Nie pojadę już do arabskich biednych krajów... do bani

Pisemny: 20 luty 2007
Czas podróży: 20 — 27 wrzesień 2005
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 5.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 6.0
Mieszkaliś my w tym hotelu we wrześ niu 2005 roku. Wspomnienia i wraż enia są inne… ale już nie bardzo dobre.
Począ tek. . . numer. . .
Z zewną trz hotel jest sympatyczny, teren jest pię kny. Hall, recepcja - bezczelny Arab spotyka się z uś miechem. Mó wią gł ó wnie po niemiecku i francusku, angielski jest sł aby zaró wno w mowie, jak iw piś mie. Na szczę ś cie mó wię po niemiecku. Pierwszego pokoju nie był o w budynku gł ó wnym, na parterze dwupię trowego budynku. Po prostu weszliś my do pokoju i wyszliś my, smró d stę chlizny, kurz z czasó w budowy hotelu, ł azienka nie był a myta od pierwszego opró ż nienia do niej. Wró ciliś my do recepcji, poprosiliś my o zmianę pokoju, daliś my 10 euro. Pokó j w gł ó wnym budynku jest cudowny. Trzecie pię tro, z balkonem, jest duż e, sympotyczne, przytulne. Cał kowite przeciwień stwo tego, czym był o.

Odż ywianie. . .
miał nieostroż noś ć wzią ć bilet z niepeł nym wyż ywieniem. Ś niadanie jest takie samo każ dego dnia, biedne. Nie był o obiadu. I tak naprawdę go tam nie był o...nie był o gdzie jeś ć...na terenie jest kawiarnia, przygotowano tam grilla. jeś li jest to grill mię sny, to tylko nie mię so, ale nerki, serca, wą troby, ogó lnie zwierzę ta na wę glach. smak jest trucizną . Pizza to coś w ogó le, w naszym kraju nie zjadł abym tego nawet za duż e pienią dze. Jedliś my gł ó wnie frytki (nie da się ich zepsuć ). Naleś niki był y zrobione z naleś nikó w, trzeba stać w kolejce przez godzinę , a w efekcie zabraknie ich. W najbliż szych sklepach. . . to jakieś pó ł km, są tylko owoce, frytki, kazinaki, orzechy i lody. Wię c nie jedz. a kawiarnia (wedł ug ich, jak restauracja) miał a taką samą pizzę i ten sam grill. Kró tko mó wią c, w tym oś rodku czuliś my naturalny gł ó d!! ! ! To zepsuł o wakacje!
Zaczę liś my na obiad bardzo gł odni i wś ciekli. W hotelu tylko Francuzi, kilku Niemcó w i Czechó w, z Rosjan - byliś my sami. To był oczywiś cie straż nik. Nuda. Podczas kolacji Francuzi przypominali stado bawoł ó w. Wszę dzie kolejki, wszę dzie stado po jedzenie.
Odpoczywają c tam tydzień - wyliś my.
Na plaż ę trzeba gdzieś dojś ć , pewnie kilometr, albo moż na wzią ć hotelową lokomotywę parową , któ ra kursuje zgodnie z rozkł adem.

Plaż a jest brudna, leż aki i wszystko inne zgnił e, zepsute, piasek brudny. Na plaż y moż na spotkać miejscową ludnoś ć , zawsze drę czą , oferują coś … to jest do bani. Wielbł ą dy są czę sto bite, powstają z nich ł ajno na cał ej plaż y. Na plaż y bezpł atne kajaki z wiosł ami i windsurfing. Tak robili na co dzień , opanowali nowy sport.
Animacja - dobra, ale zrozumiana i przetł umaczona z niemieckiego na rosyjski. Rzutki, siatkó wka, tenis stoł owy, ró ż ne aerobik - podobał o mi się . Wieczorem gruby Arab ś piewał w hotelowym lobby barze, nieź le, ale w cią gu 12 dni dał nam przyzwoitą iloś ć jedzenia. Konkursy, lotto, to wszystko też ma doś ć , to samo po francusku.
Byliś my na wycieczkach po okolicy, nie ma nic do zobaczenia, piasek, palmy daktylowe, ciernie, brud, biedni ludzie.
Kiedy na 2 dni przed wyjazdem przyszedł do nas kierownik naszej firmy i powiedział , ż e zamiast 12 dni odpoczynku, dostaliś my jeszcze 2 dni darmowego pobytu w tym hotelu, bo. nie był o wystarczają cej liczby miejsc na lot, moja droga zbladł a. Potem był a histeria do koń ca wakacji.
Lot na lotnisku był opó ź niony o 4 godziny, nie był o tam nic do roboty, ponieważ był a jedna kawiarnia bez jedzenia. Napompowaliś my piwo, zjedliś my dodatkowe frytki i zasnę liś my. Wystartowaliś my o 4 rano. . .
. . . Hurra!! !
nie ma to jak w domu!! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał