Hotel El Kantaoui

Pisemny: 8 lipiec 2018
Czas podróży: 14 — 24 czerwiec 2018
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 6.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 7.0
Hotel El Kantaoui
Hotel to duż a kamienna torba, znajdują ca się na przedmieś ciach kurortu Sousse. W recepcji nie wszyscy mó wią po rosyjsku, jest kilka dziewczyn i facet, któ rzy są mniej wię cej. Kraj jest dwuję zyczny, w szkole uczą się arabskiego w klasach podstawowych, a francuskiego w liceum. Nieczę sto spotykasz osoby mó wią ce po angielsku. Bardzo bawią ich byli obywatele Zwią zku Radzieckiego, któ rzy nie znają ję zykó w. Przyjechaliś my o 11 rano, o 12-00 osiedliliś my się na 4 pię trze, z widokiem na boczną ulicę prowadzą cą do morza. Naprzeciwko po 500-700 metrach znajdował się park rozrywki, któ ry dział ał do 4 nad ranem. Na parterze znajduje się kawiarnia, a po przeką tnej ulicy kompleks rozrywkowy. Bardzo gł oś ny. Ludzie szukali cichego pokoju, zmieniali pokoje 3-4 razy. Mieliś my też ś wię tować koniec Ramadanu, przez 3 dni miejscowa ludnoś ć z Sousse poszł a do wesoł ego miasteczka i bawił a się tam do rana. Z korytarza sł yszalnoś ć też jest doskonał a, po prostu kł adziesz się w cią gu dnia, tasują mopem, toczą wó zki. Marzyliś my tylko o pokoju. Pokó j jest standardowo z balkonem, suszarka do wł osó w był a zepsuta, po 2 proś bach naprawili. Ł ó ż ko jest normalne, mał e poduszki, meble zniszczone. Centralny jest system klimatyzacji, przez któ ry do pomieszczenia dostaje się dym papierosowy. Pokoje czyste normalnie, rę czniki i poś ciel codziennie. Rozdaj ż el, szampon, mydł o. Przywieź li ze sobą czajnik elektryczny, bo zabrali tylko ś niadania i obiadokolacje. Pilot od telewizora za kaucją (kaucja) - 20 dinaró w, sejf za kaucją i na co dzień jakaś opł ata, z któ rej nie korzystaliś my. Nic nie został o skradzione. Sł uż ą ca kiedyś zostawił a kilka dinaró w, posprzą tanych z wielką starannoś cią .
Brakuje terytorium hotelu. Wewną trz budynku znajdują się mał e ogró dki z roś linnoś cią , baseny wewnę trzne i zewnę trzne, któ re znajdują się jeden nad drugim. W pomieszczeniu nie ma prysznica, tylko toaleta, przy otwartym jest prysznic i toaleta. W pobliż u bar otwarty do 4 rano. Istnieją dyskoteki dla rosyjskoję zycznych, ale od począ tku sezonu zebrał o się.5-10 osó b, posł uchał o muzyki i rozeszł o się . Na parterze znajduje się osobna dyskoteka dla Arabó w z fajkami wodnymi, wchodzą tam zgodnie z wcześ niej ustalonymi sygnał ami. Rano poszliś my na ś niadanie o 7 rano, cał e pierwsze pię tro był o zasypane popioł em i niedopał kami papierosó w, a papier został wyrwany w toalecie i wepchnię ty do umywalek! W damskiej i! Moż e taka reakcja z fajki wodnej? Wieczorami wszyscy idą na spacer do portu, jest gł ó wny ruch, sklepy, kawiarnie, wesoł e miasteczko. Atrakcje są ekstremalne, jechaliś my na jednym, tylko taras widokowy, wznosi się na wysokoś ć i obraca wokó ł wł asnej osi – 7 dinaró w, przed wejś ciem rysowany jest astronauta. Ukoś nie od lunoparku, po przeką tnej drogi znajduje się park wodny. Po drodze do portu jest mał e zoo: ptaki, roś liny, wielbł ą d, kozy, kró liki. Wejś cie - 5 dinaró w. Naprzeciw portu, po drugiej stronie ulicy, wieczorami w godzinach 20-30 gra fontanna muzyczna.

