W odległym królestwie. Część trzecia. Niezależny (w poszukiwaniu Królewca). Kontynuacja
Cią g dalszy. Zacznij tutaj >>> p>
I kontynuuję moją podró ż . Nie ma już czasu na myś lenie, ostatni dzień , a jeden z najlepiej zachowanych obszaró w i jeden z najpię kniejszych - Amalienau - pozostał odsł onię ty. Dlatego szybko odś wież ył em się i pobiegł em do autobusu. Yandex nie zawió dł i dokł adnie wskazał przystanek, na któ rym należ y wysią ś ć , wskazał to i wysiadł em - wszystko jest w porzą dku.
Ale z tym, ż e tym razem tak naprawdę nie wysilał em się w sensie biegania (a mó j mó zg był już przyzwyczajony do pracy w trybie spokojnym) i oglą dania starych domó w Kró lewca (bez czytania znaku, któ ry konkretnie pokazuje, w jakim kierunku jest dzielnica Amalienau), skrę cił em w innym kierunku i znalazł em się w innym historycznym obszarze - Hufen (okazał o się już po przyjeź dzie do domu).
Dzielnice są tak blisko, ż e nie ma się co dziwić , jak się okazał o po przyjeź dzie do domu.
A dzielnica jest ciekawa, domy są ró ż ne, ale wielomieszkaniowe, zatopione w zieleni, bardzo ł adne i urocze, a ja już nie wą tpił am, ż e to teren starych niemieckich budynkó w. A dzień nie jest bezwymiarowy i już w drugiej poł owie dnia musiał em trochę przyspieszyć .
Tak wię c Hufen, historyczna dzielnica Kró lewca, pochodzi ze społ ecznoś ci wiejskiej i po raz pierwszy został a wymieniona w 1286 roku. Nazwa „Hufen” pochodzi od sł owa „hufa” - jednostki do pomiaru dział ek chł opskich w Niemczech w IX-XVIII wieku. W 1786 r. burmistrz Kró lewca nabywa w osadzie mają tek i oczywiś cie pod jego kierunkiem wytyczona jest droga, któ ra nazywał a się Aleja Hufena, a kró lowa Luiza nie obywał a się bez niej, bardzo lubił a to miejsce i w XIX wieku obszar zaczą ł się aktywnie rozwijać . Buduje się szkoł y, boiska sportowe, sale gimnastyczne i oczywiś cie duż o wię cej, aby ludzie mieszkali wygodnie, dopiero przy zabudowie terenu ustanowiono niepisane zasady - ograniczenie liczby pię ter i obecnoś ci wystroju.
Spacer po okolicy to przyjemnoś ć , na niektó rych ulicach zachował a się kostka brukowa, wiele drzew. Niskie domy, pię kne fasady z ogromnymi oknami i wystrojem, kolumny, pł askorzeź by, w ogó le wszystko, co powinno znaleź ć się w moim Daleko Dalekim Kró lestwie.
I już zdają c sobie sprawę , ż e jest trochę inaczej (nadal ciekawie był o zobaczyć ten obszar), wychodzę na aleję i widzę znak Amalienau - muszę tam iś ć .
Amalienau jest budowane od 1900 roku bliż ej posiadł oś ci, w któ rej kró lowa Luiza spę dzał a letnie miesią ce. Projekt został zrealizowany przez „Towarzystwo Budownictwa i Nieruchomoś ci”, któ re zał oż ył Friedrich Heitmann w 1898 r. (i to był ich najważ niejszy i zakrojony na szeroką skalę projekt) i zaproponował o modny wó wczas projekt „miasta ogrodu”. czas, któ ry wią ż e się z niską zabudową , obfitoś cią drzew i kwiató w . A ponieważ był o to przedmieś cie elitarne, każ dy dom był budowany wedł ug wł asnego projektu i nie był o dwó ch podobnych domó w (patrzę na moją okolicę , wszyscy bracia bliź niacy), a nawet wtedy domy miał y wodę , gaz, prą d i wszystko rozkosze wygodnego ż ycia.
Amalienau miał o nietypowy ukł ad jak na miasto pruskie: wiele zauł kó w, okrą gł e place, krzywe ulice, był y dwie takie dzielnice wedł ug zasady zabudowy „miasta ogrodu” w Koninsbergu, dzielnica Amalienau i Maraunenhof (co był o widoczne z okno mojego hotelu). Zwykle nazwę domu-willi uzyskiwano od nazwiska wł aś cicieli lub architektó w-projektantó w. I tutaj szukał em i studiował em wszystko sam, a kiedy przyjechał em i wspią ł em się na Internet, znalazł em nazwy niektó rych willi i rok ich budowy.
