Recenzje piszą nie pisarze, ale turyści.Spróbuj, to inspirujące!
Dodaj opinię teraz Przypomnij mi przez e-mail ×

Suss uwagę. Jak nie wpaść w kłopoty w Tunezji.

30 Sierpień 2013 Czas podróży: z 31 Lipiec 2013 na 14 Sierpień 2013
Reputacja: +30
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Był em w Sousse w 2003 roku, potem z ż oną wrzuciliś my monetę do fontanny przy wejś ciu do medyny w Sousse, aby wró cić i teraz, 10 lat pó ź niej, wró ciliś my. Byliś my w Monastyrze i nie zawahaliś my się wzią ć taksó wki do Sousse (okoł o 10 dinaró w). W medynie czekał a na nas niespodzianka: wszę dzie brud, fontanna nie dział a, w ogó le nie ma obcokrajowcó w, nie moż na iś ć na targ, Arabowie wszę dzie zapraszają (nie oglą daj się za siebie, mijaj szybko) i Nie daj Boż e wchodzić w labirynty tych sklepó w, jeś li nic nie kupisz z nadpł atą co najmniej 2-3 razy, bę dą wyzywać , naciskać , prowokować , jak najszybciej wychodzić do wyjś cia, nie ma policja na rynku. Turystom wyrwano torby z pienię dzmi i telefonami. To nie jest cywilizowana Tunezja, jaką był a kiedyś , te czyste place, po któ rych chodzą Niemcy i Francuzi..... Jeś li jednak chcesz kupić pamią tki - przed medyną znajduje się.4-pię trowy sklep Soula ze stał ą ceną , są klimatyzatory, duż o ochrony i toalety. Ceny niż sze niż po 2 godzinach targowania się na targu (torebki od 30 dinaró w, paski - od 20, tuniki i szaliki od 10, pamią tki od 1 dinara itp. ), kosmetyki 40% taniej niż na targu. W Soul ceny są znacznie niż sze niż w Monastir, w Yasmine (ró wnież stał a cena). Jestem za tym: strzeż cie się rynkó w, tej Tunezji z 2003 roku z ł adnymi, czystymi, groszowymi rynkami i uprzejmymi handlarzami w przeszł oś ci. Teraz jest to niebezpieczna skrajnoś ć , w któ rej twoja uprzejmoś ć bę dzie postrzegana jako sł aboś ć , a sł aboś ć wś ró d Arabó w nie jest wysoko ceniona. Posł uchaj, o czym mó wią Arabowie, w ich ję zyku jest mał o nieprzyzwoitoś ci, jeś li Arabowie zaczynają się gromadzić i sł yszysz sł owo „zib bi”, knują przeciwko tobie, odejdź . Rada dla dziewczyn: ubieraj się jak koś ció ł , inaczej za tobą usł yszysz aroganckie: „Rusca, piwo-piwo, pierdolić ” czy coś w tym stylu. Dbaj o siebie.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (4) zostaw komentarz
аватар Stella73
Stella73

Skromne ubranie z długimi rękawami i brak zainteresowania niestety nie pomagają; słysząc rosyjską mowę i widząc, że nie idziemy do ich sklepu, wciąż krzyczą z tyłu „Rosjanin nie ma pieniędzy” (zrozumiałem to z nadzieją, że teraz zaczną udowadniać coś przeciwnego :-)) . I coś jeszcze w ich własnym języku, nie jest jasne, ale kpina jest wyczuwalna.Na pierdolę, dałbym twarz w twarz i na maszynie, bez wahania. Na szczęście nigdy o czymś takim nie słyszałem.

Oprócz tego, co mogę dodać powyżej – zabierz swoją grzeczność, do wyciągniętej ręki, gdy osoba się przedstawia – nie reaguj, nie wchodź w rozmowy, np. skąd jesteś i tak dalej. jeśli zauważysz na dłoni bransoletkę z nazwą hotelu, od razu znajdzie się osoba, która w tym hotelu pracuje, a jego brat ma sklep, w którym z przyjaźni oddadzą ci wszystko prawie za darmo (czyli , będą zawyżać cenę co 10-20). ))
I taka osoba będzie znajdować się co 10 metrów. ))
Medina w Sousse to na ogół jakiś pół-kryminalny motłoch, takie jest wrażenie; choć rano może być inaczej, byliśmy już późnym popołudniem, zaczynało się ściemniać.