Plaż a. Po 5 minutach spaceru wyjdź z hotelu, skrę ć w prawo, idź ulicą do morza, któ re jest po lewej stronie. Malutki. Nie był to szczyt sezonu, wię c o 9 rano udał o się znaleź ć miejsce. Na plaż y znajduje się czyjaś prywatna dacza, pada z niej cień , a do 17:00 plaż a jest cał kowicie pogrą ż ona w cieniu. Po 17 przenieś liś my się na molo, gdzie sł oń ce ś wieci do 18-30. Nie ma szatni ani prysznicó w. Parasole i leż aki z materacami są bezpł atne, przy 16-30 leż akach zaczyna się sprzą tać . Rę czniki plaż owe są dostarczane z kaucją , ale my wzię liś my wł asne. O 10 rano na plaż y ć wiczenia, o 11-30 aqua aerobik, muzyka (francuski, arabski i rosyjski pop). Rano przeczesuje się plaż ę grabiami, usuwa niedopał ki papierosó w. Palenie wszę dzie! W lobby hotelu, gdzie znajduje się strefa Wi-Fi, nawet powiesić siekierę , nad morzem. . . To smutne. Nad morze wybierają się gł ó wnie rosyjskoję zyczni, Arabowie wolą baseny. Jeś li pó jdziesz dalej wzdł uż plaż y, czekają na Ciebie atrakcje wodne: banany, piguł ki, spadochron. Ceny zdję ć . Mó j mą ż latał na spadochronie, lą dują na piasku, a nie na wodzie jak w naszych oś rodkach. Dalej wzdł uż plaż y na spadochrony moż na udać się do portu. Morze jest czyste, woda przejrzysta, nie był o meduz. Zaraz pojawia się piasek, a dalej, w gł ę binach, glony delikatnie ł askoczą stopy. Woda w poł owie czerwca miał a komfortowo 25-26 stopni wedł ug doznań . Piasek na plaż y jest biał y i bardzo drobny. Ale niedopał ki papierosó w… Sprzedawcy owocó w chodzą po plaż y w szalonych cenach, od razu obierają figi i wpychają je do ust… Pró bował am owocu kaktusa, mał ego, liliowego, sł odko-kwaś nego, burgundowego w ś rodku i duż o nasion. Policja patroluje plaż e na quadach. Naprzeciw hotelu znajduje się posterunek policji. Samochody policyjne są zakazane z zewną trz.
Odż ywianie. Podobny do tureckiego, egipskiego. Na ś niadanie był a smaż ona jajecznica i naleś niki, pą czki. Moż na był o wzią ć pł atki z mlekiem, ryż em, serem, kieł basą , masł em, babeczkami, buł eczkami. Maszyna z kawą , herbatą , cappuccino. Dali jogurt naturalny, podobny w smaku do naszego kefiru, tylko gę sty. Poł oż yliś my tam dż em pigwowy i był pyszny. Na obiad jest wię cej ró ż norodnoś ci: ciasta, ciasta francuskie z owocami, arbuz, melon, brzoskwinie, ś liwki. Niektó re dania był y niespodziewanie bardzo ostre: na przykł ad niebieski kawior, ratatouille, makaron w czerwonym sosie (pomyś l o pomidorach, ale nie, z ich pikantną przyprawą harris). Jagnię cina był a surowa, a smaż ona ryba nie był a zbyt dobra. Mię so: cielę cina, kurczak, wą tró bka, indyk. Wieczorem trzeba kupić napoje, 2 dinary dowolne, wodę do wyboru, colę , sprite. Zamiast napojó w jedliś my arbuza. Dobrze, sł odko. Z restauracji nie moż na wynieś ć jedzenia, ale nie ma tam postu na ś niadanie, na obiad zabraliś my ze sobą babeczki, masł o, ser. Poszliś my też na odkryty basen na lunch, wzię liś my kanapkę z eskalopkami. To peł ny posił ek: dają buł kę z mię sem, frytkami i 2 plastrami ogó rka-pomidora. Dogadzają cy. Porcja kosztuje 4.5 dinaró w.
