Bardzo, bardzo pię kny hotel z oryginalnymi basenami, zielonym obszarem kwitnienia, przestronnymi pokojami i mił ą obsł ugą . Hotel poł oż ony jest w spokojnej okolicy, blisko rozrywkowego centrum Chaweng. Dla nas był a to niepodważ alna zaleta - ś wietna plaż a, mał o ludzi, przepię kna przyroda, ale rozrywki bynajmniej nie brakuje. Poza hotelem znajduje się wiele gabinetó w masaż u i przyzwoitych restauracji, w któ rych moż na zjeś ć smacznie i niedrogo. Nie mogę powiedzieć , ż e to relaksują ce wakacje, wcale nie! Moż e w poró wnaniu z Pattaya, moż e. . . Nazwał bym ten hotel na Koh Samui doskonał ym poł ą czeniem dziewiczej, wyspiarskiej przyrody z ciekawymi wycieczkami i rozrywką .
Nie ma tu ś cisku ani tł umu, a takż e ró ż nych marginalnych osobowoś ci, któ re swoim nieodpowiednim zachowaniem potrafią zepsuć resztę normalnych ludzi - wszystko jest przyzwoite, spokojne, uspokajają ce, jeś li muzyka dobiega z jakiejkolwiek restauracji, jest przyjemnie i cicho. Nie jest to jednak wcale miejsce „emerytalne” ani „elitarne” – jest po prostu takie spokojne i dostojne.
A kto lubi „gorę tsze” miejsca, moim zdaniem lepiej udać się do bardziej „hał aś liwych” kurortó w, takich jak Phuket czy Pattaya (ja sam tam nie był em - ale wszyscy moi przyjaciele, któ rzy odwiedzili zaró wno tam, jak i tam, zgodzili się ten). Jednak na Koh Samui istnieją „punkty separacji”. Kto potrzebuje - znajdzie. Na samej plaż y Chaweng też nie byliś my, wię c o plaż y nie bę dę mó wić , ale odwiedziliś my ulice Chaweng. Nie polubił em. Na począ tku myś leliś my, ż e chociaż pospacerujemy po tych hał aś liwych galeriach handlowych - znajdziemy coś ciekawego, jeś li chodzi o nietypowe szmaty, pamią tki itp. W efekcie byliś my tylko zmę czeni.
Jeś li zakupy - to tylko w Nathon - centrum administracyjnym Koh Samui. Tam ceny są niż sze, jest mniej zgieł ku i jest wię kszy wybó r niż w Chaweng.
Wró ć my do hotelu. Jest po prostu zakopany w zieleni, kwiatach rosną cych na ziemi, krzakach, drzewach, a nawet w specjalnych ł ó ż kach wodnych (są pię kne kwiaty wodne, takie jak lilie wodne czy lotosy - nie rozumiem. Zwijają się w nocy i otwierają w rano - to prawda! ). Wszystko jest idealnie czyste i zadbane. Dwa baseny, każ dy wykonany we wł asnym, bardzo ciekawym stylu. Rzeź by, fontanny. Czytał em, ż e ten hotel został zbudowany już w latach 80-tych. Tak wię c wcale nie sprawia wraż enia „nie nowego”. Tam naprawa odbywa się on-line, nie widać ż adnych ł uszczą cych się powierzchni czy coś w tym stylu. Sami obserwowali, jak wieczorem, po „zamknię ciu” basenu, dwó ch pracownikó w zabarwił o na jego krawę dzi jaką ś plamkę (lub coś ), któ ra podobno pojawił a się tego dnia.
Hotel ma „zwykł ą ” zabudowę : pokoje z tarasami, z widokiem na wewnę trzny ogró d/basen, a do tego osobne domki przerobione z prawdziwych drewnianych (tekowych) statkó w towarowych (nazywają się barkami, choć moim zdaniem barka to coś dł ugi, otwarty i ż elazny). Ł odzie te, jak mó wi hotelowa broszura, faktycznie kiedyś pł ywał y wzdł uż rzek kontynentalnej Tajlandii, przewoż ą c gł ó wnie ryż i inne towary. Potem przywieziono ich tutaj i na okoł o rok zamieniono na domki hotelowe. Okazał o się to bardzo interesują ce.
W jednym z nich mieszkaliś my. Te „liczby” nazywają się kombinezonem ł odzi. Wejś cie schodami, przez gó rę znajduje się pokó j dzienny: kanapa, fotele, telewizor, stoliki. Schodzi się krę tymi schodami: jest też mał y salon z sofą , stoł em, szafami i sypialnią . W sumie trzy pokoje. Klimatyzatory w każ dym. Có ż , ł azienka oczywiś cie.
Na gó rnym pokł adzie okna są duż e, na cał ą wysokoś ć podł ogi, na dolnym pokł adzie, gdzie drugi salon i sypialnia, przeciwnie, są wą skie - w stylu "trzymania". Jest taras z dwoma leż akami i parasolem plaż owym, ale có ż za Rosjanin opalał się na tarasie, gdy jest tu ciepł e morze! Ogó lnie bardzo stylowy, pię kny i funkcjonalny!
Moż e się to nie podobać , z wyją tkiem tych, któ rzy kochają nadmiar ś wiatł a i lekką dekorację wnę trz. W koń cu teak to ciemne drewno. Meble, elementy wystroju i co jeszcze jest w ś rodku - wszystko wygodne, ciekawe (na co warto wiklinowy kosz na ś mieci w postaci ropuchy z otwartym pyskiem, do któ rego należ y wyrzucać ś mieci), w doskonał ym stanie. Obsł uga pokoju i ogó lnie hotel nie spowodował a ż adnych skarg. Dokł adnie takiej jakoś ci, jakiej oczekiwał eś . Ś niadania „zwykł e”, „czterogwiazdkowe”, bez dodatkó w (w opinii doś wiadczonego turysty zagranicznego ), ale moż na zjeś ć.
Gdyby ró wnież ś niadanie był o tak luksusowe jak sam hotel, to bezwarunkowo moż na by dać.5*! Ale to tylko ja, ś niadanie nie jest najważ niejsze. Nie ma sensu rezerwować kolacji przy zakupie wycieczki, ponieważ o wiele ciekawiej bę dzie zjeś ć obiad w nadmorskich restauracjach w okolicy.
Hotel posiada ró wnież wł asną restaurację z dostę pem do plaż y. Wieczorami organizowano tam „bufety narodowe”, czyli kolacje jakiejś kuchni narodowej, w formie bufetu: chiń skiego, tajskiego, wł oskiego itp. Tam nieź le, ale nadal woleliś my restauracje na plaż y: obie bardziej romantyczne i szczerze taniej. W hotelu są Rosjanie, ale niewielu - gł ó wnie Anglicy i Niemcy.
Ogó lnie rzecz biorą c, gdy ktoś mó wi, ż e jest zadowolony z podró ż y, moż esz zadać mu prowokacyjne pytanie: czy pojechał byś tam ponownie? Odpowiadam wię c: pojechał bym i mam nadzieję , ż e jeszcze tam zawitam.