Отдыхали с супругом в отеле неделю.
Проживание с питанием - завтраки/ужины.
Прилетели утренним рейсом, в 09:00 уже были в отеле.
Заселение в 14:00, категорически отказались идти на уступки (хотя думаю, свободные номера были) и заселять раньше.
Я беременная и неважно себя чувствовала после перелета. Даже просьбы заселить за доп. оплату не помогли.
В итоге отстояли огромную очередь на сдачу багажа на хранение, "грязные" и уставшие с дороги, к тому же неспавшие - в аэропорту были уже в 3 ночи - гуляли по огромной территории отеля, сходили на море, позавтракали в ресторане.
К 12 часам дня терпеть "незаселение" просто не было сил. Я буквально вымолила у сотрудника заселить нас.
Имя не помню, но спасибо ему огромное, что отнесся по-человечески, а не "по правилам отеля...".
У нас был номер 2х-местный номер с одной двуспальной кроватью.
Не советую. Назвать это полноценной двуспальной кроватью сложно - ширина примерно 1.5 метра всего.
Постоянно толкались с мужем, а мы не полные люди - обычного телосложения.
В остальном номер чистый, достаточно просторный.
Платяной шкаф большой, даже чемодан влез, чтоб не мешал ходить.
У нас была ванная (не душ). Осторожно - она очень покатая (несколько раз чуть не упала).
Верхнего освещения в комнате нет, есть потолочный плафон в коридоре, сама же комната освещается бра и торшером.
В ванной комнате очень тускло!
Уборки - каждый день к нам стучались в 09:10 утра. Мы еще спали.
Если не договориться с уборщицей на позднее время - не придет вообще. Пару раз была вынуждена обращаться на ресепшн, чтобы хоть полотенца поменяли и туалетную бумагу выдали.
Пожалела, что потратились на питание с первого же ужина.
Никакого разнообразия в еде - все 7 дней, что мы были в отеле, еда не менялась (была "перемена" горячих блюд - с одного "фарша" делали то манты, то тефтели, то голубцы).
Завтраки - соевые мини сосиски, соевая колбаса, сырный продукт (непонятно зачем порезанный кубиками, а не слайсами)...ужасный кофе и "соки" - растворенный в воде порошок, вместо сметаны - сметанный продукт (так и подписывают, не стесняясь), блинчики с химическим джемом...
Из плюсов - сносные омлет, манно-творожная запеканка, бисквиты и баранки.
Ужины - плохо помытые и нарезанные овощи и зелень, ошметки вареной рыбы - самой дешевой, невероятно отвратный соевый фарш, из которого сделаны все мясные изделия. Спасалась - крупами, макароны на гарнир частично заветренные и сухие.
Кто-то скажет, что я слишком многого прошу за такую невысокую цену...
Но!! !
Я самолично видела ползающих по стенам тараканов (первый этаж)! Слава Богу я их не боюсь, но аппетит пропал напрочь - после четырех дней я больше не питалась в кафе-столовой "Брудершафт".
Видела кошку, прогуливающуюся между столами.
На террасе свободно летали голуби, на некоторых столах, где уже поели, но посуду не убрали еще, они просто кишели - сидели прям на столах и склевывали остатки еды с тарелок...
Вспоминаю все это и рвотные позывы до сих пор возникают.
Персонал кафе-столовой "Брудершафт" на все это разводил руками и мило улыбался: "...ну мы боремся со всем этим..."
Куда смотрит СЭС? Там же едят дети...
Ладно качество еды и отсутствие разнообразия, но полнейший бардак в плане чистоты - это просто возмутительно и непонятно! Я боюсь представить, что творится у них на кухне.
Советую, если и ехать в Сочи парк отель, то без питания.
Мне приходилось ночью бежать в аптеку за лекарством мужу - боли в животе и жуткая изжога. . .
Zatrzymał em się w hotelu przez tydzień z mę ż em.
Nocleg z wyż ywieniem - ś niadania/obiady.
Przylecieliś my rano, o godzinie 09:00 byliś my już w hotelu.
Doba hotelowa o godzinie 14:00 kategorycznie odmó wił a ustę pstw (chociaż chyba był y wolne pokoje) i wcześ niejszego osiedlenia się .
Jestem w cią ż y i nie czuję się dobrze po locie. Nie pomogł y nawet proś by o dopł atę .
W efekcie stanę liś my w ogromnej kolejce do przechowalni bagaż u, „brudni” i zmę czeni z drogi, poza tym nie spaliś my - byliś my już na lotnisku o 3 nad ranem - spacerowaliś my po ogromnym terenie hotelu, poszedł em nad morze, zjadł em ś niadanie w restauracji.
