o wszystkim pamię ta? Zakł opotanie.
Plaż a.
Plaż a jest piaszczysta. Wejś cie do morza na talerzach. 10 metró w od brzegu jest już gł ę boka. Mię dzy pł ytami są szczeliny. Czasami, gdy wychodzisz z morza i uderza Cię fala
noga wchodzi. To moż e się nie skoń czyć dobrze.
Leż akó w jest wiele, ale prawie wszystkie są zaję te przez rozważ nych Rosjan, któ rzy rano rozkł adają tam rę czniki.
Barman spaceruje po plaż y i sprawdza, czy nie piją wł asnych. Dostę pne tylko z baru.
Karmić .
Có ż , to wszystko. To jest pierwsze. Zwykle ż ywią się tak w tureckiej trojce (i ta czwó rka jest zadeklarowana). Na ulicy, jak poprzednio, nic nie jest przygotowywane osobno.
Bez grilla, bez ryb, bez naleś nikó w i jajecznicy na ś niadanie.
Po drugie – kolejki w dwó ch rzę dach na cał ej dł ugoś ci kantyny.
Nie moż esz tego wzią ć sam. Tylko w sprawie - covid. Dlatego tak.
Ale nawet zdobywszy cenne dwa ogony makreli, nie oznacza to, ż e bę dziesz jadł . Nie ma miejsc.
Sama jadalnia jest mał a. Niektó re stoł y ustawione są wokó ł basenu. A na drugim pię trze taras. Po drugie, Carl!
I oto jesteś , bronią c tej linii i otrzymują c jedzenie, biegasz z tym talerzem jak wiewió rka z epoki lodowcowej, pró bują c znaleź ć miejsce do jedzenia.
Jedli gł ó wnie w kawiarniach. Moż na tam znaleź ć dobre miejsca.
Jest babcia, któ ra siedzi w cieniu i gotuje ciasta. Ale nikt z nią nie podszedł do mnie. Zwykle jest kolejka, ale tutaj - nikt. W 3/4 rosyjskiego hotelu.
W pobliż u siedzą tylko lokalne sztaby. Dziwne, pomyś lał em. Nie pró bował em.
Pokó j i sprzą tanie.
Za dopł atą.30 dolcó w zostaliś my umieszczeni w duż ym pokoju rodzinnym w innym budynku niż gł ó wny.
Pokó j jest naprawdę duż y i ł adny. Hydraulika moż e być nowsza, ale nie krytyczna.
Okna i balkon wychodził y na budynek mieszkalny, pod balkonem rosł y mandarynki.
Dobrze i doś ć czę sto sprzą tane. Ale nie robią ł abę dzi z rę cznikó w. Chociaż został napiwek.
Animacja też jest ś wietna. Zwł aszcza mę ż czyzna z miotaczem ognia w ustach.
Jeś li chcesz coś wyprasować , nie dadzą ci ż elazka. Moż esz oddać przedmiot w recepcji, a oni go wyprasują . Za dolara. Wtedy wró cą . Ale to nie do koń ca ))
I tak, jeś li zadzwonią do twojego pokoju dzień przed wyjazdem i powiedzą , ż e twó j transfer już wyjechał - nie bierz się za serce, to jest transfer do jakiejś fabryki.
Ogó lne wraż enie.
Wybrał em ten hotel po przeczytaniu pozytywnych recenzji.
Zależ ał o mi na hotelu miejskim, ż eby nie leż eć cał y dzień na plaż y i przy basenie, ale ż eby mieć doką d pó jś ć .
W ogó le - tak się stał o. Hotel miejski z typowymi wadami - daleko od plaż y, okolica jest niewielka.
Ale blisko centrum miasta i jest gdzie się udać . Wybraliś my się na wycieczki po Alanyi - ł odzią , jeepem, kolejką linową na gó rę , byliś my w jaskini. Fajnie.
Najpierw pojawił się pomysł , aby pojechać do Kapadocji, Pamukkale czy Antalyi do akwarium. Ale boli za daleko i korki. A autobusy czę sto się psują . Dwa razy na dwa.
Szczegó lnie rozczarowują ce był o jedzenie i zwią zane z nim trudnoś ci. Są do pokonania. Ale trudno nazwać pokonywanie trudnoś ci trzy razy dziennie odpoczynkiem.