скажу сразу - я не из тех туристов, кто едет в "пляжные" страны, чтобы выискивать в отелях недостатки и поносить их потом на чём свет стоит. до этого отдыхала с двумя детьми (сейчас им по 12 лет) 1 раз в Египте (отель "Али-Баба" - полный восторг); 3 раза в Турции (два раза - нормально, третий - в отеле "Сапфир" - непередаваемые впечатления) и 1 раз в Тунисе (нормально - "четвёрка" как "четвёрка"). два года не могли позволить себе выезд за границу, и в этом году решили - сгребём все деньги, какие есть и поедем к тёплому морю на прокалённый песочек. специально запланировали поездку на осень - ведь в этих странах там "бархатный" сезон. в фирме "Пилигрим-НН", от которой ездили всё время, нам посоветовали этот отель (т. к. Египет закрыт, а турецкие отели, куда действительно стоило ехать, оказались дороже 120 тысяч - я располагала только сотней). турагент, которой я несколько раз повторила про тёплое море и горячий песок, заявила: "если не придираться к мелочам, то всё нормально". однако уже в день прилёта мы поняли, что "попали". мобильная связь - только через тунисских операторов - не действуют ни "ноль без границ", ни "гуд-лайн", которыми я пользовалась в предыдущих поездках. другие туристы пытались пользоваться интернетом - положили деньги , и сразу "на счету ноль"! с кого спросить - неизвестно. отельные гиды ("Пегас") работают отвратительно, на все вопросы отвечают; "а что вы хотите - конец сезона". а что - в конце сезона не люди приезжают? или мы приехали за 10% стоимости? система "всё включено" здесь оказалась системой "всё выключено". на завтрак - овощи с предыдущего ужина, каша на кислом молоке, апельсины такие, будто они начали гнить где-то на базе, и их выложили туристам, чтобы не выбрасывать. обед и ужин, правда, получше. сама столовая - назвать её рестораном язык не поворачивается - напоминает "совковую" столовку к каком-нибудь захолустье: сломанные корпусные стулья; обивка на мягких стульях засалена, потёрта, зацапана; скатерти серые, застиранные; оформление - несколько растянутых под потолком цветных тряпок. корпуса отеля напоминают больницу: стены в коридоре выкрашены белой краской, пол выложен серой плиткой. эстампы "под Грецию" не спасают. номера - как опять-таки в каком-нибудь захолустном Мухосранске: всё сломано, застирано до асфальтового цвета, сломанный фен, пригоревший абажур на бра, дырявые занавески, обшарпанные двери и стены, трещины на плитке, потёки на потолке, малюсенький кусочек мыла ванной и один крохотный флакончик шампуня (мы ездили втроём, а таких наборов было почему-то два), мухи, комары, тараканы живьём и в виде размазанных по стенам и потолку трупов; телевизор показывает 2 программы на русском языке (в другом номере их оказалось 4) в ужасном качестве. пульты от телевизора и кондиционера, а также пляжные полотенца - под залог в 20 динар. тренажёрный зал - платно. в торговых точках в отеле цены кто во что горазд - один продавец называет одну, другой - другую. детская площадка - одно название. детский клуб - один набор лего и кучка сломанных карандашей. и о погоде. это было самым большим шоком. ледяной шквальный ветер из Европы, волны в рост человека, небо в тучах, соответственно холодные бассейны (ну и что ж, что их 6? ). да, есть крытый обогреваемый бассейн. но представьте себе, сколько там народу на квадратный сантиметр при такой погоде (купаться-то всем хочется). так что из плюсов только первая береговая (но что с того при таких погодных условиях? ) и большая территория (не скажу, что очень ухоженная и красивая). в общем, никогда так не ждала отлёта домой и не завидовала людям, идущим с чемоданами на ресепшен, чтобы отправиться в аэропорт. при отъезде ожидал ещё один "сюрпрайз" - хотели взвесить багаж, чтобы не платить за перевес. оказалось, это стоит 2 динара, причём взвешивание производится ... безменом! единственным плюсом этого "отдыха" оказалось, что я всё-таки люблю свою многострадальную, грязную, замученную и замызганную Родину! мой совет - выбирайте другой отель, если действительно хотите отдохнуть. не тратьте свои нервы и не ведитесь на положительные отзывы - полагаю, их пишут российские работники этого отеля и сотрудники турагенств, втюхивающих туда путёвки.
