Cape Panwa Przylądek Panwa

Mieszkaliś my w hotelu 2 lata temu. Hotel jest pię kny, zadbany, zielony teren. Gł ó wny budynek znajduje się na wzgó rzu, schodzą c do plaż y schodami, ró wnież dla wygody turystó w jest inna opcja: w okreś lonych godzinach kolejką na torach, są też osobne wille z prywatnym basenem. Zarezerwowaliś my trzy pokoje, ale w tym momencie nie był o dla nas odpowiednich, wię c zaoferowano nam duż ą willę na wybrzeż u, któ ra kosztował a wię cej niż nasze trzy pokoje razem wzię te. Willa to luksusowe, antyczne hebanowe meble (nie wiem jak to się nazywa), trzy pokoje i wspó lny hol i kuchnia, duż y basen. Ś niadania dobre, ciastka, ś wież e soki, owoce itp. Obsł uga uś miechnię ta, mó wią ca po angielsku.
Nawiasem mó wią c, opró cz restauracji jest elegancki bar w stylu chicagowskim z muzyką na ż ywo, do któ rego wybraliś my się ostatniego dnia, bo. wcześ niej nie wiedzieli o jego istnieniu, nie wolno nam był o w kró tkich spodenkach))) W niektó re dni odbywał y się kursy batiku, kuchni tajskiej itp. za opł atą .
Jedyny minus dla nas (dla kogoś na pewno bę dzie to tylko plus), lokalizacja daleko od Patong, taksó wkarze wykrę cają ceny, chociaż w pobliż u są restauracje, studia, sklepy.

Jeś li chodzi o plaż ę : moż na pł ywać o okreś lonych godzinach rano i wieczorem, odpł yw przeszkadza, brzeg jest odsł onię ty, pachnie muł em.
Ogó lnie wraż enia był y pozytywne.