Z tego miejsca chcę tylko pokazać cał e pię kno i atrakcyjnoś ć tego obszaru. Szkoda tylko, ż e został o coraz mniej czasu, każ dy dom przycią gał swoją indywidualnoś cią i każ dy chciał em zbadać .
Willa Yafa z 1891 roku, obecnie w trakcie renowacji
Przechodzę od domu do domu, fotografuję wszystko, wychodzę nad Float Pond lub Chlebnoye Lake, bardzo podobne do jeziora w pobliż u mojego hotelu, nie bez powodu projekt jest jednym „miastem-ogrodem” i jest szkoda, ż e był o tak mał o czasu na zwiedzanie tej dzielnicy (bę dzie powó d, aby przyjechać ponownie i już z bardziej rozbudowanym planem).
Plany zagospodarowania nieco utrudnił a I wojna ś wiatowa, a potem oczywiś cie kryzys finansowy, a potem teren został zabudowany bez takiego zakresu, wszystko był o prostsze, ale nadal ł adne.
Jakoś zaczę ł o się ś ciemniać i telefon nie wytrzymał takiego obcią ż enia, po skrzypieniu był cał kowicie rozł adowany (ale był też aparat, któ ry od razu zabrał się do pracy), ale i tak trzeba był o wracać .
A o tym domu, miejscowy mieszkaniec (ze ś ladami dawnej inteligencji na twarzy i siniaka pod oczami) powiedział , ż e dom pamię ta Napoleona i bardzo chciał , aby jego dom był pokazywany ludziom
Jakoś tego dnia autobusy nie był y zbyt dobre, a ja kontynuuję swoją podró ż na piechotę z nadzieją , ż e na nastę pnym przystanku autobus mnie dogoni, a potem jak jedzie. I wszystko się udał o, po drodze natrafiam na Centralny Park Kultury i Wypoczynku, kiedyś był „Park Luizenval”, to też jest pomnik.
Przy wejś ciu do parku koś cioł a ś w. Ludwiki. Został zbudowany w latach 1899-1901. Na począ tku XIX wieku park przeszedł na wł asnoś ć kró la pruskiego i zamienił się w kró lewską rezydencję kró lowej Luizy, któ ra bardzo lubił a go odwiedzać z dzieć mi. Kirkha jest dobrze zachowana, aw 1976 roku został a przekształ cona w dziecię cy teatr lalek.
I, jak wszę dzie, sklepy z ró ż nymi wypowiedziami znanych ludzi
Park jest doś ć mał y, ale taki jak lubię - z zacienionymi alejkami, mostami, jak wyspa dzikich zwierzą t w centrum miasta, tam oczywiś cie są place zabaw, letni teatr (wszystko stał o się jasne po przyjeź dzie Dom).
A potem był o wiele ciekawych miejsc, któ re sfotografował em po drodze.
I któ regoś wieczoru po wycieczce, spacerują c wieczorem po dzielnicy, zauważ ył em taki ł adny plac, oczywiś cie, ż e muszę go zobaczyć .
Ś cież ka minę ł a Bramę Rossgarteń ską (gdzie był obiad w restauracji rybnej) i już za dnia trzeba spojrzeć na most i zobaczyć , jak wszystko się ukł ada (to ciekawe) - fosa, mury, baszty nie dajcie mi spokoju (historia miasta).
Naprzeciw placu i cerkwi Aleksandra Newskiego, pię knie zagospodarowany teren, plac zabaw, wspaniał e miejsce na spacery.
Nastę pnie hotel Residence of the Kings to nowy budynek, ale stylizowany na fortece i budynki Kró lewca, wstę p wolny, ró b zdję cia ile chcesz, tam się oderwał em, ponownie sfotografował em wszystkie ró ż e, domy, terytorium, a kiedy przyjechał em, spojrzał em - i och, jak mał o strzelał em z braku czasu.
Jeś li chodzi o ten wieczó r, był a jeszcze jedna Lista ż yczeń , ż eby pospacerować i zobaczyć Mur Litewski - kolejny fragment fortyfikacji Koninsbergu, i tam pojechał em.
Cią g dalszy tutaj >>>