Supermarkety. Apteka. Jeś li stoicie twarzą do portu, to po prawej jest pań stwowy dom towarowy, taki niepozorny czerwony szyld z literami MG, czynny do 21:00, alkoholowy chyba do 6, z wyją tkiem pią tku. Kiedy przyjechaliś my, rynek był zamknię ty przez 3 dni ze wzglę du na ich ś wię ta. Jest tań szy niż w prywatnych sklepach. Zabrali tam daktyle - pudeł ko 1 kg - 10 dinaró w. Produkty mleczne są bardzo dobre, 1 litr sterylizowanego mleka to 1.4 dinara. Dobre, smaczne jogurty, ceny na zdję ciach. Zabrali kieł basę , zwaną salami, jak nasze gotowane mię so. Ich modny likier Tiborin wszę dzie kosztuje tyle samo, moż na go kupić bez cł a, w pudeł ku prezentowym - 45 dinaró w (15 euro). Jeś li wejdziesz przez bramę portową , to po prawej stronie jest apteka (apteka). Musiał em kupić leki, jakieś.3 razy taniej niż w domu. Wię kszoś ć jest produkowana we Francji. Jeś li stoisz plecami do portu, to po drugiej stronie ulicy po prawej stronie jest prywatny duż y targ, jest tam duż o wszystkiego opró cz alkoholu. Jeś li wyjdziesz z hotelu, przejdziesz przez ulicę i skrę cisz w lewo, znajdziesz się na 400-500 metró w Fresh Market. Zabrali tam wodę , nabiał , bagietkę . Mają maksymalnie 2 litry wody w butelkach. Duż e kolby nie został y speł nione. Nie gazowana. Cena to 600-800 milimetró w. Woda z kranu jest odsolona, ​ ​ nie polecana do picia. Ale piliś my z niej herbatę , pozostaliś my przy ż yciu.
Transport. Nie ma przepisó w ruchu drogowego. Na skrzyż owaniu moż na stać.10 minut, a samochody nie zwracają na siebie uwagi. Czę ś ciej jadą ce kobiety mijają pieszych. Wszyscy jeż dż ą taksó wką i są minibusy. Taksó wkarze to oszuś ci. Wprawdzie mają zainstalowane liczniki, ale przy lekkim ruchu rę ki kwota gwał townie się podwaja lub po prostu wył ą cza i ż ą da dwa razy. Dlatego cena musi być negocjowana na lą dzie. Pojechaliś my sami do Sousse, do centrum medyny, na rynek, rano umó wili się tam za 6, z powrotem za 7 dinaró w. Wieczorem po 9 - taryfa podwó jna. Wieczorem w pobliż u portu jest duż o taksó wek, taksó wkarze nie pozwalają na przejazd: „Madame! Taxi! ". Odpowiedział em: „Promenada! ” i pozostali w tyle.

Wycieczki. Ukraiń cy i Rosjanie są przewoż eni osobno, co cieszy.
Najbardziej bezuż yteczny z tego hotelu znajduje się w Sousse. Najpierw przywieź li nas do portu, gdzie i tak chodziliś my każ dego wieczoru. Potem był sklep perfumeryjny Aphrodite, któ ry okazał się nieczynny, potem turecki sklep z galanterią skó rzaną , a potem Sousse, pó ź niej sami tam pojechaliś my. Na dachu centrum handlowego znajduje się taras widokowy, z któ rego moż na wejś ć za darmo, z któ rego rozpoś ciera się pię kny widok na miasto, port i mury twierdzy medyny.
Druga wycieczka odbył a się w Kartaginie - Sidi bou Said - Tunezja. Kartagina - malownicze ruiny, wszystko galopem. Biał o-niebieskie miasteczko jest pię kne, widoki pię kne, ale przez cał e 45 minut. Pili tam herbatę z orzeszkami pinii. Stolicą Tunezji jest Tunis. Zakurzone, duż o ś mieci, zegary z zabytkó w, takich jak Big Ben, pomnik z przywó dcą na koniu - ich Danilo Galitsky-Khabib Bourguiba, budynek teatru muzycznego, bramy ś redniowiecznej medyny. . . W skró cie turyś ci ze Lwowa byli zagubieni i doradzili przewodnikowi Zidane'owi, aby odwiedził Lwó w, aby zobaczyć normalne turystyczne miasto. Jedzenie był o kiepskie na wycieczkach, w jakiejś knajpce, horror. Na deser dali ł yż kę lodó w z naczynia dla lalek. Ambasada francuska jest cał a otoczona drutem kolczastym, z transporterami opancerzonymi na cał ym obwodzie. Nie moż na robić zdję ć policji, wojsku, pał acowi prezydenckiemu. Tunezja to bogaty kraj afrykań ski. W peł ni samowystarczalny w produktach. Przyjeż dż a do nich wielu Algierczykó w i Libijczykó w.
