Teleportacja z zimowej Moskwy do tropików (Ogród Botaniczny Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego „Ogród Aptekarski”)
Tak się zł oż ył o, ż e te ś wię ta noworoczne spę dziliś my w Moskwie. Jesteś my leniwi, a najbardziej aktywną dla nas rozrywką jest gdzieś spacer. Kiedyś to "gdzieś " spadł o na "Ogró d Aptekarski". Ku mojej wstydzie nigdy tam nie byliś my, chociaż zebraliś my się kilka razy: albo nie ma czasu, albo trasa jest niewygodna, to nastę pnym razem… A potem czytał am o VII zimowym festiwalu „Tropikalna zima”, któ ry przedstawia „najrzadsze tropikalne storczyki o najbardziej nieoczekiwanych formach i rozmiarach” (http://www. hortus. ru/).
Ogró d Aptekarski to mał y kawał ek natury wś ró d drapaczy chmur. Pierwsze skojarzenie, jakie miał em, był o takie, jak w kreskó wce, dę bowi czarownicy otoczyli bohatera i mieli go zł apać . Oczywiś cie w okresie kwitnienia-zielenia okoliczne domy nie są tak widoczne, a sam ogró d wyglą da bardziej kolorowo. Ale teraz też nic))) Wszystko jest zadbane, zadbane.
Są takie kompozycje, podobno był a wystawa-konkurs na florystykę czy coś takiego
Moż esz też to znaleź ć
T. k. tego dnia był o oj-bardzo zimno, „rzeź ba” wyglą dał a doś ć zł owieszczo)))
Kiedy dotarliś my do miejsca, w któ rym prezentowane są „roś liny iglaste centralnej Rosji”, moje ł apy cał kowicie zamarzł y i wcale nie chciał em ich wyjmować z rę kawiczek. Dlatego nie ma zdję cia, teraz ż ał uję , miejsce jest bardzo ł adne - ró ż ne choinki, jodł y, tuje, a wszystko to przysypane ś niegiem.
„Ł apy, ł apy, nie zamarzaj. Nogi, nogi, chodź wesoł o…” – to z przedszkolnego repertuaru naszych dzieci))) Nogi dotarł y wię c na wystawę japoń skich bonsai „Ś wiat w glinianej misce”. Z Wikipedii: Bonsai (japoń ski ? ? - dosł ownie "wyhodowany na tacy") - sztuka uprawy dokł adne kopie prawdziwego D0%B2%D1%8B%D0%B5_%D1%80%D0%B0%D1%81%D1%82%D0%B5%D0%BD%D0%B8%D1%8F" >karzeł ) drzewo w miniaturze. Bardzo pię kne i ciekawe, zwł aszcza gdy zaczynasz myś leć o wieku tych mini drzewek - 40.50, 70 lat! Wyglą da na to, ż e ta wystawa został a już zamknię ta.
Rozgrzej się , moż esz pobiec do szklarni palmowej. Oto one - tropiki!
Najdł uż ej przebywał em na „klombie” z roś linami drapież nymi,
wszyscy pró bowali zobaczyć ofiarę w ś rodku.
Wł aś ciwie to ś wietnie, ż e jest takie miejsce. Najważ niejsze jest ciepł o))). Nie każ dy ma szczę ś cie odwiedzić prawdziwy las tropikalny. I tutaj, choć nieprawdziwe, ale dają ce wyobraż enie: gę sta roś linnoś ć , wilgoć , wszystko gra z oś wietleniem, a nawet ptaki oczywiś cie ś piewają z gł oś nikó w.
Na drugim pię trze znajduje się wystawa sukulentó w, kaktusó w u zwykł ych ludzi. I z jakiegoś powodu jest tu zauważ alnie chł odniej, a im dł uż ej tu zostajesz, tym bardziej ż ał ujesz, ż e zostawił eś swoją odzież wierzchnią w szafie. Nawet nie podejrzewał em, ż e taka ró ż norodnoś ć kaktusó w, kaktusó w i kaktusó w. Kolczasty i puszysty, okrą gł y i niezbyt duż y. Tylko, ż e był o bardzo mał o kwitną cych, nie sezon, prawdopodobnie...
Takie wystawy i ekspozycje są dobre zimą . Jasnoś ć , kontrast, niezwykł oś ć tego, co widać , uwydatniają się szczegó lnie na tle mrozu lub bł ota poś niegowego, ś nież ycy czy deszczu. Przynajmniej trochę i nie na dł ugo, ale moż esz sobie wyobrazić , ż e był eś w jakimś ciepł ym kraju - teleportacja z zimowej Moskwy w tropiki.
I jako mał a rekomendacja: tak jak w przypadku wielu pokazó w, lepiej iś ć wcześ nie, aby nie pchać tył kó w podczas tworzenia fotograficznych arcydzieł )))))