Отдыхали в отеле в конце октября 2012 года. Хочется сразу отметить, что если Вы едите с желанием отдохнуть от русской речи, то Вам явно не туда. Большое обилие русских туристов. Что касается самого отеля:
первая линия (что, кстати сказать, в Таиланде большая редкость, как правило, необходимо переходить через дорогу к муниципальному пляжу и т. д. ), отдаленность отеля от мест досуга и шопинга не так бы напрягала, а даже наоборот порадовала бы, если бы не приходилось каждый раз куда-то идти в поисках места для ужина. Правда, возле отеля имеются два или три кафе, но как-то нас они не впечатлили. Питаться в самом отеле достаточно дорого. Сам отель вполне сносный. Ничем не примечательные номера. Изначально порадовала терраса, на котором имеются и лежаки, и плетенные кресла и столики, и даже диван! Но воспользоваться всеми этими благами так и не довелось, потому как загорать днем на лежаках вдали от воды не очень приятно-жарко! . И сидеть вечером там тоже достаточно душно.
Но самый неприятный осадок, остался после того, как из сейфа в номере пропали деньги. Причем не все, а только 100 долларов и обнаружили пропажу за 2 дня до отъезда из отеля. Конечно, сами виноваты: не стали ничего выдумывать и сделали кодом к сейфу год своего рождения, но дело ведь не в этом, а дело в том что ЛАЗАЮТ, там где не должны лазать. Обратились на стойку администрации, но у Дианы - русскоговорящего администратора в тот день был выходной. Кстати, на последующие 2 дня она внезапно заболела (возможно совпадение, но думаю, что во избежание конфликта на рецепшене , дабы не привлекать внимание остальных отдыхающих, ей дали выходные). Попытались пообщаться через гида Пегаса Дмитрия с администратором - тайкой, на что получили ответ обращаться в полицию. Мы заморачиваться не стали.
А в остальном отель как отель – ничего особенного . Только стоимость отдыха в нем , на мой взгляд, необоснованно завышена.
Mieszkaliś my w hotelu pod koniec paź dziernika 2012 roku. Chciał bym od razu zauważ yć , ż e jeś li jesz z chę cią przerwy od rosyjskiej mowy, to wyraź nie nie jesteś we wł aś ciwym miejscu. Duż a liczebnoś ć rosyjskich turystó w. Jeś li chodzi o sam hotel:
pierwsza linia (któ ra, nawiasem mó wią c, jest bardzo rzadka w Tajlandii, z reguł y konieczne jest przejś cie przez ulicę na plaż ę miejską itp. ), oddalenie hotelu od miejsc wypoczynku i zakupó w nie był oby tak denerwują ce, ale wrę cz przeciwnie, był oby mił o, gdybym nie musiał a za każ dym razem gdzieś chodzić w poszukiwaniu miejsca na obiad. Co prawda w pobliż u hotelu są dwie lub trzy kawiarnie, ale jakoś nam nie zaimponował y. Jedzenie w hotelu jest doś ć drogie. Sam hotel jest cał kiem przyzwoity. Niezwykł e liczby. Począ tkowo ucieszył mnie taras, na któ rym znajdują się leż aki, a takż e wiklinowe krzesł a i stoł y, a nawet sofa! Nie miał am jednak okazji skorzystać z tych wszystkich dobrodziejstw, bo opalanie się w cią gu dnia na leż akach z dala od wody nie należ y do przyjemnych, jest gorą co! A siedzenie tam wieczorem też jest doś ć duszne.
Ale najbardziej nieprzyjemny posmak pozostał po tym, jak pienią dze zniknę ł y z sejfu w pokoju. I nie wszystkie, ale tylko 100$ i stratę odkrył em na 2 dni przed wyjazdem z hotelu. Oczywiś cie oni sami są winni: niczego nie wymyś lili i jako kod do sejfu zrobili rok urodzenia, ale nie o to chodzi, ale chodzi o to, ż e WSPINAJĄ SIĘ tam, gdzie nie powinni się wspinać . Zwró ciliś my się do recepcji, ale Diana, rosyjskoję zyczna administratorka, miał a tego dnia wolny dzień . Nawiasem mó wią c, przez nastę pne 2 dni nagle zachorował a (moż e to przypadek, ale myś lę , ż e aby unikną ć konfliktu na recepcji, aby nie zwracać uwagi innych wczasowiczó w, dostał a dzień wolny). skontaktuj się z policją . Nie zawracaliś my sobie gł owy.
A reszta hotelu jako hotel - nic specjalnego. Tylko koszt wypoczynku w nim jest moim zdaniem nieuzasadniony wysoki.