Szpital. Po przybyciu oko zaczę ł o boleć . Po 3 dniach zadzwonił em z recepcji na infolinię (za co administrator oderwał.7 dinaró w, choć inni administratorzy nie wzię li pienię dzy na kolejne 2 telefony). Po 2 godzinach do pokoju wszedł lekarz rodzinny z walizką . To był o zmartwychwstanie. Lekarz studiował w Miń sku, wię c przynajmniej mieliś my wyjaś nienie. Poś wiecił latarką z komó rki w oko i powiedział , ż e zapalenie rogó wki i spojó wek, pozostawił antybakteryjne krople do oczu i paracetamol. Powiedział , ż e jeś li za dwa dni nie bę dzie lepiej, zadzwoń . Nie był o lepiej. Zadzwonił em do ubezpieczyciela we wtorek, powiedzieli, ż e oddzwonią , czekał em dzień , już wył z bó lu. W ś rodę dzwonię ponownie, mó wią mi, ż e nie mogą się ze mną skontaktować , wysł ali mi SMS z adresem szpitala Clinique Les Oliviers i pojechał em taksó wką do Sousse. Znaleziono bez problemó w, 5 minut do przejś cia. Weszliś my do ś rodka, wszyscy zaklekotali po arabsku i francusku i byliś my zaskoczeni nami, takimi dzikusami bez ję zyka. Zabrali nas tam na wszystkie pię tra, dopó ki nie zabrali nas do gł ó wnej recepcji, gdzie zdali sobie sprawę , ż e potrzebujemy okulisty. Napisaliś my dwó ch lekarzy na kartce do wyboru w blokach E i C. W bloku E, któ ry odwiedziliś my już pod gabinetem okulisty, był a kolejka 10 osó b i nikt nie chciał nas zobaczyć . Poszliś my do bloku C. Klimatyzowana recepcja z 3 lokalnymi goś ć mi i pielę gniarką . Za wizytę zapł aciliś my jej 20 euro (60 dinaró w), wystawił paragon. Czekaliś my 20-25 minut, lekarz spojrzał , cał a moja historia był a na komputerze, zadzwonił do lekarza z Miń ska, porozmawiał z nim i dał mi telefon, ż eby mi powiedział , ż e mam ostry atak jaskry, potrzebuję być leczonym pilnie, ale moje ubezpieczenie leczą ce mnie nie zapł aci. Dali mi receptę na 2 rodzaje kropli i tabletek. I kierunek do zakraplacza ze schematem z tył u, jak się tam dostać , po arabsku. Nie poszedł em na zakraplacz, bo. Nie wiedział em, jaka bę dzie kwota. Apteka był a po drugiej stronie ulicy. Kupił em kurację - 35 dinaró w, dzień pó ź niej poczuł em się lepiej. Wysł ał em czek na wizytę lekarską do towarzystwa ubezpieczeniowego, jeszcze brak odpowiedzi.

Organizator wycieczek. Tylko tył ek@. Oaza. Ten, któ ry okazał się oszustem i są dzą c po mediach, nadal lekko wybiliś my. Obiecano nam lot z Krzywego Rogu 12.06, ale z Kijowa wylecieliś my 14.06. Powró t - 24 czerwca wymeldowaliś my się z hotelu o godzinie 12-00, na dzień przed wyjazdem na tablicy informacyjnej nie pojawił y się ż adne informacje. Dobrze, ż e za poś rednictwem Vibera skontaktowali się z turystami, z któ rymi pojechali do Kijowa. Powiedzieli, ż e lot został przeł oż ony z godziny 21:00 na 6:00. O 15-00 przyszedł przewodnik, wsadzono nas do autobusu i zabrano do Sousse, hotelu Soviva, gdzie zostaliś my umieszczeni w pokoju, zjedliś my kolację i zatrzymaliś my się tam do 2 w nocy. Ten hotel wydawał nam się o wiele wygodniejszy niż nasz, był o terytorium, duż y basen ze zjeż dż alniami i mał y basen i nie tak gł oś ny, animacja koń czył a się o 12-00 i moż na był o zasną ć . Ale miasto Sousse jest brudniejsze, jest duż o bezdomnych kotó w i psó w, duż o minibusó w, mniej taksó wek. W porcie po plaż y spacerował y tylko bezpań skie koty. Nastę pnie wsadzono nas do autobusó w i zawieziono na lotnisko Kartaginy, chociaż polecieliś my do Klasztoru. Kró tko mó wią c, wylecieliś my o 7-30 rano. Siedzieliś my w samolocie 40 minut, stewardesa otworzył a tylne drzwi 2 razy, abyś my mogli odetchną ć powietrzem podczas oczekiwania na pasie odlotó w. Najbardziej bolesny moment nadszedł w Kijowie, kiedy do Krzywego Rogu przewieziono nas autobusem przez Dniepr, a podró ż trwał a 11 godzin! ! ! Wzdł uż naszych dró g. Istnieje chę ć powrotu do Tunezji, ale do innego hotelu iz innym touroperatorem. Tanie ryby, brudna yushka. Z mał ymi dzieć mi i osobami starszymi nie warto jechać do tego hotelu.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał