Отдыхали с подругами. Лично я в Тайланде 5-й раз, люблю эту страну, отдых недорогой и всегда интересный. В отеле "башня" уже 3-й раз. При заселении возникли проблемы: почему-то гиды Библио Глобуса сами распоряжаются кому в какой корпус заселяться ( а ведь мы брали путевку только в башню). Послали в малый корпус, достался N601 с видом на рынок, и огромная турбина вытяжки громко гудела под окном. Мы отказались, тогда нам предложили 802, то же самое... Кто-то тоже отказался от номера 517, т. к. окна закрывала зеленая крыша соседнего дома, конечно, нам пытались и его втюхать. В общем, мы уперлись рогом. Мужик-старший на рецепшен хотел развести нас на деньги, якобы при смене номера мы должны доплатить неск. тысяч! Но видя, что нас ничего здесь не устраивает, а прорываемся в "башню", девушка на рецепшен позвонила туда, и мы пошли в большой корпус. Нам сразу дали N2403 с шикарным видом на море и город! Вся эта скандальная история длилась 3 часа, и в итоге мы не успели на море... Настроение "поправили" только после ужина пивом и местным ромом "Сан Саныч".
Меня поразило море: в этот раз прозрачное и чистое! (Всегда было мутноватое и плавало немного мусора). Пляж тоже был чистый и убрали понтоны, кот. закрывали пол пляжа. Немного напрягало, что буйков не стало, т. к. обычно плавали туда-обратно. Лежаки не брали, не обгорели ни разу, соблюдали режим солнца.
Русская улица по-прежнему полна кафешек, стало больше магазинчиков. Мы ходили чаще в "Konboran", там дешево и вкусно кормили. В "Сыто-пьяно" , "12tveelve restorant" , " У Натальи" и др. не понравилось. И дороже. Например рыба на углях с картофелем фри, зеленью, соусами стоила 150 бант, а в др. кафе 250-300 бант. Сравнили также цены на ночных рынках - здесь дешевле, и фрукты, и косметикка, и шмотки. Так что покупайте все здесь и не тратьте время! Съездите в "Вован шоп" за кожей, там всегда распродажи и недорого. Пояса, например, были по 100 бант (220 руб. ). Бывало и сумки брала по 100 бант, летние.
Экскурсии покупать не хотели, т. к. везде уже побывали, но не удержались от "Морского вояжа" за 2590 бант: отельный гид Елена расписала, что будет мах 30 чел. на всем острове, чистый песок, чистое море, все включено! ЩЩАЗЗЗ! Захотели экзотики! Нас запихали в два малых катера по 35-38 чел. , прыгали с катера на берег по пояс в воде, а еще был небольшой шторм, так меня мотануло, и я получила огромный синяк на ноге. В добавок ко всему этот "необитаемый" остров замусорен настолько, что негде расположиться на узкой прибрежной полоске, не созерцая эти кучи...Положение спас гид Сэм (кореец Вячеслав Хан). Настолько он был оптимистичен, остроумен, развлекал всех по полной! Спасибо ему огромное! Воды, еды, коктейлей хватило на всех с лихвой!
Понравилась также обзорка от туроператора: наконец исключили ювелирный и дорогой кожаный магазины, а скомпановали "Фруктовый сад" со змеиным шоу и петушиными боями, съездили на гору Кхао Чи Чан с золотым буддой (ранее это были отдельные платные экскурсии), эравад аптека, чайный магазин, где пробовали чаи и настойку, змеиная косметика, латексная фабрика (а мне как раз надо было купить в подарок подушку), в общем, 6 часов с пользой, мы остались довольны.
Отдельно о Елене, отельном гиде. После покупки экскурсии даже не поинтересовалась впечатлениями, не помогла с сим-картой, когда мы обратились, свой тел. не дала, типа надоели звонками, и вообще была очень неприветлива. В прошлом году гид Татьяна, похожая на актрису Мериал Стрип, была просто супер по всем вопросам!
Об отеле: убираются каждый день, но моют лишь в центре номера. Постели меняли за 2 недели раза 3, полотенца - каждый день. Вода, чай, кофе, сахар, шампунь, гель - без проблем. Но уже второй раз столкнулись с муравьями. Попросили у горничной средство, побрызгали, все ок. Еда не очень разнообразна, но голодными не останетесь, я ела яичницу, кусочек тоста, сосиски, зелень, ветчину, мюсли с молоком. "Запивала" арбузами и ананасами, очень сладкие!
Остальные фрукты покупали: манго, мангустин, саппадилу, дынное дерево, папайю, сладкое яблоко, маленькие ананасы со вкусом дюшеса, ммм!
Король фруктов - дуриан ели аж 2 раза, надо только брать целый. Его разрезают при вас, достают семядоли ( 4-7 шт. , они д. б. желтые, мягкие и маслянистые), дают вам перчатки, и в течение 15-20 минут вы вкушаете этот божественный фрукт!
P. S. Отдыхом довольны, и я обязательно вернусь сюда еще!
Wakacje z przyjació ł mi. Osobiś cie jestem w Tajlandii już.5 raz, kocham ten kraj, reszta jest niedroga i zawsze ciekawa. Hotelowa "wież a" już po raz trzeci. Podczas odprawy pojawił y się problemy: z jakiegoś powodu przewodnicy Biblio Globus sami dysponują , kto powinien zamieszkać w jakim budynku (a my wzię liś my bilet tylko na wież ę ). Wysł ali mnie do mał ego budynku, dostali N601 z widokiem na rynek, a pod oknem gł oś no buczał a ogromna turbina wydechowa. Odmó wiliś my, potem zaproponowano nam 802, to samo… Ktoś też odmó wił numeru 517, bo. okna zasł aniał zielony dach są siedniego domu, oczywiś cie też nam to pró bowali sprzedać . Ogó lnie odpoczywaliś my na rogu. Starszy pan w recepcji chciał nas oszukać na pienią dze, podobno przy zmianie numeru musimy dopł acić kilka. tysią c! Ale widzą c, ż e nic nam tu nie pasuje, ale wł amujemy się do „wież y”, zadzwonił a tam dziewczyna z recepcji i poszliś my do duż ego budynku. Natychmiast dostaliś my N2403 ze wspaniał ym widokiem na morze i miasto! Cał a ta skandaliczna historia trwał a 3 godziny, a w koń cu nie zdą ż yliś my pojechać nad morze… Nastró j „poprawił ” dopiero po kolacji z piwem i lokalnym rumem „San Sanych”.
Uderzył o mnie morze: tym razem jest przejrzyste i czyste! (Zawsze był o pochmurno i unosił o się trochę gruzu). Plaż a był a ró wnież czysta i usunię to pontony, kota. przykrył plaż ę . Trochę irytował o to, ż e nie był o boi, bo. zwykle pł ywają tam iz powrotem. Nie braliś my leż akó w, ani razu się nie poparzył y, przestrzegaliś my reż imu sł oń ca.
Rosyjska ulica wcią ż jest peł na kafejek, sklepó w jest wię cej. Czę ś ciej chodziliś my do "Konboranu", gdzie jedzenie był o tanie i smaczne. Nie podobał o mi się to w "Syto-pijanym", "12tveelve restorant", "U Natalii" i innych. I droż sze. Na przykł ad ryba na wę glu z frytkami, zioł ami, sosami kosztuje 150 ł ukó w, a w innych kawiarniach 250-300 ł ukó w. Poró wnaliś my też ceny na nocnych targowiskach - tu taniej i owoce, i kosmetyki, i ubrania. Kup wię c wszystko tutaj i nie trać czasu! Idź do „sklepu Vovan” ze skó rą , zawsze są wyprzedaż e i tanio. Pasy na przykł ad miał y po 100 kokard (220 rubli), czasami brał em torby po 100 kokardek, letnich.
Nie chcieli kupować wycieczek, ponieważ byliś my już wszę dzie, ale nie mogliś my się oprzeć „Sea Voyage” za 2590 ł ukó w: przewodnik hotelowy Elena namalował , ż e bę dzie maksymalnie 30 osó b. na cał ej wyspie, czysty piasek, czyste morze, all inclusive! SCHCHAZZZ! Poszukiwany egzotyczny! Wpakowano nas do dwó ch mał ych ł ó dek po 35-38 osó b, przeskoczyliś my z ł ó dki na brzeg po pas w wodzie i był a też mał a burza, wię c był am wstrzą ś nię ta i dostał am ogromnego siniaka na nodze. W dodatku ta „bezludna” wyspa jest tak zaś miecona, ż e nie ma gdzie usią ś ć na wą skim pasie wybrzeż a bez kontemplowania tych hał d… Sytuację uratował przewodnik Sam (koreań ski Wiaczesł aw Khan). Był taki optymistyczny, dowcipny, bawił wszystkich w peł ni! Bardzo mu dzię kuję ! Woda, jedzenie, koktajle był y wię cej niż wystarczają ce dla wszystkich!
Podobał mi się ró wnież przeglą d organizatora wycieczki: w koń cu wykluczyli biż uterię i drogie sklepy skó rzane, a zestawili „Sad” z pokazem wę ż y i walkami kogutó w, poszli na gó rę Khao Chi Chan ze zł otym buddą (wcześ niej był y to osobne pł atne wycieczki), apteka erawad, herbaciarnia , w któ rej pró bowano herbat i nalewek, kosmetykó w wę ż owych, fabrykę lateksu (a musiał em tylko kupić poduszkę w prezencie), ogó lnie 6 godzin z korzyś cią , byliś my zadowoleni .
Osobno o Elenie, przewodniku hotelowym. Po wykupieniu wycieczki nawet nie zapytał a o wraż enia, nie pomogł a z kartą SIM, kiedy odwró ciliś my jej telefon. nie zrobił a tego, jakby byli zmę czeni telefonami i ogó lnie był a bardzo nieprzyjazna. W zeszł ym roku przewodnik Tatiana, któ ra wyglą da jak aktorka Merial Streep, był a po prostu super pod każ dym wzglę dem!
O hotelu: sprzą tane codziennie, ale myć tylko na ś rodku pokoju. Ł ó ż ka był y zmieniane 3 razy w cią gu 2 tygodni, rę czniki - codziennie. Woda, herbata, kawa, cukier, szampon, ż el - nie ma problemu. Ale to już drugi raz, kiedy spotykamy mró wki. Poprosiliś my pokojó wkę o lekarstwo, posypaliś my, wszystko ok. Jedzenie nie jest zbyt urozmaicone, ale gł odu nie bę dziecie, zjadł em jajecznicę , kawał ek tostó w, kieł baski, zieleninę , szynkę , musli z mlekiem. „Umyte” z arbuzami i ananasami, bardzo sł odkie!
Zakupiono resztę owocó w: mango, mangostan, sappadila, melon, papaję , sł odkie jabł ko, mał e ananasy o smaku duchesse, mmm!
Kró l owocó w - durian zjadano już.2 razy, wystarczy wzią ć cał y. Przecinają go przed tobą , wyjmują liś cienie (4-7 sztuk, powinny być ż ó ł te, mię kkie i tł uste), dają rę kawiczki iw cią gu 15-20 minut zjadasz ten boski owoc!
PS Jesteś my zadowoleni z naszych wakacji i na pewno jeszcze tu wró cę !