W ogóle w mieście, niedaleko nasypu, w prywatnym sklepie widziałem jedno, kota. Podobało mi się.Na większości towarów były ceny wypisane odręcznie na kartkach papieru.)). Właściciel to całkiem odpowiedni wujek, więc w zasadzie można chodzić do małych sklepów w mieście.

W Hammamecie medyna to prawie ta sama historia – tak było półtora roku temu. Nie powiedziałbym, że miejsce jest kryminalne, ale sprzedawcy bardzo denerwują, a wszyscy też pracują w „moim hotelu” - jeśli nie sami ich bracia)).Nie pojedziesz w takie miejsce po raz drugi.

Chociaż - być może są ludzie, którym ten proces sprawia przyjemność - skoro takie rynki istnieją, ktoś do nich idzie :))

Tue, 03 Sep 2013, 07:32
аватар Ole4kalrd
Ole4kalrd

Byliśmy tam, ale nie zauważyliśmy chamstwa i zbrodni. Może szczęście. Oczywiście dzwonią, żeby wejść do sklepu, żeby poszukać, ale jeśli powiesz - dziękuję, nie! Ręce nie wystarczą. Tak, próbują mówić tak, jak jesteś, powiedzieliśmy z Ukrainy, uśmiechnęliśmy się i przeszliśmy obok. My też grzecznie się uśmiechnęliśmy :) no nie wiem, może to zależy od nastroju lub zachowania turysty.

Fri, 13 Sep 2013, 15:50
аватар Stella73
Stella73

Może jesteś zmęczony latem? :-) Byłem wczesną wiosną.
W naszym przypadku „dziękuję, nie” było równoznaczne z omówieniem ceny)) Cóż, z mojego doświadczenia, lepiej w ogóle nie rozmawiać - nawet jeśli nie jesteś do tego przyzwyczajony, czujesz się nie do końca komfortowo - uprzejmość i wszystko to.

Ale po tym, jak mój przyjaciel kupił towar kilka razy, płacąc za niego cenę dziesięciokrotnie wyższą niż koszt towaru (dla nas bzdura, ale to, że jesteśmy postrzegani jako głupcy, jest bardzo nieprzyjemne) - i tylko dlatego, że nie lubi i nie uważa za konieczne targowanie się - choć jednocześnie doskonale rozumie, że jest oszukiwany - cóż, osobiście straciłem chęć pójścia na targi w ogóle...

A tym bardziej, że przy braku zainteresowania produktem mogą powiedzieć coś niezbyt przyjemnego…

Cóż, znowu są ludzie, którym podoba się sam proces targowania się (prawdopodobnie?). Cóż, dla nich to jak zabawa - to wszystko))
Otóż ​​to jest opisane tutaj moje osobiste postrzeganie procesu, które koreluje z autorem tematu (opinie korelują)))

Sun, 15 Sep 2013, 02:41
аватар Lusikost
Lusikost

Cóż, nie wiem)) Zatrzymałem się i zawsze odpowiadałem, jeśli miejscowi mnie o coś pytali, natknęli się na przyjaźni ludzie. Zadawałem sobie pytanie, a w Monastyrze i Sousse, jak się gdzieś dostać lub co lepiej kupić w sklepie, albo jak najlepiej się tam dostać, nigdy nie spotkałem się z chamstwem czy agresją. To, że wszędzie mają znajomych i krewnych to normalne))) Jeśli chodzi o centra handlowe, zgadzam się, lepiej tam kupować, ceny są takie same, różnicy nie zauważyłam, ale arabskie kobiety nie mają zwyczaju wędrować targowiska)) i lepiej iść do miasta w spodniach i tunice zakrywającej tyłek i zakrywającej gołe ramiona.Kiedy nie chcą patrzeć, wybierać, kupować towaru, zwykle odpowiadają z rozczarowaniem: „Wai ale madam?” Fajnie jest targować się ze starymi kupcami, są zainteresowani kupcem, jest dialog.

Fri, 22 Nov 2013, 10:57
awatara