W euforii polecieliś my do Monastiru, minę liś my kontrolę graniczną i doszliś my do autobusu. Kierowca pytają c kogo w jakim hotelu odpowiednio odł oż ył walizki, nasze postawił na krawę dzi. Autobus zatankowany, wyjechał z lotniska i po przejechaniu 3 minut skrę cił w prawo po 30 sekundach. podjechał do hotelu. Przewodnik mó wi nam: „To wszystko, przyjechaliś my, rozł aduj”. Spojrzeliś my po sobie, nie spodziewają c się , ż e to nas przywieziono do hotelu, spodziewaliś my się , ż e pó jdziemy 2 godziny, a nie 5 minut. Przewodnik zabrał nas do recepcji, gdzie ponownie sprawdzili voucher i potwierdzili rezerwację . Otrzymaliś my karty hotelowe i przewodnik odszedł obiecują c, ż e nasza stał a przewodniczka Natasza przyjedzie do nas pojutrze. Naturalnie, gdy wyszliś my na balkon w naszym pokoju, obejrzaliś my się za siebie… brak ś wiateł , tylko ciemny pas, za któ rym jest droga i dł uga betonowa ś ciana. Wychodzą c na ulicę , a był o już.12 w nocy, chcieliś my zrozumieć , w któ rym kierunku jest morze? Ruszyliś my pod bramę hotelu, bo schodzą c, zauważ yliś my wodę , był a tuż przy pasie startowym lotniska. Dlatego wró ciliś my tam, ską d przyszliś my… Straż nik przy bramie był zdziwiony, ż e o takiej godzinie szukaliś my morza, nawet myś lał , ż e ż artujemy, ale wskazał w przeciwnym kierunku…. i potem byliś my zaskoczeni. Wracają c do budynku, któ ry nie wyglą dał jak ten na zdję ciu katalogowym. . . przeszliś my przez park. Nagle z zaroś li wył onił się pysk wielbł ą da, a my jak poparzeni rzuciliś my się na oś wietlone ś cież ki. Postanowiliś my, ż e w cią gu dnia wszystko bę dzie widoczne i zrozumiemy, gdzie jesteś my… Przed ś witem obudził nas straszny huk, któ remu towarzyszył y dziwne, rozdzierają ce serce krzyki, takie jak rż enie… Przestraszeni, my Wyskoczył em na balkon i zobaczył em, ż e w ciemnym pasie był gaj palmowy, podobno w nim - stajnia, bo konie wcią ż rż ał y i był straszny smró d. A wię c to wł aś nie oznacza klub Jokey! ! ! Dalej po 100 metrach był a ta sama droga, z któ rej zjechał nasz autobus, jeszcze dalej był a ta sama ś ciana, a za nią był o pas startowy lotniska. Przypadkowo podwozie dotknę ł o ziemi tuż na poziomie naszego hotelu. Có ż , teraz jasne jest, ż e dudnienie to dź wię k silnikó w lotniczych. Okazał o się , ż e od ś witu wylą dował o okoł o 30 samolotó w, potem wystartował y i wieczorem, okoł o godziny 5, wszystko był o tak samo. Biedne konie pę kał y dwa razy dziennie od ryku silnikó w w swoich stajniach, 50 metró w od naszego balkonu, a my musieliś my sł uchać tego rż enia, podobnego do ję kó w szalonych koni. . . każ dego ranka. Na wieczorną sesję poszliś my w stronę morza i tam odpoczę liś my od tego horroru. Należ y zauważ yć , ż e opró cz koni grzechotał y też okna, wszystko wyglą dał o jak mał e trzę sienie ziemi. Podobno przestraszone był y takż e są siednie dzieci, ich pł aczowi towarzyszył y te wszystkie dź wię ki, „wielki wpł yw na nasz odpoczynek”. Dodajmy do tego drgania, któ re nieodł ą cznie wpł ywają na narzą dy wewnę trzne, a takż e intensywne codzienne emisje produktó w spalania paliwa lotniczego.
Rano zjedliś my ś niadanie w hotelowej restauracji, był o to trochę egzotyczne, bo w takich hotelach nigdy wcześ niej nie byliś my, a tym bardziej w Afryce. Poszliś my obejrzeć terytorium i poszukać morza. Tak, wcią ż szukaliś my wież yczek na kadł ubie i mostu nad basenem. NIC! ! ! Wkradł o się podejrzenie, ż e przywieziono nas do zł ego hotelu. . . Poszliś my na plaż ę , rozejrzeliś my się . W porze lunchu przyszli do restauracji, ale nas nie wpuś cili, bo. Nasza rezerwacja nie wymieniał a FB, ale HB. Dziwny! Ale na przyję ciu powiedzieli, ż e przyjedzie nasz przewodnik i tylko z nim rozwią ż ą tę sprawę . Zostaliś my bez obiadu, to samo stał o się nastę pnego dnia. Pod wieczó r przyszł a ta Natasza. Najpierw ze zdumieniem spojrzał a na kopię strony w katalogu… to oczywiś cie bzdura, ale okazał o się , ż e w opisie zdję cia był y z jednego hotelu, opis z innego, a nazwa… był tylko nasz. Wł aś ciwie zamieszanie dotyczył o klubu PALM GARDEN & Jokey i El Mouradi Skanes. Poprosiliś my przewodnika, aby zabrał nas do hotelu, któ ry wybraliś my wedł ug usł ug i wyglą du, a nie z nazwiska… Ale ona tylko rozł oż ył a rę ce, powiedział a, ż e to kierownik Kijowa powinien był rozpoznać wyglą d hotelu w katalog, zwł aszcza ż e menedż erowie są zabierani na wycieczki reklamowe. Rezerwują pod nazwą hotelu, a nie pod zdję ciem. . . Poprawił a bł ą d z jedzeniem i tym samym hotel musiał dać nam 2 obiady. Zdecydowaliś my się spł acić jeden obiad ze wzglę du na kontynuację rezerwacji do wieczora ostatniego dnia… i tak naprawdę zapewnienie obiadu w tym samym czasie. Jeś li chodzi o opł aty za transfer, sama przewodniczka był a zszokowana i powiedział a, ż e ludzkiej chciwoś ci nie ma granic, poradził a mi, abym zaż ą dał zwrotu pienię dzy w Kijowie. Có ż , tak spę dziliś my w tym hotelu 2 tygodnie. Okazał o się , ż e mieszkamy 5 km. od medyny w Monastyrze, 500 m od lotniska i 10 km od medyny w Sousse. Nigdy nie byliś my przyzwyczajeni do koni i huku samolotó w, w rzeczywistoś ci byliś my w tzw. strefie wykluczenia, któ ra zgodnie ze wszystkimi zasadami budowy lotnisk powinna wynosić co najmniej 2 km (nie moż na zaludnić tej ziemi, a nawet wypasać bydł o). Ale w Tunezji najwyraź niej nie przejmują się tym...jest linia brzegowa, co oznacza, ż e u200bu200btrzeba postawić hotele.