Powiem od razu - nie jestem jednym z tych turystó w, któ rzy podró ż ują do krajó w "plaż owych", aby szukać wad w hotelach, a nastę pnie oczerniać je za to, ile wart jest ś wiat. wcześ niej na wakacjach z dwó jką dzieci (obecnie mają.12 lat) 1 raz w Egipcie (hotel Ali Baba to peł na rozkosz); 3 razy w Turcji (dwa razy - normalnie, trzeci - w hotelu "Sapphire" - przeż ycie nie do opisania) i 1 raz w Tunezji (normalnie - "cztery" jak "cztery"). przez dwa lata nie był o nas stać na wyjazd za granicę , a w tym roku postanowiliś my - zgarniemy wszystkie pienią dze i pojedziemy nad ciepł e morze po wypalonym piasku. specjalnie zaplanowany wyjazd na jesień – wszak w tych krajach jest sezon „aksamitny”. w firmie "Pilgrim-NN", z któ rej cał y czas jeź dzili, doradzono nam ten hotel (bo Egipt jest zamknię ty, a tureckie hotele, do któ rych naprawdę warto był o jechać , okazał y się droż sze niż.120 tys. - I miał tylko sto). biuro podró ż y, któ re kilkakrotnie powtarzał em o ciepł ym morzu i gorą cym piasku, powiedział : „jeś li nie znajdziesz bł ę dó w w drobiazgach, to wszystko jest w porzą dku”. jednak w dniu przyjazdu zdaliś my sobie sprawę , ż e trafiliś my. komunikacja komó rkowa - tylko za poś rednictwem tunezyjskich operatoró w - nie dział a ani „zero bez granic”, ani „dobra linia”, z któ rej korzystał em na poprzednich wyjazdach. inni turyś ci pró bowali skorzystać z internetu - wrzucali pienią dze i od razu "konto jest zero"! z kim zapytać - nie wiadomo. przewodniki hotelowe („Pegasus”) dział ają obrzydliwie, odpowiadają na wszystkie pytania; "Czego chcesz - koniec sezonu. " a co - pod koniec sezonu ludzie nie przychodzą ? czy przyjechaliś my po 10% kosztó w? system all-inclusive okazał się tutaj systemem all-off. na ś niadanie - warzywa z poprzedniego obiadu, owsianka z kwaś nym mlekiem, pomarań cze jakby zaczę ł y gnić gdzieś u podstawy, a rozł oż ono je dla turystó w, ż eby nie został y wyrzucone. Obiad i kolacja są jednak lepsze. sama jadalnia – nie moż na tego nazwać restauracją – przypomina „sowiecką ” stoł ó wkę na jakiś zaś cianek: poł amane krzesł a gabinetowe; tapicerka na mię kkich krzesł ach jest zatł uszczona, zuż yta, porysowana; obrusy są szare, sprane; dekoracja - kilka kolorowych szmat rozcią gnię tych pod sufitem. budynki hotelu przypominają szpital: ś ciany w korytarzu pomalowane na biał o, podł oga wył oż ona szarymi pł ytkami. wydruki „pod Grecją ” nie zapisują . pokoje - jak znowu w jakimś prowincjonalnym muhosrań sku: wszystko poł amane, wypł ukane do koloru asfaltu, zepsuta suszarka do wł osó w, spalony klosz na kinkiecie, dziury w zasł onach, odrapane drzwi i ś ciany, pę knię cia w kafelkach, kapie na sufit, maleń ki kawał ek mydł a ł azienkowego i jedna maleń ka buteleczka szamponu (był o nas trzech, a z jakiegoś powodu był y dwa takie zestawy), muchy, komary, karaluchy ż ywe i w postaci rozmazanych na ś cianach trupó w i sufit; TV pokazuje 2 programy w ję zyku rosyjskim (był y 4 w innym pokoju) w okropnej jakoś ci. Piloty do telewizora i klimatyzatora, a takż e rę czniki plaż owe - za kaucją.20 dinaró w. sił ownia - za opł atą . w punktach handlowych w hotelu ceny są bardzo we wszystkim - jeden sprzedawca dzwoni do jednego, drugi - do drugiego. plac zabaw - jedna nazwa. klub dla dzieci - jeden zestaw Lego i kilka poł amanych oł ó wkó w. i o pogodzie. to był najwię kszy szok. lodowaty silny wiatr z Europy, fale wysokie jak czł owiek, chmury na niebie, odpowiednio zimne baseny (co z tego, co jest ich 6? ). tak, jest kryty basen z podgrzewaną wodą ? . ale wyobraź sobie, ile osó b przypada na centymetr kwadratowy przy takiej pogodzie (każ dy chce pł ywać ). wię c z plusó w tylko pierwsze nadmorskie (ale co z tego w takich warunkach pogodowych? ) I duż e terytorium (nie powiem, ż e jest bardzo zadbane i pię kne). w ogó le nigdy tak dł ugo nie czekał em na lot do domu i nie zazdroś cił em ludziom idą cym z walizkami do recepcji na lotnisko. w dniu wyjazdu spodziewał am się kolejnej „niespodzianki” – chcieli zważ yć bagaż , ż eby nie zapł acić za nadwagę . okazał o się , ż e kosztuje 2 dinary i odbywa się waż enie. . . bezmian! jedynym plusem tego „odpoczynku” okazał o się to, ż e nadal kocham moją cierpliwą , brudną , umę czoną i brudną Ojczyznę ! radzę wybrać inny hotel, jeś li naprawdę chcesz się zrelaksować . nie marnuj nerwó w i nie daj się zwieś ć pozytywnym recenzjom - wydaje mi się , ż e są one pisane przez rosyjskich pracownikó w tego hotelu i pracownikó w biur podró ż y, któ re sprzedają tam bony.