Intourist - 3 gwiazdki - znajduje się niedaleko Kremla w doś ć spokojnym miejscu - to jedyny plus hotelu. Wyremontowane, zamontowano okna z podwó jnymi szybami, był o ciepł o. Ale sama procedura rejestracji w recepcji - uczucie, któ re wró cił o do czasó w Zwią zku Radzieckiego 20 lat temu. To prawda, ż e klucze do pokoju wydano szybko. I oto jest - pokó j 12 metró w, nie wię cej, w tym ł azienka. Zarezerwowaliś my pokó j trzyosobowy, a nie pokó j dwuosobowy ze wspó lnym pokojem. W rezultacie prawie spaliś my sobie na gł owach - ja i mó j mą ż leż ał yś my na ł ó ż kach, syn był na skł adanym ł ó ż ku euro, ale nie był o wolnego miejsca. Ł azienka jest malutka - muszla klozetowa, wieszaki na rę czniki, ogromna umywalka i mał y ką cik za zasł oną jak prysznic. Nie ma gdzie się zawró cić . Bardzo niewygodnie. Co wię cej, zamek cią gle się zacinał - mię dzy listwami a samym pł ó tnem znajdował a się ogromna szczelina, przez któ rą wiał z korytarza. A to się nazywa naprawa w ję zyku rosyjskim. Ciekawe, jak obcokrajowcy, któ rzy są bardziej wybredni, znoszą takie warunki?
Począ tkowo program wycieczki obejmował ś niadanie - bufet. Ale go tam nie był o, sam przewodnik, nie mniej zdziwiony, powiedział nam, ż e nie bę dzie bufetu, bę dą ustawione stoliki z obsł ugą kelnerską . A przez dwa dni z rzę du jedliś my kiepski ryż z kieł baskami, naleś niki z kandyzowanym dż emem i malutką filiż ankę herbaty. Szczegó lnie wybredna „cieszona” kawa w barze - 110 rubli za filiż ankę . Nie jest zł y? Tylko zdzierstwo.
Ponieważ miasto bardzo nam się spodobał o i planujemy odwiedzić je ró wnież latem, bę dziemy bardziej wybredni przy wyborze hotelu. Nie przycią ga 3 gwiazdek, chociaż w Rosji ocena hotelu w gwiazdkach jest obszerną koncepcją . To nie jest Europa.