Wycieczka rowerowa z Ahus
Wtykają c nos w niemal każ dy zakamarek Ahus, zostawił em go w stanie hibernacji, aby ostatniego dnia zobaczyć coś wię cej. Coś wię cej to miasto Kristianstad, 20 km w gł ą b lą du, któ re, wybudowane w 1614 roku, odebrał o Ahusowi wszystkie laury i przekształ cił o go w jego letnią rezydencję .
Miał em do dyspozycji dobry szwedzki rower. Minimalne dodatki, maksymalna niezawodnoś ć . A na tym dwukoł owym koniu udał em się na poszukiwanie cudu w kierunku Kristianstad. Tak jak mó j gł ó wny pozytywny bohater, kot Leopold, uczył w dzieciń stwie: „A z tą piosenką toczę się po ś wiecie, toczę się , toczę się , gdzie chcę ”.
Po wyjś ciu na skrzydł o (wtedy pedał y obracają się niemal automatycznie) poł ykał em kilometry jak ofiara fast foodu w McDonaldzie, bezlitoś nie poł ykają c cheeseburgery.
Droga był a wygodna i utwardzona. W przeciwień stwie do Finlandii, w Szwecji rowerzysta nie potrzebuje mapy. Wszę dzie znaki odległ oś ci. Interesował o mnie to, ż e wię kszoś ć trasy rowerowej nie biegnie szosą , jak wszę dzie, ale gdzieś na ł onie natury. Moż liwoś ć poł ykania spalin dla sportowcó w jest znacznie mniejsza.
Zadanie był o dla amatora. W cią gu czterech godzin trzeba był o jeź dzić tam iz powrotem, a mimo to mieć czas, aby zobaczyć samo miasto. Tobish, im szybciej krę cisz koł em, tym wię cej masz czasu na zwiedzanie.
Zaznaczam, ż e Google, jak nikt inny, z gó ry lepiej znał moją prę dkoś ć poruszania się . Mimo wszelkich starań nigdy nie przekroczył em szacowanej ś redniej prę dkoś ci 20 km/h.