Официально нигде не разрешается выносить еду из ресторана. Но многие это успешно делают и втихаря, и в открытую. Особенно если едут с детьми, которым постоянно хочется то булочку, то грушу.
Nigdzie oficjalnie nie wolno wyjmować jedzenia z restauracji. Ale wielu robi to z powodzeniem zarówno po cichu, jak i otwarcie. Zwłaszcza jeśli podróżują z dziećmi, które ciągle chcą bułeczki lub gruszki. Więcej
Носит еду из ресторана в номер только хамоватое быдло.
Оправдываться наличием детей - смешно и неумно.
Przenosi jedzenie z restauracji do pokoju tylko chamskie bydło.
Usprawiedliwianie posiadania dzieci jest śmieszne i głupie. Więcej
Ольга! А я считаю, есть выпивка в номере, а про закуску забыл, вот и тащат с ресторана.Булочки или груши ох как недостаточно!
Olga! I myślę, że w pokoju jest drink, ale zapomniałam o przekąsce, więc wyciągają ją z restauracji Bułeczki lub gruszki, jak za mało! Więcej
Мы никогда еду в номер не носили, видимо переедали в столовке.))) Но накануне длительной и ранней экскурсии (или раннего выезда, каюсь, брали сухофрукты и булочки), после того как пару раз в качестве ланч-бокса получили кусочек булочки и тонюсенький срез несвежей колбаски, которую пришлось выкинуть вместе с булочкой), а один раз при раннем выезде вообще ничего не дали. Было, честно говоря, не весело.
С ребенком ни разу не ездили, но знаю, что моя маленькая внучка любительница поесть на ночь, так что наверняка пришлось бы её подкормить перед сном. Вот и предположила, что берут детям.
Хотя однажды с мужем наблюдали как две упитанные тетеньки достали пакеты и начали складывать туда виноград, который по-очереди целыми тарелками приносили с раздачи. До сих пор интересно как они такое количество сожрали, (другого слова не подберу).
Nigdy nie przynosiliśmy jedzenia do pokoju, podobno przejadaliśmy się w stołówce.))) Ale w przeddzień długiej i wczesnej wycieczki (lub wcześniejszego wyjazdu, wyznaję, wzięliśmy suszone owoce i bułki), po kilku razach dostaliśmy kawałek bułki i cienką jako pudełko na lunch, kawałek zwietrzałej kiełbasy, którą trzeba było wyrzucić z bułką), a raz, przy wczesnym wymeldowaniu, w ogóle nic nie podano. Szczerze mówiąc, to nie było zabawne.
Nigdy nie podróżowałam z dzieckiem, ale wiem, że moja mała wnuczka uwielbia jeść w nocy, więc pewnie musiałabym ją nakarmić przed snem. Więc założyłem, że zabierają dzieci.
Chociaż pewnego dnia mój mąż i ja patrzyliśmy, jak dwie dobrze odżywione ciotki wyciągały paczki i zaczęły tam wkładać winogrona, które z kolei przywoziły całe talerze z dystrybucji. Ciekawe, jak dużo jedli (nie mogę uchwycić innego słowa). Więcej