Я вообще не люблю писать плохие отзывы по гостиницам, это первый подобный отзыв. В Таиланде я уже пятый раз и успел много где побывать. За это время я жил в разных отелях - от бунгало за 700 бат, до номеров люкс (это не считая других стран, где приходилось жить в гостиницах от двух до пяти звезд). Поэтому я считаю, что могу судить о местных отелях. Ранее в моем рейтинге гостиниц худшей была гостиница "Центральная" в г. Новосибирск. Но Welcome plaza смогла уверенно переплюнуть это убогое заведение.
Я сам много раз писал в интернете - "Захотели сэкономить, зачем потом жаловаться? ". И выезжая сюда, я прекрасно понимал, что получу. На первый взгляд гостиница оправдала ожидания - по виду стандартная тайская трешка. Но дальше начались сюрпризы. Худшее будет в конце отзыва.
Первое - персонал, который требует чаевые - поднял рюкзаки в рядом стоящие номера (рюкзаки чуть не силой отобрал), дали ему в одном номере 20 бат - вся мелочь, что была, остальное баксы сотенными осталось, так этот урод встал в дверях второго номера и стонет - "Ну хоть что-нибудь дайте, хотя бы рублями". Вообще персонал оставляет желать лучшего, тут люди не просто не здороваются первыми, но даже, если ты с ними вежливо поздоровался, они продолжают молчать.
Далее хуже - грязь неимоверная. Горничная чаевые забирает, застилает кровать и уходит. Пришлось объяснять, что деньги я ей не подарил, а дал за работу и тыкать носом в залежи грязи. На территории отеля ситуация не лучше - втоптанные в землю окурки, пивные пробки и прочий мусор - такая картина ждет вас, если вы захотите позагорать под пальмами у бассейна.
При раннем выезде на отрова попросили заранее ланч боксы... я не знал, что четыре куска хлеба с маааленьким кусочком масла и яйцо, могут быть ланч боксом.
Уезжали на реку квай на два дня, вернувшись, обнаружили на телефоне, оставленном в сейфе, исходящий вызов.
Но самая жопа, это кровососущие клещи (или клопы – не поймешь) – их мы обнаружили в одном из двух номеров. Заметили их не сразу, сперва только удивлялись, что это за мелкие коричневые пятнышки на простынях (насекомые мягкие и легко давятся). Когда заметили, попросили поменять номер, очень внимательно осмотрели новый, но, тем не менее, с утра все повторилось. Помимо клещей есть еще куча тараканов, которые ночью спокойно гуляют по подушкам и головам посетителей. Чтобы быть честным скажу – во втором номере были только тараканы и то иногда. Т. е. в двух из трех номеров клещи (клопы) присутствовали.
Резюме моё простое - в эту гостиницу я при любом раскладе больше не поеду. Отель не возможно испольовать даже в качестве перевалочной базы для вылазки на острова, как делали мы, так как можно набрать насекомых в оставленные в номере вещи. Я понимаю, что в тае гостиница нужна только ночью, но как раз ночью тут самый джаз и начинается.
Generalnie nie lubię pisać zł ych recenzji o hotelach, jest to pierwsza taka recenzja. To mó j pią ty raz w Tajlandii i odwiedził em wiele miejsc. W tym czasie mieszkał em w ró ż nych hotelach - od bungalowó w za 700 bahtó w po apartamenty (nie liczą c innych krajó w, w któ rych musiał em mieszkać w hotelach od dwó ch do pię ciu gwiazdek). Dlatego uważ am, ż e mogę oceniać lokalne hotele. Wcześ niej w mojej ocenie hoteli najgorszy był hotel „Central” w Nowosybirsku. Ale Welcome plac był w stanie ś miał o przewyż szyć ten nę dzny lokal.
Sam wielokrotnie pisał em w Internecie - "Jeś li chcesz zaoszczę dzić pienią dze, po co narzekać pó ź niej? " A wyjeż dż ają c stą d doskonale wiedział em, co dostanę . Na pierwszy rzut oka hotel sprostał oczekiwaniom – wyglą da jak standardowy tajski trzyrublowy banknot. Ale potem zaczę ł y się niespodzianki. Najgorsze bę dzie pod koniec recenzji.
Pierwszy - personel, któ ry zaż ą dał napiwku - podnió sł plecaki do są siednich pokoi (plecaki został y prawie zabrane sił ą ), dali mu 20 bahtó w w jednym pokoju - wszystkie drobiazgi, resztę setek dolcó w odszedł , wię c ten ś wir stał przy drzwiach drugiego pokoju i ję czy - „No, przynajmniej daj mi coś , przynajmniej w rublach”. Ogó lnie personel pozostawia wiele do ż yczenia, tutaj ludzie nie tylko nie witają ich pierwsi, ale nawet jeś li się ich grzecznie witają , nadal milczą .
Dalej gorzej - niesamowity brud. Pokojó wka bierze napiwek, ś ciela ł ó ż ko i wychodzi. Musiał em wyjaś nić , ż e nie dał em jej pienię dzy, ale dał em do pracy i wtykał em jej nos w zł ogi brudu. Na terenie hotelu sytuacja nie jest lepsza - niedopał ki papierosó w wdeptane w ziemię , korki od piwa i inne ś mieci - taki obraz czeka na Ciebie, jeś li chcesz opalać się pod palmami przy basenie.
Wyjeż dż ają c wcześ nie na wyspy, z gó ry poprosili o lunch boxy… Nie wiedział am, ż e cztery kawał ki chleba z mał ym kawał kiem masł a i jajkiem mogą być lunch boxem.
Wyjechaliś my nad rzekę kwai na dwa dni, kiedy wró ciliś my, znaleź liś my wychodzą ce poł ą czenie na telefonie pozostawionym w sejfie.
Ale najwię kszy dupek, to są roztocza krwiopijne (lub pluskwy - nie zrozumiesz) - znaleź liś my je w jednym z dwó ch pokoi. Nie zauważ yliś my ich od razu, na począ tku byliś my tylko zaskoczeni, jakie mał e brą zowe plamki znajdują się na poś cieli (owady są mię kkie i ł atwo się dł awią ). Gdy to zauważ yli, poprosili o zmianę pokoju, bardzo dokł adnie zbadali nowy, ale mimo to rano wszystko się powtó rzył o. Opró cz kleszczy jest tu też banda karaluchó w, któ re nocą spokojnie chodzą po poduszkach i gł owach goś ci. Szczerze mó wią c, powiem, ż e w drugim pokoju był y tylko karaluchy, a potem czasami. Tych. w dwó ch z trzech pokoi obecne był y kleszcze (robaki).
Moje podsumowanie jest proste - w ż adnym wypadku nie pojadę do tego hotelu. Hotel nie moż e nawet sł uż yć jako baza przeł adunkowa wycieczek na wyspy, tak jak my, ponieważ w pozostawionych w pokoju rzeczach moż na gromadzić owady. Rozumiem, ż e w Tae hotel jest potrzebny tylko w nocy, ale wł aś nie w nocy zaczyna się tutaj jazz.