Do godziny 12 po poł udniu po prostu nie był o sił y znieś ć „braku rozliczenia”. Dosł ownie bł agał em pracownika, aby nas zał atwił .
Nie pamię tam nazwiska, ale bardzo mu dzię kuję za traktowanie mnie jak czł owieka, a nie „zgodnie z regulaminem hotelu…”.
Mieliś my pokó j dwuosobowy z jednym podwó jnym ł ó ż kiem.
Nie radzę . Trudno nazwać to peł noprawnym ł ó ż kiem podwó jnym - szerokoś ć wynosi ł ą cznie okoł o 1.5 metra.
Cią gle pcha się z mę ż em, a my nie jesteś my peł nymi ludź mi - zwykł ą sylwetką .
Reszta pokoju jest czysta i wystarczają co przestronna.
Szafa jest duż a, mieś ci się nawet walizka, aby nie przeszkadzać w chodzeniu.
Mieliś my ł azienkę (nie prysznic). Uważ aj - jest bardzo nachylona (kilka razy prawie spadł a).
W pokoju nie ma oś wietlenia gó rnego, na korytarzu jest lampa sufitowa, samo pomieszczenie oś wietla kinkiet i lampa podł ogowa.
W ł azience jest bardzo ciemno!
Sprzą tanie - codziennie pukali do nas o 09:10 rano. Nadal spaliś my.
Jeś li nie zgodzisz się ze sprzą taczką w pó ź niejszym terminie - w ogó le nie przyjedzie. Kilka razy był em zmuszony skontaktować się z recepcją , aby chociaż rę czniki został y wymienione i wydano papier toaletowy.
Ż ał ował em, ż e już od pierwszej kolacji wydał em pienią dze na jedzenie.
Brak ró ż norodnoś ci w jedzeniu - przez wszystkie 7 dni, kiedy byliś my w hotelu, jedzenie się nie zmieniał o (był a „zmiana” gorą cych dań - z jednego „mię sa mielonego” robili manti, potem klopsiki, potem goł ą bki).
Ś niadanie - mini kieł baski sojowe, kieł basa sojowa, produkt serowy (nie wiadomo dlaczego pokroić w kostkę , a nie w plastry). . . straszna kawa i "soki" - proszek rozpuszczony w wodzie, zamiast ś mietany - produkt ś mietankowy (podpisują bez wahania), naleś niki z dż emem chemicznym. . .
Z plusó w - znoś na jajecznica, zapiekanka z kaszy manny, ciastka i bajgle.
Obiady - ź le umyte i posiekane warzywa i zioł a, grudki gotowanej ryby - najtań sze, niesamowicie obrzydliwe mię so mielone sojowe, z któ rego powstają wszystkie wę dliny. Zaoszczę dzone - pł atki zboż owe, makaron do dekoracji czę ś ciowo nawinię ty i suchy.
Niektó rzy powiedzą , ż e proszę za duż o za tak niską cenę...
Ale!! !
Osobiś cie widział em karaluchy peł zają ce po ś cianach (pierwsze pię tro)! Dzię ki Bogu nie boję się ich, ale mó j apetyt cał kowicie znikną ł – po czterech dniach nie jadł em już w kawiarnio-jadalni Brudershaft.
Widział em kota chodzą cego mię dzy stoł ami.
Goł ę bie latał y swobodnie na tarasie, na niektó rych stoł ach, na któ rych już jadł y, ale naczynia jeszcze nie został y zdję te, po prostu roił y się - siedzieli prosto na stoł ach i dziobał y resztki jedzenia z talerzy...
Pamię tam to wszystko i nadal wystę pują wymioty.
Personel kawiarni-jadalni „Brudershaft” wzruszył ramionami na to wszystko i uś miechną ł się sł odko: „… no, walczymy z tym wszystkim…”
Gdzie szuka SES? Dzieci tam jedzą...
Jakoś ć jedzenia w porzą dku i brak ró ż norodnoś ci, ale kompletny bał agan pod wzglę dem czystoś ci - to po prostu skandaliczne i niezrozumiał e! Boję się wyobrazić sobie, co się dzieje w ich kuchni.
Radzę ci, jeś li pó jdziesz do Sochi Park Hotel, to bez jedzenia.
Musiał am w nocy biec do apteki po lekarstwo dla mę ż a - bó l brzucha i straszna zgaga. . .